|
Starostwo Powiatowe w Gorzowie |
Ogldasz odpowiedzi wyszukane dla hasa: Starostwo Powiatowe w Gorzowie
Temat: Sąd: Rzecznik magistratu nie jest przestępcą
Coś dla Gorzowskiej Prokuratury.Nasz handlarz nieruchomościami próbuje zrobić następny przeket w jego ulubionej Gminie Kłodawa.Wbrew założeniom planu przestrzennego zxagospodarowania dla miejscowości Santocko gdzie nabył po dziesięciokrotnie niższej cenie 5 ha ziemi próbuje uzyskać zgodę na budowę na wiosce wierzowca 12 piętrowego i8 prawie mu się to udało gdyby nie Pani Radna która zajęła się tym tematem na sesji. Działalność tego działacza i REadnego Miasta Gorzowa powinna być wzięta pod lupę Prokuratorów ale nie z Gorzowa tylko Prokuratury zewnętrznej i jego współpraca z byłym Wójtem Gminy J. Kruczkowskim obecnie zatrudnionym jako Starosta Powiatu Gorzowskiego.Pani Radna na sesji Rady Gminy wyrażnie dała do zrozumienia , że pewna osoba mocno naciska nad zatwierdzeniem czegoś co się nazywa planem zagospodarowania działki 624/6 z sali podł opis tego pana ma wąsy krótki rozbiegany wzrok nasi okulary i kłamie jak najęty bardzo ten opis przypomina naszego byłego wójta tylko bez nazwisk tak krzyczał jak na sesjach padało nazwisko Marcinkiewicza. POanowie Prokuratorzy z Gorzowa to tak wyprzedzająco - do roboty , do roboty - to taka piosenka z czasów PRL-u a warto czasami sięgnąć do historii. Na razie tyle - bo mnie zamkną.
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Bezrobocie w Gorzówku
>
> > studenci z gorzowa czy są tępsi niż w innych miejscowościach?
> No, ci co studiuja w Gorzowie bo sie nie dostali do Poznania - na
> pewno sa tepsi od tych z Gorzowa, co sie do Poznania dostali ;)
>
> > osobiście znałem studenta UJ który był przeciw wejściu do UE.
> > prezydent gorzowa chce ograniczyć
> > przyjmowanie interesantów w gorzowskim pupie tylko dla gorzowian
> Zdaje sie, ze ustawa wyraznie okresla ramy geograficzne
> gorzowskiego PUPu?
> Ustawa mowi swoje... jesli mowi, ze tylko Gorzow - to albo sie
> sasiednie miejscowosci dorzucaja do kosztow, albo ma prawo ich
> wyrzucic. Jesli pisze w ustawie: Gorzow i okoliczne wioski - to
> sobie prezydent moze. Pojdziesz do sadu, podasz miasto o straty i
> masz wygrane ;)
Doszukalem. Po pierwsze, PUP to, jak sama nazwa wskazuje, urzad
POWIATOWY - wiec prezydent sobie moze, i tak caly powiat musza
obsluzyc...
Po drugie, na stronach jest regulamin, a w nim jak byk pisze:
par. 3, punkt 4:
4.na mocy porozumienia zawartego pomiędzy Starostą Powiatu
Gorzowskiego i prezydentem miasta Gorzowa Wlkp. W dniu 1 lutego 2005
r. Terenem działania PUP jest obszar Powiatu Gorzowskiego oraz
Miasta Gorzowa Wlkp..
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Giertych: potrzebne rozmowy o nowym premierze
Parcie na szmal Klanu Marcinkiewiczów.. Midas z Gorzowa - 1000 proc. zysku w ciągu roku!
Państwo zresztą też tego geniusza znają - to brat byłego premiera
Kazimierza Marcinkiewicza, Arkadiusz.
Kazimierz to był gość, yes! yes! yes! Był... a Arkadiusz ciągle
jest. Jest wiceprzewodniczącym Rady Miasta Gorzowa Wielkopolskiego
i szefem tamtejszego PiS, czyli gorzowskim Kaczyńskim. No, wiedzą
Państwo - sprawiedliwa Polska, odnowa moralna, tanie państwo i tym
podobne pierdoły. Że Arkadiusz ma łeb nie tylko do polityki, ale i
do interesów. Kupił kino z działką, a potem to sprzedał i zarobił.
Właśnie te wspomniane 450 proc. Jednak nie tylko kino w mieście
kupił. Kupił także hektary na obrzeżach. I to był ten kosmiczny,
1000-proc. interes.
(…)Z Gorzowem graniczy Santocko. Kiedyś, kiedy nasza zachodnia
granica była „granicą pokoju“, był tam poligon. W 2002 r. Agencja
Mienia Wojskowego postanowiła przekazać ten teren gminie Kłodowa na
budowę mieszkań. Gmina zapłaciła za prawie 25 ha 50 tys. zł, bo taka
była wtedy polityka -żeby państwowa ziemia szła na potrzeby
społeczeństwa. Gmina natychmiast opyliła ponad połowę za 3,5 mln zł.
Złoty interes, nieprawdaż? Co z resztą? „Kawałek“ tej reszty, 5
hektarów, wpadł w oko naszemu znajomemu Arkadiuszowi, bratu premiera
tysiąclecia. Trochę to trwało, ale ostatecznie wójt Kłodowy, dziś
starosta powiatu gorzowskiego rządzonego przez koalicję prawicy z
ludowcami, opylił Marcinkiewiczowi tę działkę. Wcześniej za nieco
ponad milion złotych z pieniędzy gminych i unijnych środków
strukturalnych do nieruchomości doprowadzono kanalizację i
utwardzoną drogę. Za działkę wartą na rynku ok. 2 mln zł brat b.
premiera zapłacił 325 tys.. Wychodzi po 6,5 złotego za metr
kwadratowy. W połowie ub. roku, gdy transakcję finalizowano, metr
kosztował ok. 40 zł. Dziś kosztuje już ok. 60 złotych. A będzie
jeszcze drożej, bo, cholerka, trzeba trafu, że akurat radni gminni
dokonali zmian w planach porzestrzennego zagospodarowania i
uradzili, że w tym miejscu, gdzie są pana Arkadiusza hektary
powstanie osiedle domków jednorodzinnych i co tam takim domkom
potrzeba - mówiąc fachowo: odpowiednia infrastruktura. I bardzo
dobrze, bo Gorzów już się przecież dusi i ludzie uciekają za miasto.
Czy można się dziwić, że cena działek rośnie z miesiąca na miesiąc?
Jasne, że jak się komuś wiedzie - na przykład panu Arkadiuszowi - to
znajdą się natychmiast zawistnicy, którzy doniosą komu trzeba. Tak
było i teraz - o tym fantastycznym interesie doniesiono do
prokuratury. Wyjaśnienie zarzutów o przekręt powierzono
prokuratorowi Jarockiemu z Prokuratury Rejonowej w Gorzowie. Jego
koledzy w Warszawie, Łodzi czy Katowicach, przy podobnych
podejrzeniach wsadzają delikwentów na długie miesiące
do „wydobywczego aresztu“. Widać jednak „nowe“ do Gorzowa jeszcze
nie dotarło, w każdym razie prok. Jarocki sprawę umorzył. Pytany
przez nas na jakiej podstawie powiedział, że nie pamięta. Widocznie
nie dopatrzył się nieprawidłowości w zbyciu ziemi z 10-krotną stratą
dla majątku gminy.(…)Trybuna 07.08.07
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Jutro akt oskarżenia w sprawie "układu warszaws...
Pisowcy bronią swoich krętaczy.. 1000 proc. zysku w ciągu roku! Midias z Gorzowa.
Państwo zresztą też tego geniusza znają - to brat byłego premiera
Kazimierza Marcinkiewicza, Arkadiusz.
Kazimierz to był gość, yes! yes! yes! Był... a Arkadiusz ciągle
jest. Jest wiceprzewodniczącym Rady Miasta Gorzowa Wielkopolskiego
i szefem tamtejszego PiS, czyli gorzowskim Kaczyńskim. No, wiedzą
Państwo - sprawiedliwa Polska, odnowa moralna, tanie państwo i tym
podobne pierdoły. Że Arkadiusz ma łeb nie tylko do polityki, ale i
do interesów. Kupił kino z działką, a potem to sprzedał i zarobił.
Właśnie te wspomniane 450 proc. Jednak nie tylko kino w mieście
kupił. Kupił także hektary na obrzeżach. I to był ten kosmiczny,
1000-proc. interes.
(…)Z Gorzowem graniczy Santocko. Kiedyś, kiedy nasza zachodnia
granica była „granicą pokoju“, był tam poligon. W 2002 r. Agencja
Mienia Wojskowego postanowiła przekazać ten teren gminie Kłodowa na
budowę mieszkań. Gmina zapłaciła za prawie 25 ha 50 tys. zł, bo taka
była wtedy polityka -żeby państwowa ziemia szła na potrzeby
społeczeństwa. Gmina natychmiast opyliła ponad połowę za 3,5 mln zł.
Złoty interes, nieprawdaż? Co z resztą? „Kawałek“ tej reszty, 5
hektarów, wpadł w oko naszemu znajomemu Arkadiuszowi, bratu premiera
tysiąclecia. Trochę to trwało, ale ostatecznie wójt Kłodowy, dziś
starosta powiatu gorzowskiego rządzonego przez koalicję prawicy z
ludowcami, opylił Marcinkiewiczowi tę działkę. Wcześniej za nieco
ponad milion złotych z pieniędzy gminych i unijnych środków
strukturalnych do nieruchomości doprowadzono kanalizację i
utwardzoną drogę. Za działkę wartą na rynku ok. 2 mln zł brat b.
premiera zapłacił 325 tys.. Wychodzi po 6,5 złotego za metr
kwadratowy. W połowie ub. roku, gdy transakcję finalizowano, metr
kosztował ok. 40 zł. Dziś kosztuje już ok. 60 złotych. A będzie
jeszcze drożej, bo, cholerka, trzeba trafu, że akurat radni gminni
dokonali zmian w planach porzestrzennego zagospodarowania i
uradzili, że w tym miejscu, gdzie są pana Arkadiusza hektary
powstanie osiedle domków jednorodzinnych i co tam takim domkom
potrzeba - mówiąc fachowo: odpowiednia infrastruktura. I bardzo
dobrze, bo Gorzów już się przecież dusi i ludzie uciekają za miasto.
Czy można się dziwić, że cena działek rośnie z miesiąca na miesiąc?
Jasne, że jak się komuś wiedzie - na przykład panu Arkadiuszowi - to
znajdą się natychmiast zawistnicy, którzy doniosą komu trzeba. Tak
było i teraz - o tym fantastycznym interesie doniesiono do
prokuratury. Wyjaśnienie zarzutów o przekręt powierzono
prokuratorowi Jarockiemu z Prokuratury Rejonowej w Gorzowie. Jego
koledzy w Warszawie, Łodzi czy Katowicach, przy podobnych
podejrzeniach wsadzają delikwentów na długie miesiące
do „wydobywczego aresztu“. Widać jednak „nowe“ do Gorzowa jeszcze
nie dotarło, w każdym razie prok. Jarocki sprawę umorzył. Pytany
przez nas na jakiej podstawie powiedział, że nie pamięta. Widocznie
nie dopatrzył się nieprawidłowości w zbyciu ziemi z 10-krotną stratą
dla majątku gminy.(…)Trybuna, 07.08.07
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Jutro akt oskarżenia w sprawie "układu warszaws...
CBA milczy w sprawie Klanu Marcinkiewiczów Midis w Gorzowa-Trybuna, 07.08.07
Państwo zresztą też tego geniusza znają - to brat byłego premiera
Kazimierza Marcinkiewicza, Arkadiusz.
Kazimierz to był gość, yes! yes! yes! Był... a Arkadiusz ciągle
jest. Jest wiceprzewodniczącym Rady Miasta Gorzowa Wielkopolskiego
i szefem tamtejszego PiS, czyli gorzowskim Kaczyńskim. No, wiedzą
Państwo - sprawiedliwa Polska, odnowa moralna, tanie państwo i tym
podobne pierdoły. Że Arkadiusz ma łeb nie tylko do polityki, ale i
do interesów. Kupił kino z działką, a potem to sprzedał i zarobił.
Właśnie te wspomniane 450 proc. Jednak nie tylko kino w mieście
kupił. Kupił także hektary na obrzeżach. I to był ten kosmiczny,
1000-proc. interes.
(…)Z Gorzowem graniczy Santocko. Kiedyś, kiedy nasza zachodnia
granica była „granicą pokoju“, był tam poligon. W 2002 r. Agencja
Mienia Wojskowego postanowiła przekazać ten teren gminie Kłodowa na
budowę mieszkań. Gmina zapłaciła za prawie 25 ha 50 tys. zł, bo taka
była wtedy polityka -żeby państwowa ziemia szła na potrzeby
społeczeństwa. Gmina natychmiast opyliła ponad połowę za 3,5 mln zł.
Złoty interes, nieprawdaż? Co z resztą? „Kawałek“ tej reszty, 5
hektarów, wpadł w oko naszemu znajomemu Arkadiuszowi, bratu premiera
tysiąclecia. Trochę to trwało, ale ostatecznie wójt Kłodowy, dziś
starosta powiatu gorzowskiego rządzonego przez koalicję prawicy z
ludowcami, opylił Marcinkiewiczowi tę działkę. Wcześniej za nieco
ponad milion złotych z pieniędzy gminych i unijnych środków
strukturalnych do nieruchomości doprowadzono kanalizację i
utwardzoną drogę. Za działkę wartą na rynku ok. 2 mln zł brat b.
premiera zapłacił 325 tys.. Wychodzi po 6,5 złotego za metr
kwadratowy. W połowie ub. roku, gdy transakcję finalizowano, metr
kosztował ok. 40 zł. Dziś kosztuje już ok. 60 złotych. A będzie
jeszcze drożej, bo, cholerka, trzeba trafu, że akurat radni gminni
dokonali zmian w planach porzestrzennego zagospodarowania i
uradzili, że w tym miejscu, gdzie są pana Arkadiusza hektary
powstanie osiedle domków jednorodzinnych i co tam takim domkom
potrzeba - mówiąc fachowo: odpowiednia infrastruktura. I bardzo
dobrze, bo Gorzów już się przecież dusi i ludzie uciekają za miasto.
Czy można się dziwić, że cena działek rośnie z miesiąca na miesiąc?
Jasne, że jak się komuś wiedzie - na przykład panu Arkadiuszowi - to
znajdą się natychmiast zawistnicy, którzy doniosą komu trzeba. Tak
było i teraz - o tym fantastycznym interesie doniesiono do
prokuratury. Wyjaśnienie zarzutów o przekręt powierzono
prokuratorowi Jarockiemu z Prokuratury Rejonowej w Gorzowie. Jego
koledzy w Warszawie, Łodzi czy Katowicach, przy podobnych
podejrzeniach wsadzają delikwentów na długie miesiące
do „wydobywczego aresztu“. Widać jednak „nowe“ do Gorzowa jeszcze
nie dotarło, w każdym razie prok. Jarocki sprawę umorzył. Pytany
przez nas na jakiej podstawie powiedział, że nie pamięta. Widocznie
nie dopatrzył się nieprawidłowości w zbyciu ziemi z 10-krotną stratą
dla majątku gminy.(…)
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.pljakub791.xlx.pl |
|
|
|
|