sprawdziany zmatematyki

Ogldasz odpowiedzi wyszukane dla hasa: sprawdziany zmatematyki





Temat: Sprawdzian z matematyki "Wesoła szkoła" kl. 2
Sprawdzian z matematyki "Wesoła szkoła" kl. 2
Sluchajcie, jak wiecie jako wolontariuszka pomagam Emilce lat 8 z rodziny
wielodzietnej i patologicznej. Dziewczynka jest trochę opóźniona w rozwoju, z
trudemn daje radę przerabiać materiał szkolny. Chodzi ze mną do Poradni gdzie
ma fachową reedukację oraz jeszcze ze mną 2 razy w tyg się spotykamy.

Gorzej jej idzie z j. polskim. Lepiej z matmą. Podeczniki do kl II mają co
miesiąc sprawdziany - umieszczone normlanie w książce. Na sprawdzian
wywrywane jako "karta pracy" dla dziecka i jest sprawdzian. Ksiązki akurat w
tej szkole sa cały czas u pani ale nie jest to norma chyba i moga być równie
dobrze w domu. Ja wpadłam teraz w 2gim semestrze ma pomysł skserowania owych
sprawdzianów i cały marzec ćwiczyłam z Emilką zadania jakie będzie miała na
sparwdzianie - wymyślałam podobnie, ćwiczyłyśmy na figurach - zabawkach itd, w
koncu robiłyśmy sprawdzian na brudno. Po takim treningu Emilka przyniosła
PIERWSZY RAZ W ZYCIU ocenę "bardzo dobrze z minusem". Było to głównie
dodawanie i odejmowanie w zakresie 100, takze figury geometryczne. Emilka
dzień przed sprawdzianem zrobiła u mnie sama cały sprawdzian. Liczyła SAMA.

Dziś była w szkole wziąc dla niej karty pracy bo jest chora. Dopadła mnie
wychowacwzyni i powiedziała że "Emilka się przyznała że ciocia skserowała jej
sprawdzian i ze ćwiczyła, wie pani... dziecko jest szczere. Ja się dziwię że
skoro Emilka ma takie problemy z pisaniem ze słuchu i pamieci to jak ona
zapamiętała te wszytskie wyniki i powpisywała je na sprawdzianie?" Zatkało
mnie. Oczywiście to nie pierwszy raz problem z panią Emilki, którą ją po
prostu tępi ale...

1. czy rzeczywiście nie wolno z dzieckiem ćwiczyć tych sprawdzianów wczesniej
skoro sa wydrukowane w książce?
2. czy ktoś miał podobną sytuację, czy mam jakoś zareagować ostrzej?

Ja powiedziałam stanowczo pani że Emilka liczyła to sama ale pani nie wierzy! Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Gimnazjum na Raszynskiej-piszcie szybko
No cóż paulo_paulino... Zgadzam się z tobą w całej rozciągłości w kwestii
egzaminu. Pisemny tez nie wygląda różowo. Część polonistyczna może być dowolnie
interpretowana przez sprawdzających, nie oceniana jest np. gramatyka,
ortografia (tak powiedzieli na spotkaniu wstępnym...) tylko "kreatywność"
dziecka. A z kolei sprawdzian z matematyki jest bardzo łatwy.
Syn przyjaciólki uczestniczył kiedyś w egzaminie (?) do społecznej szkoły
podstawowej. Szkoła stawiała sprawę jasno - chce dzieci, z którymi łatwo można
pracować czyli nieagresywne i niegłupie a na dotatek sympatycznych rodziców.
Egzamin ów był dwustopniowy. Jednen dzień dzieci spędziły w szkole bawiąc się
wspólnie a nauczyciele i pedagodzy je obserwowali. Wtedy widać było, które z
dzieci jest nieśmiałe, które agresywne, które jest egoistą. Kolejnego dnia
każde z dzieci miało spotkanie z pedagogiem i psychologiem, a rodzice - z
dyrekcją szkoły. Dzieci miały przeprowadzony specjelnie opracowany test, który
w "naukowy" sposób coś tam mierzył. Całość była absolutnie bezstresowa. Mimo,
że młody dostał się na listę rezerwową i rodzice wybrali inną szkołę to i tak
uważali, że wszystko odbyło się "zgodnie z regułami".
A jesli chodzi o Raszyńską ? Ja drżę, aby moje dziecko przez owe 20 minut
potrafiło się zaprezentować tak, aby się komisji spodobało (tak jak mnie się
podoba). O ile oczywiście wcześniej wykaże się kreatywnością z polskiego. Nie
dziwię się rodzicom mającym po niezdanym (?) egzaminie ustnym żal do szkoły, bo
tak naprawdę dostają jedynie informację: państwa dziecko nam się tak ogólnie
nie spodobało.
Dzieci też to interpretują po swojemu. Jedno znajome dziecko stwierdziło, że
nie dostało się , bo komisja zaczęła się wyśmiewać (!) z jego imienia. Po czym
dostało się do Batorego, Twardą i na Staffa (rodzice zapobiegliwi), co
ostatecznie utwierdziło je w przekonaniu, że powodem niedostania się jest jego
imię. Wiem, że to głupie, ale tak naprawdę dużo łatwiej przyjąc klęskę, jeśli
się ma czytelne reguły. Cechy osobowościowe mojego dziecka predestynują go do
bycia modelowym uczniem Raszyńskiej. A tymczasem ja mam poważne obawy, czy uda
mu się ten cel osiągnąć.

Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: jak nauczyc maluszka by sam zasypial?-do p.ekspert
Maju ;-)
maja-pl napisała:
> Nie kazda mama może karmic piersia
Ja byłam własnie taką Mamą z butelką w rece (butelką mleka ... nie
wina- żeby nie było ). Co więcej - ogólna "nagonka" i jedyny
słuszny styl karminia piersią doprowadziły mnie do depresji
poporodwej i potężnego poczucia winy po urodzeniu pierworodnego.
Dzisiaj moje pociechy są już w szkole i jakoś nie widać po nich tak
zgubnego wpływu sztucznego karminia (Duży ma alergię "opanowaną" -
do astmy mu daleko - choć w rodzinie mamy przypadki - ja sama z AZS
od urodzenia ... akurat w przypadku alergii więcej chyba ważą
skłoności dziedziczne niż forma karmienia)... pewnie niższe IQ będą
mieć (czego dzisiaj nie widać, bo z ostatniego sprawdzianu z
matematyki Duży najlepiej z klasy wypadł ;-P).
Wracając do głównego tematu - moje dzieci samodzielnie zasypiały
dość późno(2-3latka). Pamiętam, że okołu 2lat można już było Dużego
zostawić samego w pokoiki z ulubioną bajką z magnetofonu (po
uprzednim odprawieniu rytuałów czytania, przytulania, wyciszania
etc). Ogólnie ciązki zawodnik z nigo był Gdy juz ogłosiliśmy
pełen sukces - dzieciaki poszły do przedszkola i z racji częstych
chorób cały misterny plan samodzielnego zasypiania legł w gruzach -
chorego z gorączka przecież nie zostawię a na dodatek Duży potrafił
wymiotować przez sen !!! Dzisiaj(9 i 7lat) zasypiają sami ...uf ..
choć zdarza się czasami,że któreś po ciężkim dniu prosi żebym
posiedziała z nimi aż nie usną ... Gdy mieli 4mc byli noszeni,
bujani, ziuziani ...
Jak dla mnie niemowlak jest zdecydowanie za mały na naukę
samodzielnego zasypiania ..a dzieci są różne. Córa(3latka) mojej
kumpeli od zawsze brała ulubioną poduszkę po pachę i oznajmiała "Ide
pac ..." i zasypiała sama(tak wieczorem jak i w południe).
Pozdr
Pam Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Kto da więcej
Roger:


| KSa uniwersalne zasady etyczne.
| RI Ty je znasz?
KStaram sie je poznac.

Skoro ich nie znasz w pelni nie nalegaj aby inni je realizowali.


I po raz kolejny - wielu wyborow nie dokonuje sie w warunkach 100% pewnosci,
ale to nie oznacza, ze kazdy wybor jest rownie dobry. Co wiecej, w omawianym
przypadku nie mam tez 100% pewnosci, ze takie wartosci nie istnieja (czy
raczej, ze wartosci, ktore uwazam za uniwersalne, na pewno takimi
wartosciami nie sa). Kryterium, ktore proponujesz nie jest wiec wcale
przykladem jakiegos obiektywizmu, ale tendencyjnym wyborem jednej z
mozliwosci, ktora jak juz napisalem gdzie indziej, jest imho oznaka ucieczki
przed odpowiedzialnoscia, w inych slowach: tchorzostwa. Jezeli naprawde nie
rozumiesz, moge Ci tez wytlumaczyc, co to znaczy prawdopodobienstwo, sluze
uprzejmie, chociaz wydaje mi sie, ze powinienes sie o tym uczyc w szkole.

I jeszcze raz:  ja nie postuluje, azeby te wartosci byly wprowadzane w zycie
z uzyciem przymusu panstwowego. Wyrazam swoja opinie i jesli Ci sie tak
bedzie podobac mozesz moje zdanie ignorowac, co zreszta w prawie doskonaly
sposob na tej liscie robisz. Jedyne, co moge zrobic, to odebrac Ci komfort
psychiczny.


Jeszcze, jest taka teoretyczna mozliwosc, zmienisz zdanie i co wtedy?


Moje przekonania podlegaja ewolucji, ale na razie Twoje argumenty nie sa
nawet na tyle powazne, zebym musial sie dluzej zastanawiac nad
kontrargumentami. I tak, teoretyczna mozliwosc zmiany moich pogladow
istnieje, jestem otwarty na _argumenty_ i w odroznieniu od niektorych moich
adwersarzy staram sie dbac o logiczna spojnosc moich argumentow i unikac
postracjonalizacji w rodzaju "bo (rzekomo) wszyscy tak robia", czy "poniewaz
nie moge byc pewny slusznosci jakiegos wyboru, to najlepiej nic nie zrobie".


A uwazasz, ze jest jeden uniwersalny system wartosci? Niezmienny od epoki
lodowcowej do dzis?


Tak, uwazam, ze istnieje uniwersalny system wartosci. To nie system wartosci
ewoluuje, ale stopien poznania tego systemu wartosci przez ludzi sie
zmienia. Tobie sie myli system wartosci ze zdaniami typu: "kto klamie,
zasluguje na wieczne potepienie". System wartosci, ktory opiera sie na
takich prostych przepisach rzeczywiscie prowadzi do tak oczywistych
sprzecznosci, ze trudno by go bylo traktowac powaznie. Oceniajac czyjes
postepowanie biore pod uwage to, czy dana osoba byla swiadoma niemoralnosci
danego czyny, czy tez czy byla w stanie do takiej oceny moralnej dojsc.
Niewolnictwo jest zle obiektywnie, ale mialoby zdecydowanie inna wage w
czasach starozytnych, niz ma teraz. Naprawde nie rozumiesz tego
rozroznienia? Naprawde nie widzisz roznicy miedzy twierdzeniem, ze w
przypadku zagrozenia zycia przez przesluchujacego esesmana klamstwo jest
usprawiedliwione, a twierdzeniem, ze skoro tak jest, to pozbawione moralnej
oceny jest klamstwo podczas sprawdzianu z matematyki?


Popieram w czesci. Praktycznie masz racje. Ale ...
Czy potrafisz udowodnic, ze cos istnieje? W fizyce klasycznej wydawalo
sie,
ze mozna okreslic pewne wielkosci dokladnie, tymczasem pewne wielkosci sa
nieokreslone. I to nie to, ze nie da sie ich zmierzyc praktycznie, one
(wartosci dokladne) po prostu NIE istnieja.


To nie do konca tak: pewnych (a i tu warto podkreslic, ze nie wszystkich)
wartosci nie da sie rownoczesnie zmierzyc. Innymi slowy: nie da sie
przedstawic deterministycznego rownania, ktore by takie zjawisko opisywalo,
ale da sie przedstawic wylacznie rownanie probabilistyczne. Ale to nie
oznacza, ze np we wspomnianym przypadku nie da sie np okreslic tych wartosci
w przyblizeniu (to, ze nie znamy dokladnego polozenia czastki, nie oznacza
jeszcze, ze nie mozemy okreslic jej polozenia w przyblizeniu). Sa miejsca, w
ktorych dana czastka znajdzie sie z duzym prawdopodobienstwem i sa takie, w
ktorych znajdzie sie z prawdopodobienstwem bliskim zeru.
I wlasnie o tym pisze - fakt, ze z punktu widzenia obserwatora dane zjawisko
ma charakter probabilistyczny, nie oznacza to, ze wokol niego jest zupelny
chaos. Tak jak w otaczajacym nas swiecie opisywanym przez fizyke: sa
wartosci, ktore da sie dokladnie okreslic, sa wartosci, ktore da sie opisac
w pelni wylacznie z uzyciem prawdopodobienstw, ale takze w tym drugim
przypadku mozemy sie dowiedziec bardzo duzo.

Pozdrawiam
Krzysier

Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Kto da więcej

"Krzysztof" <krzys@poczta.gazeta.plwrote

I po raz kolejny - wielu wyborow nie dokonuje sie w warunkach 100%
pewnosci,
ale to nie oznacza, ze kazdy wybor jest rownie dobry.


Zgadzam sie w zupelnosci.
Reasumujac: zgadzasz sie, ze kazdy z nas moze miec swoj zestaw wartosci
etycznych, ktore sa identyczne w glownych zasadach aczkolwiek roznia sie
szczegolami?

Kryterium, ktore proponujesz nie jest wiec wcale
przykladem jakiegos obiektywizmu, ale tendencyjnym wyborem jednej z
mozliwosci, ktora jak juz napisalem gdzie indziej, jest imho oznaka
ucieczki
przed odpowiedzialnoscia, w inych slowach: tchorzostwa.


Nie uwazam sie za ostatniego tchorza.

Jezeli naprawde nie
rozumiesz, moge Ci tez wytlumaczyc, co to znaczy prawdopodobienstwo, sluze
uprzejmie, chociaz wydaje mi sie, ze powinienes sie o tym uczyc w szkole.


Czy to ostatnie zdanie swiadczy o Twojej postawie moralnej, do ktorej chcesz
przekonac innych?

Wyrazam swoja opinie i jesli Ci sie tak
bedzie podobac mozesz moje zdanie ignorowac, co zreszta w prawie doskonaly
sposob na tej liscie robisz.
Moje przekonania podlegaja ewolucji, ale na razie Twoje argumenty nie sa
nawet na tyle powazne, zebym musial sie dluzej zastanawiac nad
kontrargumentami.


Postanowilem nic nie napisac, tylko zestawilem dwa Twoje zdania.

Tak, uwazam, ze istnieje uniwersalny system wartosci. To nie system
wartosci
ewoluuje, ale stopien poznania tego systemu wartosci przez ludzi sie
zmienia.
Niewolnictwo jest zle obiektywnie, ale mialoby zdecydowanie inna wage w
czasach starozytnych, niz ma teraz.


Staram sie zrozumiec Twoj sposob myslenia.
Czy uwazasz, ze tak samo jak istnieje jedna fizyka, ktora kolejne pokolenia
uczonych odkrywaja tak samo istnieje jedna etyka, ktora kolejni humanisci
nam odslaniaja?
Jesli tak, to nie rozumiem dlaczego 'uniwersalny' system wartosci ma zalezec
od naszego poznania. Waga negatywnego wydzwieku niewolnictwa zawsze byla
taka sama. Natomiast mozemy usprawiedliwic ludzi, ktorzy bladzili. Bo
uczciwie stosowali sie do wlasnej, znanej sobie moralnosci. Czy tak?

Naprawde nie widzisz roznicy miedzy twierdzeniem, ze w
przypadku zagrozenia zycia przez przesluchujacego esesmana klamstwo jest
usprawiedliwione, a twierdzeniem, ze skoro tak jest, to pozbawione
moralnej
oceny jest klamstwo podczas sprawdzianu z matematyki?


Widze roznice, moj drogi.

sa wartosci, ktore da sie dokladnie okreslic, sa wartosci, ktore da sie
opisac
w pelni wylacznie z uzyciem prawdopodobienstw, ale takze w tym drugim
przypadku mozemy sie dowiedziec bardzo duzo.


I tu wrocilismy do pierwszej tezy mojego e-maila.
Twoje osady moralne sa sluszne tylko z pewnym prawdopodobienstwem, tak samo
jak i moje. Zaden z nas nie ma podstaw do oceny drugiego.
pozdrawiam
Roger

Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: flash 4, trial sie skonczyl - co dalej ?


Użytkownik Witold Wilk <mani@tychy.comw wiadomości do grup dyskusyjnych
napisal:
[...]
| Według mnie macromedia robi durne rzeczy. Może w USA 300$ za Flasha 4 nie
jest
| dużym wydatkiem dla amerykanina to co z innymi krajami. Flas już dawno
byłby
| standardem na WWW, gdyby nie to, że dają takie łajdackie ceny... nie mogą
| zrobić wersji programu na licencji freeware ale za to z brakiem niektórych
| funkcji? Chyba mogą, tylko się nie chce... :( Miałem Flasha, trial już
dawno
| minął i co? Prog jest fajny, robi się w nim łatwo, ale nie chce mi się
| reinstalować systemu dla niego. Będę zmuszony ciągnąć cracka. Ale przecież
| mogliby napisać w licencji, że jest to program darmowy dla celów
| NIEKOMERCYJNYCH. Przecież dla mnie (16 lat) chodzi tylko o nieźle zrobioną
| stronę internetową, nic więcej. Co za problem zrobić by program wstawiał
do
| pliku ciąg znaków, że robione produktem niekomercyjnym i w razie zrobienia
| czegos komercyjnego walnąć karę za nieprzestrzeganie licencji. Ponownie -
| Macromedia nie mysli o tym, nie ma to jak monopol na soft do tworzenia
| flashów... [...]

Jest jeszcze jedna sprawa, o ktorej warto wspomniec. Otoz Ty, jako 16-latek,
uzywasz tego programu do zabawy (tworzac fajne strony, co sprawia Ci
przyjemnosc), ale rowniez UCZYSZ SIE, swiadomie lub nie. A za kilka lat, juz
jako absolwent wydzialu Informatyki jakiejs uczelni, z dwoma fakultetami, i
nie wiem czym tam jeszcze, bedziesz wykorzystywal to, czego sie teraz, jako
mlody chlopak, nauczyles. A jak wiadomo, nauka niestety kosztuje, wlacznie z
materialami do tej nauki. Jak masz sie przygotowac do sprawdzianu z
matematyki lub historii to co robisz? Idziesz do ksiegarni ukrasc ksiazke,
czy raczej ja kupic? Wariant pozyczenia odzucam ze wzgledu na brak
zastosowania w przedmiotowym temacie (qrde, ale mi sie napisalo :)).
Uwzgledniajac wszystko wydaje mi sie, ze jakies kwoty za programy tego typu
nalezy placic (oczywiscie mowie to z punktu widzenia producenta :)). Osobna
kwestia jest wysokosc kwoty do zaplacenia. Ale z kolei nie mozna obwiniac
Macromedii za to, ze w Polsce srednia zarobkow jest znacznie nizsza niz w
krajach wysokorozwinietych, w tym rowniez w USA.
Pozdrawiam
Mikolajek


Oczywiscie, ze nie mozna winic Macromedii za to ze zarobki sa nizsze w Polsce
niz w Stanach, ale przeciez istnieje co stakiego jak dywersyfikacja cenowa w
zaleznosci od regionu sprzedazy. Przeciez gdyby obnizyli cene na rynki wschodnio
europejskie na pewno sprzedaliby wiecej programow zwyklemu uzytkownikowi.
Oczywiscie innym dobrym rozwiazaniem [jak juz wspomnieliscie wyzej] jest wydanie
wersji freeware, ktora z pewnoscia zadowolilaby wiekszosc uzytkownikow.
Sam korzystam z Flasha trial + crack ale tylko dla wlasnej zabawy w domu. Nic
nie opublikowalem i nie zamierzam. Traktuje to jak pozyczke programu, a jak bede
chcial zarobic na tworzeniu prezentacji lub stron WWW to wtedy go kupie.
Pozdrawiam
SGO

Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Albo chodzisz na religię, albo szukaj innej szkoły
Najpierw historyczno-politycznie:
Religię, w domyśle katolicką, do szkół każdego prócz akademickiego szczebla
wprowadził ROZPORZĄDZENIEM(a nie ustawą)rząd T.Mazowieckiego i był to ukłon
władzy w stronę Kościoła, co do dziś wstydliwie zbywają sam Mazowiecki jak i
jego medialni czy polityczni wielbiciele z Wyborczą na czele.Na prośby o
referendum w tej sprawie społeczeństwo slyszało i slyszy róznorakie ściemy w
deseń etnicznej jednolitości,politycznej poprawności czy niedzielenia
społeczeństwa i takie tam uzyteczne medialnie ekumeniczne bzdety...A że za tę
klerykalną uleglość i koniunkturalizm pierwszego solidarnościowego rządu
zapłaciły inne wyznania czy ateiści lub lewicowi wielbiciele pogwałceniem ich
demokratycznych praw i przywilejów...Jako malo krzykliwe mniejszości okreslane
są"kosztami społecznymi reform"i powinny się cieszyć,że katolicyzm od czasu do
czasu wspomina o innych wyznaniach bez groźby palenia na stosie.
teraz społeczno-religijnie:
Jestem protestantką,matką 2-ki dzieci szkolnych i jestem przeciwniczką, coraz
bardziej zagorzałą, jakiejkolwiek religii w szkołach, tym bardziej jeślinauczaja
jej kobiety( w myśl Pawłowego zalecenia i apostolskiej zasady:"kobiecie nie
pozwalam uczyć"- List do Tymoteusza)i państwo powinno dopilnować konstytucyjnej
zasady rozdziału tronu i ołtarza bez względu na to czy jest to ołtarz
pogański,katolicki czy chrzescijański.Zasad wiary dzieci powinny się uczyć w
rodzinie,parafii,zborze czy gminie, a nie w państowej instytucji.Państwo nigdy
nie jest i nie będzie jednolitym religijnie tworem choćby ze wzgledu na
zawierane w tymże państwie różnorakie związki małzeńskie.
A teraz życiowo:
Oboje moich dzieci nie uczestniczyło i nie uczestniczy w lekcjach religii
Kościoła Rzymskiego, nie zgadzam się tez na zastepstwa prowadzone przez
katolickich duchownych ze względu na traumę jaką sam przezywałam w dzieciństwie
z powodu przesladowań religijnych.Wiem jak to jest być samą naprzeciw
wszystkim.moje dzieci tez wiedzą i radzimy sobie choć czasem muszę przypominać
dyrektorom szkół o obowiązujacej każdego Konstytucji RP.Szkoda, że posłowie z
ministrem MEN o niej nie pamiętają.Najczęściej to ja godzę się na nie do końca
dobre dla mnie i dzieci kompromisy np.1 lekcja religii w srodku zajęć.Ale coraz
częściej mam dość religii w szkole i podrecznikach, bo nie obchodzę świąt BŻ i
nie zgadzam się z opinią o wybitnym papieżu Wojtyle.Najgorsza jest 2ga klasa
podstawówki gdy jest Komunia św...Napradwę uważacie, że największym problemem
edukacyjnym dziecka są próby w kościele, alby i kilka pacierzy do wyuczenia? Na
zebraniach rodziców przezywam koszmar,bo mamuski rozprawiają o surowości księdza
albach i u dziale w niedzielnej mszy, podczas gdy ja wolałabym przedyskutowac z
wychowaczynią jakość czytania dzieci w klasie, wyniki sprawdzianu z matematyki
czy wybór lektur lub program dodatkowych lub uzupelniających zajęć
edukacyjnych.Moje młodsze dziecko chodzi teraz do wiejskiej szkoły i uwierzcie
na 14-cioro dzieci 3je czyta płynnie na początku klasy 2giej.moja córa radzi
sobie dobrze z rozumieniem takstu i czytaniem,ale i nie jest to rewelacja, a są
dzieci(ok.10ciu),ktore po prostu dukają sylabami i ja uwazam ,że to jest
problem,z którym należałoby się mierzyć.
A w temacie, jak jest w praktyce:
Najgorzej i tak mają świadkowie Jehowy. Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Klan - omówienie najbliższych odcinków
Odcinki 1109, 1110, 1111 i 1112
Źródło: www.tvp.pl/prasa/omowienia%20dzienne/

*********

Poniedziałek, 29.05.2006
17:35 KLAN - ODC. 1109

Elżbieta zastanawia się, jak to jest możliwe, że są dwa testamenty pani Maliny.
Obawia się, że walka o mieszkanie z rodziną Marczaków to zadanie ponad siły
Stanisławy. W tej kwestii Jerzy jest optymistą. Poza tym, po konsultacji z
Renatą myśli o sezonowym przebranżowieniu firmy. Aby wybadać rynek owoców
morza wybiera się na tydzień na południe Europy.

Daniel odbiera wyniki badań kontrolnych. W kiepskim nastroju zjawia się u
Weroniki.

Michał prosi Agnieszkę, aby napisała coś w swojej gazecie o mistrzostwach
młodzików i jego drużynie. Przy okazji dowiaduje się, że redaktor Kłosiński
jest w szpitalu. Sam rewanżuje się kontaktem z dealerem narkotyków - nowym
narzeczonym Kingi.

Majka wyjeżdża następnego dnia rano nad morze. Noc poprzedzającą wyjazd spędza
u Moniki i Daniela.

Michał spotyka na ulicy smutnego Wojtka. Chłopak skarży się na okropną
atmosferę w domu. Michał zabiera jego i Natalię na Sadybę...

*********

Wtorek, 30.05.2006
17:35 KLAN - ODC. 1110

Natalia ma wyrzuty sumienia, że sprawia kłopot rodzinie Michała. Chce
przeprowadzić się do mamy, pod warunkiem, że ona zmieni zamki w drzwiach.

Daniel odwozi Majkę na poranny pociąg. Dowiaduje się, że dziewczyna nie chce
studiować w Warszawie. Kocha Daniela i nie zamierza przez pięć lat patrzeć, jak
on próbuje ułożyć sobie życie z kolejnymi kobietami.

Agnieszka dzwoni do Kingi i prosi o spotkanie. Przekonuje ją, że nie chce jej
zaszkodzić, zależy jej jedynie na kontakcie z Michem ze względów zawodowych.
Zamierza napisać artykuł dilerach sprzedających narkotyki dzieciom.

Na Sadybie pojawia się pijany mąż Natalii. W agresywny sposób domaga się
widzenia z Michałem. Jerzy wyrzuca nieproszonego gościa z domu i gwałtownie
łapie się za serce. Przerażona Stanisława biegnie po lekarstwa...

*********

Środa, 31.05.2006
17:35 KLAN - ODC. 1111

Elżbieta martwi się o zdrowie Jerzego.

Natalia umawia się z matką, że dzisiaj się do niej przeprowadzi. Nie chce
dłużej sprawiać kłopotu rodzinie Michała.

Monika i Gabriela odwiedzają biuro projektowe. Obie są pod wrażeniem
kompetentnego architekta, który przede wszystkim chce zobaczyć posiadłość w
Potylicach.

W szpitalu lekarz zabawia Beatę rozmową, za chwilę pojawia się kolejny gość,
redaktor Kłosiński, a nastepnie przychodzą Jacek z Małgosią.

Rysiek razem z dozorcą przyłapuje Bożenkę na paleniu papierosów z kolegami w
piwnicy. Do domu dzwoni wychowawczyni z informacją, że Bożenka nie zaliczyła
sprawdzianu poprawkowego z matematyki.

Daniel podejmuje decyzję, że jednak nie pojedzie do Londynu.

*********

Czwartek, 01.06.2006
17:35 KLAN - ODC.1112

Monika cieszy się, że syn zrezygnował z wyjazdu do Londynu. Natomiast Daniel
już żałuje swojej decyzji. Obawia się, że z tego powodu rozpadnie się jego
związek z Weroniką.

Wychowawczyni Bożenki wyjaśnia Grażynie, że według niej dziewczynka nie ma już
szans, żeby poprawić oceny. Jednak zgadza się na jeszcze jeden sprawdzian z
matematyki i ewentualną poprawkę z fizyki w sierpniu. Bożenka prosi, żeby
pieniądze na prezent z okazji Dnia Dziecka przeznaczyć na jej korepetycje.

Monika proponuje Pawłowi, żeby Agnieszka zamieszkała w Liskowie. Paweł jest
bardzo zadowolony z propozycji, ale Agnieszka nie jest nią zainteresowana.

Błażej ze swoją drużyną gra kolejny mecz w mistrzostwach młodzików. Na
trybunach żywiołowo kibicuje mu Surmaczowa z Koziełłą.

Michał przypadkiem dowiaduje się od Waldka, kto dał mężowi Natalii adres na
Sadybę.

Agnieszka spotyka się z Michem w kawiarni. Micho zwierza się, że bardzo kocha
Kingę. Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: traugutt niesprawiedliwy
niewiarygodne!!!!!!!!!!
w koncu ktos odwazyl sie rozpoczac temat o "sprawiedliwosci" i "wysokim
poziomie" tej szkoly.........
jestem rowniez absolwentka tej szkoly ale niestety nie jestem z tego dumna i
podkreslam to niemal za kazdym razem jesli ktos mnie o to pyta.zlozylam
dokumenty z czystego przypadku-nie wiedzialam ze jest to szkola do ktorej
uczeszczaja dzieci lekarzy,prawnikow,biznesmenow,nauczycieli tejze szkoly lub
tym podobnych "szych".niestety szybko zorientowalam sie ze "przecietni"-
czyt.niezamozni uczniowie nie licza sie zupelnie i sa w tej szkole
nikim,zarowno dla nauczycieli jak i bogatszych kolegow.
zaden z nauczycieli,oczywiscie z tych mnie uczacych,nie byl dla mnie wzorem
pedagoga.wrecz przeciwnie-wiekszosc poblazala bumelujacym kolegom[ktorzy czasem
mieli wiecej nieobecnosci niz obecnosci na danym przedmiocie,po kilka pal a o
dziwo dostawali sie do nastepnej klasy!!!]o przekretach jakie robili koledzy i
kolezanki z mojej klasy badz rownoleglych klas dowiadywalam sie na biezaco lub
jeszczew rok lub 2lata po ukonczeniu liceum.tylko wybrana grupa osob wiedziala
jak pisalo sie sprawdziany z matematyki u jednej pani mgr-a raczej jakie trzeba
bylo miec dojscia zeby ten sprawdzian byl podmieniony w odpowiednim
czasie.klasa biol-chem -tylko tak sie nazywala-bo prowadzone w niej lekcje
biologii nie dawaly zadnych szans na dostanie sie na medycyne nawet tym
najzdolniejszym!!!!!!nic dziwnego -pani mgr nie miala w zwyczaju trzymac sie
programu nauczania i rok rocznie material konczyla na 1/3!!!!!!!!!!!!!!!!!
np.w 1 klasie edukacja skonczyla sie na mszakach,w 2 na bezkregowcach.jestem
ciekawa czy dalej tak jest czy ktos juz zwrocil na to uwage????mamy co
poniektorych kolegow byly na"ty" i buzi buzi na dzien dobry z pania dyrektor-
dziwne ze dopiero od momentu wejscia ich dzieci do tej szkoly........o
przyjeciach z okazji dnia nauczyciela w swietlicy,wydawanych przez mame jednego
kolegi nawet nie wspomne-oczy mielismy jak 5 zl gdy dumnie wnosila[razem z
kolegami z klasy]gary i blachy z ciastami.a tuz przed matura pojawily sie nowe
plastikowe drzwi wejsciowe-jeszcze w tamtych czasach nie byly tak powszechne.to
juz wiedzielismy ze ktos z tych lepszych "zdal"mature-hehehhe.
sama matura a zwlaszcza jej wyniki byly dla niektorych osob duuuuuuuzym
zaskoczeniem-jakim cudem najwieksze matoly pozdawaly na 3,4 lub nawet na
4,5????!!!!!!!o jeszcze jedna ciekawostka:pani dyrektor szczycila sie ze do jej
szkoly uczeszczaja sami najlepsi uczniowie o nieskazitelnej opini i
zachowaniu.pamietam te slowa wykrzykiwane na apelach ze szkola jest czysta i
nie ma w niej narkomanii.a wszyscy wiedzieli do kogo trzeba sie zglosic zeby
kupic swieza trawke[bynajmniej nie ta co rosnie dookola szkoly]noszona po calej
szkole w zamknietej aktowce.na zakonczenie roku szkolnego piatkowi uczniowie
dostawali ksiazki kupowane chyba w antykwariacie lub na wyprzedazach taniej
ksiazki bo mialy powycierane okladki!!!ale byly wyjatki:osoby ktorych rodzice
odpowiednio zasluzyli sie dla szkoly lub geniuszki z samymi 6 na swiadectwie
[osoby w moim wieku i starsze dobrze wiedza o kogo chodzi-nota bene ta osoba
nie dostala sie na medycyne i robila ja ODPLATNIE-SMIECH I KPINA-za co byly te
6????????.przyklady mozna by mnozyc.........o siatce korepetycyjnej[o ktorej
wspomina guest] nic nie slyszalam,zreszta do zadnego z tych nauczycieli nigdy
bym nie poszla na korki.chodzilam na korepetycje bo po 4 latach nauki w tej
szkole NIGDY bym sie nie dostala na medycyne.o dziwo dostalam sie za pierwszym
razem i juz ja skonczylam.z mojej klasy na studia dostaly sie jednostki mimo ze
ponad 2/3 chciala isc na medycyne!!!i gdzie tu ten wysoki poziom??jedyna
satysfakcje jaka mam to slowa mojej bylej wychowawczyni kiedy spotkalam ja
przypadkowo.powiedziala ze szkola ma coraz gorszy poziom,ze mlodziez przychodzi
coraz gorsza pod wzgledem wiedzy jak i zachowania-juz nie chodzi sie do szkoly
z plecakami czy torbami a z torebkami w ktorych miesci sie szminka i
lusterko;dzieciaki jeszcze bardziej bezczelne i chamskie[no dobrze,na pewno nie
wszystkie]okazuje sie ze moze byc jeszcze gorzej!!!!!!!!!!!!
tak ze chlopcze ciesz sie,ze nie przyjeli cie do tej szkoly bo bylaby to
najwieksza trauma w twoim zyciu.sa inne szkoly w cz-wie na pewno o wyzszym
poziomie i o lepszym morale!!!!!!!!!!!!!!!!!!ciesz sie wakacjami a ta decyzja
[niezalezna od ciebie] wyjdzie ci to w zyciu tylko na lepsze!!!!!!!!!IILO
BYLO,JEST I BEDZIE NIESPRAWIEDLIWE I WSZYSTKIM GIMNAZJALISTOM SZCZERZE GO
ODRADZAM!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Dla tych, którzy chcieliby zapomnieć...
Dla tych, którzy chcieliby zapomnieć...
serwisy.gazeta.pl/wyborcza/1,34443,2887897.html
Natłustka (1)

Michał Olszewski 26-08-2005 , ostatnia aktualizacja 26-08-2005 18:03

Jaki ma sens przywracanie pozostałościom po Holocauście dawno zgasłego blasku?
Może powinniśmy zostawić te buty, w których więźniowie szli do komór gazowych,
żeby rozpadły się w proch?

Jak pachnie zbrodnia po 60 latach? Przede wszystkim czuć ją chemikaliami.

Na przykład ponad 80 tys. par butów należących do więźniów wymordowanych w KL
Auschwitz-Birkenau pachnie olejem kopytkowym. To substancja wytwarzana z kopyt
zwierzęcych, zalatująca dawno zjełczałym tłuszczem. Doskonale konserwuje skórę.

Do oleju dodaje się lanolinę - wosk zwierzęcy otrzymywany podczas czyszczenia
wełny owczej. Miła woń, trochę jak kosmetyki albo proszek do prania.

I jeszcze benzyna lakowa. Ciężki, chemiczny zapach.

W ten sposób powstaje natłustka. Naciera się nią buty.

Buty pachną inaczej niż walizki, w których Żydzi przywozili swój dobytek. W
muzeum mówią, że w butach pozostało więcej zapachu człowieka. Bo są
przechodzone, bo wsiąkała w nie krew, pociła się stopa. A walizka? Ktoś
trzymał ją przez moment za rączkę. Nie więcej.

Drzwiczki do pieców krematoryjnych, długie pogrzebacze do przesuwania
zwęglonych ciał, metalowe wzierniki, przez które esesmani sprawdzali, czy
ciała w komorze przestały się ruszać - pachną paraloidem B-44 albo kosmolidem,
zwanym też woskiem mikrokrystalicznym. Mają zapach rozcieńczalników.
Rozcieńczalniki pozwalają utrzymać w ryzach korozję.

Są jeszcze zapachy starych dokumentów, zbutwiałych banknotów chowanych pod
podeszwą, papierowej wyściółki, listów pisanych z obozu. Ostre zapachy
metalowych łyżek, które wygięły się z gorąca. Zardzewiałych nożyczek, noży,
widelców...

Wszystkie wonie mieszają się w pracowni konserwatorskiej muzeum w Oświęcimiu.
To jedno z najnowocześniejszych tego typu laboratoriów w Europie. W sterylnych
wnętrzach, wyłożonych bielutkimi płytkami, grupa kilkunastu młodych ludzi
konserwuje materialne ślady zbrodni.

Kafelki ani świeżo pomalowane ściany nie pachną. Konserwatorzy chodzą w
białych fartuchach. Nic nie zagłusza woni skóry, metalu, chemii. Pachną
makatki, którymi więźniarki wyściełały podłogi baraków, pachną stare mapy i
plastik, który je okrywał. Kawałki materii leżą na stołach niczym ciała
przygotowane do operacji.

Do kogo należał ten but?

Od dwóch lat najwięcej wysiłku pochłaniają buty. Te same, które w bloku V
można oglądać przez szybę. Zachowały się, bo Niemcy nie zdążyli ich wywieźć
ani spalić. Leżały w błocie Brzezinki, kiedy w styczniu 1945 r. odnaleźli je
Rosjanie.

Od 2003 r. konserwatorzy zabezpieczali buty dorosłych. Teraz przez ich ręce
przechodzą buciki dziecięce.

Paweł Kwiek, Krzysztof Kolasa i Łukasz Wójcik siedzą na zydelkach wokół góry
obuwia. Pochyleni, ze skrobaczkami w dłoniach, przypominają kucharzy
obierających ziemniaki. Pomieszczenie wypełnia dławiący zapach, który szybko
wnika w płuca. Na ustach mają maski, ale woń i tak dostaje się do gardeł.

- Starość, stęchlizna, wilgoć, chemikalia - wyliczają składniki zapachu,
wydłubując z podeszew kamyki. Z niektórych butów wysypuje się słoma. Do innych
przylepiło się błoto. Co oznacza, że do komory gazowej dziecko szło przez
deszcz albo roztopy.

Z butów wysypują się też trociny. To pamiątka po poprzednich konserwatorach,
którzy impregnowali buty w specjalnej wirówce. Wrzucali je do obrotowej beczki
wypełnionej trocinami pomieszanymi z drobnym żwirkiem, olejkiem cedrowym i
lanoliną. Efekt był bardzo dobry, ale obuwie się niszczyło, więc konserwatorzy
przeszli na prace ręczne.

Paweł Kwiek: - Tu nie można zbyt wiele myśleć. Na początku, gdy brałem but do
ręki, zastanawiałem się, do kogo mógł należeć. Na czyją nogę pasował. Ale tak
się nie da, bo trudno pracować. Przyzwyczaiłem się i jakoś idzie.

Wydłubują kamyki i trociny, wytrzepują kurz. Po siedem godzin dziennie, więc
rozmawiać trzeba. Rozmawiają przy stercie butów o dziewczynach, imprezach, o
tym, co zdarzyło się wczoraj na mieście.

Czasem coś znajdą. Ostatnio na przykład opakowanie po kremie Nivea, lub
wyściółkę ze sprawdzianu z matematyki w bucie jakiegoś dziecka - na kartce
widać dobrze słupki cyfr. Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Jak zarobić na ściąganiu?
Biologia. Klasa 2 liceum:mutacje somatyczne, mutacje generatywne, mutageny,
mutageneza,mutacja spontaniczna, indukowana, letalna, punktowa, delecja,
translokacja, inwersja, duplikacja, mutacje robertsomowskie, aneuploidalność,
poliploidalność, trisomia, monosomia, nullisomia, tetrasomia, autopoliploidy,
allopoloploidy, kolchicyny. - To pojęcia z JEDNEGO tylko tematu: Zmienność
mutacyjna. Najbliższy sprawdzian obejmuje 8 takich tematów. Same słówka trudno
zapamiętać, proszę teraz wszystkich UCZCIWYCH poszukać sobie wyjaśnień owych
pojęć. Niestety geniuszami (my uczniowie) nie jesteśmy. JEstem ambitną
uczennicą, której zależy na bardzo dobrych ocenach. Nauczyciele mają o mnie
dobre zdanie. Trzeba się uczyć z dnia na dzień, gdyż na każdej lekcji (średnio
jest ich 6 dziennie) nauczyciel może spytać lub zrobić kartkówke. Dodatkowo
mamy średnio 2, 3 sprawdziany tygodniowo (obejmujące spory zakres wiedzy).
Mając w poniedziałek sprawdzian z matematyki, we wtorek z historii, w środę dla
odmiany "tylko" kartkówkę z bilogii, a żeby było śmiesznie w czwartek mapa
konturowa z geografii - NIE JESTEM W STANIE SIĘ TEGO NAUCZYC! I dlatego chcąc
mieć dobre stopnie, klikukrotnie używałam owego długopisu, gdyż tak czy owak -
nie nauczyłabym się wszystkiego. A wybór jest prosty - uczę się na przedmioty,
które przydadzą mi się w przyszłości, a ściągi robię na te, z których wiedza
nie przyda mi się wcale. I proszę nie mówić, że jestem oszustką, gdyż tak nie
jest. Mam poczucie sprawiedliwośći, nie oszukuję ludzi, dlatego nie rozumiem
zarzutów, że przez ludzi takich jak ja, Polska wygląda jak wygląda.
Co do systemu - jeden z naszych nauczycieli (z wykształcenia prawnik, człowiek
mający ogromną wiedzę, kończy jedne studia podyplomowe to zaczyna drugie) sam
przyznał, że na matematyce powinniśmy np. nauczyć się wypisać druk do banku,
obliczyć sobie PIT-y i wiele innych rzeczy, które będą nam niezbędne, a których
po 12 latach edukacji nie umiemy! Owy profesor uważa także w przeciwieństwie do
wielu innych, że jego przedmiot wcale nie jest najważniejszy. JEśli ktoś będzie
chciał go zdawać na maturze, czy będzie go ciekawił, to taka osoba i tak będzie
się sumiennie go uczyła i sama będzie pogłębiać wiedzę z tej dziedziny.
SZACUNEK DLA NIEGO (tak czy owak :), sam nic nie zmieni niestety). Matematyka
dla humanistów to katorga - i odwrotnie. Dlaczego więc mam mieć słabsze oceny
przez chory system, który w przynajmniej 50% uczy rzeczy niepotrzebnych? I
dlaczego mam być nazywana oszustką, za to, że użyję sobie ściągi?! Zresztą tak
bym się nic nie nauczyła, a tak przynajmniej zostają w głowie rzeczy, które
pisałam na ściągę - i nie jest tego mało! Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: błąd lekarski
Do Dokiego.
Hej,.

powtarzam raz jeszcze, ze adwokat potrzebny jest przymusowo do kasacji w Sadzie
Najwyzszym, ale nie tutaj. Jezli ktos chce, to go moze wynajac, ale jezli radzi
sobie sam, to nie musi nikomu polacic, nie ma takiego wymogu.


Doki pisze:
Ja swoje, Ty swoje. Nie, vecka, Izba rozstrzyga, jak rozstrzyga, bo czesto bled
> u
> nie ma. W medycynie rozne rzeczy moga pojsc nie po Twojej mysli nawet bez
bledu
> lekarskiego. To nie sklep, tu gwarancji nie ma, a ryzyko jest.


No ok, rozumiem, ze nie ma gwarancji, ale mimo wszytko nie mow mi, ze norma
jest to, ze lekarz z Izby Lekarskiej , jezli jest przewinienie po stronie
lekarza, to podklada swinie swojemu koledze, z ktorym spotyka sie na kawie i
golfie. Nie da sie przed takim subiektywizmem utsrzec.Po prostu nie da i nie
czarujmy sie, ze jest inaczej.
Piszesz, ze czesto obledu nie ma. Nie wiem czy nie ma, bo ludzie w POlsce
ostnio zaczeli wznosic skargi do Sadow i wygrywaja je czesto, a pokaz mi choc
jeden przyklad gdzie Izba Lekarska przynaje, ze lekarz popelnil bład? Angora
czesto publikuje orzeczenia Izby Lekarskiej w roznych sprawach tego typu-
poczytaj sobie te uzasadnienia, to padniesz.
Mialam tez duzo sama tego typu doswiadczen i zapewniam Cie, ze nie doszukasz
sie sparwiedliwosci u innych lekarzy- kolegow.
Jak sie zlozy sprawe do Sadu, to juz wszyscy zaczynaja trzacs portkami i sa
nerwowe usmiechy.

Doki napisal:
Guzik prawda. Biegli mowia to, co chca uslyszec strony (bo za to im placa),
> sedzia musi to rozwazyc, a lawnicy... coz, maja o tym wszystkim takie samo
> pojecie, jak tzw (przepraszam za slowo) "spoleczenstwo", z ktorego sie
wywodza.


Tak jak ci Judym uwage zwrocil, bieglych powoluje Sad i biegli nie sa po
niczyjej stronie, jezli juz, to jako lekarze bardziej po stronie lekarza, ale
biegli sa zobowiazani przysiegami, bardzo duza odpowiedzialnoscia karna za to
co mowia i orzekaja, a Sad moze zawsze dla weryfikacji powolac bieglych z
innych Sadow i wtedy juz moze nie byc tak rozowo.
PO prostu w Izbie Lekraskiej za orzeczenie czegos, co nie jest zgodne z prawda
nie ma zadnej kary, czyli nie ma kary w tej Izbie za stronniczosc i tyle.
Tutaj tacy bieli moga ja poniesc i to jest bardzo duza kara.

Doki pisze:
Ale sie usmialem. Jaka sprawiedliwosc???? Przypomniala mi sie taka anegdotka,
> gdy swiadek kilkakrotnie upomniany, ze ma sie zwracac do sadu per "Wysoki
> Sadzie" uparcie mowil "Wysoka sprawiedliwosci", az w koncu pani sedzia
warknela
> "Tu nie ma zadnej sprawiedliwosci, tu jest sad!". Jakze prawdziwe.


Owszem wyroki Sadu nie zawsze sa sprawiedliwe,bo Sedziowie to tez ludzie, ale
gdyby nie bylo Sadu i tych wyrokow, mialbys ty i inni ludzie ciezkie zycie.
Gdzies musi byc punkt odniesienia.


Doki pisze:
Izba rozstrzyga watpliwosci na korzysc oskarzonego, dla sadu cywilnego wystarcz
> y
> 51% pewnosci, by rozstrzygac na korzysc powoda.


Bzdura. Tego sie Doki nie wycenia w procentach. Nie da sie winy policzyc w
punktach i przeliczyc na procenty, to nie sprawdzian z matematyki.



Doki pisze:
Zeznania? Wnioski dowodowe? A jesli ich po prostu nie ma? A najczesciej nie ma.


Zeznania sa jak najbardziej, najpierw strony pokrzywdzonej, potem oskarzonej,
potem powowlanych swiadkow, ktorych obie strony podaja, przesluchania swiadkow,
ktorych sobie Sad zazyczy, dokumetnacje choroby itd...Tego jest bardzo duzo.
Na czym sie oskarzenie musi opierac, nie?

Doki pisze:
W sadzie rozstrzyga sie tylko te dwuznaczne- w moim ogladzie w
> wiekszosci niesluszne. Nie spodziewaj sie niczego dobrego po rozwscieczonym
> pacjencie.

Pacjnet jest rozwscieczony, ale to nie pacjnet wydaje wyrok, a ludzie na
wiekszosci spraw sa rozwscieczeni, to normalka.

Pozdr.



Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Pomoc szóstce dzieci z Pruszkowa
każdy kij ma dwa końce
Dziewczyny, dzieki za rady.
Ja sama nie wiem co myslec. Bo to jest tak, że szkola specjalna,
zwlaszcza poziom dla lekko uposledzonych daje najwieksza zyciowa
frustrację, gdyz te osoby zdaja sobie sprawe ze są "głupie". Nie
potrafia sprostac intelektualnie wymaganiom "normalnym" a
jednoczesnie potrafia ocenic jak wiele przez to traca i ich
frustracja przemienia sie w agresje albo autoagresje . Nie
chcialabym aby to spotkalo Emilke.
Z drugiej jednak strony, chodzac do normalnej szkoly dziewczynka nie
nadąża za rowiesnikami, wie ze jest gorsza, marzy o... miernych,
dostala troje ze sprawdzianu z matematyki sprawdzajacego co
opanowali po 3 klasie i obwiescila mi to jakby przyniosla do domu
medal z olimpiady... Podam wam przyklady trudnosci Emilki:
przypominam ze ma 10 lat. Nie rozroznia strony prawej i lewej
(cwiczy to od 2 lat!), nie rozumiem czytanego tekstu, nie nadąża za
fabułą ksiazki/filmu, nie umie sie nauczyc rozpoznawania
podstawowych czesci mowy czyli przymiotnik, rzeczownik, czasownik,
przez dwa lata nie nauczyla sie rozrozniac rodzajow rzeczownika, nie
umie zastosowac zadnej definicji w praktyce, wykona prawidlowo
polecenie "odejmij:...." ale nie zrobi "Oblicz roznice:..." gdyz
przez 2 lata (ucza sie tego dzieci na poczatku 2 klasy) nie
zapamietala ze "wynik odejmowania nazywa sie roznica", na pytanie
jak sie nazywa miejscowosc w ktorej mieszka odpowiada podajac nazwe
ulicy, nie rozumie pojec: panstwo, granica, język obcy, na pytanie
jak sie nazywa polskie morze odpowiada "rzeka", nie jest w stanie
nauczyc sie najprymitywniejszej mapy Polski, tak zeby umiala choc
pokazac gdzie są gory, ze niebieska linia to rzeka a kropki to
miasta... Najgorzej jest z angielskim, gdyz dziecko slyszac u mnie
pierwszy raz w ogole mowe angielska na komputerze, przybieglo do
mnie i "ciocia... oni tak dziwnie mowia, co to jest...?".
Uczyc Emilke to jest załamka, musze sobie w kółko powtarzac "to nie
jej wina, to nie jej wina" itd.

jak mam wybronic Emilke przed pogarszajacym sie jej poczuciem
wlasnej wartosci, skoro ona po prostu bedzie przynosila same pały?

wiecie co mam jeszcze taki pomysl, ze jak dla tej malej wszystko
musi byc jak najmniej abstrakcyjne, ona nie byla nad morzem ani w
gorach wiec moze dla niej to pojecia puste, moze macie jeszcze w
domu niepotrzebne widokowki z widokami morskimi, gorskimi,
jeziorami, nizina, wyzyna, Bieszczadami itd, ja sprobuje Emilce
zrobic taka gigantyczna mape Polski gdzie bedziemy uczyc sie
umieszczac te widokowki w odpowiednich miejscach, to powinno po
kilku miesiacach przyniesc efekt
bardzo by sie tez mi przydal globus nieduzy
tak rzucam hasla - moze ktos ma na zbyciu
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: praca domowa na ferie
Najwyrazniej nie wiesz, jak dysleksja potrafi byc okrutna dla dziecka ktore je
ma. Dzieci maja odpoczynek, wyjezdzaja na ferie, kolonie obozy, choc nigdy tuz
przed samym rozpoczeciem roku szkolnego.

I ja nie pisze o ZALEGLOSCIACH a o WDRAZANIU sie (czytanie ze zrozumieniem jest
wazna kwestia, gdy komunikujemy sie tylko pisemnie). Dyslektycy zapominaja pisac
przez wakacje, jesli nie cwicza. Wiem, pewnie ciezko Ci to sobie wyobrazic, ale
znam takie dzieci. Oczywiswcie w pierwszej czy drugiej klasie ciezko dziecku
wytlumaczyc dlaczego przez cale wakacje raz na 2-3 dni robi zestaw cwiczen. Ale
dzieci starsze (np 5 klasa) juz zauwazaja roznice.

A nauczyciel nie bedzie czekal az dizecko sie wdrozy z powrotem w szkolny rytm
pracy, ze sobie przypomni jak sie pisze b a jak d. Ze bedzie umialo napisac
poprawnie ze sluchu (np notatke z historii czy biologii).

Odpoczynek to nie jest nic nie robienie. To jest zmiana rytmu, miejsca, ludzi
wokol. Ale zeby wrocic normalnie do szkoly staly kontakt z pewnymi
umiejetnosciami musi byc zachowany.

Moja corka caly grudzien spedzila w domu na antybiotykoterapii. Po powrocie do
szkoly z pierwszego sprawdzianu z matematyki dostala 3. Dlaczego? Bo w zadnym
zadaniu nie zapisala danych ani odpowiedzi. Obliczenia miala poprawne. Dyktanda
pani nawet jej nie ocenila, bo w kazdym slowie byly pozjadane literki, czesc
napisana w lustrzanym odbiciu, a czesci nie dalo sie w ogole odczytac (mix literek).

Przyczyna? 3 tygodnie na silnych antybiotykach, gdzie nie dalo sie usiasc do
jakichkolwiek cwiczen, bo Mloda przesypiala cale dnie.

Przez ferie co drugi dzien cwiczylysmi i Mloda dostala 4 z dyktanda. I zadnej
literki nie zjadla.

To co Tobie wydaje sie byc jakas katorga, czy zmuszaniem dziecka do nieludzkiej
pracy dla dzieci z silna dysleksja jest chlebem powszednim. Na szczescie z roku
na rok jest coraz lepiej. Po pierwsze regularne cwiczenia daja efekty, po drugie
dzieci sa coraz starsze i widza PO CO wymaga sie od nich takiej systematycznosci.

Moje dzieci sa dojrzale do nauki szkolnej (oboje oceniani przez psychologa,
wlasnie z powodu dysleksji). Nie maja problemow z sama nauka - maja problemy
glownie z pisaniem (Mlody jeszcze z czytaniem). I nie chodzi tu tylko o
ortografie (choc na tym polu tez trzeba duzo cwiczyc), co o zjadanie literek,
pisanie w lustrzanym odbiciu, zamienianie liter miejscami itp. Tak jak rasowi
dysgraficy maja obkute zasady rzadzace ortografia, ale nie umieja ich
zastosowac. Dluzsza przerwa w cwiczeniach powoduje, ze musza uczyc sie pisac
poprawnie od nowa.

I nie umiem porownac nauki w szkole do pracy. Bo bez tej wiedzy zdobytej teraz
moje dzieci raczej zadnej pracy nie dostana.

Kania

Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Politechnika Warszawska - Zadania
Witam. jakby mogl ktos rozwiazac bylbym bardzo wdzieczny.

PW
3 lipca 2000
Tematy sprawdzianu klasyfikacyjnego z _matematyki_ dla kandydatow
ubiegajacych sie o przyjecie na I rok studiow dziennych w PW.

Zad. 1-5 sa oceniane w skali 0-6 pkt., o numerach 6 do 8 w skali 0-10
pkt., a o numerach 9 i 10 w skali 0-20 pkt. Za rozwiazanie sprawdzianu z
matematyki mozna otrzymac od 0 do 100 punktow.

1. Kiedy figura geometryczna F bedaca suma punktu A i okregu K ma srodek
symetrii?

2. Znalezc wektor symetryczny wzgledem prostej y=x do wektora AB o
poczatku A(-1,2) i o koncu B(1,3).

3. Ciag (a_n) jest ciagiem rosnacym. Zbadac czy ciag (b_n), gdzie b_n =
a_(n+1) + 4a_n jest rosnacy?

4. Na kole jest opisany trapez rownoramienny o kacie 120 st. przy
krotszej podstawie. Obliczyc stosunek pola kola do pola trapezu.

5. Rozwiazac nierownosc (4-2x)^1/2(x+2)^1/2. /* nie wiem jak wy tu
zaznaczacie pierwiastki, ale w tej nierownosci i lewa i prawa strona
jest pod pierwiastkiem. napisalem tak, mam nadzieje, ze wiecie o co
chodzi */

6. Obliczyc sume wszystkich pierwiastkow rownania 16x^3 + 12x^2 - 16x +
3 = 0 jezeli wiadomo, ze dwa z nich x_1 i x_2 spelniaja warunek 2x_1 -
4x_2 = 7.

7. Rozwiazac nierownosc 1/(log_ax)=1, gdzie a1
                        ^^^^^^^^^^
                        to jest jeden przez logarytm o podstawie "a" z "x" (tak gwoli
scislosci:)

8. Z urny zawierajacej 6 kul czarnych i 4 kule biale wybrano losowo 4
kule i przelozono do drugiej urny. Jakie jest prawdopodobienstwo
wylosowania kuli czarnej z tej drugiej urny?

9. Dane sa punkty A(1,0) i B(3,-1). Punkt C nalezy do wykresu funkcji
y=cosx, xE<pi/2;pi. Wyznaczyc punkt C tak, aby pole trojkata ABC bylo
najmniejsze.

10. W czworoscianie ABCD krawedz AB=6 m, krawedz CD=2 m, a pozostale
krawedzie maja te sama dlugosc 4 m. Obliczyc objetosc czworoscianu oraz
sume kwadratow cosinusow katow nachylenia krawedzi bocznych do
plaszczyzny podstawy ABC.

Czas trwania sprawdzianu: 90 minut.

------- to dla zainteresowanych fizyka ---------
PW
3 lipca 2000
Tematy sprawdzianu klasyfikacyjnego z _fizyki_ dla kandydatow
ubiegajacych sie o przyjecie na I rok studiow dziennych w PW.

Zad. 1-5 sa oceniane w skali 0-6 pkt., o numerach 6 do 8 w skali 0-10
pkt., a o numerach 9 i 10 w skali 0-20 pkt. Za rozwiazanie sprawdzianu z
fizyki mozna otrzymac od 0 do 100 punktow.

1. Cialo zostalo rzucone poziomo z predkoscia v. Ile wynosi czas, po
ktorym skladowe pozioma i pionowa predkosci w tym rzucie sa sobie rowne?
Przyspieszenie ziemskie g jest dane.

2. Zamknieta butelka zawierajaca n=0,1 mola gazu jest zanurzona
calkowicie w mieszaninie wody z lodem. O ile wzrosnie energia wewnetrzna
gazu w butelce, gdy zanurzymy ja we wrzacej pod cisnieniem normalnym
wodzie? Molowe cieplo wlasciwe gazu w stalej objetosci C_v=20 J/molK.
Pominac rozszerzalnosc cieplna materialu butelki.

3. Jaki kat musi tworzyc wektor predkosci elektronu poruszajacego sie we
wnetrzu zasilanego pradem stalym solenoidu z jego osia, aby sila
wywierana przez pole magnetyczne na elektron byla rowna: a) maksymalnej
wartosci, b) polowie maksymalnej wartosci, c) zeru?

4. Jadro atomu berylu 9^4_Be po pochlonieciiu czastki alfa przeobraza
sie w jadro atomu wegla 12^6_C. Podac nazwe i symbol emitowanej w wyniku
tej reakcji czastki.

5. Do jakich wartosci dazylyby nastepujace wielkosci opisujace ruch
elektronu w jednorodnym przespieszajacym polu elektrycznym, gdyby ruch
ten mogl trwac dowolnie dlugo: a) masa, b) predkosc, c) przyspieszenie,
d) energia kinetyczna?

6. Okres obrotu kola wagonu kolejowego podczas jazdy pociagu zima
wynosil T. Ile wynosi okres obrotu kola podczas jazdy latem z taka sama
predkoscia? Pozostale dane: beta - wspolczynnik rozszerzalnosci liniowej
stali, z ktorej wykonane sa kola; dt - roznica temperatur miedzy pora
letnia i zimowa.

7. Piec jednakowych naelektryzowanych kuleczek rteciowych zlaczono w
jedna kulke. Ile wynosi potencjal elektryczny na powierzchni
nowopowstalej kulki, jezeli wiadomo, ze wartosc potencjalu na
powierzchni kazdej z kuleczek przed ich polaczeniem byla rowna V?

8. W odleglosci x=25 cm od soczewki o zdolnosci skupiajacej D=5 dioptrii
umieszczono przedmiot. Okreslic, jaki obraz przedmiotu wytwarza soczewka
(powiekszony, czy zmniejszony) oraz o ile conajmniej i w ktora strone
wzgledem soczewki nalezy przesunac przedmiot, aby uzyskac obraz pozorny
przedmiotu?

9. Klocek zsuwajacy sie swobodnie (bez predkosci poczatkowej) po
gladkiej czesci rowni pochylej nachylonej do poziomu pod katem alfa,
uderzyl w klocek o takiej samej masie, spoczywajacy na chropowatej
czesci rowni. Zlaczone ze soba w wyniku zderzenia klocki przebyly do
chwili zatrzymania sie taka sama droge, jaka przebyl pierwszy klocek od
momentu rozpoczecia ruchu do chwili zderzenia. Obliczyc wspolczynnik
tarcia miedzy klockami i chropowata powierzchnia rowni. Pominac tarcie
klocka o gladka powierzchnie rowni.

10. W naczyniu A zawierajacym pewna ilosc wody o temperaturze t_1=15 st.
C zanurzono dwie jednakowe spirale grzejne polaczone szeregowo, zas w
naczyniu B zawierajacym dwukrotnie wieksza ilosc wody o tej samej
temperaturze dwie takie same spirale, lecz polaczone rownolegle.
Przylaczajac rownoczesnie oba uklady spiral do tego samego zrodla
napiecia, ogrzewano wode dotad, az jej temperatura w naczyniu A
osiagnela wartosc t_2=30 st. C, po czym przelano wode z jednego naczynia
do drugiego. Obliczyc koncowa temperature zmieszanej wody.

Czas trwania sprawdzianu: 90 minut.

Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Politechnika Warszawska - Zadania


esteta <est@poczta.wp.plwrote in message



Witam. jakby mogl ktos rozwiazac bylbym bardzo wdzieczny.

PW
3 lipca 2000
Tematy sprawdzianu klasyfikacyjnego z _matematyki_ dla kandydatow
ubiegajacych sie o przyjecie na I rok studiow dziennych w PW.

Zad. 1-5 sa oceniane w skali 0-6 pkt., o numerach 6 do 8 w skali 0-10
pkt., a o numerach 9 i 10 w skali 0-20 pkt. Za rozwiazanie sprawdzianu z
matematyki mozna otrzymac od 0 do 100 punktow.

1. Kiedy figura geometryczna F bedaca suma punktu A i okregu K ma srodek
symetrii?


Chyba zawsze... bedzie to os symetrii przechodzaca przez srodek okregu i
punkt A. Jesli punkt A bedzie w srodku okregu, mamy oczywiscie nieskonczenie
wiele osi symetrii. Takze gdy punkt A lezy na okregu.


2. Znalezc wektor symetryczny wzgledem prostej y=x do wektora AB o
poczatku A(-1,2) i o koncu B(1,3).


Ehh... nie moge na to wpasc. Wiadomo jaki bedzie wynik, ale to trzeba
przeciez nie narysowac, ale policzyc...


3. Ciag (a_n) jest ciagiem rosnacym. Zbadac czy ciag (b_n), gdzie b_n =
a_(n+1) + 4a_n jest rosnacy?


Dla ciagow rosnacych:
a_(n+1)-a_n0
a_(n+2)-a_(n+1)0 itd.

spr.
b(n+1)-b(n)0
a_(n+2)-a(n+1)+4(a(n+1)-a(n))
   --------------        -------------
       +                       +

=Rosnacy.


4. Na kole jest opisany trapez rownoramienny o kacie 120 st. przy
krotszej podstawie. Obliczyc stosunek pola kola do pola trapezu.


Po=pir^2
P_trap=(a+b)*2r/2=(a+b)r
a+b=x+x (x-ramie) - warunek opisywalnosci czworokata; stad: P_trap=2xr

2r/x=sin60=sqrt(3)/2 =x=4r/sqrt(3)

P_trap=8r^2/sqrt(3)
...
Po/P_trap=sqrt(3)/8 (moglem sie gdzies walnac)


5. Rozwiazac nierownosc (4-2x)^1/2(x+2)^1/2. /* nie wiem jak wy tu
zaznaczacie pierwiastki, ale w tej nierownosci i lewa i prawa strona
jest pod pierwiastkiem. napisalem tak, mam nadzieje, ze wiecie o co
chodzi */


sqrt

Sa gdzies na pewno na stronach internetowych takie tabelki z wyjasnieniem
jakie zapisy sie
stosuje. Ale to co napisales ( ^(1/2) ) jest ok.

Czyli:

sqrt(4-2x)sqrt(x+2)
4-2x=0
              -x (- <-2, 2
x+2=0  /

4-2xx+2 =x<2/3

Czyli: x (- <-2, 2/3)


6. Obliczyc sume wszystkich pierwiastkow rownania 16x^3 + 12x^2 - 16x +
3 = 0 jezeli wiadomo, ze dwa z nich x_1 i x_2 spelniaja warunek 2x_1 -
4x_2 = 7.


f(x)=16x^3 + 12x^2 - 16x + 3 = 0

f(x)=16(x-x1)(x-x2)(x-x3)= ... =16x^3-16x^2(x1+x2+x3) ... itd. ale tyle
wystarczy (nawet mniej jak ktos zna 'ogolne' wzory Viete'a - te nie tylko do
trojmianu ale i do wielomianow)

W zwiazku z powyzszym i twierdzeniem o rownosci wielomianow:

-16(x1+x2+x3)=12
stad: x1+x2+x3=-3/4

I nie wiem po co podali ten warunek... aha - gwoli scislosci (moze)
nalezaloby wykazac ze funkcja 3x sie zeruje. W tym celu obliczymy pochodna i
delta pochodnej 0, oraz max musi wypasc w czesci dodatniej y-kow, a min w
czesci ujemnej. Ale nie wiem czy trzeba to tutaj sprawdzac (ja na wszelki
wypadek, pod koniec czasu egzaminu (jezeli by mi starczylo) - policzylbym).

BTW. Krzysiek mowi, ze 12. Ale chyba wynik bedzie jednak -12/16.


7. Rozwiazac nierownosc 1/(log_ax)=1, gdzie a1


Czyli f. w mianowniku rosnaca. Oczywiscie Z:
log_a(x)<0 =x<1
log_a(x) = t (i t<0)

1/t=1
(1-t) / t = 0
(1-t)t = 0
t(- (0, 1

log_a(x) 0 i log_a(x) <= 1
x1      i  log_a(x) <= log_a(a)

x (- (1, a


^^^^^^^^^^
to jest jeden przez logarytm o podstawie "a" z "x" (tak gwoli
scislosci:)
8. Z urny zawierajacej 6 kul czarnych i 4 kule biale wybrano losowo 4
kule i przelozono do drugiej urny. Jakie jest prawdopodobienstwo
wylosowania kuli czarnej z tej drugiej urny?


Wreszcie jakis fajny dzial - rachunek prawdopodobienstwa ;-).

Zapis n po k umownie uznacze jako (n k)

P(A)=(4 4)/(10 4) * 0 + (4 3)(6 1)/(10 4) * 1/4 + (4 2)(6 2)/(10 4) * 2/4 +
(4 1)(6 3)/(10 4)* 3/4 + (6 4)/(10 4) * 1
stad:
P(A)=153/280 (moglem sie gdzies pomylic)


9. Dane sa punkty A(1,0) i B(3,-1). Punkt C nalezy do wykresu funkcji
y=cosx, xE<pi/2;pi. Wyznaczyc punkt C tak, aby pole trojkata ABC bylo
najmniejsze.


A(1, 0)
B(3, -1)
C(x, cosx)

AC=[x-1, cosx]
AB=[2, -1]

Korzystajac ze wzoru na pole trojkata:
P=1/2||-x+1-2cosx||

Pochodna tego co jest 'wewnatrz': 2sinx+x=0 zeruje sie tylko w zerze (a to
wypada poza przedzial). Czyzby wiec nie bylo pola minimalnego? (moze byc
dowolnie minimalne lub zerowe)? Z tego wynika...


10. W czworoscianie ABCD krawedz AB=6 m, krawedz CD=2 m, a pozostale
krawedzie maja te sama dlugosc 4 m. Obliczyc objetosc czworoscianu oraz
sume kwadratow cosinusow katow nachylenia krawedzi bocznych do
plaszczyzny podstawy ABC.


Ciezko bedzie narysowac. W kazdym razie: licze wysokosc trojkata ABD
wychodzaca z D:
x=sqrt(16-9)=sqrt(7)
Taka sama wysokosc ma tez podstawa ABC. Stad h tego czworoscianu:
h^2+y^2=2^2
h^2+(sqrt(7)-y)^2=sqrt(7)^2
skad:
h^2+y^2=4
h^2+(sqrt(7)-y)^2=7

Trzeba teraz policzyc h. Dalej juz bedzie chyba latwo. Policzylbym ale juz
mam dosc na dzis... poza tym cos czuje ze da sie prosciej, dlatego tak sie
zniechecilem ;-)

Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Dla tych, którzy chcieliby zapomnieć...
sss9 napisał:

> serwisy.gazeta.pl/wyborcza/1,34443,2887897.html
> Natłustka (1)
>
> Michał Olszewski 26-08-2005 , ostatnia aktualizacja 26-08-2005 18:03
>
> Jaki ma sens przywracanie pozostałościom po Holocauście dawno zgasłego blasku?
> Może powinniśmy zostawić te buty, w których więźniowie szli do komór gazowych,
> żeby rozpadły się w proch?
>
> Jak pachnie zbrodnia po 60 latach? Przede wszystkim czuć ją chemikaliami.
>
> Na przykład ponad 80 tys. par butów należących do więźniów wymordowanych w KL
> Auschwitz-Birkenau pachnie olejem kopytkowym. To substancja wytwarzana z kopyt
> zwierzęcych, zalatująca dawno zjełczałym tłuszczem. Doskonale konserwuje skórę.
>
> Do oleju dodaje się lanolinę - wosk zwierzęcy otrzymywany podczas czyszczenia
> wełny owczej. Miła woń, trochę jak kosmetyki albo proszek do prania.
>
> I jeszcze benzyna lakowa. Ciężki, chemiczny zapach.
>
> W ten sposób powstaje natłustka. Naciera się nią buty.
>
> Buty pachną inaczej niż walizki, w których Żydzi przywozili swój dobytek. W
> muzeum mówią, że w butach pozostało więcej zapachu człowieka. Bo są
> przechodzone, bo wsiąkała w nie krew, pociła się stopa. A walizka? Ktoś
> trzymał ją przez moment za rączkę. Nie więcej.
>
> Drzwiczki do pieców krematoryjnych, długie pogrzebacze do przesuwania
> zwęglonych ciał, metalowe wzierniki, przez które esesmani sprawdzali, czy
> ciała w komorze przestały się ruszać - pachną paraloidem B-44 albo kosmolidem,
> zwanym też woskiem mikrokrystalicznym. Mają zapach rozcieńczalników.
> Rozcieńczalniki pozwalają utrzymać w ryzach korozję.
>
> Są jeszcze zapachy starych dokumentów, zbutwiałych banknotów chowanych pod
> podeszwą, papierowej wyściółki, listów pisanych z obozu. Ostre zapachy
> metalowych łyżek, które wygięły się z gorąca. Zardzewiałych nożyczek, noży,
> widelców...
>
> Wszystkie wonie mieszają się w pracowni konserwatorskiej muzeum w Oświęcimiu.
> To jedno z najnowocześniejszych tego typu laboratoriów w Europie. W sterylnych
> wnętrzach, wyłożonych bielutkimi płytkami, grupa kilkunastu młodych ludzi
> konserwuje materialne ślady zbrodni.
>
> Kafelki ani świeżo pomalowane ściany nie pachną. Konserwatorzy chodzą w
> białych fartuchach. Nic nie zagłusza woni skóry, metalu, chemii. Pachną
> makatki, którymi więźniarki wyściełały podłogi baraków, pachną stare mapy i
> plastik, który je okrywał. Kawałki materii leżą na stołach niczym ciała
> przygotowane do operacji.
>
> Do kogo należał ten but?
>
> Od dwóch lat najwięcej wysiłku pochłaniają buty. Te same, które w bloku V
> można oglądać przez szybę. Zachowały się, bo Niemcy nie zdążyli ich wywieźć
> ani spalić. Leżały w błocie Brzezinki, kiedy w styczniu 1945 r. odnaleźli je
> Rosjanie.
>
> Od 2003 r. konserwatorzy zabezpieczali buty dorosłych. Teraz przez ich ręce
> przechodzą buciki dziecięce.
>
> Paweł Kwiek, Krzysztof Kolasa i Łukasz Wójcik siedzą na zydelkach wokół góry
> obuwia. Pochyleni, ze skrobaczkami w dłoniach, przypominają kucharzy
> obierających ziemniaki. Pomieszczenie wypełnia dławiący zapach, który szybko
> wnika w płuca. Na ustach mają maski, ale woń i tak dostaje się do gardeł.
>
> - Starość, stęchlizna, wilgoć, chemikalia - wyliczają składniki zapachu,
> wydłubując z podeszew kamyki. Z niektórych butów wysypuje się słoma. Do innych
> przylepiło się błoto. Co oznacza, że do komory gazowej dziecko szło przez
> deszcz albo roztopy.
>
> Z butów wysypują się też trociny. To pamiątka po poprzednich konserwatorach,
> którzy impregnowali buty w specjalnej wirówce. Wrzucali je do obrotowej beczki
> wypełnionej trocinami pomieszanymi z drobnym żwirkiem, olejkiem cedrowym i
> lanoliną. Efekt był bardzo dobry, ale obuwie się niszczyło, więc konserwatorzy
> przeszli na prace ręczne.
>
> Paweł Kwiek: - Tu nie można zbyt wiele myśleć. Na początku, gdy brałem but do
> ręki, zastanawiałem się, do kogo mógł należeć. Na czyją nogę pasował. Ale tak
> się nie da, bo trudno pracować. Przyzwyczaiłem się i jakoś idzie.
>
> Wydłubują kamyki i trociny, wytrzepują kurz. Po siedem godzin dziennie, więc
> rozmawiać trzeba. Rozmawiają przy stercie butów o dziewczynach, imprezach, o
> tym, co zdarzyło się wczoraj na mieście.
>
> Czasem coś znajdą. Ostatnio na przykład opakowanie po kremie Nivea, lub
> wyściółkę ze sprawdzianu z matematyki w bucie jakiegoś dziecka - na kartce
> widać dobrze słupki cyfr.




Jest tam też zapach ludzi więzionych,zamordowanych po 1945? Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jakub791.xlx.pl



  • Strona 2 z 2 • Wyszukano 134 rezultatw • 1, 2  

    Powered by WordPress dla [Wywiadowka]. Design by Free WordPress Themes.