starsze mezatki

Ogldasz odpowiedzi wyszukane dla hasa: starsze mezatki





Temat: USA/ Dziewictwo w modzie, ale udawane
"Zabiegom "rewirginizacji" (przywracania dziewictwa) poddają się nie tylko
młode kandydatki na żony, lecz także nieco starsze mężatki, które traktują to
jako swoisty "prezent" dla męża".

"Ładny" mi prezent. Biedak znowu będzie się musiał męczyć. ;) Paranoja.
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: dwóch właścicieli mieszkania
dwóch właścicieli mieszkania
w spadku dostałem z siostrą mieszkanie, równo po połowie.
Nadszedł czas na rozstanie się mamy już swój wiek.
Siostra jest starsza, mężatka, ja kawaler.
Siotra za mieszkanie daje mi zdecydowanie mniej niż jest warte.
Ja proponuje jej więcej, nie chce jednak tego przyjąć. Powiedziała że się nie
wyprowadzi.
Jak taki problem rozwiązać?
Sprawy w sądzie odpadają, bo za długo to będzie trwało i koszty będą biły we mnie.
Dogadanie też nie, ponieważ już nie raz proponowałem.
Ostateczność to odsprzedać część komuś lub wynająć jakiejś "firmie" jednak to
ostateczność!

Czy ktoś ma jakiś pomysł na taki problem?
Dziękuje za konstruktywne porady.
Pozdr,
Karol
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Mężatki - dlaczego tu jesteście?
Powinno być fifty-fifty; może przesadzam, ale niedawne panny młode są tu niezbędne!
No, bo kto by udzielał rad? Na jakiej podstawie?
Na czyich błędach można by się uczyć?

Kto by się dzielił doświadczeniem?

Pozdrowienia dla wszystkich narzeczonych i młodych mężatek.
Starsza mężatka. Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Ważne...?
Ważne...?
Dafni, bardzo cię proszę o nieusuwanie tego wątku chociaż do jutrzejszego
popołudnia.

Szanowne forumki, przyszłe, przeszłe i teraźniejsze panny młode oraz "stare"
męztaki, które jeszcze się tu plączą (bacha i ashton, to do Was , chcę
przeprosić Was wszystkie za moje mało dyplomatyczne wypowiedzi. no dobrze,
powiedzmy wprost: obraźliwe i chamskie, częsciej nawet to drugie, ktorymi
skutecznie podnosiłam Wam cisnienie i psułam na jakis czas humor. Mam
nadzieję, że chociaz część z Was będzie mi potrafiła wybaczyć.
Życzę Wam dużo szczęście, miłości, radości z przygotowan do ślubu, a także
zadowolenia z mężów (patrz "stare" męzatki). Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Czy feministka,to taka wspolczesna stara panna?
A niby dlaczego nie można być młoda , starą męzatką? Nie spotkałaś 22-23 letniej
dziewczyny w związku z gościem, którego nie kocha,ale zaszła w ciązę to rodzina
chciała slubu- malżeństwo od roku, codziennie awantura, rutyna i wieczór przed
TV. To sa własnie młode, stare męzatki. Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: co o nim sądzicie ??
lemon55 napisała:

> Nie masz żadnej bliskiej osoby, z którą mogłabyś porozmawiać i która mogłaby Ci
> pomóc??

niestety nie mam. Z moją siostrą (starsza- mężatka) nie mam aż takich ciepłych
relacji abym mogła się jej zwierzać. Mamy zupełnie inne charaktery, ja jest
osobą uczuciową a ona z kolei jest "chłodna". Próbowałam z nią rozmawiać ale nie
chciała. A na siłę jej nie zmuszę aby mnie wysłuchała i pomogła. Dodam, że ona
sama mi się nie zwierza.
Tacie nic nie mówię z racji tego, że on i tak swoje w życiu wycierpiał (śmierć
ukochanej żony) a po drugie jest schorowanym człowiekiem. Także ma wystarczająco
dużo swoich zmartwień i nie chcę go bardziej "dołować".

> Bardzo Ci współczuję, zwłaszcza, że Twoja mama zmarła, a to jest chyba najbardz
> iej życzliwa osoba na świecie.

masz rację. Z Mamą miałam super kontakt o wiele lepszy niż z tatą. Gdyby żyła z
pewnością mogłabym liczyć na Jej pomoc. Była cudowną osobą. Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Co sie z Wami kobitki wyrabia ?
Nie wiedziałem zbytnio, jak to skomentować, więc zadzwoniłem do swego znajomego,
przystojniaka, na którego kobiety lecą, gorącego zwolennika stanu wolnego, Oto,
co mi odpowiedział:

"To prawda. Mięsko ostatnio potaniało i już nie smakuje tak, jak kiedyś.
Dawniej musiałem trochę się wysilić. Zarezerwować stolik w gustownej knajpce,
rozeznać jej gust, zdobyć bilet na jakiś ciekawy koncert, kwiaty, spacer, itd.
Gdy już dochodziło do seksu, bardziej to doceniałem, bardziej mnie to rajcowało.
Być może dlatego, że nie była to jakaś właścicielka buźki, cycek i doopy, ale
kobieta, ponieważ zdążyłem chociaż trochę poznać jej osobowość. Dziś wchodzę do
pubu, zamawiam piwko i je sobie spokojnie piję. Same mnie zaczepiają - młodsze,
starsze, mężatki i niezamężne. Najśmieszniejsze jest jednak to, że one później
mają do mnie pretensje, że traktuję je przedmiotowo, tylko seks mnie interesuje
a nie ich osobowość..."


Ja zaś od siebie dodam, że wszystko ma swoje dobre i złe strony. Część burdeli
zbankrutuje, urzędujące tam "panie" pójdą do pracy, pomnażając dobrobyt
społeczeństwa, a ich opiekunowie o grubych karkach - do pierdla...

Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Lekcje striptisu do szkol.
czymś musi się różnić prof od amatorki
to jest właśnie fajne, jak dziewczyna robi striptis, i się wstydzi ale dla
ciebie właśnie się przełamała i choć jej to za bardzo nie wychodzi ale to robi.
Gdyby profesjonalizm był najważniejszy to ku.rwy by miały jeszcze większe wzięcie.

Co innego, o czym pisałem tu kiedyś, jest kto zrobi striptis - że bardziej
chętna jest starsza mężatka dla kochanka gdy mąż już tylko z pilotem i przed
komputerem, niż panna szukająca księcia.
Oczywiście najszybciej zrobią to laski do 20ki, potem już się "szanuja"
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Czy naprawdę kobiecie potrzebny facet (Magda M.)?
hihi, cytat przedni:)
no niestety, ale taka tematyka wzbudza emocje i pobudza wybraźnię nastolatek,
trzydziestek, steranych starszych mężatek i emerytek. doktorat, rzecz chlubna,
ale serial o pasjonującej pogoni za stopniami naukowymi zgromadzi ekhy, ekhy,
mniejszą widownię. Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: POZNAJMY SIĘ - JA
POZNAJMY SIĘ - JA
Trochę Nam się tu wszystko pogubiło, dlatego zaczynam nowe wątki. Kim jestem
ja. Ja jestem młodą mamą trochę starszą mężatką. Generalnie siebie uważam za
młodą osobę pełną życia i radości. Mam dwa zawody - jestem pielęgniarką i
prawnikiem. W zawodzie pielęgniarskim pracowałam na pełen etat, a w drugim
tak tylko trochę co wiązało się z moim zatrudnieniem. Lubię czytać książki
(dawno tego nie robiłam), oglądać filmy (od początku do końca dawno mi się
nie zdażyło), słuchać muzyki (bez techno) i piwo. Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: wiem, ze nie na temat ale już nie mogę
Balbi, bardzo Ci współczuję. Wiem jak to jest , szukać pracy. Tylko tyle, że ja
jak jej szukałam, nie miałam dzieci, ani męża, i byłam świeżo po szkole
odzieżowej z bardzo dobrymi wynikami, i celującym z pracy dyplomowej, a i tak
nie było łatwo.
Kiedyś pewna właścicielka sklepu z tkaninami poszukiwała sprzedawczyni. Poszłam
tam i pytam, a ona ,czy jest Pani mężatką , i czy ma Pani dzieci, ja na to że
nie, jestem dopiero po szkole, i nie planuję na razie.
To ona mi na to, że ona poszukuje kogoś troszkę starszego, ustabilizowanego,
itd.
No i powiedzcie mi jak to jest, młoda bez zobowiązań, dysponująca czasem, i też
źle.
To że niby troszkę starsza mężatka z dziećmi nie może zajść w ciążę?
Byłam też raz w pewnym zakładzie odzieżowym z ofertą o pracę, i właśnie Pan mi
powiedział, że on już młodych nie chce, bo zachodzą w ciążę, i już ma kilka
takich dziewczyn, które są na urlopach wychowawczych.
((((( Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Czy jest tu ktoś w moim wieku?
Cześć, mam 34 lata. 8 lat staż małżeński, NPR stosuję 10 lat.
Mam troje dzieci.
Jeśli chciałabyś porozmawiać napisz na priv.

PS. Dużo "starszych" mężatek z powodzeniem stosuje NPR, wcale nie jest to
domeną młodych par. W moich środowisku większość znajomych stosuje NPR a są to
osoby w wieku 30-45 lat. Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Jakie zabezpieczenie?
Jakie zabezpieczenie?
Pytanie to kieruję zarówno do młodych jak i trochę starszych mężatek oraz
niemężatek regularnie współżyjących, które nie mają dzieci i przez najbliższy
nie zamieżają mieć. Powiedzcie proszę jak się zabezpieczacie przed ciążą? I
jak długo i z jakim skutkiem stosujecie tą metodę. Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Męzatki - 19-20-21 lat.
Uśmiałam się :) Jeden post ukazuje realia życia codziennego młodej mężatki,
tak?? Gratuluje Ci dojrzałego podejścia do sprawy.
Nasza sytuacja nijak ma się do tej przedstawionej w tym wpisie. Zapewniam Cię,
że jest na świecie wiele dużo starszych mężatek, które są w swym małżeństwie
bardzo nieszczęśliwe. Żal mi ich, tak samo jak jest mi żal autorki tego posta,
szkoda, że wcześniej nie zauważyła, że jej mąż to egoista i cham - bo taka
niestety jest prawda. Na szczęście ja mam dobry wzrok i doskonale wiem co
robię. Pozdrawiam. Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: muszę się wyżalić
Ale mnie zadziwiłaś. Ja jestem jeszcze starszą mężatką, ale nie wyobrażam sobie
bicia w domu. Ani rodzinnnym, ani własnym. I chyba dlatego nie wychodziłam za
mąż po to by uciec z domu.
Mam tylko jedna radę, do widzenia tatusiu!
SKORO MATKA DOSTAJE, TO DOSTAWAĆ BĘDZIE I DZIECKO.
JAK ŁADNIE PISZESZ: LATAMI,PO MORDZIE.
Skoro tak ogromnie kochasz swoje dziecko,to zrób coś dobrego dla dziecka,
powiedz tatusiowi - na trzeźwo, że jak raz jeszcze po pijaku itd..., to
zostanie sam.
Konsekwencji życzę ( chcesz czekać, az Was zakatuje??? )
- Jaki jest uzasadniony powód do bicia po "mordzie" dorosłej kobiety ? widzisz
chociaz jeden?
- A teraz, jaki jest uzasadniony powód do zakatowania jej na śmierć ? widzisz
chociaż jeden ?
- Skoro nie ma żadnych powodów i żadnej różnicy, to czego się możesz doczekać,
Zwłaszcza, że pijany jest chwilowo niepoczytalny ??? Można go wybronić.
Kobiety bite mają teraz możliwość mieszkania w specjalnych domach. Mieszkanie
tam i alimenciki od tatusia wydają się lepsze niż takie jak opisałaś życie
rodzinne. Szkoda dziecka, bo jak wnioskuję siebie nie żałujesz. Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Zmęczenie ...
no to muszę sie wam pożalić:(:(
najpierw gwoli wprowadzenia:
jestem mężatką 11 lat (wiem, wiem, już dawno nie jestem młodziutką mężatka, ale
nie znam forum dla starszych mężatek:)
mam dwie córki - 10 i 2 lata - całe nasze życie w zasadzie zorganozowane było
pod kątem opieki nad dziećmi - mieszkamy sami, z rodzina dalszą tylko w
zasiegu, tak więc sporadycznie, dosłownie ze dwa razy w roku wychodzilismy
gdzieś sami, najczęściej jak starsza córka była u babci, a młodsza jeszcze u
aniołków:)
odkąd urodziła się mała jest jeszcze trudniej gdzieś razem się ruszyć, to juz
spore przedsięwzięcie logistyczne znależć opiekę do dwójki dzieci:)od czasu do
czasu wychodzimy gdzieś pojedynczo

okazja pobycia razem trafiła nam się w sylwestra - moi rodzice wczesniej
deklarowali jakby to było fajnie jakby dziewczynki OBIE mogły u nich same
zostać. więc zostały tam - my mielismy PIERWSZY WEEKEND OD DWÓCH LAT
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: do narzekających na teściową
W drugą stronę to syn jest podobny do ojca, ale czy do matki??? Chyba raczej
nie choć moze mieć duży wpływ na różne sprawy. Jeśli jest to słuszne to czemu z
tego nie czerpać, a jeśli nie za mądre to już Wasza w tym rola młodziutkie i
starsze męzatki by chłopa umiejętnie przekonać. Kwestia tylko w jaki sposób czy
rzeczową dyskusja czy karczemną awanturą połączoną z narzekaniem na teściową, a
to chyba nie najlepszy sposób bo przeważnei wszyscy (żony i mężowie) bardziej
kochamy nasze matki niż teściowe
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: A co was to obchodzi?????????????????////
bardzo sie ciesze, ze tak interesujesz sie moja osoba i wszystko łykasz. Idz
poogladaj TVN STYLE dobrze Ci to zrobi heheheheheheh Jak zwykle wygrywasz:):)
uwilebiam cie a meza Twojego mi szkoda. Ciesze sie iz jestem mloda i moge sie
posmiac ze starszych mezatek, ktore kochaja to fotum. bo przeciez one tak wile
do ich zycia wnosi Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: do mlodych mezatek
do mlodych mezatek
Te wasze oburzanie sie na starsze mezatki zaczyna byc nudne. Gratuluje
wytrwalosci, macie niebywala okazje ja tu trenowac przez cale zycie, bo
pewnych ludzi nie da sie zmienic. Wiecie, ze sa na tym forum "wredne, stare
baby, a jak wiadomo "starzy" ludzie pogladow nie zmienia, to po co sie
podkladacie? ;) Nie rozumiem (a jestem dwudziestolatka, tak jak najwieksze
krzykaczki oburzajace sie na "wredne, stare baby") Moze jednak rzeczywiscie
nie dojrzalyscie do malzenstwa skoro jestescie tak dziecinnie uparte. Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Zdrada 4mc po slubie
hehehehe.......nic innego nie wypada tylko posmiac sie z tych
wszystkich "moralnych i cnotliwych."
Pewnie ze latwo i wygodnie obrzucac wyzwiskami ale powiedzcie mi
skad sie biora te wszystkie panny - mlode/stare mezatki ktore
szukaja przygody na jedna noc ? Czytajac te fora wyraznie wszyscy
jestesmy ...i bardzo przyzwojci i moralni i......bardzo zwyczajnie
zaklamani.
Przypomina sie Mistrz Kochanowski: "jesli nie grzeszysz jako mi
powiadasz , to czemu sie mila tak czesto spowiadasz ? " Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: i nie opuszcze Cie az do smierci...
i nie opuszcze Cie az do smierci...
Jak wy mlode i nieco starsze mezatki (i nie mezatki) rozumiecie ten fragment
przysiegi malzenskiej? Czy w dobie popularnosci rozwodow jest mozliwe
dotrzymanie tej obietnicy? Czy Wy zakladacie,ze jej dotrzymacie wlasnie TEMU
mezczyznie? Pomimo wszystko bedziecie walczyly o dotrzymanie tej obietnicy? Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: zostałam zdradzona - odejść czy zostać?
Wiem wiem.. Ale czuję się jak 35-latka.. Po prostu wcześnie powiedzialam dość..
Czułam że potem może być tylko gorzej..
To co robił on było dla mnie wystarczającym powodem byśmy się rozstali.. Także
rozstawaliśmy się, a on wił już sobie gniazdko z inną kobietą, o ironio starszą
mężatką.. Szybciutko się postarał.. To tylko utwierdziło mnie w przekonaniu że
dalsze życie z tym człowiekiem nie ma sensu.. A ten jego związek z nią rozsypał
się po kilku miesiącach.. okazało się że ona jest w ciąży... ze swoim mężem..
Telenowela prawie... Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Dziewictwo wo modzie!
Dziewictwo wo modzie!
W USA rośnie w cenie dziewictwo, na co wskazuje szybko wzrastająca liczba
zbiegów chirurgicznego przywrócenia błony dziewiczej.

Zabieg ten jest od dawna popularny na Bliskim Wschodzie i Ameryce Łacińskiej,
czyli w regionach, gdzie zachowanie dziewictwa przed małżeństwem było
tradycyjnie normą kulturową.

Jak podaje jednak Amerykańskie Towarzystwo Chirurgii Plastycznej, przywracanie
błony dziewiczej staje się coraz częstsze także w USA, głównie za sprawą
rosnącej imigracji z krajów latynoskich i muzułmańskich.

Jak podaje dziennik "Wall Street Journal", nie ma oficjalnych statystyk na ten
temat, ale według chirurgów plastycznych, w ciągu ostatnich pięciu lat liczba
zabiegów tego rodzaju się podwoiła się, lub nawet potroiła.

Sztuczne przywracanie błony dziewiczej krytykują organizacje religijne i
feministki, a środowiska medyczne niepokoją się, że zabiegi przeprowadzają
niekiedy lekarze bez odpowiednich kwalifikacji.

Zabiegom "rewirginizacji" (przywracania dziewictwa) poddają się nie tylko
młode kandydatki na żony, lecz także nieco starsze mężatki, które traktują to
jako swoisty "prezent" dla męża.


A już myślałem, że chodzi o wartości chrześcijańskie. A tu tylko o SEKS idzie!
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Rewirginizacja w modzie
Rewirginizacja w modzie
W USA rośnie w cenie dziewictwo, na co wskazuje szybko wzrastająca liczba
zbiegów chirurgicznego przywrócenia błony dziewiczej.

Zabieg ten jest od dawna popularny na Bliskim Wschodzie i Ameryce Łacińskiej,
czyli w regionach, gdzie zachowanie dziewictwa przed małżeństwem było
tradycyjnie normą kulturową.


REKLAMA Czytaj dalej



Jak podaje jednak Amerykańskie Towarzystwo Chirurgii Plastycznej, przywracanie
błony dziewiczej staje się coraz częstsze także w USA, głównie za sprawą
rosnącej imigracji z krajów latynoskich i muzułmańskich.

Jak podaje dziennik "Wall Street Journal", nie ma oficjalnych statystyk na ten
temat, ale według chirurgów plastycznych, w ciągu ostatnich 5 lat liczba
zabiegów tego rodzaju się podwoiła się, lub nawet potroiła.

Sztuczne przywracanie błony dziewiczej krytykują organizacje religijne i
feministki, a środowiska medyczne niepokoją się, że zabiegi przeprowadzają
niekiedy lekarze bez odpowiednich kwalifikacji.

Zabiegom "rewirginizacji" (przywracania dziewictwa) poddają się nie tylko
młode kandydatki na żony, lecz także nieco starsze mężatki, które traktują to
jako swoisty "prezent" dla męża. Niektóre łączą go z operacją zwężania pochwy,
aby zwiększyć satysfakcję z pożycia seksualnego.
/wp/
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: pierwszy seks - spostrzeżenia przed i po
Te pierwsze razy mialem w wieku 15 lat z malym hakiem i byla to troche starsza
mezatka po dosc krotkim czasie lotow,nasza historia trwala pare lat a wrazeniem
po pierwszym zblizeniu bylo rozczarowanie bo wyobrazalem sobie cos
innego.Pozniej juz bedac z kobietami w lozku zawsze staralem sie i robilem
wszystko aby mialy jak najlepsze wspomnienia a dodatkowo z wieloma mam do
dzisiaj kontakt. Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: trzy lata dla fałszerza historii
espritt napisał:

> Wasze,matki siostry musza z czegos zyc.Takie mlodziutkie schlesierki,jeszcze
> gimnazjalistki,jezdza na wakacjach zarobic pare groszy,a szlajaja sie z
> turasami.Te starsze mezatki nie sa gorsze od nich tez daja turasom,polowa
> schlesierow to rogacze.

Miałem problemy w burdelu porozumieć się po śląsku,w języku polskim nie było
problemów,dziewczyny potrafiły:)


Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: czy starsze mężatki lubią seks analny
czy starsze mężatki lubią seks analny
Witam. Podobnych tematów jest wiele. ja jednak adresuje go do kobietw wieku
średnim tj po 30-stce. Chodzi o to, ze współczesne przebojowe dziewczyny w
tematach podobnych mogą wypowiadać się na innych forach. Ten bardzo proszę,
aby był poważny. Ja jestem 35 letnim facetem, żonatym i jeżeli temat się
rozwinie to napisze wam coś więcej. a jak nie zainteresuje nikogo to też nic
nie napisze. Interesuje mnie natomiast jak rówieśnice mojej zony podchodzą do
seksu analnego. Są to juz kobiety z reguły mające kilkunastoletnie dzieci,
ustatkowane i zastanawiam się czy lubią odważniejszee gierki czy tradycyjnie
pod mężem. napiszcie też jak często uprawiacie seks. i napiszcie czym
chciałybyście się pochwalic ale tu proszę o poważne wypowiedzi. Nie chciałbym
żeby ten temat był przysłowiowym śmietnikiem Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: moja zalosna historia
Co sie dziwisz, ze chlopak zadawala sie z inna. W koncu ma bardzo aktywne
hormony w tym wieku(mlody wiek). To one go kontroluja a nie odwrotnie. Ciebie
zreszta podobnie. Wiec staraj sie go odzyskac, ale juz teraz(w przyszlosci)
nie stwarzaj sytuacji gdzie bedzie samotny. Juz wierz jak sie to konczy. Moze
nawtet wierz dlaczego rozsadni kochankowie sie wzajemnie pilnuja, a nie wierza
w jakies cuda, ze jak kocha i jest samotny/na przez dlugi czas, to nie zdradzi.
Jak np. mu trzeba, a Tobie w tej chwili sie nie chce lub masz bul glowy
(popularny u starszych mezatek), to niestety, "chcica" wygrywa i musi byc
zaspokojona. Oczywiscie jak Ty bedziesz zajmowala miejsce przy jego boku(czego
wlasnie Tobie Zycze), a nie inna chetna.
PS. Sorry za forme wypowiedzi, ale dzisiaj jest niedziela i jest mi wesolo. Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: 30-stka
Witam stare mężatki! Czas teraz zostać młodymi mamuśkami ))
Ostatnio w telewizji mówili, ze teraz kobiety coraz później decydują się na
pierwsze dziecko, wiek ten przesunął sie z trzydziestu paru an czterdzieści
lat - i to dopiero problem. Wiecie jak sie dobrze poczułam. A jak sie ostatnio
zamartwiałam, że po co tyle czekałam, ze powinnam wpaść z dziesięć lat temu to
wiecie co usłyszałam od koleżanki: Przestań, miałabyś teraz takie stare
dziecko.
A swoją drogą wiekszosć moich koleżanek ze studiów nawet nie ma jeszce nawet
stałego zwiazku, więc i tak jestem krok przed nimi (mam 30). Głowa do góry musi
być dobrze !!! Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Co sądzicie o tym ?
kawka74 napisała:

> Przeczytałam, ale za Chiny nie wiem, czego właściwie ta nieszczęsna
dziewczyna
> oczekuje od teściów. Dziesięciu złotych, które jej tyłka nie uratują? Tego,
żeb
> y teściowie nie wydawali SWOICH pieniędzy na to, na co chcą je wydać? Nie
panim
> aju, ale może to dlatego, że to jest forum dla młodziutkich mężatek, a ja, z
pr
> zeproszeniem, stara d... jestem. I, z jeszcze większym przeproszeniem,
konkubin
> a do tego.


Gdybym byłam młodziutką, srednią czy tez starszą mężatka w zyciu nie śmiałabym
mieć takich oczekiwań.

Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: pomóżcie mi odzyskać córeczkę
Chłopcze powołuję się tylko na informacje, które sam podałeś: starsza mężatka,
dzieciata, najnowsze dziecko podobno Twoje, zero rozwodu, zero pozwu, zero
wskazówek od pani co masz robić, tajemnica.
Powiedz na jakiej podstawie twierdzisz, że pani chce Ciebie w swoim życiu?
Tylko nie opowiadaj, że Ci mówiła... mówić można mnóstwo i to nic nie znaczy. Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: palący mąż!!!!
palący mąż!!!!
dziewczyny! wiele z Was to "stare" mężatki i duzo wiecie. doradzcie,jak
zmusic meza do rzucenia palenia. no bo zaczne myslec o rozwodzie,jak slowo
daje! chodzi o to,zeby on sam chcial i zrozumial,ze z korzyscia bedzie
rzucenie palenia(dla finansow i dla zdrowia i urody)
jakis czas przed slubem obiecal mi,ze rzuci. byl to moj warunek na bycie
razem. rzeczywiscie-wydawalo sie,ze rzucil...ale on jedynie ograniczyl i
skutek jest taki,ze codziennie rano pali(nie przy mnie wprawdzie,ale smierdzi
potem obrzydliwie). twierdzi,ze pali okolo 3dziennie. kazdego dnia jest
awantura o te papierosy i nie jest to jakies moje widzimisie(choc mogloby,bo
wszak obiecal,ze rzuci),ale po prostu bywa,ze wymiotuje wrecz od smrodu z
papierosów. dla mnie jest niewazne czy 1 papieros czy 3, bo wyczuwam kazdego
i kazdy jeden dopraowadza mnie do mdłosci.
jedyne co robie to gadam w kolko i wsciekam sie,a skutek jest taki,ze maz
mowi,ze juz sie mnie nie da sluchac.
moze wiec macie jakies inteligentneiejsze pomysly niz zrzedzenie?? Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Obrona nihilizmu
Jak maz sie nudzi to ...idzie do agencji
towarzyskiej. Uwaga, kobiety! A lekcje erotyki sa zbyteczne jesli obie strony
maja odrobinke wyobrazni i wzajemnego otwarcia na swoje potrzeby - jako stare
mezatki wiemy cos o tym. Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Co sądzicie o zbieraniu pieniędzy na weselu?
Ojej, nie tak strasznie - czy znacie małoposki zwyczaj oczepin, w czasie
którego druhny śpiewają przyśpiewki dla gości weselnych, a goście płacą "do
welonu"? Zwyczaj stary jak świat, przynajmniej w regionie podkrakowskim. Zawsze
goście, znający ten zwyczaj są przygotowani na taki wydatek, zresztą nie płaci
się jakichś astronomicznych kwot, ale po 10-20 zł.
Oczepiny to wspaniała tradycja - po pierwsze druhny muszą pogłówkować,
dowiedzieć się czegoś o gościach, po drugie - muszą napisać krótkie teksty "do
rymu" w dodatku zabawne, co nie jest takie proste. PO trzecie muszą to jeszcze
zaśpiewać, co równieżnie jest łatwe.
Ale na wszystkich oczepinach goście bawią się świetnie i nikt nie czuje się
obrażony.
Śpiewa też starościna, pragnę zauważyć. )
Poza tym to piękny obyczaj - mężątki zdejmują pannie młodej welon i zakładają
chustę - moje kuzynki, które tego doświadczyły mówiły, że to bardzo
emocjonująca chwila, i wtedu już się WIE, ze przekracza się pewną ważną
granicę... Żadna nie była zażenowana czy zagubiona - taki jest po prostu
zwyczaj w okolicach podkrakowskich.
Poza tym jedna z nich powiedziała, że w ferworze weselnego cyrku, fraków,
sukien, kwiatów w klapie, orkiestry itp. to chwila ważna, ponieważ pozwala
sobie uświadomić, że wkracza się w bardzo ważny etap, znaczony innymi
obowiązkami.
Cała ceremonia jest przygotowywana dla panny młodej przez starsze mężątki
(symbolicznie witające ją w swoim gronie - nakładaniem chusty) i panny
(symbolicznie żegnające pannę młodą jako wychodzącą z ich kręgu - zabraniem
wianka-welonu).
Pozdrawiam wszystkie zażenowane i niezażenowane ) Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Piszę pracę o STARYCH PANNACH-szukam do wywiadu
Ja tam wolę "stare panny" (pod warunkiem, że nie są zbyt stare;) Mężatki mają w
sobie coś odpychajcego, jakąś trudną do sprecyzowania babskość. Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Dlaczego stare panny nazywa sie teraz singlami?
Są jedynie stare mężatki i stare niezamężne kobiety, mężatki w średnim wieku i
wolne kobiety w średnim wieku, młode mężatki i młode wolne kobiety. I dobrze
jest! Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Romans mezatka-kawaler
Mnie intersuje jak to doszlo do skutku i jak sie zakonczylo pomiedzy starsza
mezatka i mlodszym kawalerem! Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Stare mężatki
Stare mężatki
Młode już są, chcialabym zalozyc nowe forum Stare mężatki :) mioze pomozemy
mlodym, moze sie pozalimy , wymienimy doswiadczeniami, moze ponarzekamy na
dzieci mezow a moze pochwalimy sie nimi? :) Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Stare mężatki
no moze stare mezatki sa,
ja bym nazwala to ze "stare stazem" -dlugim pozyciem malzenskim,
pelne doswiadczen malzenskich i w dalszym ciagu je zdobywajace,
bo uwazam,ze nie istnieje wzorowe malzenstwo,
zawsze gdzies "cos przygniata". Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: do starszych mężatek!
do starszych mężatek!
zapraszam na forum dla czterdziestek. Jeżeli znacie jakieś fajne kobitki,
wyślijcie im odnośnik! (jest w mojej sygnaturce)
Pozdrawiam was wszystkie :)
Uśmiechnijcie się do siebie!
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: do mlodych mezatek
aanniiaa i gawronekk
nie wiem do czego pijecie.
nikt tu nie obraża starszych mężatek, to raczej Wam coś w młodych nie pasuje.
a tak wogóle to co - już wycofałyście się z poprzedniego wałka? zabrakło
argumentów??? Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: i nie opuszcze Cie az do smierci...
yadrall napisała:

> Jak wy mlode i nieco starsze mezatki (i nie mezatki)

Ja, jako żonaty, poniekąd łapię się do tej ostatniej kategorii. Że zaś preambuła
tego forum zaprasza do dyskusji również nas, w końcu bardziej zainteresowanych
(jako z natury poligamiczni), więc się przyłączę.

> Czy w dobie popularnosci rozwodow jest mozliwe
> dotrzymanie tej obietnicy?

Ten fragment mnie zafrapował. Dlaczego bowiem popularność rozwodów ma
uniemożliwiać dotrzymanie obietnicy?
Może ją, i owszem, utrudniać. Zamiast bowiem presji społecznej na dotrzymanie
można się spotkać wręcz z presją na niedotrzymanie - "daj sobie siana, tego
kwiatu to pół światu, odejdź od niego i zacznij wszystko od nowa". Ale decyzję
każdy podejmuje sam.
Ostatecznie za Gomułki czy Gierka w wielkich miastach rozwodów było sporo, a
jednak większość moich rówieśników wychowała się w rodzinach pełnych
(przynajmniej w towarzystwie, w którym się obracam), a i ich małżeństwa trwają
już po tych naście lat. Nie wszystkie, oczywiście, ale większość.
Zdrada małżeńska od zarania dziejów jest popularną rozrywką, ale czy to znaczy,
że wobec jej popularności nie da się dochować wierności małżeńskiej?

> Czy Wy zakladacie,ze jej dotrzymacie wlasnie TEMU mezczyznie?

W moim przypadku kobiecie, oczywiście - a komuż bym miał dotrzymać, skoro nikomu
innemu nie obiecywałem?
Nie mam łatwego charakteru, a i moja żona ma swoje za uszami. Bywało różnie. Ale
w najtrudniejszych chwilach, kiedy patrzyliśmy na siebie z przerażeniem, w
powietrzu wisiało nie wypowiedziane "musimy się dogadać, bo nie mamy innego
wyjścia". No tośmy się dogadywali. Toż samo moi rodzice.
To by potwierdzało tezę, z jaką się nieraz spotkałem - że gdzie się na starcie
mówi "zawsze możemy się rozwieść", tam się to często robi. Gdzie się na starcie
rozwód wyklucza, tam jedna ze stron musi się bardzo postarać, żeby jednak do
niego doszło.
Acz oczywiście w pytaniu

> Pomimo wszystko bedziecie walczyly o dotrzymanie tej obietnicy?

kluczowe jest słowo "wszystko" i gdybym, bo ja wiem, wykorzystywał seksualnie
córkę albo zgoła syna, toby mnie pewnie Minerwa zostawiła (o ile rzecz jasna
wyszedłbym z życiem, bo kobieta jest spokojna, ale tylko dopóki jej kto nie
zdrzaźni).

Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Jak to bylo ,pamietacie ?
a ja wierze w przeznaczenie:))
wiecie co..ja nie wierze w przypadki..my jestesmy sobie przeznaczeni...:)
po skonczeniu szkoly i w trakcie bronienia pracy dyplomowej nie zdalam jednego
z egzaminow...bez dyplomu nie dopuszczono mnie do matury..tydzien przed nia...:(
no..nic...bylam smutna i zdolowana...w weekend przed probowalam wyciagnac
kumpele na dyskoteke ..tak,zeby troszke odreagowac..ale nie dala sie
namowic..musiala sie uczyc...wrocilam do domu,zapalilam swieczki,otworzylam
szampana i wlaczylam radio....z racji tego ze jestem tancerka moja cala dusza
tanczyla...nie moglam usiedziec..stwierdzilam..egal...ide sama..ON przyjechal
wlasnie z niemiec na jakas rodzinna uroczystosc..nie byl tu juz dobre kilka lat
i w sumire nawet nie chcial tu przyjezdzac ale nie wypadalo...w przeddzien
kuzynka wyciagnela go prawie sila na ta sama dyskoteke....od razu wpadl mi w
oko i ja jemu tez..ale nie dawalam mu nic poznac bo sprawial wrazenie casanovy
a takich facetow nie lubie...w miedzy czasie krecilam juz kims...On tylko caly
czas mnie obserwowal..gdy tamten odjechal..zaczal robic podchody...okazalo sie
ze zanim wyjechal 20 lat temu z polski mieszkal ulice dalej ode mnie..i ze mamy
wspolna bardzo bliska znajoma..zreszta tych podobienstw z dnia na dzien
przybywalo....zostal dluzej niz planowal..tydzien pozniej znow przyjechal..i
znow i znow....:)..jego pierwszy rachunek telefoniczny(za 2 tygodnie wyniosl
ponad 400 euro:)potem tj.po miesiacu zabral mnie do siebie...(wczesniej
oczywiscie musial wzbudzic zaufanie rodzicow i przede wszystkim zazdrosnych
braci:)...udalo mu sie..we wrzesniu tj...po 4 miesiacach pojechalam do niego
juz na stale...oswiadczyl mi sie...w moje urodzinki zreszta..w kwietniu
nastepnego roku wzielismy slub cywilny..anastepnego koscielny...kochamy sie
jestesmy ze soba bardzo szczesliwi..oboje znalezlismy nasze wielkie milosci...i
mimo ze jest tu czasami troche ciezko..bez znajomych i rodziny..mamy siebie i
nasze szczescie - 17 miesiecznego synka....:) pozdrawiam wszystkie mlode i
stare mezatki te szczesliwe i te troszke mniej tez..buziaki:)) Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Który dom??
a ja nie umiem wybrać :((( zastanawiałam się i nie umiem. chyba kazdy etap
zycia bym spędziła gdzie indziej. będąc młodą mężatką - wymarzony dom, będąc
starszą mężatką - złoty brzeg i będąc babcią - srebrny nów. Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: sposoby na uspokojenie
dobra, dobra...
znam takie... transpozycje.

stare mężatki nakręcają młode ;)
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: kurczę...
to chyba jakoś cyklicznie się zmienia, bo teraz królują stare mężatki ;-PPP
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: trzy lata dla fałszerza historii
Wasze,matki siostry musza z czegos zyc.Takie mlodziutkie schlesierki,jeszcze
gimnazjalistki,jezdza na wakacjach zarobic pare groszy,a szlajaja sie z
turasami.Te starsze mezatki nie sa gorsze od nich tez daja turasom,polowa
schlesierow to rogacze. Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Sprawa aborcji cd.
Stosunek do aborcji stał się wyznacznikiem przynależności do określonej opcji
politycznej. Płodnością od dawna rządzi polityka. Hitler i Stalin zakazali
aborcji. Czy można powiedzieć, że w przypadku Stalina chodziło o światopogląd?
NIE! W przypadku Hitlera też chyba nie. Chodziło o rodzenie przyszłego "mięsa
armatniego" na zasadzie : nas będzie więcej. W Polsce prawo do aborcji
wprowadzono zdaje się w okolicach 1956 roku. Dlaczego? Czyżby był to hołd
złożony kobietom traktorzystkom? Walka o aborcję po 1989 roku też nie wynika
ze światopoglądu tylko z chęci zmiany tego co było za wszelką cenę. Tak
naprawdę to nikt, nigdy nie myśli o kobiecie. Jestem, jak pisałam wcześniej
przeciwniczką aborcji ale nie za wszelką cenę.. Wiem, że decyzję powinna
podejmować kobieta a partner, rodzina i społeczeństwo powinni robić tak, żeby
Ona chciała mieć to dziecko. Yoda pisał, że mężczyzna też powinien mieć coś do
powiedzenia, zgoda tyle tylko, że partnerki odpowiedzialnych mężczyzn nie
poddają się aborcji. Ktoś drugi powiedział, że problem aborcji nie dotyczy
młodych dziewczyn, panienek ale i starszych, mężatek. No właśnie, czy ktoś z
Państwa zna metodę prokreacji "na kapcia?" Pracowałam kiedyś z taką jedną
sprzątaczką. Ona miała 12 dzieci i twierdziła, że przynajmniej połowa
była "robiona metodą na kapcia". Co to takiego? Przychodzi pijany mąż do domu,
żona nie chce z nim współżyć, wali ją w głowę butem, ona mdleje a jak odzyskuje
przytomność jest już w ciąży. Zapewniam wszystkich, że taka kobieta nie pójdzie
po ratunek ani do Urzędów, ani na Policję ani do Księdza. Ona pogodzi się ze
swoim losem i ze spokojem będzie wydawać na świat kolejne nieszczęście. Nie
odda swoich dzieci do adopcji bo nie jest przecież wyrodną matką. Prędzej
zamorduje tak jak kotka, która zjada swoje małe kiedy nie jest w stanie ich
wykarmić, nie pojedzie też na wycieczkę do Berlina lub Rotterdamu i nie podda
się tam przy okazji aborcji. Gdyby ktoś chciał jej pomóc to nauczyłby ją jak
stosować antykoncepcję. Przed tym jednak musiałby ją przekonać, że to nie
grzech. Musiałby też sprawić, że obecne w aptekach środki antykoncepcyjne będą
dla niej dostępne. Kto walczy z aborcją MUSI pogodzić się z edukacją seksualną.
Dlatego, drogi Yoda kobiety powinny mieć jednak decydujący głos. Brawo
Feministka. Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: gdzie zniknelo 25 groszy?
a stare damy i stare mezatki???;))))))
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: no i udaje się
Aha, masz wiec romans wirtualny ze sporo starsza mezatka. I polaczyl ich
seroxat. No coz Suchy, mimo wszystko szczescia zycze!
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Doły psychiczne powodowane przez rodziców
Doły psychiczne powodowane przez rodziców
Juz chyba od 2 lat zastanawiałam sie, czy napisac o moim problemie. Wstydzę
sie pogadać o tym otwarcie z kimkolwiek.
Mam 31 lat i 3 rodzeństwa: starszego brata i 2 młodsze siostry. Kiedyś
byliśmy burzliwą, ale kochającą się rodziną, od paru lat panuje piekło.
Winowajcami w tej sutuacji sa nasi rodzice i brat, olbrzymie konsekwencje
ponosimy my: 3 siostry.
Jeszcze "za komuny" moi rodzice prowadzili drobny biznes, który po 89 roku
zaczłą podupadac, ale dzięki wybitnemu hartowi ducha moich rodziców, ich
pracy ponad ludzkie siły interes przetrwał. Gdy brat skończył studia- wbrew
ostzreżeniom rodziny i znjaomych- rodzice niemal wszytsko zapisali bratu. Ich
pomysł był taki, że brat czując się właścicielem będzie bardziej dbał o
rozwój firmy i my wszyscy będziemy mieć spokojną przyszłość, brat w wyobraxni
rodziców miał nam pomagać. Wszystko było fajnie do momentu, gdy brat nie
związał się z dziewczyną, która rodzicom wybitnie nie przypadła do gustu (
starsza mężatka z 2 dzieci- co dla nas nie było czyms dyskredytującym, ale
okazała się rzeczywiście osobą bezczelną i bezwględną). Chyba nawet
próbowali anulowac darowiznę, ale było za późno ( względy prawne).
Ja i siostry pogodziłyśmy się z tą sytuacją, wspieramy się wzajemnie, nasze
kontakty z bratem praktycznie nie istnieją ( przysięgam, ze nie z naszej
winy, brat- sam otrzymawszy naprawdę spory majątek- potrafił robić awnaturę,
że rozkradamy dom, gdy mama dała siostrze kołdrę:-)). Tak, jak napisałam- my
pogodziłyśmy się z tą sytuacją, ale nie nasi rodzice. Rozumiemy ich, bo
widzą, że my pracujemy o wiele ciężej i nasza sytuacja finansowa jets
znacznie gorsza niż brata, oni pozbawili sie sami wpływu na firmę, nie mają
pieniędzy, aby nam pomóc- to strasznie ich boli ( np. fakt, że dzieki ich
wieloletniej ciężkiej pracy znacznie lepszy los mają dzisiaj dzieci ich
synowej niż ich wnuczek) i zarazem strasznie denerwuje, spalają sie
psychicznie. W grę wchodzą tu względy ambicjonalne, bo brat i jego już żona
na każdym kroku dają im do zrozumienia, "kto tu rządzi". Współczujemy
rodzicom, bo brat, w którym pokładali olbrzymie nadzieje okazał się po prostu-
co tu dużo mówić-chamem, nie odczuwa najmniejszej wdzięczności, ma
pretensje, że rodzice zajmują zbyt dużą jego zdaniem powierzchnię mieszkania
(!) i o wiele innych bzdur.
I teraz nasz problem: sporo osób twierdzi, że nie powinnyśmy się tak bardzo
przejmowac rodzicami, że sami są sobie winni, bo nasz brat zawsze był
faworyzowany ( to niestety prawda), został źle wychowany, oni byli ostrzegani
przed możliwymi konsekwencjami swojego zapisu. Łatwo powiedzieć, trudniej
zrobić. My kochamy rodziców. Martwimy się o nich, o ich zdrowie. I tu jest
tak naprawdę nasz największy problem. Nasi rodzice w swej rozpaczy chyba
przestali zauważac, że ta sytuacja nas wykańcza psychicznie. Ostatnio z
jedną z sióstr dosżłyśmy do wniosku, że nasze nastroje niemal w 100% są
uzaleznione od nastrojów naszych rodziców. A oni potrafią zadzwonić do
którejś z nas i opowiadać w totalnym zdenerwowaniu o kolejnej doznanej
przykrości. Na koniec potrafią powiedzieć, że przepraszają, że wiedzą, ż enie
powinni nam o tym móić, ale w końcu komu mają się poskarżyć... Na dłuższą
metę nie biorą pod uwagę ani tego, że ja mam problemy z zajściem w ciążę i
stres jest dla mnie niewskazany, nie uwzględniają problemów sióstr, bardzo
często denerują nas totalnymi bzdurami. My nie przejmujemy sie tymi
głupotami, tylko podejściem rodziców. Co 2-3 dni zmuszam się, żeby do nich
zadzwonić, bo gdy usłyszę zdenerwownie i niezadowolenie w ich głosach, to do
następnego telefonu jestem rozbita, po tym kolejnym jest raz lepiej, a raz
gorzej... Nieraz czuję w stosunku do rodziców głównie wściekłość, bo choć
wiem, że nas kochają, to czuję, że jestesmy niesprawiedliwie potraktowane:
brat dostał wsparcie, a my mamy wspierać rozczarowanych rodziców. Trudna
fucha. Najmłodsza siostra była w takiej kondycji psychicznej, że sie o nią
bałyśmy.
Wszystkie 3 uważamy, że najlepszym rozwiąznaiem byłoby, gdyby rodzice po
prostu wyprowadzili sie z domu, który zbudowali i zajęli się czyms
konkretnym. Ale ich sytuacja finansowa nie specjalnie pozwala na takie
rozwiązanie ( na dokładkę żyrowali bratu kredyt, hehehe, na rozwój firmy,
więc spadają ich możliwości kredytowe), a brat jak zwykle jest
najbiedniejszym w województwie:-)...
Sorry za ten opis, i tak starałam się skracać. Macie może jakies pomysły?
Nieraz myślimy, że jeszcze pare lat takiego napięcia i zakład
psychiatryczny... Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Kryminaly Zygmunta Zeydler-Zborowskiego
"Bez atu" napisała Barbara Gordon, a nie Helena Sekuła. Przypuszczam, że mógł się Pani pomylić ten tytuł z "Piątą barwą asa" (też z rodziny karcianej) Heleny Sekuły. Jeżeli chodzi o Helenę Sekułę to polecam w szczególności jej wczesne dzieła - od "Tęczowego cocktailu" (1962) po "Orchidee z ulicy Szkarłatnej"(1971). Natomiast prawdziwą gratką dla miłośników gatunku mogą być powieści Heleny Sekuły, które były publikowane kiedyś w gazetach, np. "Kieliszek bordeaux" (1963). Dla zainteresowanych recenzyjka:

Niemożebna namiętność do kobiet, wina i ceramiki

Wielu miłośników talentu Heleny Sekuły zna zapewne pierwszą powieść tej Autorki - wydany w 1962 roku „Tęczowy cocktail”. Mało kto natomiast miał okazję czytać „Kieliszek Bordeaux”, dzieło opublikowane jedynie w odcinkach w Ilustrowanym Kurierze Polskim w toku 1963. Całe szczęście powieść tę wykrył niezrównany Klubowicz Kornaś z Oddziału Kraków, nowo pozyskana Klubowiczka Gryguc (Oddział Warszawa) była uprzejma skserować, natomiast ja niezwłocznie zapoznałem się z liczącym 87 odcinki tekstem i już go recenzuję.

„Kieliszek Bordeaux” może z powodzeniem uchodzić wraz z „Tęczowym cocktailem” za dylogię. Łączy te dzieła czas powstania, trunkowy tytuł oraz osoba śledczego – majora Korosza – „jednego z najzdolniejszych oficerów dochodzeniowych Komendy Głównej Milicji”. Tym razem major Korosz musi odkryć, któż to był łaskaw otruć tytułowym kieliszkiem wina, wzbogaconym, o stosową porcje cyjanku potasu, niejakiego Igora Ordona – z zajęcia producenta ceramiki, z zamiłowania zaś hurtowego łamacza serc niewieścich. Wokół pana Ordona kręcił się nieustannie wianuszek kobiet – młodszych i starszych, mężatek i stanu wolnego, ale nieodmiennie atrakcyjnych. Zachodzi więc podejrzenie, że to któraś zawiedziona w swoich uczuciach pani postanowiła raz na zawsze położyć kres życiu mistrza ceramiki. Mnóstwo ludzi odwiedzało pracownię denata, żadna z nich nie wylewała za kołnierz, nawet jeżeli było to wino bordeaux. W kręgu podejrzanych znalazła się zarówno Ewa Kowalska, Monika Vessal (charakterystyczne zbitki spółgłoskowe w nazwiskach, dodające tajemniczości, to jeden ze znaków firmowych Heleny Sekuły – w „Tęczowym cocktailu” mamy trzy takie panie), Ilona Opałko, Jerzy Vessal, Maciej Rawski a nawet dozorca Wincenty Aniołek. Mogło zatem iść o namiętność albo o kasę czy dwa podstawowe motywy mordu od zarania ludzkości. To nadaje klasyczny wymiar „Kieliszkowi Bordeaux”.
Powieść ta opiera się na dwóch podstawowych filarach – dialogu, którego autorka używa jako budulca napędzającego akcję oraz przemyśleń majora Korosza na temat poszczególnych podejrzanych. W tych chwilach akcja nieco siada, gdyż czytelnik skłaniany jest analizowania po wielekroć tych samych, znanych już uprzednio ustaleń. Nie brakuje natomiast smacznych zdań przynoszących radość prawdziwym koneserom gatunku milicyjnego.
Na przykład Monika Vessal świadoma swego powabu mówi do Korosza: „- Widzi pan, kobieta nie umalowana to kobieta bezbronna”. Tu warto wspomnieć, że kobieta jest tuż po wypadku, któremu ulegała w rejonie Morskiego Oka (te partie tekstu polecam w szczególności Klubowiczowi Glogowksiemu, klubowemu mistrzowi egzegezy wątków tatrzańskich), gdzie to w górskiej atmosferze następuje zawiązanie akcji. Wszystko zaczyna się bowiem od lawiny od Żabiego, a potem oczywiście jak u Hitchcocka, napięcie misi rosnąć i rośnie – do pierwszego trupa.
Do rangi mocnej postaci drugiego planu urasta często obecna w milicyjniaku postać dozorcy. Tym razem wspomniany fach reprezentuje jowialny Wincenty Aniołek, chętnie dzielący się swa wiedzą o życiu nieboszczyka
Na pytanie majora, czy przychodziły do Ordona kobiety odpowiada – Ale tam przychodziły. To drzwi się za nimi nie zamykały”. W innym zaś miejscu dzieli się swą dogłębną wiedzą o płci pięknej - Kapusty nie przekwasisz kobiety nie przekonasz”.
Z kolei z zapisków majora Korosza dowiadujemy się, że miłość do kobiet i ceramiki często chodzą w parze: „Jerzy Vessal kochał swoją żonę. Oprócz ceramiki była jego jedyną namiętnością”. Ze słowa „oprócz” można wnosić, że ceramika była nawet ważniejsza od żony.
W pewnej chwili pojawia się wzmianka, że zamordowany po wiktoriańsku Ordon opracował jakiś nowatorski wynalazek z zakresu ceramiki. Zaniepokoiłem się, że zaraz fabuła zweksluje w kierunku szpiegowskim, na szczęście tak się nie stało.
Autorka daje druzgocącą ocenę pewnego typu grup młodzieży, której przedstawicielką jest postać Ewy Kowalskiej, asystentka denata. Otóż Ewa „jest zdolna do wielkiego świństwa dla małej korzyści”, traktuje samą siebie jako element bohemy artystycznej i ma wielkie aspiracje, za to żadnych osiągnięć. Pozostaje jedynie „kandydatką na kandydata satelitów bohemy”. Ta prekursorska w gatunku milicyjnym krytyka młodzieżowych postaw pojawi się potem wielokrotnie. Wystarczy wspomnieć choćby poświęconą w założeniu środowiskom hipisowskim „Wrak” Anny Kłodzińskiej czy „Zaproszenie do podróży „ Jerzego Siewierskiego.
Kobiety w twórczości Heleny Sekuły zazwyczaj w ogólne są przesiąknięte złem do szpiku kości, a co gorsza są, jak to się czasem określa „łatwe”: „Był przystojny i za bardzo przeżyty. Zmęczony i zepsuty łatwością kobiet” – to o Ordonie rzecz jasna. Dając takie rysy psychologiczne kobietom Helena Sekuła niewątpliwie nawiązuje do „czarnego kryminału”, gdzie wprost roi się od perfidnych niewiast. Do tego oczywiście alkohol. Nie bez kozery trafiamy w odcinku 50 na „trzylitrowy oplatany baniaczek oryginalnego koniaku Meukow. No i na każdym kroku ta ceramika. Niezawodny dozorca Aniołek wylicza także, że jak tylko nieboszczyk miał kasę to posyłał nie tylko po Meukowa, ale także po Armagnaca, Salignaca czy Martella. A zatem mistrz ceramiki był koneserem w każdym calu, nie tylko na wąskim odcinku kobiecym. Prawdziwy miłośnik kryminału milicyjnego nie powinien przegapić lektury „Kieliszka Bordeuax”. Należy smakować odcinek po odcinku. Ja czyniłem to z rosnącym zainteresowaniem przemieszczając się wahadłowo autobusem linii „170” na od przystanku „Stawki” do pętli Chomiczówka”.

Grzegorz Cielecki, prezes Klubu Miłośników Polskiej Powieści Milicyjnej MOrd
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jakub791.xlx.pl
  •  

    Powered by WordPress dla [Wywiadowka]. Design by Free WordPress Themes.