Ogl�dasz odpowiedzi wyszukane dla has�a: stadion 10 lecia

Jaką??


np. stadion 10-lecia :PPP

Pozdrawiam

Vivid
vi@post.pl

to nie jest stadion
| 10-lecia tylko grupa dyskusyjna.

Ja do stadionu dziesieciolecia wlasnie niemam dostepu


A co dziennikarzy nie wpuszczaja?

"brodav" <bro@interia.plwrote in message



Kupię CDR Jak najtańsze.700MB
Proszę zoferty mi oferty emailowo.

On Mon, 9 Jul 2001, Carrie wrote:
| Heh, reklama nie pokazuje, jak karmiaca misia dzewczynka wraca zmeczona do
| granic mozliwosci z roboty, nie pokazuje, jak przelicza kawalki pensji,
| nie pokazuje, jak TV pokazuje piekne, usmiechniete panie kupujace nowy
| szampon za setki zlotych... Nie pokazuje kobiecych pisemek pokazujacych
| wolne, wyzwolone kobiety spedzajace wakacje na Bermudach (za czyje
| pieniadze?). Nie pokazuje wyscigu szczurow...

A czy temu winne jest jakiekolwiek dziecko? Jak ktoś się nie czuje na
siłach, żeby wychowywać potomka, jak nie ma na to czasu ani
cierpliwości, to niech się zastanowi wcześniej. Nie ma przymusu
posiadania dzieci, antykoncepcja też jest legalna [dobra, kleru w to
chwilowo nie mieszamy ;)]
Dlaczego dorosłemu wolno się wyżyć na dziecku za to, że mu się w pracy
nie powiodło, hm? Bo dzieciak jest słabszy i nie może się obronić?
Dlaczego taki sfrustrowany ktoś nie pokłóci się z równym sobie, z
szefem, z nieuprzejmą ekspedientką, z policjantem, który mu wlepił
mandat, tylko po powrocie do domu łapie, co ma pod ręką?


Sa takie psie czasy, ze matka, zamiast sie dzieckiem zajmowac, musi
harowac w pracy, zeby rodzina miala co do garnka wlozyc. Wraca zmeczona,
zdenerwowana, to i sie dziecku obrywa... Ojciec tez wraca zmeczony i
zdenerwowany, rodzina na siebie warczy, a tu jeszcze dziecko da jakis
pretekst...

Najgorsze, ze tak byc musi i ze lepiej chyba nie bedzie....

| W swiece, gdzie jedyna forma
| wyzwolenia agresji pozostala agresja wzgledem wlasnych dzieci (bo wszystko
| inne jest zakazane albo politycznie niepoprawne...).

Ty tak tylko mówisz, prawda? Nie chce mi się wierzyć, żebyś się
wyżywał na własnych albo cudzych dzieciach...


Ja sie wyzywam na pregierzu, dzieci jak dotad nie mam. Natomiast z
pewnymniepokojem stwierdzam, ze okazji do rozladowania agresji w
spoleczenstwie po prostu nie ma... w pracy mamy byc politycznie poprawni i
asertywni, po pracy grzeczni i leciec do domu obowiazki kobiece
przejmowac... do d... z takim jezem...

| Pietnuje takie czasy...

A ja ludzi, którzy te czasy tworzą. Najłatwiej powiedzieć, że świat
jest be, że czasy są be, a wziąć się do roboty i coś zmienić to nie
łaska? ;)


Demokracja... ja od lat glosuje na UPR. Ale pewnie masz racje, jutro
skocze na stadion 10-lecia kupowac kalasza...

Sa takie psie czasy, ze matka, zamiast sie dzieckiem zajmowac, musi
harowac w pracy, zeby rodzina miala co do garnka wlozyc. Wraca zmeczona,
zdenerwowana, to i sie dziecku obrywa... Ojciec tez wraca zmeczony i
zdenerwowany, rodzina na siebie warczy, a tu jeszcze dziecko da jakis
pretekst...

Najgorsze, ze tak byc musi i ze lepiej chyba nie bedzie....


Jacku - może być lepiej. Bo nie wszyscy tak robią, jak napisałeś. A
skoro nie wszyscy, to znaczy, że można. I można wychować zdrowe
psychicznie dziecko, nawet jak się nie ma kupy szmalu albo tyle czasu,
żeby non stop za tym dzieckiem chodzić i co chwila demonstrować mu, że
nam na nim zależy. Można.

Ja sie wyzywam na pregierzu, dzieci jak dotad nie mam. Natomiast z
pewnymniepokojem stwierdzam, ze okazji do rozladowania agresji w
spoleczenstwie po prostu nie ma... w pracy mamy byc politycznie poprawni i
asertywni, po pracy grzeczni i leciec do domu obowiazki kobiece
przejmowac... do d... z takim jezem...


Agresja rodzi agresję, a ja w ogóle wierzę w to, co się nazywa prawem
karmy: co dajesz z siebie, to do ciebie wróci. Uzasadnione konflikty
należy rozwiązywać, nie przeczę, ale tam, gdzie mają źródło. Wyżycie
się na kimś, kto nie ma z problmem nic wspólnego, wcale go nie
rozwiąże, a dodatkowo wpędzi takiego człowieka w poczucie winy, które
też rozładuje agresją. I kółko się zamyka.
I taka mamusia, zbiwszy dzieciaka, mówi: widzisz, do czego mnie
doprowadziłaś?
Jasssne.

Demokracja... ja od lat glosuje na UPR. Ale pewnie masz racje, jutro
skocze na stadion 10-lecia kupowac kalasza...


To nie jest żadna metoda. Za dyktatury było tak samo, demokracja w tym
temacie nic nie zmienia, może poza tym, że wolno nam mówić o tym, co
się nam nie podoba. Jeden to sobie weźmie do serca, a inny nie. I
tyle.

Pozdrawiam, Carrie

idz na stadion 10-lecia i tam sie dowiesz

Maksym Wojcieszek
AmRat

Jak daleko jest od stacji PKP do stadionu i czy ewentualnie jest jakiś
autobus, który tam dojeżdża?

Z góry dziękuję za odpowiedz

Taki warszawski:
Breżniew obwożony z honorami po Warszawie przez E. Gierka spytał o nazwę
ulicy, a że były to akurat Al. Jerozolimskie, więc jako wybitnie niesłuszne
politycznie EG postanowił zmienić i powiedział, że jest to ul. Breżniewa.
Gościowi twarz się rozjaśniła, a o to przecież chodziło. Gdy skręcili w
Marszałkowską i znów padło pytanie o nazwę ulicy, wtedy usłyszał odpowiedź,
że to ul. Wielkiego Breżniewa, co jeszcze bardziej zadowoliło gościa. Gdy
dojechali do pl. Zbawiciela i padło pytanie, co to za plac, EG zdesperowany
brakiem następnego pomysłu podał jego prawdziwą nazwę. Gość okazał sie
skromnym człowiekiem, bo spytał z lekkim niepokojem: A nie przesadziliście,
tow. Gierek?


Tez z seri "objazdowej"

Amerykanin rozsadowil sie wygodnie w taryfie m-ki Warszawa/Pabieda,
smiga w okolicach Zerania i po chwili pyta, "lel, a ile czas u was
budowac fabryka na takie cars"? Taksowkarz odpowiada ze 5 lat. Na to
cudzoziemic: "lel, u nas taka fabryka robi sie w 4 lata". Jada dalej i
widza ZOO. Znowu pada pytanie "ile czas u was budowac to". 4 lata rzecze
kierowca a amerykanin na to: "lel, u nas zoo robi sie w 3 lata".
Gdy mijaja stadion 10-lecia znowu pada pytanie: "ile czas u was budowac
stadion". Lekko zirytowany taksowkarz odpowiada ze 2 lata. "Eeeee, "u
nas taka stadion robi sie w rok". Gdy mijali PKiN amerykanin tradycyjne
pyta: "lel, a ile czas u was budowac taki dom?". Wqrwiony juz
upierdliwoscia pasazera taryfiarz odbowiada: Nie wiem, jak jechalem rono
to go jeszcze nie bylo ;)

Obejrzałem wczoraj wieczorem film dokumentalny na temat Stadionu wyemitowany
przez TVP 1. Film jak film, w sumie nic nowego nie pokazal, no moze poza
troche dla mnie szokujacym faktem, ze zycie na stadionie budzi sie przed
czwarta rano, a o szostej jest juz pelnia ruchu. Ale nie o tym chcialem
napisac.

Reportarz pokazywal calosciowo stadion wraz z cala jego kultura. Oczywiscie
sporym niedopatrzeniem byloby pominiecie sprawy bandytyzmu tam panujacego.
Autorzy tego bledu nie zrobili. Zostaly pokazane krecone na zywca zdjecia
ukazujace znana grupe kieszonkowcow niemalze w trakcie dzialania, inna grupe
doslownie w trakcie wlamywania sie do samochodu. Byly potem nawet mini
wywiady z anonimowymi Panami Zlodziejami. I co mnie w tym wszystkim
zadziwilo:
- Panowie Zlodzieje mieli elegancko rozmazane twarze, zeby bron boze nikt
ich nie rozpoznal, bo wtedy Panowie Zlodzieje mogliby sie poczuc obrazeni
przez TVP, ze pokazuje ich w czasie wykonywania tak niechlubnych czynnosci i
mogliby nawet podac TVP do sadu, gdzie pewnie by wygrali sprawe. Dlatego tez
ja na wszelki wypadek ich nie nazywam bandytami, tylko Panami Zlodziejami...
- Ekipa TVP nakrecila film pokazujacy w sposob jednoznaczny wlam do
samochodu. Widac na nim sprawcow. Czy aby K.K. nie mowi jasno i wyraznie, ze
ich obowiazkiem powinno byc dostarczenie tego filmu odpowiednim organom, a
zaniechanie tego jest wrecz karalne? Wiem, ze prawo prasowe pozwala
dziennikarzowi chronic tozsamość swojego informatora, ale czy tutaj to ma i
czy moze miec (moralnie) zastosowanie? Dajmy na to, ze wlasciciel samochodu
widzial ten program i pojdzie teraz do TVP z rzadaniem wydania sprawcow. Co
mu odpowiedza? "Mamy w dupie twoj samochod, nasz program wazniejszy"?
- w czasie wspomnianego wywiadu z Panem Zlodziejem zadano mu m.in. dwa
pytania: "Czy nie ma pan wyrzutow sumienia?" - odpowiedzia byl zbiorowy
wybuch smiechu i teksty: "co ty k--wa gadasz, jakie wyrzuty?" Drugie
pytanie: "To dlaczego to robicie" spotkalo sie z wielka filozofia: "A co ja
k--wa mam robic, przeciez musze z czegos zyc, mam dziecko, musze je
nakarmic, wychowac, zeby ono krasc nie musialo" !!!!! az mnie wzruszenie za
serce chwycilo. Niby bandy... przepraszam, Pan Zlodziej, a jaki ludzki,
pelen serca i dobroci czlowiek...
Ekipa TVP jakos nie miala najmniejszych problemow z dotarciem do zlodziei,
kieszonkowcow, specjalistow od przewalek walutowych, a nie przypuszczam,
zeby wczesniej robili jakies drobiazgowe sledztwo, rozpoznanie, po prostu
poszli, pogadali, zaplacili... Czemu policja ma z tym tak wielkie problemy?
Jak duze lapowki sa tego przyczyna?

J.

Jacek Kijewski wrote:

On Mon, 9 Jul 2001, Carrie wrote:

| Heh, reklama nie pokazuje, jak karmiaca misia dzewczynka wraca zmeczona do
| granic mozliwosci z roboty, nie pokazuje, jak przelicza kawalki pensji,
| nie pokazuje, jak TV pokazuje piekne, usmiechniete panie kupujace nowy
| szampon za setki zlotych... Nie pokazuje kobiecych pisemek pokazujacych
| wolne, wyzwolone kobiety spedzajace wakacje na Bermudach (za czyje
| pieniadze?). Nie pokazuje wyscigu szczurow...

| A czy temu winne jest jakiekolwiek dziecko? Jak ktoś się nie czuje na
| siłach, żeby wychowywać potomka, jak nie ma na to czasu ani
| cierpliwości, to niech się zastanowi wcześniej. Nie ma przymusu
| posiadania dzieci, antykoncepcja też jest legalna [dobra, kleru w to
| chwilowo nie mieszamy ;)]
| Dlaczego dorosłemu wolno się wyżyć na dziecku za to, że mu się w pracy
| nie powiodło, hm? Bo dzieciak jest słabszy i nie może się obronić?
| Dlaczego taki sfrustrowany ktoś nie pokłóci się z równym sobie, z
| szefem, z nieuprzejmą ekspedientką, z policjantem, który mu wlepił
| mandat, tylko po powrocie do domu łapie, co ma pod ręką?

Sa takie psie czasy, ze matka, zamiast sie dzieckiem zajmowac, musi
harowac w pracy, zeby rodzina miala co do garnka wlozyc.


Po pierwsze nikt jej nie kazał zostawać matką. Jak się chce mieć dzieci,
to trzeba mieć też na dzieci. Jak ktoś uważa, że pan bóg pobłogosławił i w
dzieciach wynagrodził i teraz tylko czekać, aż manna sama będzie z nieba
dla tych dzieci lecieć, to sam sobie jest winien. Na pewno jego/jej dzieci
temu winne nie są. Tylko mówienie tego jest wbrew wszystkiemu, co święte,
polskie, radiomaryjne, jest niezgodne z obrazem matki-polki :-

Wraca zmeczona,
zdenerwowana, to i sie dziecku obrywa... Ojciec tez wraca zmeczony i
zdenerwowany, rodzina na siebie warczy, a tu jeszcze dziecko da jakis
pretekst...


Bo według mnie bardzo duża część ludzi decyduje się na posiadanie dzieci
nie po to, by kogoś kochać, ale dlatego, że tak trzeba. Pokazać innym, że
jest się dobrym bykiem rozpłodowym/dobrą krową zarodową, a nie lewusami,
co nie mogą :- I jeszcze bo ciotki/babki inna swołocz nie może doczekać
się małego obsralucha, do którego można gęgać, ćwierkać i się prawie że
posrywać razem z nim w gacie. Sorry za ostre słowa, ale takie są moje
obserwacje. Kościół też swoją winę w tym ma, głosząc obowiązek posiadania
tylu dzieci, ile jest się w stanie wychować (i za tym idzie taka
interpretacja, że chodzi wyłącznie o stronę materialną, nie zaś możliwości
czasowe rodziców i ich zdolność poświęcenia się wychowaniu dzieci).

Najgorsze, ze tak byc musi i ze lepiej chyba nie bedzie....


Nie musi - wystarczy nie mnożyć się jak króliki, nie poddawać się
instynktowi rozrodczemu (od tego podobno ludzie są ludźmi, by panować nad
swoimi instynktami), zakwestionować aksjomat, że ślub jest po to, by po 9
miesiącach był potomek. Ale to wymaga długich zabiegów, żeby to zmienić,
bo jak na razie częściej spotykam się z twierdzeniami, że rodzice rodząc
dziecko zrobili jemu wielką łaskę, niż ze zbliżonymi do prezentowanych
przeze mnie.

| W swiece, gdzie jedyna forma
| wyzwolenia agresji pozostala agresja wzgledem wlasnych dzieci (bo wszystko
| inne jest zakazane albo politycznie niepoprawne...).


OIDW agresja wobec własnych dzieci też jest zakazana, tylko najtrudniej za
to zostać skazanym...

| Ty tak tylko mówisz, prawda? Nie chce mi się wierzyć, żebyś się
| wyżywał na własnych albo cudzych dzieciach...

Ja sie wyzywam na pregierzu, dzieci jak dotad nie mam. Natomiast z
pewnym niepokojem stwierdzam, ze okazji do rozladowania agresji w
spoleczenstwie po prostu nie ma... w pracy mamy byc politycznie poprawni i
asertywni, po pracy grzeczni i leciec do domu obowiazki kobiece
przejmowac... do d... z takim jezem...


Na tym polega polityczna poprawność... Może po prostu rzeczywiście wśród
facetów jest tyle dup? Jak inaczej wytłumaczyć tak słaby sprzeciw wobec
feministycznych teoryjek?

| Pietnuje takie czasy...

| A ja ludzi, którzy te czasy tworzą. Najłatwiej powiedzieć, że świat
| jest be, że czasy są be, a wziąć się do roboty i coś zmienić to nie
| łaska? ;)

Demokracja... ja od lat glosuje na UPR. Ale pewnie masz racje, jutro
skocze na stadion 10-lecia kupowac kalasza...


Po co zaraz kałach, wystarczy nie mieć żony i nie mieć dzieci, 50%
problemów z głowy :-)

A w ogóle to przepraszam, że się wtrąciłem pomimo nieposiadania dzieci