Starostwo Powiatowe w Żywcu

Ogldasz odpowiedzi wyszukane dla hasa: Starostwo Powiatowe w Żywcu





Temat: PKS tnie kursy. Jak turyści dojadą w Beskidy?
PKS tnie kursy. Jak turyści dojadą w Beskidy?
nie wystarczy że właściciel przyjedzie po turystów bryczką nie o toc
chodzi. Przecież dużo ludzi przyjeżdza po to w Beskidy by po góra
chodzić a nie siedziec w jednym miejscu, czyli ważne sa dojazdy
autobusami do poszczególnych miejscowości z których można wyjść w
góry i do których by mozna zejść. prywatne busiki nie rozwiążą
sprawy jeżeli nie będą posiadały rozkładu jazdy który będą dostepne
nie tylko na przystankach o ile busy takowe przystanki będa
posiadały ale takze w internecie tak że będąc w domu moge sobie
sprawdzić i zaplanować jak mam dojechać do wybranej miejscowości.
Obence busiki które jeżdżą wykorzystują i zjawiają się na
przystankach PKS kilka minut przed odjazdem danego autobusu.
Wydajke mi się że radni starostwa powiatowego w Żywcu tez powinni
zadbać aby jak najwięcej turystów miało możliwość dojechania nie
tylko swoimi samochodami ale własnie komunikacją publiczną do
miejscowości wypoczynkowych w szka turyści odwiedzająć zostawiają
pieniądze więc chyba tez by im się to opłacało, ale chyba myślenie
nie jest najmocniejszą stroną włodarzy miejscowości górskich w
Beskidach Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: X REDYK
X REDYK
X REDYK
POKAZ TRADYCJI PASTERSKICH
ZWIĄZANYCH Z WYPĘDEM OWIEC
ORAZ PROMOCJA WYROBÓW OWCZARSKICH

20 maja /sobota/ 2006 r. godz.10.00
Obok Przejścia Granicznego w Korbielowie

ORGANIZATOR :
Wójt Gminy Jeleśnia,
Gminny Ośrodek Kultury w Jeleśni

WSPÓŁORGANIZATORZY
Śląski Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Częstochowie ,
Starostwo Powiatowe w Żywcu,
Powiatowy Zespół Doradztwa Rolniczego w Żywcu.
Śląska Izba Rolnicza w Katowicach
PROGRAM „X REDYKU 2006”:
10.00 –Rozpoczęcie imprezy
•Msza polowa –Korbielów OBOK Przejścia Granicznego
•Przywitanie uczestników przez Wójta Gminy Jeleśna i Dyrektora ODR
•Omówienie tradycji związanych z pasterstwem i wypędem owiec.
•Pokaz mieszania owiec w wykonaniu bacy Stanisława Majewskiego
•Pokaz doju i przetwórstwa mleka owczego.
•Promocja wyrobów owczarskich połączona z ogniskiem
•Występy zespołów folklorystycznych
•Konkursy związane z owczarstwem
•Wystawa rękodzieła ludowego połączona z kiermaszem
•Wspólne ognisko

fajna impreza, okazja do obżarcia się oryginalnymi oscypkami i buncem. oby
tylko pogoda dopisała. :) Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Ziemia przygniotła robotnika
Ziemia przygniotła robotnika
ten człowiek zginął niepotrzebnie. Mogą zginąć jeszcze inni. Kamieniołom,
Który jest przyczyną nieszczęścia to jeden z dwóch niezabezpieczonych niczym
nielegalnych kamieniołomów. Ich ściany o wysokości około 20 m grożą
obsunięciem .Kamieniołomy znajdują się pod drogami dojazdowymi do pól
uprawnych i obydwa są eksploatowane.Jeden od 1997 r a drugi od 2001
roku.Prowadzone są bez jakichkolwiek koncesji i zezwoleń i to na terenie
Żywieckiego Parku Krajobrazowego.W tej sprawie interweniowali mieszkańcy w
wielu urzędach: Starostwo Powiatowe w Żywcu, Urząd Gminy w Rajczy,
Towarzystwo Żywieckich Parków Krajobrazowych, Wojewódzka Inspekcja Ochrony
Środowiska, Posterunek Policji w Rajczy,Komenda Powiatowa Policji w Żywcu,
KOmenda Wojewódzka Policji w Katowicach, Inspekcja Pracy w B-B, I gdzie tylko
chciano nas wysłuchać- prasa.Nikt nam nie pomógł.Nie można wiec powiedzieć,
Ze nic nie robiliśmy i nikt o tym nic nie wiedział. Odwrotnie pan prowadzący
kamieniołom ma tak wielu " kolegvów", że nic mu nie zrobią " nawet sam
Papież".Kamieniołomy są i czy ktoś w nich zginie jest bardzo
prawdopodobne.Może teraz ktoś się tym zajmie !!!! Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: sposób na naprawę pruszkowskich dróg?
sposób na naprawę pruszkowskich dróg?
Często w odpowiedzi na skargi do władz naszego miasta o stan pruszkowskich
dróg słyszymy odpowiedź, że za ich stan odpowiada inny urząd. Może powinni
wziąć przykład z wójta gminy Ujsoły?

"Wójt gminy o tej nazwie na Żywiecczyźnie znalazł sposób na łatanie jezdni.
Przy ważnej szosie (do granicy ze Słowacją!) ustawił tablicę: "Dziury na
drogach głównych gminy Ujsoły ma załatać Starostwo Powiatowe w Żywcu". O dziwo
poskutkowało: starostwo zabrało się do roboty. Pomysł gorąco polecamy władzom
Łodzi."

źródło: miasta.gazeta.pl/lodz/1,35136,3344887.html Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: szynobus Żywiec - Sucha Beskidzka
http://twojemiasto.gazeta.pl/katowice/1,35056,1799785.html

Urząd Marszałkowski Województwa Małopolskiego kupił właśnie autobus szynowy.
Od połowy grudnia pojazd będzie jeździł między Żywcem i Suchą Beskidzką

O autobusach szynowych pasażerowie podróżujący koleją między Suchą Beskidzką
a Żywcem słyszeli od dawna. Pociągi jeżdżą tu rzadko i bardzo powoli.
Kłopoty z transportem kolejowym w znacznej mierze były spowodowane tym, że
linia leży częściowo w województwie małopolskim, częściowo zaś w śląskim. -
Wielu mieszkańców Żywiecczyzny podróżuje tą trasą. Dla nich to często jedyna
możliwość dostania się do miasta. Dlatego razem z samorządowcami z Suchej
staraliśmy się o zakup autobusów szynowych. My w Katowicach, a oni w
Krakowie - mówi Stanisław Kucharczyk, rzecznik prasowy Starostwa Powiatowego
w Żywcu.

Na razie tylko starania samorządowców z Suchej Beskidzkiej odniosły skutek.
Od połowy grudnia podróżni będą mieli szansę poznać zalety szynobusów. Urząd
Marszałkowski Województwa Małopolskiego za 4,6 mln zł kupił taki pojazd.
Autobusy szynowe są dużo tańsze w eksploatacji, a ze względu na niewielką
wagę mogą jeździć szybciej po zniszczonych torowiskach. Służą zwykle na
mniej uczęszczanych trasach. Spalinowy szynobus ma 80 miejsc siedzących i 92
miejsca stojące. Może rozwijać prędkość do 120 km/godz. Pojazd wyposażono
dodatkowo w ruchome stopnie wejściowe, pozwalające podróżnym na wsiadanie i
wysiadanie z peronów o różnej wysokości, a także w sterujący jazdą komputer
pokładowy.

- Autobus zastąpi jeden z używanych dotąd pociągów. Zostanie uwzględniony w
nowym rozkładzie jazdy, który właśnie jest opracowywany - tłumaczy Paweł
Jastrzębski, dyrektor Departamentu Gospodarki i Inwestycji Urzędu
Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego.

pozdrawiam

Witek.

Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Ziemia przygniotła robotnika
7 grudnia ma zjawić się w Soli komisja z Starostwa Powiatowego w Żywcu o godz
10.Czy nie zapóźno? Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Redyk
XIII REDYK W KORBIELOWIE-
WYPĘDZENIE OWIEC NA HALE
Korbielów 23 MAJA 2009
W dniu 23 maja 2009 roku w Korbielowie na przełęczy Glinne – obok Przejścia
Granicznego od godz. 10.00 odbędzie się impreza folklorystyczna zorganizowana
przez Urząd Gminy, Gminny Ośrodek Kultury - Jeleśnia, Starostwo Powiatowe -
Żywiec, Śląski Ośrodek Doradztwa Rolniczego - Częstochowa, Powiatowy Zespół
Doradztwa Rolniczego - Żywiec.

Na imprezę złożą się pokazy związane z mieszaniem owiec, ich dojem i
przetwórstwem mleka owczego.

Zwyczaj mieszania owiec sięga czasów bardzo odległych. Ojciec będąc bacą
przekazywał tę umiejętność synom, a ci z kolei swoim dzieciom i tak tradycja ta
przechodziła z pokolenia na pokolenie.

Głównym bohaterem pokazu tradycji pasterskich będzie baca Stanisław Majewski i
jego stado owiec.

Tegoroczny Redyk rozpocznie się uroczystą, polową Mszą Świętą sprawowaną przez
miejscowego proboszcza.

Owce na hale wprowadzi barwny korowód składający się z konnego wozu, ciągniętego
przez odświętnie przystrojone konie .Na wozie przywiezione zostaną zdziorty
(naczynia) potrzebne w bacówce. Towarzyszyć im będzie kapela ludowa i śpiew
kobiet z KGW z Gminy Jeleśnia. Gospodynie przekażą bacy sprzęty potrzebne przy
wyrabianiu serów, drewniane puciery, gielety, skopce i zdziorty.

Baca przyprowadzi owce na polanę. Będą mu pomagać juhasi, po bokach holajniki i
psy pasterskie

Cały obrzęd mieszania owiec rozpocznie baca Stanisław Majewski rozpalając
ognisko w szałasie, które nie może zgasnąć aż do św. Jana. Ogień ten jak mówią
tradycje odstrasza złe moce, siły nieczyste i działa przeciwko czarom.

Baca wytnie z pobliskiego lasu jodełkę, zaostrzy ją, wbije na środku polany.
Obok jodełki wbije nóż, symbol zdrowia i w ten sposób miejsce to stanie się
areną Redyku i środkiem okręgu ,po którym owce trzy razy zostaną przepędzone.
Następnie wraz z juhasami klęcząc w środku stada owiec odmówi modlitwę i
zaklęcie bacowskie.

Owce na hali zostaną dokładnie przeliczone i wpędzone do kosora (ogrodzenie dla
owiec). Baca skropi je święconą wodą, okadzi dymem palonej miry. Dym z kadzidła
daje owcom jednolity zapach by trzymały się razem, natomiast pokropienie wodą
święconą ma uchronić owce przed nieszczęściem. Każda z tych czynności wykonywana
będzie trzykrotnie ponieważ liczba 3 jest liczbą magiczną. Owce zamknięte w
kosorze zostaną wydojone do drewnianych naczyń zwanych gieletkami, które
wypełnione po brzegi poniosą w myśl tradycji baca z juhasami do bacówki
trzykrotnie odpoczywając. Mleko zostanie przecedzone z użyciem jodełki, zklagane
(zaprawione podpuszczką) i już bundz (ser) będzie gotowy.

W tym samym czasie na scenie można będzie podziwiać występy zespołów
regionalnych oraz grupy śpiewacze .

Organizatorzy zapraszają również na degustację wyrobów owczarskich, takich jak:
bundz, oscypki, bryndza. Imprezie towarzyszyć będzie wystawa sztuki ludowej,
jarmark .

Całą imprezę zakończy ognisko, na którym planujemy pieczenie kiełbasek.
Biesiadowanie uczestników Redyku o ile pogoda pozwoli będzie trwało do późnych
godzin popołudniowych przy śpiewie i muzyce.

Zapraszamy!
Redyk:
goscniedzielny.wiara.pl/index.php?grupa=6&art=1178220674&dzi=1157370149&katg=
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Bzdura roku 2006
Bzdura roku 2006
Łódzka redakcja Gazety Wyborczej już po raz dziewiąty przyznała nagrodę
Złotej Muszli za Bzdurę Roku. W 2005 r. nie do pokonania okazały się władze
Płocka, które zbudowały most donikąd. Urząd Miasta w Płocku pięć lat budował
most przez Wisłę. Most kosztował 190 mln zł. Ma 1,2 km długości. W nocy jest
pięknie oświetlony, monitoruje go 40 szybkoobrotowych kamer, jezdnia
wyposażona jest w czujniki temperatury. Jednym słowem - cacko. Tyle że nie
można po nim przejechać, bo władze miasta nie zbudowały dróg dojazdowych.
Przez 2005 r. nie udało się zorganizować i rozstrzygnąć przetargu na dojazd.
Wszystkie unieważniano, bo brakowało np. dwóch słów albo zmienił się numer
porządkowy przyznanej dotacji. Mieszkańcy Płocka nazywają most "powietrznym",
bo można doń dostać się tylko z powietrza. Popularne jest też
określenie "Daleko od szosy". Kapituła konkursu przyznała też trzy
wyróżnienia. Otrzymali je: Urząd Miasta w Szczecinie za nowatorski pomysł
zasilania miejskiej kasy. Pewna wspólnota mieszkaniowa postanowiła ocieplić
blok styropianem. Lokatorzy nie pomyśleli, że pogrubi on ściany budynku o 10
cm. Ale urzędnicy byli czujni. Uznali, że styropian wdarł się na miejski
teren (choć wisi nad chodnikiem) i kazali zapłacić 3 tys. zł za uszczuplenie
gruntów gminnych. Dziennikarze "Gazety" w Szczecinie zastanawiają się, czy i
ile trzeba będzie płacić za pomalowanie elewacji, bo przecież każdy milimetr
farby też pomniejsza powierzchnię gminy. Dyrektor generalny Wielkopolskiego
Urzędu Wojewódzkiego w Poznaniu za wydanie 28,5 tys. zł na badania
radiestezyjne szkodliwych żył wodnych pod urzędem. Dyrektor kupił też
kilkadziesiąt urządzeń do neutralizacji złego wpływu tychże cieków na zdrowie
urzędników, bo ponoć bolały ich głowy. O swoich dolegliwościach dowiedzieli
się dopiero od szefa. Decyzję przyjęli bez szemrania, podobnie jak zakup 50
czajników, 40 telewizorów i 10 chłodziarek. Łódzkie MPK za samozaparcie
pracowników i służb kontrolerskich w wykonywaniu obowiązków zawodowych. W
listopadzie tramwaj linii "12" przez 50 minut jeździł w kółko po placu
Wolności. Woził tak jedną pasażerkę gapowiczkę, która z nadmiaru emocji
poczuła się źle. Tramwaj krążył w oczekiwaniu na pogotowie i policję. Nie
stawał, żeby nie tamować ruchu. Członkowie kapituły byli głęboko poruszeni
niezłomną postawą tramwajarzy, którzy zamiast zawieźć pasażerkę do zajezdni,
niewzruszenie trzymali wytyczony przez okoliczności kurs "dwunastki". Inne
bzdury-finalistki:
Rybnik: W grudniu kosztem 40 tys. zł władze miasta zafundowały mieszkańcom
całodobową toaletę publiczną. Potem kazały pilnować przybytku strażnikom
miejskim i pracownikom służb komunalnych. Przed kim? Przed chuliganami, ale
też przed ludźmi, którzy zamiast za potrzebą wchodziliby do WC, żeby się
ogrzać.
Ujsoły: Wójt gminy o tej nazwie na Żywiecczyźnie znalazł sposób na łatanie
jezdni. Przy ważnej szosie (do granicy ze Słowacją!) ustawił tablicę: "Dziury
na drogach głównych gminy Ujsoły ma załatać Starostwo Powiatowe w Żywcu". O
dziwo poskutkowało: starostwo zabrało się do roboty. Pomysł gorąco polecamy
władzom Łodzi.
Kielce: Tematem nieustannej uciechy mieszkańców jest nowy stadion. Najpierw
dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji chciał zaoszczędzić koszty i
zbudować obiekt na 15 tys. widzów bez ani jednej ubikacji. Kibicom miały
wystarczyć tzw. "toj-tojki". Nowatorskiego pomysłu nie poparł sanepid.
Kolejnym kłopotem była trawa. Najpierw wyrosła za rzadka. Dosianie nowej nie
pomogło, bo temperatury były za niskie i trawa nie wzeszła. Przykryto więc
płytę stadionu specjalnym materiałem i podgrzewano ją od spodu. Trawa
zamieniła się w siano. W efekcie na otwarcie stadionu trzeba było sprowadzić
trawę w rolkach z Holandii.
Lublin: Komendant miejski policji zlikwidował komisariat w dzielnicy
dworcowej cieszącej się złą sławą. Zaoszczędził 3 tys. zł miesięcznie.
Złodzieje i chuligani byli wniebowzięci. Dopiero protesty mieszkańców i
proboszcza sprawiły, że komisariat wrócił. Odszedł natomiast oszczędny
komendant.
Słupsk: Miejscowy teatr chciał wystawić "O dwóch takich, co ukradli księżyc".
Dziwnym trafem w okresie wyborów. Na szczęście działacze partyjni okazali
czujność i w porę zapobiegli prowokacji.
Wrocław: Urząd Miasta przepędził z rynku mima Jana Polakowskiego, który
zarabiał na życie udając Lenina. Kiedy ktoś wrzucił monetę do czapki, wódz
rewolucji machał czerwonym sztandarem z naklejonym s

Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Śląska paranoja
Śląska paranoja
Jak Katowice drogę z Lalik do Koniakowa nieprzyzwoicie wydłużyły
CIĘCIE BEZ POJĘCIA
NR.: 31 z dnia: 05-08-2004


Z Żywca do Koniakowa Ochodzitej nie jeżdżą już autobusy PKS. Podziękować za
to należy urzędnikom ze Śląskiego Urzędu Marszałkowskiego w Katowicach i
Starostwa Powiatowego w Żywcu. Zwalczając - w dobie wolnego rynku! -
konkurencję, narobili podróżnym niezłego bigosu. Wymyślili bowiem, że kursy
autobusów do Koniakowa są zagrożeniem dla PKP. Tymczasem autobusy i pociągi
obsługują jedynie trasę z Żywca do Milówki. A dalej do Koniakowa (około 15
kilometrów) nigdy nie było i raczej nie będzie żadnej linii kolejowej. Tam
więc autobusy konkurencją nie są.

Autobusy, które kursowały z Żywca do Koniakowa jeżdżą teraz tylko do Lalik.
Nadal więc dublują się z linią kolejową Żywiec - Milówka. Jednak to już
urzędnikom z Katowic i Żywca nie przeszkadza. Z ich decyzji wynika więc, że
autobusy zagrażały... nieistniejącej linii kolejowej z Lalik do Koniakowa! To
raptem 5 kilometrów. Teraz, jadąc przez Żywiec, Bielsko, Skoczów i Wisłę,
jest to aż... 105 kilometrów. Drogę wydłużono wręcz nieprzyzwoicie.

Podana przez „Kronikę” („KB” nr 28) informacja o likwidacji autobusów na
linii Żywiec - Koniaków Ochodzita wywołała prawdziwą burzę. Okazuje się
bowiem, że, aby dojechać teraz autobusem z Lalik do Koniakowa, zamiast
pięciu, trzeba pokonać aż ... 105 kilometrów - przez Żywiec, Bielsko, Skoczów
i Wisłę! Szybciej dojdzie się tam pieszo.

Za likwidację kursów do Koniakowa nie można winić PPKS-u Żywiec. Został on
zmuszony do skasowania tych połączeń, bo nie dostał na nie pozwolenia od
powiatowych i wojewódzkich urzędników. Kpina to tym większa, że autobusy z
Żywca do Koniakowa, a nawet do Wisły jeździły już ponad trzydzieści lat temu!

- Pojawiła się nowelizacja ustawy o transporcie drogowym i zwróciliśmy się
do marszałka śląskiego o wydanie ponownego pozwolenia na linie autobusowe.
Odmówiono nam zgody na połączenia z Koniakowem. Negatywną opinię wydał
również starosta żywiecki. Tylko starosta cieszyński odpowiedział pozytywnie.
Powodem odmowy był argument, że utrzymanie kursów autobusowych może ujemnie
wpłynąć na liczbę pasażerów w pociągach na tej trasie. Zależy nam na tej
linii i na pewno za jakiś czas znów będziemy się starać o zezwolenie - mówi
Krzysztof Sokołowski, zastępca dyrektora w żywieckim PPKS-ie.

- Dokonaliśmy analizy sytuacji rynkowej dla tej linii i okazało się, że na
odcinku od Żywca do Milówki istnieje zbieżność godzin odjazdów autobusów z
pociągami. Wprowadzenie dodatkowych dziewięciu kursów (chodziło tylko o trzy
kursy! - przyp. autor) na odcinku szesnastu kilometrów mogłoby obniżyć
rentowność przewozów kolejowych, a Urząd Marszałkowski ponosi bardzo duże
koszty dofinansowania regionalnych pociągów. Według ustawy o transporcie
można odmówić zezwolenia, jeżeli wykaże się, że autobusy mogą ujemnie wpłynąć
na liczbę podróżnych w pociągach na liniach, które bezpośrednio pokrywają się
z trasami autobusów. Skoro zatem na odcinku Żywiec - Milówka istnieje
zbieżność godzin odjazdów, to można odmówić wydania zezwolenia. Odmowa stała
się już prawomocna, bo PPKS nie złożył skargi do Samorządowego Kolegium
Odwoławczego w Katowicach - twierdzi Jacek Stumpf, dyrektor Wydziału
Komunikacji i Transportu w Śląskim Urzędzie Marszałkowskim w Katowicach.

- Przy wydaniu zezwolenia na kursy łączące dwa powiaty decyzja należy do
Urzędu Marszałkowskiego. W przypadku kursów do Koniakowa opiniowaliśmy
negatywnie, bo zachodziła zbieżność z odjazdami pociągów od Żywca do Milówki.
Wiemy, że to trudna sytuacja, ale niech PPKS wystąpi ponownie o wydanie
opinii, to nie będziemy stawiać żadnych przeszkód. Pod warunkiem, że
przesunie odjazdy swoich autobusów o kilka minut - mówi Roman Mazur,
inspektor nadzoru komunikacyjnego w Wydziale Komunikacyjnym Starostwa
Powiatowego w Żywcu.

Linia Żywiec - Koniaków pokrywa się tylko z odcinkiem kolejowym Żywiec -
Milówka (16 kilometrów). Autobus do Koniakowa wyjeżdża o 8.00, a pociąg na
odcinku Żywiec - Milówka jedzie o 9.46 (w dodatku przyspieszony). Kolejne
autobusy jadą o 10.00 i 16.00, a pociągi o 10.19 i 16.19.

Co ciekawe, wojewódzkim i powiatowym urzędnikom nie przeszkadzają inne
dublujące się kursy autobusów i pociągów. Na przykład: o 10.05 jedzie z Żywca
autobus do Rycerki Górnej, który pokrywa się z odcinkiem kolejowym Żywiec -
Rycerka (25 kilometrów), a o 16.10 jedzie autobus do Soblówki, pokrywający
się z kolejowym odcinkiem Żywiec - Rajcza Centrum (24 kilometry). I jeszcze
jeden przykład: autobus relacji Żywiec - Zwardoń rusza o 7.10, a pociąg o
7.30. To jednak, o dziwo, nie zostało zakwestionowane!

PAWEŁ SZCZOTKA

Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: ----------MAŁOPOLSKA część woj.śląskiego --------
LALIKI-MAŁOPOLSKA W woj.śląskim
Jak Katowice drogę z Lalik do Koniakowa nieprzyzwoicie wydłużyły
CIĘCIE BEZ POJĘCIA
NR.: 31 z dnia: 05-08-2004


Z Żywca do Koniakowa Ochodzitej nie jeżdżą już autobusy PKS. Podziękować za to
należy urzędnikom ze Śląskiego Urzędu Marszałkowskiego w Katowicach i Starostwa
Powiatowego w Żywcu. Zwalczając - w dobie wolnego rynku! - konkurencję,
narobili podróżnym niezłego bigosu. Wymyślili bowiem, że kursy autobusów do
Koniakowa są zagrożeniem dla PKP. Tymczasem autobusy i pociągi obsługują
jedynie trasę z Żywca do Milówki. A dalej do Koniakowa (około 15 kilometrów)
nigdy nie było i raczej nie będzie żadnej linii kolejowej. Tam więc autobusy
konkurencją nie są.

Autobusy, które kursowały z Żywca do Koniakowa jeżdżą teraz tylko do Lalik.
Nadal więc dublują się z linią kolejową Żywiec - Milówka. Jednak to już
urzędnikom z Katowic i Żywca nie przeszkadza. Z ich decyzji wynika więc, że
autobusy zagrażały... nieistniejącej linii kolejowej z Lalik do Koniakowa! To
raptem 5 kilometrów. Teraz, jadąc przez Żywiec, Bielsko, Skoczów i Wisłę, jest
to aż... 105 kilometrów. Drogę wydłużono wręcz nieprzyzwoicie.

Podana przez „Kronikę” („KB” nr 28) informacja o likwidacji autobusów na linii
Żywiec - Koniaków Ochodzita wywołała prawdziwą burzę. Okazuje się bowiem, że,
aby dojechać teraz autobusem z Lalik do Koniakowa, zamiast pięciu, trzeba
pokonać aż ... 105 kilometrów - przez Żywiec, Bielsko, Skoczów i Wisłę!
Szybciej dojdzie się tam pieszo.

Za likwidację kursów do Koniakowa nie można winić PPKS-u Żywiec. Został on
zmuszony do skasowania tych połączeń, bo nie dostał na nie pozwolenia od
powiatowych i wojewódzkich urzędników. Kpina to tym większa, że autobusy z
Żywca do Koniakowa, a nawet do Wisły jeździły już ponad trzydzieści lat temu!

- Pojawiła się nowelizacja ustawy o transporcie drogowym i zwróciliśmy się do
marszałka śląskiego o wydanie ponownego pozwolenia na linie autobusowe.
Odmówiono nam zgody na połączenia z Koniakowem. Negatywną opinię wydał również
starosta żywiecki. Tylko starosta cieszyński odpowiedział pozytywnie. Powodem
odmowy był argument, że utrzymanie kursów autobusowych może ujemnie wpłynąć na
liczbę pasażerów w pociągach na tej trasie. Zależy nam na tej linii i na pewno
za jakiś czas znów będziemy się starać o zezwolenie - mówi Krzysztof
Sokołowski, zastępca dyrektora w żywieckim PPKS-ie.

- Dokonaliśmy analizy sytuacji rynkowej dla tej linii i okazało się, że na
odcinku od Żywca do Milówki istnieje zbieżność godzin odjazdów autobusów z
pociągami. Wprowadzenie dodatkowych dziewięciu kursów (chodziło tylko o trzy
kursy! - przyp. autor) na odcinku szesnastu kilometrów mogłoby obniżyć
rentowność przewozów kolejowych, a Urząd Marszałkowski ponosi bardzo duże
koszty dofinansowania regionalnych pociągów. Według ustawy o transporcie można
odmówić zezwolenia, jeżeli wykaże się, że autobusy mogą ujemnie wpłynąć na
liczbę podróżnych w pociągach na liniach, które bezpośrednio pokrywają się z
trasami autobusów. Skoro zatem na odcinku Żywiec - Milówka istnieje zbieżność
godzin odjazdów, to można odmówić wydania zezwolenia. Odmowa stała się już
prawomocna, bo PPKS nie złożył skargi do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w
Katowicach - twierdzi Jacek Stumpf, dyrektor Wydziału Komunikacji i Transportu
w Śląskim Urzędzie Marszałkowskim w Katowicach.

- Przy wydaniu zezwolenia na kursy łączące dwa powiaty decyzja należy do
Urzędu Marszałkowskiego. W przypadku kursów do Koniakowa opiniowaliśmy
negatywnie, bo zachodziła zbieżność z odjazdami pociągów od Żywca do Milówki.
Wiemy, że to trudna sytuacja, ale niech PPKS wystąpi ponownie o wydanie opinii,
to nie będziemy stawiać żadnych przeszkód. Pod warunkiem, że przesunie odjazdy
swoich autobusów o kilka minut - mówi Roman Mazur, inspektor nadzoru
komunikacyjnego w Wydziale Komunikacyjnym Starostwa Powiatowego w Żywcu.

Linia Żywiec - Koniaków pokrywa się tylko z odcinkiem kolejowym Żywiec -
Milówka (16 kilometrów). Autobus do Koniakowa wyjeżdża o 8.00, a pociąg na
odcinku Żywiec - Milówka jedzie o 9.46 (w dodatku przyspieszony). Kolejne
autobusy jadą o 10.00 i 16.00, a pociągi o 10.19 i 16.19.

Co ciekawe, wojewódzkim i powiatowym urzędnikom nie przeszkadzają inne
dublujące się kursy autobusów i pociągów. Na przykład: o 10.05 jedzie z Żywca
autobus do Rycerki Górnej, który pokrywa się z odcinkiem kolejowym Żywiec -
Rycerka (25 kilometrów), a o 16.10 jedzie autobus do Soblówki, pokrywający się
z kolejowym odcinkiem Żywiec - Rajcza Centrum (24 kilometry). I jeszcze jeden
przykład: autobus relacji Żywiec - Zwardoń rusza o 7.10, a pociąg o 7.30. To
jednak, o dziwo, nie zostało zakwestionowane!

PAWEŁ SZCZOTKA
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Nie jest tak źle - inni to mają zmartwienia...
Nie jest tak źle - inni to mają zmartwienia...
Czymże są nasze toruńsko - bydgoskie przepychanki w porównaniu ze
"wspaniałością przyrody" ?
Artykuł z dzisiejszej "Wyborczej"...

Łódzka redakcja Gazety Wyborczej już po raz dziewiąty przyznała nagrodę Złotej
Muszli za Bzdurę Roku. W 2005 r. nie do pokonania okazały się władze Płocka,
które zbudowały most donikąd.

Urząd Miasta w Płocku pięć lat budował most przez Wisłę. Most kosztował 190
mln zł. Ma 1,2 km długości. W nocy jest pięknie oświetlony, monitoruje go 40
szybkoobrotowych kamer, jezdnia wyposażona jest w czujniki temperatury. Jednym
słowem - cacko. Tyle że nie można po nim przejechać, bo władze miasta nie
zbudowały dróg dojazdowych. Przez 2005 r. nie udało się zorganizować i
rozstrzygnąć przetargu na dojazd. Wszystkie unieważniano, bo brakowało np.
dwóch słów albo zmienił się numer porządkowy przyznanej dotacji. Mieszkańcy
Płocka nazywają most "powietrznym", bo można doń dostać się tylko z powietrza.
Popularne jest też określenie "Daleko od szosy".

Kapituła konkursu przyznała też trzy wyróżnienia. Otrzymali je:

Urząd Miasta w Szczecinie za nowatorski pomysł zasilania miejskiej kasy. Pewna
wspólnota mieszkaniowa postanowiła ocieplić blok styropianem. Lokatorzy nie
pomyśleli, że pogrubi on ściany budynku o 10 cm. Ale urzędnicy byli czujni.
Uznali, że styropian wdarł się na miejski teren (choć wisi nad chodnikiem) i
kazali zapłacić 3 tys. zł za uszczuplenie gruntów gminnych. Dziennikarze
"Gazety" w Szczecinie zastanawiają się, czy i ile trzeba będzie płacić za
pomalowanie elewacji, bo przecież każdy milimetr farby też pomniejsza
powierzchnię gminy.

Dyrektor generalny Wielkopolskiego Urzędu Wojewódzkiego w Poznaniu za wydanie
28,5 tys. zł na badania radiestezyjne szkodliwych żył wodnych pod urzędem.
Dyrektor kupił też kilkadziesiąt urządzeń do neutralizacji złego wpływu tychże
cieków na zdrowie urzędników, bo ponoć bolały ich głowy. O swoich
dolegliwościach dowiedzieli się dopiero od szefa. Decyzję przyjęli bez
szemrania, podobnie jak zakup 50 czajników, 40 telewizorów i 10 chłodziarek.

Łódzkie MPK za samozaparcie pracowników i służb kontrolerskich w wykonywaniu
obowiązków zawodowych. W listopadzie tramwaj linii "12" przez 50 minut jeździł
w kółko po placu Wolności. Woził tak jedną pasażerkę gapowiczkę, która z
nadmiaru emocji poczuła się źle. Tramwaj krążył w oczekiwaniu na pogotowie i
policję. Nie stawał, żeby nie tamować ruchu. Członkowie kapituły byli głęboko
poruszeni niezłomną postawą tramwajarzy, którzy zamiast zawieźć pasażerkę do
zajezdni, niewzruszenie trzymali wytyczony przez okoliczności kurs "dwunastki".

Inne bzdury-finalistki:

Rybnik

W grudniu kosztem 40 tys. zł władze miasta zafundowały mieszkańcom całodobową
toaletę publiczną. Potem kazały pilnować przybytku strażnikom miejskim i
pracownikom służb komunalnych. Przed kim? Przed chuliganami, ale też przed
ludźmi, którzy zamiast za potrzebą wchodziliby do WC, żeby się ogrzać.

Ujsoły

Wójt gminy o tej nazwie na Żywiecczyźnie znalazł sposób na łatanie jezdni.
Przy ważnej szosie (do granicy ze Słowacją!) ustawił tablicę: "Dziury na
drogach głównych gminy Ujsoły ma załatać Starostwo Powiatowe w Żywcu". O dziwo
poskutkowało: starostwo zabrało się do roboty. Pomysł gorąco polecamy władzom
Łodzi.

Kielce

Tematem nieustannej uciechy mieszkańców jest nowy stadion. Najpierw dyrektor
Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji chciał zaoszczędzić koszty i zbudować
obiekt na 15 tys. widzów bez ani jednej ubikacji. Kibicom miały wystarczyć
tzw. "toj-tojki". Nowatorskiego pomysłu nie poparł sanepid. Kolejnym kłopotem
była trawa. Najpierw wyrosła za rzadka. Dosianie nowej nie pomogło, bo
temperatury były za niskie i trawa nie wzeszła. Przykryto więc płytę stadionu
specjalnym materiałem i podgrzewano ją od spodu. Trawa zamieniła się w siano.
W efekcie na otwarcie stadionu trzeba było sprowadzić trawę w rolkach z Holandii.

Lublin

Komendant miejski policji zlikwidował komisariat w dzielnicy dworcowej
cieszącej się złą sławą. Zaoszczędził 3 tys. zł miesięcznie. Złodzieje i
chuligani byli wniebowzięci. Dopiero protesty mieszkańców i proboszcza
sprawiły, że komisariat wrócił. Odszedł natomiast oszczędny komendant.

Słupsk

Miejscowy teatr chciał wystawić "O dwóch takich, co ukradli księżyc". Dziwnym
trafem w okresie wyborów. Na szczęście działacze partyjni okazali czujność i w
porę zapobiegli prowokacji.

Wrocław

Urząd Miasta przepędził z rynku mima Jana Polakowskiego, który zarabiał na
życie udając Lenina. Kiedy ktoś wrzucił monetę do czapki, wódz rewolucji
machał czerwonym sztandarem z naklejonym symbolem Unii Europejskiej. Urzędnicy
cofnęli mu zezwolenie na działalność, bo rzekomo obrażał uczucia przechodniów.
Co ciekawe, mim w ogóle nie musiał mieć żadnego zezwolenia.

Cieszmy się, ani Bydgoszcz ani Toruń tu nie trafiły...
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Płock - gdzie idą pieniądze od Struzika (w błoto)!
Hmmm... Dziwne, ze nie znalazl sie w tym gronie Radom z zakupem komina
elektrocieplowni za prawie 50 milionow zlotych. Chyba po prostu znow nas nie
zauwazyli - ale w tym wypadku moze nie ma sie co wychylac i narazac na
posmiewisko...

====================

Bzdura Roku: Złota Muszla za most donikąd


Niedziela, Pasaż Schillera przy ul. Piotrkowskiej w Łodzi, godz. 17. Jurorzy
prezentują Złotą Muszlę dla Płocka. Laureaci nie przybyli na wręczenie.
Fot. Julian Sojka / AG Fot. Julian Sojka / AG


Nowy płocki most można podziwiać ze statków pasażerskich Rusałka, których
armator co niedzielę w południe organizuje wycieczki pod pomnik na Wiśle
Fot. Piotr Augustyniak / AG


ZOBACZ TAKŻE


• Dotychczasowe Bzdury Roku (14-05-06, 20:59)


Michał Jagiełło 14-05-2006, ostatnia aktualizacja 15-05-2006 10:43

Łódzka redakcja Gazety Wyborczej już po raz dziewiąty przyznała nagrodę Złotej
Muszli za Bzdurę Roku. W 2005 r. nie do pokonania okazały się władze Płocka,
które zbudowały most donikąd.

czytaj dalej »

r e k l a m a





Urząd Miasta w Płocku pięć lat budował most przez Wisłę. Most kosztował 190 mln
zł. Ma 1,2 km długości. W nocy jest pięknie oświetlony, monitoruje go 40
szybkoobrotowych kamer, jezdnia wyposażona jest w czujniki temperatury. Jednym
słowem - cacko. Tyle że nie można po nim przejechać, bo władze miasta nie
zbudowały dróg dojazdowych. Przez 2005 r. nie udało się zorganizować i
rozstrzygnąć przetargu na dojazd. Wszystkie unieważniano, bo brakowało np.
dwóch słów albo zmienił się numer porządkowy przyznanej dotacji. Mieszkańcy
Płocka nazywają most "powietrznym", bo można doń dostać się tylko z powietrza.
Popularne jest też określenie "Daleko od szosy".

Kapituła konkursu przyznała też trzy wyróżnienia. Otrzymali je:

Urząd Miasta w Szczecinie za nowatorski pomysł zasilania miejskiej kasy. Pewna
wspólnota mieszkaniowa postanowiła ocieplić blok styropianem. Lokatorzy nie
pomyśleli, że pogrubi on ściany budynku o 10 cm. Ale urzędnicy byli czujni.
Uznali, że styropian wdarł się na miejski teren (choć wisi nad chodnikiem) i
kazali zapłacić 3 tys. zł za uszczuplenie gruntów gminnych.
Dziennikarze "Gazety" w Szczecinie zastanawiają się, czy i ile trzeba będzie
płacić za pomalowanie elewacji, bo przecież każdy milimetr farby też pomniejsza
powierzchnię gminy.

Dyrektor generalny Wielkopolskiego Urzędu Wojewódzkiego w Poznaniu za wydanie
28,5 tys. zł na badania radiestezyjne szkodliwych żył wodnych pod urzędem.
Dyrektor kupił też kilkadziesiąt urządzeń do neutralizacji złego wpływu tychże
cieków na zdrowie urzędników, bo ponoć bolały ich głowy. O swoich
dolegliwościach dowiedzieli się dopiero od szefa. Decyzję przyjęli bez
szemrania, podobnie jak zakup 50 czajników, 40 telewizorów i 10 chłodziarek.

Łódzkie MPK za samozaparcie pracowników i służb kontrolerskich w wykonywaniu
obowiązków zawodowych. W listopadzie tramwaj linii "12" przez 50 minut jeździł
w kółko po placu Wolności. Woził tak jedną pasażerkę gapowiczkę, która z
nadmiaru emocji poczuła się źle. Tramwaj krążył w oczekiwaniu na pogotowie i
policję. Nie stawał, żeby nie tamować ruchu. Członkowie kapituły byli głęboko
poruszeni niezłomną postawą tramwajarzy, którzy zamiast zawieźć pasażerkę do
zajezdni, niewzruszenie trzymali wytyczony przez okoliczności kurs "dwunastki".

Inne bzdury-finalistki:

Rybnik

W grudniu kosztem 40 tys. zł władze miasta zafundowały mieszkańcom całodobową
toaletę publiczną. Potem kazały pilnować przybytku strażnikom miejskim i
pracownikom służb komunalnych. Przed kim? Przed chuliganami, ale też przed
ludźmi, którzy zamiast za potrzebą wchodziliby do WC, żeby się ogrzać.

Ujsoły

Wójt gminy o tej nazwie na Żywiecczyźnie znalazł sposób na łatanie jezdni. Przy
ważnej szosie (do granicy ze Słowacją!) ustawił tablicę: "Dziury na drogach
głównych gminy Ujsoły ma załatać Starostwo Powiatowe w Żywcu". O dziwo
poskutkowało: starostwo zabrało się do roboty. Pomysł gorąco polecamy władzom
Łodzi.

Kielce

Tematem nieustannej uciechy mieszkańców jest nowy stadion. Najpierw dyrektor
Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji chciał zaoszczędzić koszty i zbudować
obiekt na 15 tys. widzów bez ani jednej ubikacji. Kibicom miały wystarczyć
tzw. "toj-tojki". Nowatorskiego pomysłu nie poparł sanepid. Kolejnym kłopotem
była trawa. Najpierw wyrosła za rzadka. Dosianie nowej nie pomogło, bo
temperatury były za niskie i trawa nie wzeszła. Przykryto więc płytę stadionu
specjalnym materiałem i podgrzewano ją od spodu. Trawa zamieniła się w siano. W
efekcie na otwarcie stadionu trzeba było sprowadzić trawę w rolkach z Holandii.

Lublin

Komendant miejski policji zlikwidował komisariat w dzielnicy dworcowej
cieszącej się złą sławą. Zaoszczędził 3 tys. zł miesięcznie. Złodzieje i
chuligani byli wniebowzięci. Dopiero protesty mieszkańców i proboszcza
sprawiły, że komisariat wrócił. Odszedł natomiast oszczędny komendant.

Słupsk

Miejscowy teatr chciał wystawić "O dwóch takich, co ukradli księżyc". Dziwnym
trafem w okresie wyborów. Na szczęście działacze partyjni okazali czujność i w
porę zapobiegli prowokacji.

Wrocław

Urząd Miasta przepędził z rynku mima Jana Polakowskiego, który zarabiał na
życie udając Lenina. Kiedy ktoś wrzucił monetę do czapki, wódz rewolucji machał
czerwonym sztandarem z naklejonym symbolem Unii Europejskiej. Urzędnicy cofnęli
mu zezwolenie na działalność, bo rzekomo obrażał uczucia przechodniów. Co
ciekawe, mim w ogóle nie musiał mieć żadnego zezwolenia.


Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jakub791.xlx.pl
  •  

    Powered by WordPress dla [Wywiadowka]. Design by Free WordPress Themes.