Ogl�dasz odpowiedzi wyszukane dla has�a: Stawka większa niż życie

|     Wiesz, kiedyś dla mnie rozmowa z nim wydawała się ciekawostką, ot, po
| prostu byłem wdzięcznym słuchaczem, a gość lubił pogadać, dopiero po
| latach
| zacząłem sobie uświadamiać, że spędziłem czas z kawałkiem żywej historii.

A to jest dobijające uczucie - kiedyś spotkałem pewnego księdza, który
robił za kapelana w jednym z oddziałów AK w bardzo interesującej mnie
okolicy. Właściwie, to chyba był chyba jedyny człowiek, którego mogłem
swobodnie wypytać. I dopiero X lat po jego śmierci dotarło do mnie, co
straciłem słuchając go już nawet nie jednym a połową ucha. :-/


No i pomyśleć, ile takich seriali jak "Band of Brothers" mogłoby powstać u
nas. O ile nawet ciekawszych! Przecież było sporo ludzi, którzy przeszli
szlakiem bojowym przez Polskę, Francję, Wielką Brytanię i z powrotem
Francję, albo nawet wylądowali gdzieś w Chinach. No i mamy:
- "Jak rozpętałem IIWS" - świetny, ale z grutnu ośmieszający IIRP i
forsujący jedynie słuszny wygląd IIWS
- "Czterech pancernych i psa" - nie ma się co oszukiwać, wszyscy kochamy
Szarika, ale zafałszowania historyczne to kompletne przegięcie (zabójczy
jest pomysł z miną przed Warszawą, żeby nie musieć się z Powstania
tłumaczyć)
- "Stawkę większą niż życie" - szedł Stirlitz przez miasto...
Ale to chyba i lepiej, że się takich seriali teraz w Polsce nie kręci, bo
jakbym zobaczył Lindę i Pazurę razem z młodym Stuhrem wyzwalających Warszawę
w stylu Pasikowskiego, to odechciałoby mi się filmów o IIWS na dobre :|

Fishman

Michal

 | [...] a jednoczesnie czepiasz sie Romova o jego beznamietny stosunek
 | do wojny i przypadkowych ofiar. [...]
 
     Ejże.
     Po pierwsze REMOVa, jeśli już.

;P.

     Po drugie - to ja do przypadkowych ofiar bynajmniej nie mam
 stosunku beznamiętnego. Do wojen - owszem, uważam je za coś w rodzaju
 huraganu czy trzęsienia ziemi, bardziej zjawisko niż cokolwiek innego.

Wiem. Ciagle to piszesz, poza tym wynika to z tonu Twoich maili.

 A co się tyczy ofiar - przypadkowych bądź nie - to żal mi każdego
 człowieka, który w wojnie zginie. I nie rozumiem podziału na martwych
 na takich i owakich - ideologicznych sprzymierzeńców autora, bądź jego
 przeciwników, wrogów czy sprzymierzeńców. To tak na jednej
 płaszczyźnie.

Tez tego nie rozumiem. Tym bardziej, ze Twoi oponenci nazywaja tchorzami
ludzi uzywajacych klasycznych srodkow bojowych typu samolot, smiglowiec,
czolg :)). A bohaterami ludzi obwieszajach sie TNT i wysadzajacych w
tlumie bezbronnych ludzi - w tym Palestynczykow. Zaiste, cholernie duzo
odwagi trzeba miec by sie wysadzic w tlumie :. Dla mnie odwaga wykazal
sie snajper, ktory jakis czas temu wyjal kilku zolnierzy z posterunku -
ten faktycznie pokazal klase i styl walki z (w jego mniemaniu) okupantem.

 Na innej - uważam, że nie ma konfliktu (czy wojny) bez ofiar - coś
 takiego nie istnieje (tak jak "Stawka większa niż życie" bez Klossa
 ;oP).

Albo Czterej pancerni bez Gustlika ;)).

 Po prostu. I nie ma tu o czym debatować.

A mimo to debatujesz.

 Można oczywiście bronić tej czy owej strony przytoczyć argumenty
 za i przeciw, ale porównywanie która ofiara jest lepsza? To jest lekko
 chore. I z tym polemizuję.

I o to mi chodzi. Nie robisz sprawy z czegos co jest niestety oczywiste.

 REMOV

Witam.

| Niemcy to nie debile - nie kupują diesli - "bo tak", tylko po to by nimi
| jeździć.

Dokładnie. A jak się nie będzie opłacało, to nie będą wysiadali z auta po
to, żeby się zwróciło, bo w końcu i m więcej kilometrów tym szybciej się
zwróci...


Ja rozumiem, że "Czterej Pancerni",  "Stawka większa niż życie" czy inne
"Franki Dolasy" wyrobiły pewną opinię o naszych zachodnich sąsiadach, ale
nie przesadzaj.

| Łatwo policzyć przy jakich przebiegach bardziej opłaca się kupić diesla
| niż benzynę.

Bardziej opłaca się mieszkać w bloku. Czyżby Niemcy, w końcu nie-debile -
mieli zacząć masowo przeprowadzać się ze swoich domów do post-enerdowskich
bloków?


Trochę chyba przedobrzyłeś.
Czy benzyna czy ON - komfort wydaje mi się że jest ten sam - mimo, że przy
większych przebiegach ON wychodzi taniej.
Uważasz, że mieszkanie w bloku to ten samo komfort co w domu? I różnica
tylko w cenie? Fajnie...

Każdy normalny człowiek (nawet Niemiec wyobraź sobie) - przed zakupem pojazu
liczy co mu się bardziej opłaca.
Bierze pod uwagę spalanie, koszt paliwa, wytrzymałość i koszt części
zamiennych... tylko buractwo z Polski od dekady żyje marzeniami o pasku w
tedeku... i ślepo wierzy w bzdury o dziadkach rocznik 48 i doktorach...

| Nie chcę już ubliżać inteligencji tych, którzy łudzą się że taki Hans
| kupił Audi - postawił w garażu i po 10 latach sprzedał Polaczkowi,
| którego tak bardzo miłuje...

Ty przypadkiem nie piszesz dla czołowych polskich komitetów wyborczych?


Oszczędź...

Pozdrawiam,
Maciej Loret


-
Dus

Ja rozumiem, że "Czterej Pancerni",  "Stawka większa niż życie" czy inne
"Franki Dolasy" wyrobiły pewną opinię o naszych zachodnich sąsiadach, ale
nie przesadzaj.


Może i przesadzam, ale 20 lat mieszkałem przy granicy, mam rodzinę w
Niemczech i paru Niemców (oraz polskich Niemców) znam...

Trochę chyba przedobrzyłeś.


Starałem się dotrzymać Ci kroku.

Czy benzyna czy ON - komfort wydaje mi się że jest ten sam - mimo, że przy
większych przebiegach ON wychodzi taniej.


Bez jaj. Tylko benzyna.

Uważasz, że mieszkanie w bloku to ten samo komfort co w domu? I różnica
tylko w cenie? Fajnie...


Nie. Uważam, że nie jest łatwo policzyć co się będzie bardziej opłacało po
kilku latach, a po takim zwykle czasie opłaca się diesel. Kto dwa lata temu
postawił by na to, że niewiele droższa będzie Pb98 niz zwykły ON, o lepszym
nie wspominając, a ceny diesli w niektóych salonach zaczną lecieć na łeb na
szyję?

Każdy normalny człowiek (nawet Niemiec wyobraź sobie) - przed zakupem
pojazu liczy co mu się bardziej opłaca.


No nie mów. Kurczę, jakbym nie znał "paru" Niemców, to bym nie uwierzył...

Bierze pod uwagę spalanie, koszt paliwa, wytrzymałość i koszt części
zamiennych... tylko buractwo z Polski od dekady żyje marzeniami o pasku w
tedeku... i ślepo wierzy w bzdury o dziadkach rocznik 48 i doktorach...


Zgadzam się. Tylko auta z fabryki mają mniej niż 1 milijon kilometrów
nalatane, a i to nie jest pewne...

Pozdrawiam,
Maciej Loret

czy jest jakiś sensowny sposób na fotoradary?
tylko nie jakieś tam spraye itp gówna.
może ktoś zna konkretną zasadę działania tych urządzeń (dzień/noc), bo
wtedy
można będzie coś kombinować.


jest kilka możliwości:

1.    wozić w samochodzie szczelne pudełko z podgniłymi liśćmi. przed
wyruszeniem w dalszą trasę gdzie istnieje realne zagrożenie ustrzelenia
fotoradarem należy tablice rejestracyjną okleić liśćmi. uwaga: mało
wiarygodne jakby śniegi spadły. chociaż... nie niemożliwe

2.    pudełko z punktu 1 ale wypełnione gliną lub błotem. lepsze. w
przypadku każdego rodzaju pogody może być wiarygodne

3.    "przemalować" numery... po szczegóły patrz odcinki serialu stawka
większa niż życie...

4.    zdjąć numery. teraz tak kradną tablice...

5.    jak na foto kierowca będzie nierozpoznawalny to chyba będzie trudno
wykazać kto jechał... może jakaś maska? shrek?

6.    photoblocker świetnie działa. wystarczy przed fotoradarem się
zatrzymać i napsikać mu tego w obiektyw. podobno wtedy przez chwilę nie
działa jak trzeba. można się wtedy cofnąć, rozpędzić i jeszcze mu faka
pokazać mijając... uwaga: przy wietrze wiejącym w obiektyw mogło by się toto
za szybko zdmuchać, proponuję wzmocnić jakimś lakierem czy co...

7.    antyradar. zmyślny majsterkowicz wychowany na programach adama
słodowego może nawet podjąć próbę podłączenia brzęczyka antyradaru do
hamulcy. uwaga: potrzebne mocne pasy, auto może dostać czkawki w przypadku
mijania stacji benzynowej z automatycznie otwierającymi się drzwiami na
przykład... ;)

8.    rakieta stinger? podobno skuteczna, ale musisz mieć podzielną uwagę -
prowadzić dalej auto i jednocześnie celować...

9. zwolnić?.. to podobno też daje dobre rezultaty

;)

pozdrowienia

g

Prosze o o dpowiedź na priva

podobno gdzie w sieci jest melodyjka ze stawki wiekszej niz zycie ?

obatal

obatal


www.wapster.pl

Dzięki serdeczne, pozdraiwam Jędrek