Sprzedaż przedsiębiorstwa

Ogldasz odpowiedzi wyszukane dla hasa: Sprzedaż przedsiębiorstwa





Temat: Zawisza: Komisja bankowa wróci dzięki Oleksemu
skoda,że nikt rozsądny nie może...
zając się bankami i innymi prywatyzacjami i wytłumaczyć spoleczeństwu jak na
tymczasami podwójnie tracimy(straciliśmy).

Sprzedajac wiekszosć banków za ułamek ceny pozbyliśmy sie możliwości czerpania
profitów z głownej działalności banków (czyli kreacji pieniądza bankowego).
Co za tym idzie prawie każda inicjatywa państwa słuzaca spoleczenśtwu musi być
sfinansowana z podatków lub z zaciagania dlugów. Państwo nie ma możliwości
wydawać "niezadlużonych pieniedzy" co skutkuje coraz większymi dlugami...(Nie
ma znaczenia kto rządzi, wszyscy robią to samo)
Państwo powinno zachować jakieś pakiety w takich firmach, które z zasady są
zyskowne. I nie chodzi tu o kierowanie i sterowanie reczne tylko czerpanie
profitów z posiadnych akcji.
A jeżeli już wszystko sprzedamy(dobrze, że cześc jest na giełdzie,dzieki temu
możemy pośrednio korzystać z tego) to nieuniknione bedziez zwiększanie
podatków,aby pokryć zwiekszajace sie zadłuzenie ideficyty, którego wpływy z
prywatyzacji nie będa już wspomagać.

Oby nie skończyło sie tak jak w Argentynie...
Trzeba przyznac,ze od takiego scenariusza ratuje nas na razie UE bez
tej 'pomocy" okazałoby sie ,ze te kilkanaście lat'reform" zaprowadzilo nas w
pętle zadłużenia...

"Prywatyzacja

Podstawową ideą stojącą za argentyńską prywatyzacją była "wymiana
przedsiębiorstw państwowych w zamian za dług zewnętrzny", dlatego większość
publicznych przedsiębiorstw została sprzedana firmom międzynarodowym. Ze
względu na silną presję długu zewnętrznego na gospodarkę kraju w pierwszym
okresie transformacji, strategia prywatyzacji w Argentynie polegała na
zasadzie "im szybciej, tym lepiej", czego skutkiem była sprzedaż
przedsiębiorstw o wiele poniżej cen rynkowych i wzrastająca korupcja całego
procesu. Podobnie jak w naszym kraju, prywatyzacja w sektorze bankowym polegała
na przejęciu jego większej części przez duże konsorcja zagraniczne.

Prywatyzacja, mająca według "The Economist" poparcie 52% społeczeństwa w 1989
roku, w 2000 roku miała poparcie zaledwie 17%, co nie dziwi, gdyż w wydaniu
argentyńskim (podobnie jak w polskim) prowadziła do wzrostu bezrobocia z 7 do
19%. Jej wynikiem było to, że w latach 1991-1997 kraj zdobył prawie 60
miliardów dolarów, które natychmiast zostały zużyte głównie na spłatę odsetek
długu, a jednocześnie pożyczył 63,5 miliarda, co oznaczało, że dług zewnętrzny
nie tylko się nie zmniejszył, ale znacznie wzrósł. Taki był finał
koncepcji "przedsiębiorstwa za dług"....

...Z perspektywy czasu widać, że wybór, przed którym stanęła klasa polityczna
krajów takich jak Argentyna (oraz szeregu innych, w tym Polski) sprowadza się
do czegoś, co nazwałbym "fałszywym dylematem" i przedstawia się następująco:

1. Albo nie zgadzamy się na zestaw "program dostosowawczy plus trochę pieniędzy
na początek", co w sytuacji recesji, ganiącej nas prasy zachodniej i długu
obciążającego budżet grozić będzie przede wszystkim tym, że ludzie wyjdą na
ulice i przestaniemy rządzić - dług nie zostanie spłacony.

2. Albo bierzemy to, co nam dają, będziemy rządzić i przeprowadzimy "program
dostosowawczy" (co będzie oznaczać dalszą erozję zasobów naturalnych i
społecznych i skończy się jeszcze większym długiem).

Ten wybór ilustruje wyraźnie, że podstawową przeszkodą w rozwoju państw
biedniejszych, gdziekolwiek na świecie, jest istnienie długu, który funkcjonuje
jak swego rodzaju bat zmuszający do uległości w prowadzeniu polityki
gospodarczej (niezależnie od tego, jakie akurat są jej zasady)."

www.obywatel.org.pl/index.php?module=subjects&func=viewpage&pageid=106 Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Pierwsza od pięciu lat nadwyżka na rachunku pła...
Gość portalu: LastBoyScout napisał(a):
> Znowu nie przedstawiles zadnego argumentu Panie Darr. Darek !
> Chyba zgadzasz sie ze mna , ze jednak taka nadwyzka handlowa musialaby skads
> pochodzic, nie sadzisz? (..)
> Jednak nie tylko ty ale i polski rzad podajac te euforyczne dane o rekordowym
> eksporcie a obecnie nawet o nadwyzce handlowej nie podaje zadnego racjonalnego
> powodu dlaczego mialo by tak niby byc.
> Zreszta mozna by dac Nobla w dziedzinie KLAMSTWA temu kto potrafilby wyjasnic
> skad moglaby pojawic sie taka nadwyzka handlowa w tym chorym kraju.

Pytanie czy wyjaśniłem Ci wcześniej, dlaczego MUSI WYSTEPOWAĆ deficyt handlowy
na skutek pożyczek dewizowych za granicą ?
Po prostu, strumień dewiz ze źródeł (głównie eksport i ... pożyczki czerwonych)
MUSI SIĘ RÓWNAĆ strumieniowi "rozpływu" dewiz na ośrodki "rozpływu" (głównie
import, w tym inwestycyjny, zachodnich inwestorów).
Rozumiesz ?
Gdyby źródłem dewiz w Polsce był wyłącznie eksport, wówczas bilans handlowy
byłby ZEROWY ! Po prostu, w Polsce nie istnieje duże oszczędzanie w lokatach
dewizowych, nie istniej duże wydatkowanie dewiz za granicą przez olbrzymie
rzesze bogatych turystów, główny rozchód dewiz idzie na import i ... dlatego
bilans handlowy MUSIAŁBY BYĆ ZEROWY . Gdyby nie owe pożyczki dewizowe
czerwonych jako podstawowe źdródło zaistnienia deficytu handlowego.
Rozumiesz ?

A skąd chwilowa nadwyżka ?
Stąd, że suma nagle wycofanych dewiz była chwilowo wyższa od sumy napływu dewiz
z czerwonych obligacji. Ta wycofana pula dewiz mogła pochodzić ze sprzedaży
pewnej puli obligacji czerwonych za złotówki lub z pewnego wycofania się
zachodnich inwestorów giełdowych z polskiej giełdy.
To wywołało spadek kursu złotego, a to przełożyło się na powiększenie eksportu
i zmniejszenie importu. Proste i rynkowe zależności.

> Jak na razie faktem jest , ze realne bezrobocie to pewnie 50% (liczac je
> standartami swiatowymi i biorac pod uwage , ze wczesniejszych emerytow i
> trzykrotnie wiecej niz gdziekolwiek indziej rencistow), panuje wszechobecna
> korupcja, nastroje spoleczne nigdy nie byly tak zle, przedsiebiorstwa upadaja
> na naszych oczach ......

Bezrobocie tworzą czerwoni durnie po to, aby pokazać "jak opiekują się
bezrobotnymi" (Kisiel powiedział kiedyś : socjalizm to taki ustrój, w którym
zwalcza się bohatersko zjawiska nie wystepujące nigdzie indziej).
A ponieważ czerwoni durnie wywołują to bezrobocie często nieświadomie, dlatego
zasługują na miano durni.
Posunięcia polityczne wywołujące bezrobocie :
- powiększanie opodatkowania na ... utrzymanie miejsc pracy w górnictwie, PKP,
rozrastającej się administracji państw. ;
- sprzedaż przedsiębiorstw nie tym, którzy potrafią najwięcej zapłacić, a tym,
którzy zobowiązują się do ... utrzymania przerośniętego zatrudnienia ;
- itp. .

Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Polskie banki pękają od pieniędzy
I to jest właśnie sposób w jaki jesteśmy legalnie okradani.
Ciekawe czy ludzie potrafią to zrozumieć?

Osobiście obawiam się, że skończy się to jakąś rewolucją tak jak w Argentynie w
której stosowano ten sam schemat "reform" co w Polsce. Ze skutkiem wiadomym


"...W latach 90. wzrost PKB Argentyny w znacznie większym stopniu niż miało to
miejsce wcześniej wynikał ze sprzedaży ropy (wartość eksportowanej ropy
zwiększyła się czterokrotnie w latach 1991-1997), nieprzetworzonych ryb czy
surowców, co oznacza tzw. wyprzedaż "rodzinnych sreber". Kraj ten przehandlował
więc swoje zasoby w zamian za redukcję długu (do której faktycznie nie doszło,
podobnie jak w krajach III świata). Część z tych zasobów jest nieodnawialna, co
oznacza, że poprzez ich eksploatację Argentyna nie tyle spłacała zadłużenie,
ile przekładała je na przyszłość.

Prywatyzacja

Podstawową ideą stojącą za argentyńską prywatyzacją była "wymiana
przedsiębiorstw państwowych w zamian za dług zewnętrzny", dlatego większość
publicznych przedsiębiorstw została sprzedana firmom międzynarodowym. Ze
względu na silną presję długu zewnętrznego na gospodarkę kraju w pierwszym
okresie transformacji, strategia prywatyzacji w Argentynie polegała na
zasadzie "im szybciej, tym lepiej", czego skutkiem była sprzedaż
przedsiębiorstw o wiele poniżej cen rynkowych i wzrastająca korupcja całego
procesu. Podobnie jak w naszym kraju, prywatyzacja w sektorze bankowym polegała
na przejęciu jego większej części przez duże konsorcja zagraniczne. Joseph
Stiglitz, zeszłoroczny noblista, potwierdził niedawno, że choć w krótkim
okresie wydaje się to korzystne, ponieważ prowadzi do stabilniejszego systemu
bankowego, to skutkiem długofalowym jest spadek kredytów dla małych i średnich
przedsiębiorstw. Nie są one partnerami dla międzynarodowych podmiotów, więc po
okresie wzrostu następującym po zduszeniu inflacji firmy te nie mogą znaleźć
odpowiednich źródeł finansowania, co prowadzi do zakończenia fazy prosperity.

Prywatyzacja, mająca według "The Economist" poparcie 52% społeczeństwa w 1989
roku, w 2000 roku miała poparcie zaledwie 17%, co nie dziwi, gdyż w wydaniu
argentyńskim (podobnie jak w polskim) prowadziła do wzrostu bezrobocia z 7 do
19%. Jej wynikiem było to, że w latach 1991-1997 kraj zdobył prawie 60
miliardów dolarów, które natychmiast zostały zużyte głównie na spłatę odsetek
długu, a jednocześnie pożyczył 63,5 miliarda, co oznaczało, że dług zewnętrzny
nie tylko się nie zmniejszył, ale znacznie wzrósł. Taki był finał
koncepcji "przedsiębiorstwa za dług".....

www.obywatel.org.pl/index.php?menu=0&msgid=106



Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Czy roz PISdzą nam gospodarkę?
żartujecie sobie?
Polityka Balcerka i jego następców doprowadziła do tego ,że Polska jest
bankrutem. Zobaczcie jakie mamy teraz zadłużenie wewnętrzne i zewnętrzne.
W latach 90-tych dzięki temu "geniuszowi" wyprowadzono z Polski miliardy
dolarów, które spłacamy do dziś i dług sie nie zmniejsza. A przeciez sprzedano
większość polskich firm tak samo było w Argentynie i zastosowano tem sam
mechanizm.

Jeżeli chcecie zrozumiec dlaczego, czytajcie:

"... Podstawową ideą stojącą za argentyńską prywatyzacją była "wymiana
przedsiębiorstw państwowych w zamian za dług zewnętrzny", dlatego większość
publicznych przedsiębiorstw została sprzedana firmom międzynarodowym. Ze
względu na silną presję długu zewnętrznego na gospodarkę kraju w pierwszym
okresie transformacji, strategia prywatyzacji w Argentynie polegała na
zasadzie "im szybciej, tym lepiej", czego skutkiem była sprzedaż
przedsiębiorstw o wiele poniżej cen rynkowych i wzrastająca korupcja całego
procesu. Podobnie jak w naszym kraju, prywatyzacja w sektorze bankowym polegała
na przejęciu jego większej części przez duże konsorcja zagraniczne. Joseph
Stiglitz, zeszłoroczny noblista, potwierdził niedawno, że choć w krótkim
okresie wydaje się to korzystne, ponieważ prowadzi do stabilniejszego systemu
bankowego, to skutkiem długofalowym jest spadek kredytów dla małych i średnich
przedsiębiorstw. Nie są one partnerami dla międzynarodowych podmiotów, więc po
okresie wzrostu następującym po zduszeniu inflacji firmy te nie mogą znaleźć
odpowiednich źródeł finansowania, co prowadzi do zakończenia fazy prosperity.

Prywatyzacja, mająca według "The Economist" poparcie 52% społeczeństwa w 1989
roku, w 2000 roku miała poparcie zaledwie 17%, co nie dziwi, gdyż w wydaniu
argentyńskim (podobnie jak w polskim) prowadziła do wzrostu bezrobocia z 7 do
19%. Jej wynikiem było to, że w latach 1991-1997 kraj zdobył prawie 60
miliardów dolarów, które natychmiast zostały zużyte głównie na spłatę odsetek
długu, a jednocześnie pożyczył 63,5 miliarda, co oznaczało, że dług zewnętrzny
nie tylko się nie zmniejszył, ale znacznie wzrósł. Taki był finał
koncepcji "przedsiębiorstwa za dług".

Czy nie to samo jest u nas??????

A Pis nic nie może zrobić tylko dalej stosować ten mechanizm zadłużenia(dług
pokrywany długiem)i sprzedawania resztek bo nic innego im nie pozostało.

A wcześniej czy później skończymy prawdopodobnie jak Argentyna czyli wybuchem
społecznym i przerwaniem tej spirali zadłużania.......kiedy ludzie uzmysłowią
sobie ten mechanizm okradania, albo nie będziemy w stanie regulować naszych
zobowiązań.

Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Co dalej z budową Rembielińska róg Wyszogrodzkiej?
I tak po latach dzięki Syndykowi szczęśliwy finał!
Artykuł z Rzeczpospolitej z 19.03
www.rzeczpospolita.pl/dodatki/nieruchomosci_070319/nieruchomosci_a_8.html
Szczęśliwe zakończenie inwestycji przy ul. Rembielińskiej

Dokończyli budowę z syndykiem i nowym deweloperem.

Pod koniec marca pierwsi szczęśliwcy otrzymają klucze do swych mieszkań w
Pasażu Bródnowskim przy ul. Rembielińskiej. Czekali na nie osiem lat.
Domy wybudował im nie deweloper, który czeka na wolności na proces, lecz
syndyk. W 1999 r. klienci PIB War Inwest wpłacali po 1450 zł za mkw.
mieszkania. Odsetki od tej kwoty wyniosłyby dziś ok. 2,5 tys. zł. Ale ofiary
nieuczciwych deweloperów są w naszym kraju w beznadziejnej sytuacji: w razie
upadłości nie należą im się odsetki, gdyż trafiają do VI grupy wierzycieli,
zaspokajanych w ostatniej kolejności.

Po ogłoszeniu w listopadzie 2001 r. upadłości PIB War Inwest, syndyk Alina
Dłużewska chciała sprzedać Pasaż Bródnowski, ale nie znalazła nabywców. Jego
niedoszli mieszkańcy założyli więc spółdzielnię mieszkaniową, która za
wierzytelności członków chciała kupić nieruchomość od syndyka i dokończyć
budowę.

- 29 czerwca 2003 r. zorganizowałem zebranie. Przedstawiłem na nim wstępny
biznesplan, z którego wynikało, że jeśli sprzedamy na wolnym rynku część
planowanych mieszkań, garaży i pasaż handlowy, to przy sprzyjających
okolicznościach nie dopłacimy nic, a przy rosnących kosztach dopłacimy ok.
tysiąca złotych do metra mieszkania - mówi Henryk Skoczeń, prezes Spółdzielni
Budowlano-Mieszkaniowej Rembielińska.

Te założenia zrealizowała jednak nie spółdzielnia, lecz Irena Buczyńska, która -
na wniosek spółdzielców - została w 2003 r. nowym syndykiem PIB War Inwest. -
Spółdzielnia była lepszym rozwiązaniem niż sprzedaż przedsiębiorstwa na wolnym
rynku i podział jakichś groszy między ludzi, ale koncepcja syndyk, która miała
pomysł na finansowanie budowy i doświadczenie w tego typu przedsięwzięciu, była
jeszcze lepsza, ponieważ zakładała, że ludzie będą dopłacać wtedy, kiedy budowa
będzie oddawana i kiedy będą podpisywać akty notarialne - tłumaczy dr Krzysztof
Rożniatowski, były członek spółdzielni, który zrezygnował z mieszkania przy ul.
Rembielińskiej i poprzestał na zwrocie wierzytelności (jak dotąd odzyskał 70
proc., a według planu opracowanego przez syndyk odzyska w sumie ponad 90
proc.).

- Po analizie statutu okazało się, że spółdzielnia oferowała jedynie mieszkania
lokatorskie, a więc upośledzoną formę własności, co nie odpowiadało większości
wierzycieli - precyzuje Łukasz Grodzicki, założyciel i administrator
internetowego forum mieszkańców Pasażu Bródnowskiego. Łukasz Grodzicki zalicza
się do grupy 270 byłych klientów Dariusza Radziszewskiego, którzy skorzystali z
oferty syndyk Ireny Buczyńskiej i dopłacili różnicę do nowej ceny: 2,9 tys. za
metr kwadratowy mieszkania.

- Rada wierzycieli i ja współpracujemy z Edbudem, żeby wierzyciele nie mieli
wrażenia, że zostali pozostawieni sami sobie, bo wiadomo, że w dalszym ciągu
nie mają pewności, że odzyskają swoje pieniądze - mówi Irena Buczyńska, która w
czerwcu zeszłego roku sprzedała Pasaż Bródnowski spółce deweloperskiej Edbud
kończącej inwestycję.

Paweł Jasica

Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Finowie kupili PESC
Pod Finami ? OK
Masz internet to zrób z niego użytek !!!!!!!!!!!!!!!!
Zarząd FORTUM DZT to sami działacze z SLD a pani prezes która nas tak
odwiedzała i mówiła jak nam będzie OK jest radną sejmiku dolnośląskiego z
ramienia SLD i aktywną działaczką przy sekretarzu generalnym SLD p.Dyduchu.
Jak widzisz brak mi tutaj gdzieś Finów ( oprócz ich kasy )? Zakład został
sprzedany za 28.mln zł a jego wartość majątku wynosi 110 mln. Jak umiesz liczyć
to sobie policz ile straciłeś na ilości akcji i jej wartośći.
PRZYKŁAD : AKCJE PRACOWNICZE OD 110 MLN (WARTOŚĆ FIRMY) / 15% DOSTAJE ZAŁOGA .
15% ZE 110 MLN
=16.500.000,00 PODZIELIDŹ PRZEZ PRACOWNIKÓW TO DAJE OKOŁO 20.000,00 ZŁ NA
JEDNEGO PRACOWNIKA. a WARIANT JAKI ZOSTAŁ PODPISANY TO:
SPRZEDAŻ ZA 28.MLN 15% Z 28 MLN = 4,2MLN PODZIELIĆ PRZEZ PRACOWNIKÓW TO DAJE NA
PRACOWNIKA OKOŁO 5.000,OO ZŁ PRACOWNIK NA TAKIM OSZUSTWIE ZE STRONY "FINÓW" I
MINISTERSTWA TRACI PO OKOŁO 15.000,00 ZŁ . PODOBAJĄ CI SIĘ " FINOWIE" CZYTAJ SLD
Z 95% zmiejszono do 90% wykup akcji od pracowników co podpisały tamte związki
czyli twój " Fin" zyskał nasępne 5.5mln zł dodać 12mln z tytułu podpisania
umowy daje to zysk dla " FINÓW" około 18.000.000,00 GRATULUJE . Pisz dalej
brednie na Solidarność , tylko ana ma odwagę walczyć z tą patologią reszta się
dogadała za naszymi plecami.Napiszę ci jeszcze byś nie łamał głowy skąd ta
różnica . Ministerstwo sprzedając przedsiębiorstwo za 28mln zapisało że
inwestor ma spłacić długi około 80mln. Czyli sprzedaż była za 28mln.
A gdyby ministerstwo sprzedało za 110mln i samo spłaciło długi to wartość
sprzedaży przedsiębiorstwa była by 110mln taki mały szczegół a tak istotny dla
pracowników . Niechcę pisać o zapisach dotyczących kierowników ale lepsze
zapisy proponowali Finowie na które Górnikowski się nie zgodził i reszta a
zaproponowali zapisy znacznie gorsze mamy na to dokumenty jeśli któryś z
kierowników chce to sprawdzić czy to prawda dokumenty są u Przewodniczącego.
Wszystkich nas sld wystawiuło do wiatru. Jedynie Solidarność tak jak w
poprzednich latach może uratować kasę dla Załogi która się pracownikom należy.
Zaznaczam że zą to symulacje z informacji z gazet nie znam umowy sprzedaży .
Solidarność wystąpiła o przekazanie tej umowy do wglądu .Ale czy ministerstwo
ją udostępni ? Kwota ze sprzedaży jest 28mln i trzeba tak na dzień dzisiejszy
rozumować bo taka jest podawana na stronach internetowych ministerstwa . Wiele
nieprawdziwych słów padało pod adresem Solidarnośći ( UPADŁOŚĆ i wiele wiele
innych )Czy coś się sprawdziło NIC NIC NIC NIC NIC i jeszcze raz
NICCCCCCCCCCCCCC. Jeśli jeszcze ktoś z pracowników tego nie pojmuje to z kim ja
pracuje. ZYCZĘ POWODZENIA zobaczymy z czasem czyja racja i kumu trzeba było
zaufać.!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Nadzieja w inwestycjach i kuracjuszach komercyjnyc
Nadzieja w inwestycjach i kuracjuszach komercyjnyc
Na początek ciekawa mapka i tabelka:
www.rzeczpospolita.pl/teksty/wydanie_050705/ekonomia_a_22-1.F.jpg

UZDROWISKA Przychody rosną powoli, ale zwiększają się zyski

Nadzieja w inwestycjach i kuracjuszach komercyjnych


Nieliczne polskie uzdrowiska będą szybko sprywatyzowane. Największe spółki z
tej branży pozostaną własnością państwa.

Dziewięć lub dziesięć polskich uzdrowisk nie będzie prywatyzowanych -
zapowiada Ministerstwo Skarbu Państwa. Chodzi o największe spółki zajmujące
się leczeniem sanatoryjnym. Ich kondycja finansowa jest dobra. Resort skarbu
chce jednak stworzyć fundusz, do którego będą trafiać środki z prywatyzacji
innych uzdrowisk. Uzyskane w ten sposób pieniądze mają być przeznaczone na
rozwój spółek, które nie zmienią właściciela.

Pozostałe uzdrowiska zostały podzielone na kolejne dwie grupy. W pierwszej
znajdą się firmy, które wymagają szczególnego podejścia do prywatyzacji.
Chodzi o ich unikatowe położenie, zasoby naturalne i znaczenie dla
miejscowości, w których się znajdują. Będzie ich od siedmiu do dziesięciu. -
Chcemy utrzymać funkcje uzdrowiskowo-lecznicze w tych placówkach i chronić
ich zasoby naturalne - czytamy w materiałach resortu skarbu. Do trzeciej
grupy zostały zaliczone spółki, których skarb państwa chce się pozbyć.

Jeszcze nie wiadomo, jakie firmy zostały przydzielone, do której grupy.
Decyzje w tej sprawie mawkrótce podjąć rząd, wytyczne przygotowują
ministerialni urzędnicy. Przypomnijmy, że kilkanaście miesięcy temu rząd już
podzielił uzdrowiska na trzy podobne grupy według zbliżonych kryteriów. Nie
jest to jednak ostateczny podział. Decyzje o sprzedaży spółek będą
podejmowali kolejni ministrowie skarbu. Do jesieni żadna z nich nie zmieni
więc właściciela.

Przychody polskich uzdrowisk nie rosną tak szybko, jak sprzedaż
przedsiębiorstw z innych branż. W 1998 r. wynosiły 431,7 mln zł. W minionym
roku przekroczyły kwotę 455 mln zł. Ale poprawiają się wyniki. Przed pięcioma
laty łączna strata polskich uzdrowisk wyniosła 3,3 mln zł. W 2004 r.
uzdrowiska zarobiły netto prawie 1 mln zł. Piętnaście z dwudziestu pięciu
państwowych spółek wykazało w zeszłym roku stratę na sprzedaży. Wiele
finansuje swoje straty zyskami z handlu wodą mineralną, sprzedażą majątku,
wynajmem obiektów i usługami odnowy biologicznej dla klientów komercyjnych.

Między 1998 a 2003 r. wartość sprzedanych usług wzrosła o 35 mln zł. Zleceń
od komercyjnych kuracjuszy będzie zapewne coraz więcej. Dzieje się tak,
ponieważ Narodowy Fundusz Zdrowia mniej chętnie niż w przeszłości finansuje
pobyty osób chorych w uzdrowiskach.

Społeczeństwo starzeje się, więc kuracjuszy będzie coraz więcej. Poza tym
rosną dochody Polaków, coraz powszechniejszy staje się zdrowy styl życia.
Można więc przypuszczać, że spółki z tej branży będą miały więcej klientów.
Aby tak się stało, muszą jednak zmodernizować swoje obiekty i wzbogacić
ofertę. - Szacuje się, że potrzeby inwestycyjne polskich uzdrowisk wynoszą
ok. 500 mln zł - prognozuje resort skarbu. Co roku firmy przeznaczają na
inwestycje ok. 25 mln zł.

W poprzednich latach najwięcej w rozwój zainwestowały Zespół Uzdrowisk
Kłodzkich, uzdrowiskaKołobrzeg, Świnoujście, Szczawno-Jedlina i Połczyn. Od
1999 do 2003 roku wydały na ten cel prawie 81 mln zł. To prawie połowa
wydatków poniesionych w tym okresie przez polskie uzdrowiska.

m.p.

"RZECZPOSPOLITA" Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Salwator bez Certyfikatu Dewelopera
Aneks

Realizator oświadcza, że:
1. po zawarciu umowy sprzedaży przedsiębiorstwa, został poinformowany
przez syndyka masy upadłości spółki Budirem Sp. z o.o. z siedzibą w Nieporęcie,
iż w dniu 30 grudnia 2003r. Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Warszawie wydało
decyzję w sprawie do sygn. akt KOB/1652/Go/02 /Decyzja/ stwierdzającą m.in.
nieważność decyzji nr 2/2001 z dnia 22 stycznia 2001r. Burmistrza Gminy
Warszawa-Białołęka zatwierdzającej projekt podziału nieruchomości położonej w
Warszawie przy ul. Mehoffera 103 i ul. Łąkowej oznaczonej w ewidencji gruntów
jako działka nr 4 w obrębie 4-02-18. Przedmiotowa decyzja nie została
zaskarżona przez syndyka masy upadłości spółki Budirem Sp. z o.o. i na dzień
dzisiejszy jest prawomocna oraz nie została ujawniona w ewidencji gruntów,
2. opracowany został przez Radian s.c. Przedsiębiorstwo Geodezyjno-
Kartograficzne M. Jankowska, M. Szymczyk w Nieporęcie wstępny projekt podziału
działki nr 4 z obrębu 4-02-18, zgodnie z którym planowane jest wydzielenie
działki nr 4/A o powierzchni i układzie odpowiadającym działce 4/1 /Projekt
Podziału/, który to projekt zostanie przedstawiony do zatwierdzenia –
niezwłocznie po ujawnieniu w ewidencji gruntów skutków prawnych wynikających z
Decyzji,
3. Inwestycja mieszkaniowa objęta niniejszą umową zlokalizowana jest w
całości na działce oznaczonej na Projekcie Podziału nr 4/A.

§2
W związku z okolicznością opisaną w §1 nastąpiła obiektywna przyczyna
uniemożliwiające wykonanie łączącej strony umowy w uzgodnionym terminie,
wskutek braku możliwości zawarcia umowy przyrzeczonej sprzedaży o uzgodnionej
treści.

§3
Mając powyższe na uwadze strony zgonie postanawiają, iż:
a. §1 pkt.1 umowy przedwstępnej sprzedaży otrzymuje brzmienie: „Realizator
oświadcza, że w ramach niniejszej umowy, zostanie zrealizowana inwestycja
budowlana, składająca się m.in. z budynku mieszkalnego–wielorodzinnego
oznaczonego symbolem X-…, położonego w Warszawie przy ul. Mehoffera 103, na
nieruchomości gruntowej składającej się z działki nr 4/A /powstałej z podziału
działki nr 4 zgodnie z Projektem Podziału/ obr. 4-02-18 dla której Sąd Rejonowy
dla Warszawy – Mokotowa w Warszawie IX Wydział Ksiąg Wieczystych prowadzi
obecnie KW nr 343460, 343461 i 56991”.
b. §2 pkt.2 umowy przedwstępnej sprzedaży otrzymuje brzmienie: „Strony
uzgadniają termin wybudowania ww. budynku mieszkalnego wielorodzinnego i
przekazanie lokalu mieszkalnego do prowadzenia prac wykończeniowych w terminie
28 dni po uzyskaniu ostatecznej decyzji o pozwoleniu na użytkowanie i zawarciu
umowy przyrzeczonej sprzedaży. Zawarcie umowy przyrzeczonej sprzedaży nastąpi w
terminie 30 dni od daty *rozliczenia całej ceny sprzedaży, *po uzyskaniu
ostatecznej decyzji zatwierdzającej Projekt Podziału, oraz *po uzyskaniu opinii
o samodzielności lokali mieszkalnych.
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Upadłość Radomiaka jego jedyną szansą?
w nawiązaniu do wcześniejszej wypowiedzi:
Podaje poniżej rodzaje upadłości
Po ogłoszeniu upadłości można wyróżnić nastepujące etapy:
1. Zgłoszenie i ustalenie wierzytelności
2. Zawarcie układu bądź ewentualnie, likwidacja masy upadłości:
Układ - zawierany jest gdy wierzyciele są zainteresowani w utrzymaniu
przedsiębiorstwa upadłego, którego funkcjonowanie stwarza możliwość
zaspokojenia choćby części ich wierzytelności. Są oni nawet skłonni do
rezygnacji z części przysługujących im wierzytelności po to, by w ogóle coś
odzyskać. Do zawarcia układu potrzebna jest zgoda większości wierzycieli, która
obowiązuje także mniejszość. Ponieważ możliwe jest, że większość będzie
działała na szkodę mniejszości, potrzebna jest decyzja sądu, wyrażona w postaci
orzeczenia; układ zatem obowiązuje, jeżeli zatwierdzi go sąd. Układ stanowi
zarazem umowę dłużnika z wierzycielem jak i orzeczenie sądu. Najwcześniej układ
można zawrzeć na wstępnym zgromadzeniu wierzycieli, wtedy sąd wydaje
postanowienie o ogłoszeniu upadłości z możliwością zawarcia układu wraz z
postanowieniem o zatwierdzeniu układu. Układ wiąże wszystkich wierzycieli,
których wierzytelności według ustawy objęte są układem, choćby nie zostały
umieszczone na liście. Układ nie wiąże wierzycieli, których upadły umyślnie nie
ujawnił i którzy w postępowaniu nie uczestniczyli.
Likwidacja masy upadłości - sąd wydając postanowienie o ogłoszeniu upadłości
obejmującej likwidację majątku upadłego, wyznacza sędziego-komisarza i syndyka.
Syndyk niezwłocznie przystępuje do spisu inwentarza i oszacowania masy
upadłości oraz sporządzenia planu likwidacyjnego. Te dokumenty, syndyk składa
sędziemu-komisarzowi w terminie jednego miesiąca. Po przedstawieniu tych
dokumentów sędziemu-komisarzowi, syndyk przystępuje do likwidacji masy
upadłości, choćby termin miesięczny od dnia ogłoszenia upadłości jeszcze nie
upłynął i choćby postanowienie o ogłoszeniu upadłości nie było jeszcze
prawomocne. Kolejność dokonywania czynności likwidacyjnych pozostawia się
uznaniu syndyka. Likwidacji masy upadłości dokonuje się przez sprzedaż
przedsiębiorstwa upadłego w całości lub jego zorganizowanych części, sprzedaż
nieruchomości i ruchomości, przez ściągnięcie wierzytelności od dłużników
upadłego i wykonanie innych jego praw majątkowych wchodzących w skład masy
upadłości albo ich zbycie. W razie ogłoszenia upadłości obejmującej likwidację
majątku upadłego można prowadzić dalej przedsiębiorstwo upadłego, jeżeli
możliwe jest zawarcie układu z wierzycielami lub możliwa jest sprzedaż
przedsiębiorstwa upadłego w całości lub jego zorganizowanych części.
3. W przypadku likwidacji masy upadłości - podział funduszów masy upadłości
4. Zakończenie i umorzenie postępowania upadłościowego

Dla kumatych: ZOSTAŁ ZŁOŻONY WNIOSEK O UPADŁOŚĆ KLUBU Z UKŁADEM, A NIE Z
LIKWIDACJĄ MASY UPADŁOŚCIOWEJ (to są dwie rózne rzeczy)
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: WAR INWEST
WAR INWEST

Rzeczpospolita dnia 2002-06-21



Syndyk masy upadłości

WAR INWEST S.A.


ogłasza na podstawie art. 113 pr. upadł. i art. 55? kc

przetarg ofertowy na sprzedaż przedsiębiorstwa WAR INWEST S.A.


W skład przedsiębiorstwa WAR INWEST S.A. wchodzą:

1. nieruchomość gruntowa niezabudowana położona przy ul. Beli Bartoka w
Warszawie, gmina Ursynów, o powierzchni 3 553 m2, dla której Sąd Rejonowy dla
Warszawy Mokotowa VI Wydz. Ksiąg Wieczystych prowadzi zbiór dokumentów Zd
29712cz. (prawo współ- własności do nieruchomości posiada w udziale 0,473
Technoinstal R. Bareja).

Wartość wg wyceny: 2 200 000,00 zł.

2. nieruchomość o powierzchni 72 103 m2, położona przy ul. Kondratowicza w
Warszawie, gmina Targówek (KW 231979 - Sąd Rejonowy dla Warszawy Mokotowa IX
Wydział Ksiąg Wieczystych).

Wartość wg wyceny: 14 709 000,00 zł.

3. należności i roszczenia na łączną kwotę 12 328 494,83 zł.

Ze sprzedaży wyłącza się środki pieniężne na kontach bankowych, roszczenia
dochodzone w postępowaniu upadłościowym PIB WAR INWEST Dariusz Radziszewski
oraz wszelkie roszczenia przedsiębiorstwa WAR INWEST S.A. nie ujawnione na
dzień ogłoszenia upadłości, których ujawnienie może nastąpić w toku dalszego
postępowania upadłościowego oraz innych postępowań podjętych przez prokuraturę,
urzędy skarbowe itp.


Wartość przedsiębiorstwa w całości wynosi 29 309 000,00 zł (dwadzieścia
dziewięć milionów trzysta dziewięć tysięcy złotych).

Dopuszcza się możliwość składania ofert na zakup wybranych składników
wchodzących w skład przedsiębiorstwa.

Przetarg prowadzony jest dwustopniowo - I etap oferty pisemne, II etap -
przetarg ustny dla oferentów wybranych przez komisję przetargową.


Warunki uczestnictwa w przetargu:

l złożenie pisemnej oferty oznaczonej na kopercie dopiskiem „Przetarg - WAR
INWEST S.A.“, w terminie 30 dni od daty ukazania się obwieszczenia, na adres
Sądu Rejonowego dla m.st. Warszawy XVII Wydział Gospodarczy, ul. Świętokrzyska
12 w Warszawie.

l wpłacenie wadium w wysokości 1 500 000,00 zł dla ofert o zakup całego
przedsiębiorstwa, dla oferentów zainteresowanych wybranymi składnikami w
wysokości 10% ceny wywoławczej, w PLN na rachunek bankowy WAR INWEST S.A. w
upadłości BANK PEKAO S.A., I Oddział w Warszawie, pl. Bankowy 2, 00-950
Warszawa

nr konta: 12401037-20018113-2700-401112-002

z dopiskiem: wadium „Przetarg - WAR INWEST S.A.“ Termin wpłaty wadium do dnia
zamknięcia składania ofert (decyduje data uznania rachunku bankowego WAR INWEST
S.A.).


Oferty powinny zawierać:

n imię i nazwisko, dokładny adres, telefon (dla osób fizycznych);

n nazwę firmy, dokładny adres, telefon, fax, nr NIP i REGON oraz dokument
potwierdzający jej status prawny, tj. wypis z rejestru sądowego lub
zaświadczenie o wpisie do ewidencji działalności gospodarczej (aktualny);

n datę sporządzenia oferty;

n wskazanie osoby lub osób uprawnionych do występowania w imieniu oferenta;

n oświadczenie oferenta o zapoznaniu się ze stanem faktycznym i prawnym
oferowanego do sprzedaży przedsiębiorstwa oraz Regulaminem przetargu;

n oświadczenie zgodnie z wymogami Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z
16.04.1998 r. w sprawie trybu sprzedaży z wolnej ręki nieruchomości, handlowego
statku morskiego i statku żeglugi śródlądowej w postępowaniu upadłościowym
(Dz.U. z dnia 6 maja 1998 r., nr 55, poz. 360);

n oferowaną cenę i sposób jej zapłaty oraz inne propozycje przetargowe;

n dowód wpłaty wadium.

Oferenci zagraniczni przedkładają w dniu otwarcia ofert promesę na zakup
nieruchomości wydaną przez MSWiA.

Komisyjne otwarcie ofert nastąpi w dniu 22 lipca 2002 r. (poniedziałek) o godz.
12.00, sala 1010 w Sądzie Rejonowym dla m.st. Warszawy XVII Wydział
Gospodarczy, ul. Świętokrzyska 12 w Warszawie.

Zastrzega się prawo swobodnego wyboru oferenta oraz odstąpienie od przetargu
bez podania przyczyn. O wynikach przetargu i terminie II etapu wybranych
oferentów komisja powiadomi pisemnie.

Z Regulaminem przetargu oraz dokumentacją dotyczącą przedmiotu sprzedaży można
się zapoznać w Biurze Syndyka WAR INWEST S.A., ul. Kasprowicza 86, 01-949
Warszawa, tel. 835 66 33.

Ogólne informacje o przetargu na stronie internetowej www.portal-bankrut.pl







Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Nowy rozkład MPK
Gość portalu: łomatko napisał(a):

> Zamieszczam definicję prywatyzacji,
> bo zdaje się masz problem ze zrozumieniem tego słowa:
> „zmiana stosunków własnościowych polegająca na udostępnieniu
> udziałów i akcji przedsiębiorstw państw. przekształcanych w spółki
> lub na sprzedaży przedsiębiorstw bądź ich składników majątkowych
> osobom prywatnym (fiz. i prawnym); także zwrot odpowiedniej części
> majątku w wypadku rozwiązania osoby prawnej”

I to należy zrobić. Zlikwidować MPK i sprzedać jego majątek w drodze
licytacji. Zajezdnię na Kraśnickiej weźmie pewnie jakiś market,
lepsze autobusy kupią prywaciarze, gorsze pójdą na złom a może do
Bangladeszu.



> Sam piszesz „… to niech zrezygnuje z wożenia pasażerów” po cz
> ym dodajesz „To jest spisek”.

Tak, uważam że jeżeli MPK uważa, że jest wyzyskiwane przez Urząd
Miasta, busiarzy, kułaka Arona i kogośtam jeszcze to niech
zrezygnuje z wożenia pasażerów. Nie ma przymusu wożenia pasażerów
przez MPK.

> I oto właśnie chodzi, by z jakichś tam względów sprzedać
> przedsiębiorstwo komuś innemu, trzeba go doprowadzić do upadłości,
> tylko, że ono nie chce się dać – i tu pies pogrzebany.

MPK właśnie samo sie prosi o upadłość - poprzez zatrudnianie
ogromnej ilosci biurokractwa i tolerancję dla żuli i gapowiczów.
Czy Wasilewski zabrania prezesowi MPK skierowania pracowników
biurowych do kontroli biletów?

> Załóżmy, że przyjdę do Ciebie i zawłaszczę sobie w majestacie
>prawa Twoją pensję. Nie masz na czynsz, jedzenie, ubranie.

Ja nie chce zawłaszczać niczyjej pensji. Ja chcę tylko likwidacji
MPK.


>Sprzedasz wieżę
> i stare video, odłączysz kablówkę i neta, zaczniesz roznosić
>ulotki, zbierać surowce wtórne, kupować w ciucholandach „perełki”
>za 5zł i sprzedawać je po okazji za 30zł. Nagle okazuje się, że
>tym sposobem masz na czynsz, byle jakie jedzenie i ubranie z
>ciucholandu. Czy to
> oznacza, że jeśli „umiesz się utrzymać dzięki (…zajęciom…)

Tak. Jeżeli można się utrzymać z innej działalności to trzeba sie
zajać własnie tą "inną" działalnością. Żadna praca nie hanbi. MPK
nie będzie zhanbione jeżeli zrezygnuje z wożenia ludzi i zajmie się
naprawą samochodów czy czym tam jeszcze.


> dodatkowym” powinieneś zrezygnować z pracy, na którą ponosisz
> koszty, i z której pensję Ci w majestacie prawa zawłaszczam ???
> Tak się tylko pytam…
> bo nie za bardzo rozumiem takie podejście do sprawy…

Ja nie rozumiem twojego podejścia do sprawy. Jeżeli MPK nie opłaca
się wozić pasażerów a opłaca się naprawiać samochody to powinno
przestać wozić pasażerów i zająć się naprawami samochodów - to
logiczne.

GDyby mi moja praca przestała przynosić dochody to zająłbym się
czymś innym a nie oskarżał cały świat o spiski.

Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Poznański PKS poczeka na prywatyzację
Gość portalu: Włodek z Grunwaldu napisał(a):

> jest różnica w prywatyzacji, a sprzedaży przedsiębiorstwa. Celem prywatyzacji
> jest sprzedaż inwestorowi, który jest zainteresowany zarobkiem na działalności
> branżowej. Celem prywatyzacji nie jest łatanie dziury budżetowej, ani
> umożliwianie komukolwiek zarobkowania na upadłości przedsiębiorstwa przez
> sprzedaż jego majątku (a to byłoby motywem przy sprzedaży komuś spoza branży).
> Jest nim zapewnienie bardziej racjonalnego spełniania przez przedsiębiorstwo
> funkcji przez przedsiębiorstwo. Nieracjonalna prywatyzacja przedsiębiorstwa
> mającego ważne funkcje publiczne może doprowadzić do sprzedaży przez inwestora
> we własnym interesie gruntów, upadłości przedsiębiorstwa, albo - co grosza -
> domaganiu się od władz dotacji do działalności, przez szantaż.

Jak rozumiesz prywatyzację już przedstawiłeś ale czym się rózni od sprzedaży
przedsiębiorstwa jednak nie wyjaśniłeś ale mniejsza o to. Według Ciebie Państwo
prywatyzując firmy czyli wychodząć z roli przedsiębiorcy w której sobie nie
radzi robi łaskę prywatnemu inwestorowi? Jaki jest więc cel prywatyzacji?
Piszesz "Jest nim zapewnienie bardziej racjonalnego spełniania przez
przedsiębiorstwo funkcji przez przedsiębiorstwo" czyli przyznajesz, że państwo
przedsiębiorcą udanym nie jest. A jak wg. Ciebie można zapewnić lepszą
działalność po prywatyzacji? Poprzez deklarację przedprywatyzacyjną lub "na
wiarę" w możliwości firmy z braży. I Ty mi zarzucasz naiwność? Paradne. Jaką
niby pewność daje firma z branży? Nie zbankrutuje np. bo co?

Skażonym lewicowym myśleniem nie może się w głowie zmieścić, że piekarz nie z
powodu altruizmu piecze bułki i nie z altruizmu murarz domy buduje (jak różnież
nie z dotacji czy zasiłków). Im nie wystarcza rynek a nawet się go boją - chcą
dodatkowych "zabezpieczeń" najlepiej w postaci koncesji czy zezwoleń.
"Nieracjonalna prywatyzacja przedsiębiorstwa mającego ważne funkcje publiczne
może doprowadzić do sprzedaży przez inwestora we własnym interesie gruntów,
upadłości przedsiębiorstwa, albo - co grosza - domaganiu się od władz dotacji
do działalności, przez szantaż." ???
Wg. Ciebie rynek znosiłby taką próżnię jak brak PKS? Więcej wiary towarzyszu!;)
Popyt sam stworzy podaż niewidzialną ręką rynku (a jeżeli nie to widać nie
byłoby sensu ekonomicznego działania takiej firmy). I dlaczego "firma z brażny"
nie miałaby sprzedać gruntów czy ogólniej restrukturyzować przedsiębiostwa?
Mieliby prowadzić postpaństwowy skansen i się cieszyć z okazanej łaski?

> To co wyznajesz to nie liberalizm, lecz libertynizm.

Mylisz się znowu bo zbyt wiele chciałbyś się domyślić z moich kilku zdań.
Trudne słowo - libertarianizm. Pomogę Ci nawet:

www.libertarianizm.pl/
Ale nie martw się,
> większość ludzi w Polsce myli te pojęcia.Zatem lepiej doucz się i nie bądź nai
> wny.
>

Jesteś nauczycielem czy po prostu nie umiesz dyskutować a chcesz i lubisz
przemawiać?

A.
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: ______________Grossowi i Scanowi_____________
__________debil?_________PO tym POznałeś siebie?
> Tylko wyjątkowy > debil może mylić prywatyzację z postępowaniem
upadłościowym.
>
#################################################"Debil" sie
przyznaje, że odpowiadając Pozarskiemu w tempie błyskawicy
poleciałem zbiorczo nie zważajac na szczególiki. Ale AG będzie miał
radochę...
##################################################

]NAPISAŁEŚ TO Z NAMYSLEM JAK MNIEMAM ALE CZY ZGODNIE Z PRAWDĄ?:



"Rządy PiS > problem restrukturyzacji olewają".
Wspólnikiem
> lodziarzy staje się Pan pRezydent, podpisując ustawę."

CZYZBYŚ SIĘ PRZYZNAŁ? .....samo wyjaśnienie ARP "na stronie"
ma wystarczyć?

Tak jak wyjaśnienie Komisji Sejmowej przeważajacą il. PO i szefem
PO/PSL?

To Kamiński taki samobójca, ze nie wie co mówi?

A Pan Tusk mówi co innego a co innego znajdują dziennikarze?


Mój Ty milusiński?
#################"prywatyzacja w sensie potocznym = proces
przekształceniowy z gospodarki znacjonalizowanej na własnośc prywatną
DEBILKU JEDEN!!!!!!
___________________
"proces prywatyzacji,zawarty w programie przekształceń
własnościowych. Składał się on ze:
Strategii prywatyzacji
Sposobów prywatyzacji
Procesu prywatyzacji

Prywatyzacja miała sprawić, że wszystkie podmioty gospodarcze
niezależnie od ich formy własnościowej będą działać na podstawie
jednakowych regulacji.

Jednakże pojawiły się bardzo poważne ograniczenia i wady takie jak:
brak faktycznego oddzielenia przedsiębiorstw od administracji
gospodarczej, zmiana statusu prawnego przedsiębiorstwa z państwowego
w jednoosobową spółkę Skarbu Państwa nie powoduje zasadniczych zmian
w kształcie strategii menedżerskich.

Cele tejże prywatyzacji mogą być również osiągnięte w ramach
postępowania upadłościowego, które następuje w przypadku, gdy
majątek przedsiębiorstwa nie wystarcza na zaspokojenie jego długów.
Ogłoszenie upadłości (artykuł 24 Ustawy o powszechnej prywatyzacji)
rozpoczyna postępowanie upadłościowe: według prawa upadłościowego
należy przede wszystkim dążyć do sprzedaży przedsiębiorstwa w
całości.
W przypadku braku takiej możliwości, sprzedaży podlegają
poszczególne składniki majątku lub przedsiębiorstwo bądź
nieruchomość przeznaczona do jego prowadzenia, za zezwoleniem sądu,
mogą być wydzierżawione.

Efektem końcowym będzie wówczas również zmiana formy własności
przedsiębiorstwa.


Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Do eurosceptyków - teraz na poważnie!
"Uważam, że to jedyna szansa dla naszego kraju na
podniesienie się z gospodarczej zapaści."

wtrace sie.
mylisz sie.
Dla wiekszych firm inwestujacych nie ma bariery granic.
Skoro teraz nikt powazny do Polski nie wchodzi to i po
polaczeniu tez do Polski nie wejdzie.
Poglad, ktory jak widze lansujesz polega na tym, ze
liczysz na ew. fundusze, ktore od unii dostaniemy. Per
saldo mamy podobno wyjsc na plus w co osobiscie nie
wierze. Ale o tym na koncu. Wiec zamiast stosowac
retoryke ojca Duszczyka, zastanow sie jaki wplyw na nasz
wewnetrzny rynek bedzie miala konkurencja wynikajaca z
rozbudowy sieci sprzedazy przedsiebiorstw europejskich.
Nie beda oni w Polsce inwestowac. Dlaczego? Maja za duzo
pieniedzy, za duzo mocy produkcyjnych, sa wypierani z
innych rynkow,
vide USA chociazby, ze wzgledu na spadek importu po
sept.11. I wejda do Polski ze swoimi produktami.
To z kolei spowoduje znaczny wzrost bankructw i
bezrobocia. Tutaj siegnij po historyczne dane nt.
Hiszpani
po polaczeniu. Dalej wez pod uwage, ze sytuacja
gospodarcza Europy w okresie kiedy "wchodzila" Hiszpania
byla odmienna. Mamy teraz kryzys. I ten kryzys zamiast
wygasac wydaje sie rosnac. Nie ma na razie jednoznacznych
sygnalow zmiany tendencji. Nalezy wiec zalozyc, ze trend
ten trwa.

"Na uboczu wysokorozwiniętej Europy oczywiście."

Bzdura tego twierdzenia polega na tym, iz w obecnych
czasach jedyne okreslenie ubocza ma sens odleglosciowy.
Pytanie bowiem o koszt transportu. Dodatkowo mozna tez
zapytac o cla. Ale o tych decyduje panstwo. Wiec skoro
Polska tak bardzo chce "wchodzic", to niech dla
ulatwienia zniesie te cla dobrowolnie i z glowy.
Zas jesli chodzi o paszporty i wizy to jakos nie
odczuwalem nigdy problemow z przekraczaniem granic.
Zas argument o otwarciu rynku pracy upada pod ciezarem
statystyki chetnych do emigracji. Wiekszosc zostanie i
bedzie sie meczyc z tym co euroentuzjasci im zafunduja.

"Zostaniemy krajem traktowanym na równi z Bułgarią,
Albanią i ..."

Tak, tak, bedziemy zasciankiem Europy, wiem, znam to z
reklamy telewizyjnej. Ktos mi przyslal plyte DVD z
kilkoma takimi "perelkami". Smiech mnie ogarnia jak ktos
rozroznia
panstwa, ze wzgledu na "postepowoeuropejskie" i wsteczne
niekandydujace. Bulgaria co prawda tez "chce", he he.
Co to znaczy, ze panstwo bedzie "traktowane"?????!!!!
Stosunki dyplomatyczne nam zerwa? Ambasadorow odwolaja?
Bzdura! A panstwo jest "traktowane" tym lepiej im jest
wieksze, silniejsze, bogatsze. Ok? I koniec dyskusji.
A nie pod katem jakiejs UE!
Jezeli sadzicie, ze Polakow bedzie sie lepiej traktowac
bo beda w UE to sie mylicie.

"Populizm staje się modny,"

Oj staje sie, staje. Teraz na koniec o tych wspomnianych
na poczatku funduszach. Panowie. Pomyslcie logicznie.
Co jest lepsze dla gospodarki? Jakies wirtualne fundusze,
ktore podobnie jak w Niemczech wschodnich do niczego
dobrego nie doprowadzily, a jaka to byla roznica w
kwotach! I oni nic nie "wplacali"! Czy tez malo obciazona
podatkami przyszlosc z mozliwoscia prowadzenia polityki
pienieznej i celnej? Jedynie co jest sluszne do
przeprowadzenia to reforma podatkowa. Jedynie to zadziala.
Ale jak wiadomo musicie sie nauczyc tego na wlasnych
bledach. Mnie z wejscia do Unii nic nie przyjdzie.
I nic mi osobiscie z tego powodu nie grozi.
Ale przecietnemu pracownikowi w RP to jednak grozi.
Bo Polski przedsiebiorstwa sa slabe, przynosza straty i
niewytrzymaja konkurencji z zachodem. I jak ktos slusznie
kiedys zauwazyl, nikt Polska w Unii przejmowac sie nie
bedzie. Nikt nie bedzie plakal jak w RP wzrosnie
bezrobocie. Lepiej pomyslcie jaki jest w RP niedobor
miejsc pracy i ile podmiotow gospodarczych musialoby w RP
powstac aby bezrobocie zniklo. Cos nie widze tlumu
europejskich inwestorow rozpoczynajacych przedsiewziecia
biznesowe w RP na taka skale. Jesli juz beda inwestowac
to w nieruchomosci bo tanie. To by bylo na tyle jesli
chodzi o terminy malo odlegle. W dalszym terminie Polska
w uni bedzie sie rozwijac nie szybciej niz sama unia.
Zapewne tempo tego wzrostu nie bedzie zbyt imponujace.
W ten sposob na stale zaliczymy sie do krojow drugiej
kategorii. I bedziemy mieli ograniczony wplyw na swoja
wlasna gospodarke.

Ale tego wlasnie chcecie, no nie? Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Właściciele mieszkań na kredyt czekają na Tuska
Skąd tyle agresji, kiepskiej manipulacji i logiki pasującej do fModa czy fBazar?;)

> Kraj posiadający takie wspaniałe i dochodowe przedsiebiorstwa musi byc przeciez
> kraina powszechnej zamoznosci... inaczej się nie da.
Taa... np. Irak, Iran czy Wenezuela:) Podaje Ci najprostsze przykłady krajów posiadających najbardziej dochodowe przedsiębiorstwa. Polska też takie posiada.

> Na przykład to, że aby spłacić niektóre z tamtych długów trzeba było
> zaciągnąć kolejne, a żeby uzyskać korzystne umorzenia trzeba szybko było żywej gotówki -
> a jedynym jej źródłem były prywatyzowane przedsiębiorstwa.
Hehe.. Balcerowicz mógł być tylko autorytetem dla kompletnych ignorantów:)))))))))) Masz zero pojęcia o ekonomii i pewnie o czymkolwiek ale napewno zapamiętałaś z telewizorni napuszone miny Balcerowicza no i pani z TV powtarzała zawsze maluczkim, że to wielki fahofiec:)))
Żeby Ci cokolwiek umorzyli nie potrzebujesz kasy, chyba, że na łapówkę:) Żeby spłacić długi wystarczyło wypuścić obligacje (chociaż nie było wtedy nawet takiej konieczności). Sprzedawanie przedsiębiorstwa, które przynosi 1 mld zysku rocznie za 1mld (z czego 900mln poszło na filmy konsultingowe i pośredniczące:) i w następnych zaciąganie długu na dopłacanie tego miliarda do budżetu lub podwyższanie podatków na ten cel to nawet nie złodziejstwo czy nieudolnosć ale świadoma zdrada.

> Udowodnij, że kasę z prywatyzacji wyyrzucono w błoto lub ukradziono. Potrafisz?
> Własnie, tak myslałam, że jedyne co potrafisz to obrzucanie błotem...
Tego to nawet szkoda komentować. Czy to nie Tusk z Lewandowskim w tamtych czasach radosnego buractwa i złodziejstwa twierdzili, że pierwszy milion trzeba ukraść?


> Dlatego że tych gorszych nikt nie chciał i nadal nie chce. A sprzedaż zawsze
> odbywa się za 100% wartości - wartości rynkowej.
:)))))))))))))))))))))
Jeśli masz 2 przedsiębiorstwa i 1 przynosi dochód a do drugiego dopłacasz to sprzedajesz to dochodowe i przeżerasz kasę dlatego że są chętni na kupno?
Nawet w cywilizowanych krajach sprzedaż przedsiębiorstw przez urzędników państwowych niekoniecznie ma wiele wspólnego z wartością rynkową. W Polsce za rządów Balcerowicza i WSI nie zachowywano nawet pozorów uczciwości, sprzedawano za bezcen. Najprostszym dowodem jest Tepsa, bo z pewnością zauważyłaś jak to wyglądało w praktyce.
Kolejną bzdurą jest to, że nie chciano kupować niedochodowych przedsiębiorstw. Dla dużych koncernów Polska to przede wszystkim rynek zbytu i były skłonne zapłacić dużą kasę za sam udział w tym rynku. Ale po co? Taniej było kupić sprzedajnych polityków i dostać to co najlepsze za pół darmo.

Nawet taki pzprowski aparatczyk jak Balcerowicz nie mógł być takim kretynem, żeby nie wiedzieć co robi, gdy sprzedawał sektor bankowy, podstawę egzystencji całego państwa. Banki były wtedy i są dziś kurami znoszącymi złote jajka. W warunkach, gdy państwo podaje im na tacy stabilne dochody wypuszczając obligacje sprzedaż ich to zwykłe barbarzyństwo ekonomiczne.

Nie zauważyłaś, że kopalnie już dawno zostały sprywatyzowane przez Blidę, Kmiecik i spółkę?:))))))))))))) W prosty sposób, wystarczyło tylko stworzyć firmy pośredniczące, które kasowały zysk a koszty utrzymania kopalń pokrywają podatnicy. Podobnie zrobiono z PKP, sprywatyzowano tylko dochodowe przewozy towarowe, czyli podatnicy zaczęli po takiej operacji dopłacać więcej. Wiesz już teraz skąd to gigantyczne zadłużenie?

No cóż, gdyby nie Balcerowicz i wspólnicy, bylibyśmy w podobnej sytuacji co Czechy a uwzględniając fakt, większej atrakcyjności polskiego rynku ze względu na wielkość, prawdopodobnie w lepszej.



Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: odkurzacz Roboclean
Panie janie_w: Nie będziemy odnosić sie do Pana całego postu,
nie zamierzamy z Panem "ścigać" się w ilości ripost i napisanych
postów. Odniesiemy się tylko do 2 najważniejszych podważanych przez
Pana faktów:


1. Mówiąc o tym że: "żadna firma nie pokazuje wyliczeń' mieliśmy na
myśli składniki wartości ceny a nie analizę kosztów kredytu i
odsetek od tego kredytu. To może zrobić każdy zainteresowany zakupem
już na prezentacji i zadecydować czy stać go na taki zakup czy nie
(podobnie jak w każdym sklepie gdzie proponowane są systemy ratalne -
o tym jakimi dysponują nasi przedstawiciele już też wcześniej
pisaliśmy - nie odbiegają one od innych ofert rynkowych)


2. Pan jan-w. po raz kolejny usiłuje z niewyjaśnionych przyczyn
przy pomocy niesprawdzonych informacji dyskredytować nasza firmę,
która wbrew temu co on wypisuje, jest zarejestrowana w KRS, co można
sprawdzić na stronie internetowej:
krs.cors.gov.pl/Podmiot.aspx?nrkrs=0000122929

DLF ponadto za wzorowe prowadzenie biznesu, płacenie podatków,
godziwe traktowanie pracowników, został wyróżniony w prestiżowym
rankingu Gazele Biznesu, o czym więcej na stronie www.dlf.pl

Ponadto odnośnie wątpliwości Pana co do 5% wzrostu sprzedaży
pozwolimy sobie dla Pana i innych ew. zainteresowanych zacytować
kilka wątków z informacji prasowej przygotowanej przez Polskie
Stowarzyszenie Sprzedaży Bezpośredniej
. Jest ono członkiem
Europejskiej Federacji Stowarzyszeń Sprzedaży Bezpośredniej

(FEDSA) grupującej krajowe stowarzyszenia z 27 państw europejskich
oraz Światowej Federacji Stowarzyszeń Sprzedaży Bezpośredniej
(WFDSA), w której jest ponad 50 stowarzyszeń krajowych. Należy
także do Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych „Lewiatan”.


Stowarzyszenie współpracuje z kilkoma wyższymi uczelniami
ekonomicznymi w kraju oraz organizuje coroczny konkurs dla studentów
na najlepszą pracę licencjacką i magisterską o sprzedaży
bezpośredniej.

Informacja została przesłana na początku czerwca - tytuł:
„Sektor nie poddaje się kryzysowi. Sprzedaż bezpośrednia
utrzymuje wzrost”.
Jej pierwsze stwierdzenie nie pozostawia
wątpliwości:

cyt: „Spowolnienie gospodarcze sprzyja sektorowi sprzedaży
bezpośredniej. Sprzedaż netto wszystkich przedsiębiorstw sektora na
polskim rynku wzrosła w roku 2008 o 5 proc. do 2 miliardów 190
milionów złotych , z czego 1 miliard 745 milionów złotych to
sprzedaż przedsiębiorstw-członków Polskiego Stowarzyszenia Sprzedaży
Bezpośredniej (PSSB).


…. Rynek sprzedaży bezpośredniej rośnie systematycznie i
nieprzerwanie od początku lat dziewięćdziesiątych, stanowiąc
znaczące uzupełnienie dla tradycyjnego handlu sklepowego.


…. Do utworzonego w 1994 roku Polskiego Stowarzyszenia Sprzedaży
Bezpośredniej należy obecnie 14 przedsiębiorstw: AMC, ACN, Amway,
Avon, Betterware, DLF, Forever Living Products, Herbalife, Lux, Mary
Kay, NL, Oriflame, Tupperware, i Vorwerk
.

I jeszcze cytat odpowiadający na Pana powtarzające się zarzuty
dt. sprzedaży bezpośredniej:


W trudnych czasach pieniądze wydaje się z rozwagą – mówi
Mirosław Luboń, dyrektor generalny Polskiego Stowarzyszenia
Sprzedaży Bezpośredniej.
– Indywidualne podejście do klienta,
możliwość uzyskania konsultacji i porady, warunki umożliwiające
namysł poprzedzający zakup – to cechy charakterystyczne sprzedaży
bezpośredniej, które czynią tę formę sprzedaży atrakcyjną dla
konsumentów szczególnie ostrożnych w okresie spowolnienia
gospodarczego.”


Tak więc nie tylko Pana punkt widzenia prezentowany na tym forum,
kształtuje poglądy konsumentów.


Nasuwa się więc jeden wniosek: Pana udział tu – praca? - wygląda na
działanie osoby wynajętej do szkalowania naszej firmy.

Mamy otwarte pytania: Czy jest Pan posiadaczem naszego
urządzenia? Czy jest Pan osobą współpracującą lub pracującą dla
naszej konkurencji? Czy jest Pan osobą, która ma poczucie misji
ostrzegania przed Pana zdaniem nieuczciwymi praktykami ,a jeśli tak
czy działa Pan na forach innych produktów sprzedawanych w sposób
bezpośredni takich jak Powermed, czy Rainbow?

Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Prawdziwy obraz prywatyzacji w Polsce
Prawdziwy obraz prywatyzacji w Polsce
Ostatnie wydarzenia związane z prywatyzacją warszawskiego STOEN-u, a
pośrednio również i ożarowskich "Kabli", po raz kolejny zwróciły naszą uwagę
na problem prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych.
W przełomowe lata 90. wchodziliśmy z gospodarką państwową, choć nie w 100
procentach. Istniał dość spory sektor prywatny, głównie wśród małych i
średnich firm. Obecnie to własność publiczna w gospodarce jest w mniejszości.

Pięć tysięcy sprzedane
Prywatyzacją majątku narodowego zajmuje się ministerstwo skarbu (wcześniej to
zadanie spełniało ministerstwo przekształceń własnościowych). Od 1990 roku,
gdy weszła w życie ustawa o prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych, pod
młotek poszło blisko 5,5 tysiąca zakładów. Na 30 września br. - według
oficjalnych danych ministerstwa skarbu - w rejestrze gospodarczym figurowało
prawie 2 tysiące państwowych firm. Ponad 1500 przedsiębiorstw zostało
skomercjalizowanych, czyli przekształconych z firmy państwowej w spółkę
akcyjną, w której 100 proc. posiada Skarb Państwa. Większość z tych zakładów
też została już sprzedana prywatnym właścicielom.
Analizując polską prywatyzację, musimy pamiętać o tym, że prywatyzował nie
tylko rząd, ale również wojewodowie. W ich gestii pozostały mniej
strategiczne zakłady, ważne jednak dla lokalnych społeczności. Wojewodowie
sprzedawali PKS-y i inne zakłady transportowe, firmy handlowe, produkcyjne,
remontowe itd. Niewiele informacji o tych prywatyzacjach trafiało do mediów.
Nadzór sprawowało formalnie ministerstwo skarbu, ale często była to
iluzoryczna kontrola.
Inną, praktycznie słabo znaną częścią prywatyzacji jest sprzedaż
przedsiębiorstw komunalnych przez miasta i gminy. Zwłaszcza w dużych miastach
takie podmioty, jak: zakłady komunikacyjne, oczyszczania, wodociągi,
ciepłownie i elektrociepłownie są chętnie wystawiane na sprzedaż i kupowane.
Są to często lokalni monopoliści, a więc nowy właściciel kupuje łatwy rynek.
Jeśli w dodatku inwestor będzie miał dobre kontakty z samorządem, może
skutecznie blokować powstanie konkurencji.

Doktrynerzy górą
Na polską prywatyzację rzutowało doktrynerstwo jej autorów i bezkrytyczne
zachwyty zdecydowanej większości mediów. Prywatyzacja stawała się swoistym
fetyszem. Gdy dochodziło do przejmowania władzy przez kolejne rządy, jednym z
największych zmartwień publicystów było to, czy będzie kontynuowany proces
prywatyzacji. "Obrońcy socjalizmu, populiści, ludzie nie rozumiejący
współczesnych procesów gospodarczych" - tak mówiono o przeciwnikach
prywatyzacji "po polsku". To doktrynerstwo widać i teraz. Wystarczy tylko
popatrzeć, kto broni decyzji o prywatyzacji STOEN-u, kto namawia też ministra
Wiesława Kaczmarka do przyspieszenia procesów prywatyzacyjnych.
Dopiero od niedawna, nawet, o dziwo, w liberalnej prasie, można spotkać
teksty krytykujące niektóre przypadki prywatyzacji. Publicyści gospodarczy
zaczynają przyznawać, że oddawanie zakładów w prywatne ręce nie zawsze było
korzystne dla gospodarki. Lepiej późno niż wcale - chciałoby się powiedzieć,
ale jest to raczej reakcja na negatywne oceny procesów prywatyzacyjnych w
społeczeństwie niż osobiste przekonanie autorów. W dodatku nie ma szans na
to, aby udało się przeforsować w rządzie i parlamencie pomysły mające na celu
weryfikację niektórych przynajmniej prywatyzacji. Przecież wystarczyłoby
skontrolować, w jaki sposób była i jest realizowana umowa prywatyzacyjna, czy
inwestor działa dla dobra firmy i jej pracowników. Tego, że często tak nie
jest, dowodzi najdobitniej przykład Ożarowa. Jednak tamtejsze "Kable" tylko
dlatego stały się symbolem, ponieważ ludzie się zorganizowali i postanowili
bronić swoich miejsc pracy. A ileż było w kraju podobnych przypadków
zamykania firm i wywożenia maszyn? Tylko że mało kto o nich wie, bo
pracownicy nie zdecydowali się na przeprowadzenie aż tak spektakularnego
protestu. Tragedię własną i swoich rodzin przeżywali w milczeniu.

Ratowanie budżetu, zwalnianie ludzi
Prywatyzacja, wbrew głoszonym hasłom, nie służyła poprawianiu gospodarki. Dla
kolejnych rządów, zwłaszcza gdy zaczęły się kłopoty budżetowe, była okazją do
ściągania pieniędzy do budżetu. Nic dziwnego, że często oznaczało to
niepotrzebne przyspieszanie prywatyzacji, wręcz narzucanie się inwestorom.
Nie trzeba być wielkim znawcą handlu, żeby zorientować się, że oznaczało to
zmniejszanie ceny sprzedawanych firm. Przykładem może być prywatyzacja banku
PKO S.A., drugiego banku po PKO BP S.A. Włoski inwestor zapłacił za niego
około 4 mld zł, podczas gdy bank ten jest w stanie zarobić w ciągu roku około
1 mld zł. Czy nie można było wytargować więcej, jeśli już nawet doszło do
sprzedaży? Wielu specjalistów uważa, że tak. Twierdzenia, że firma jest warta
tyle, ile ktoś chce za nią zapłacić, brzmią groteskowo.
Jeśli nawet budżet coś zyskiwał na prywatyzacji, to traciły na niej rzesze
ludzi. Prywatyzacji towarzyszyła "racjonalizacja zatrudnienia", która w
praktyce oznaczała zwolnienia. Były one najwyżej odraczane o rok, dwa lata,
jeśli pracownikom udawało się wynegocjować takie gwarancje zatrudnienia w
pakietach socjalnych. Ale było to tylko odroczenie wyroku. Co więcej,
bardziej niecierpliwi pracodawcy szybciej zwalniali ludzi, godząc się nawet
na wypłacanie wysokich odszkodowań. Niestety, była to słaba pociecha dla
osób, które nie miały szans na znalezienie innej pracy.
Mitem okazały się zapewnienia, że prywatna gospodarka będzie generować nowe
miejsca pracy, że w miejsce likwidowanych zakładów będą powstawać nowe. Nowe
firmy powstają, owszem, ale zazwyczaj tam, gdzie łatwiej o zatrudnienie,
czyli w największych polskich miastach. A tymczasem bezrobocie najbardziej
dotknęło Polskę powiatową.

Jest o co walczyć
W wielu sektorach gospodarki większość stanowią już podmioty kontrolowane
przez obcy kapitał. Najlepszym przykładem jest bankowość, a niedługo dołączy
hutnictwo i energetyka. I znowu, żeby nie być posądzonym o stronniczość,
odwołam się do oficjalnych informacji ministerstwa skarbu. Na koniec 1999
roku wartość ewidencyjna majątku Skarbu Państwa w firmach oraz innym majątku
wynosiła 160 mld zł, ale w połowie czerwca 2001 r. już tylko 125 mld zł.
Obecnie ten majątek jest jeszcze mniejszy, ale mimo wszystko jest się wciąż o
co bić, bo same udziały państwa w przedsiębiorstwach to około 100 mld zł. Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: GP - Klient nie odzyska pieniędzy od upadłego dewe
GP - Klient nie odzyska pieniędzy od upadłego dewe
Bardzo fajny artykuł jest dziś w Gazecie Prawnej. Kilka razy były już tutaj wątki umowa w formie pisemnej vs. przedwstępna w formie aktu notarialnego.

Klient nie odzyska pieniędzy od upadłego dewelopera

Nawet najwięksi deweloperzy mają problemy finansowe i grozi im upadłość. Nabywcy mieszkań są zaspokajani z majątku upadłego dewelopera jako ostatni. Prawnicy radzą, aby umowa nabycia nieruchomości była aktem notarialnym.

Do Gazety Prawnej napływa coraz więcej listów od czytelników, obawiających się upadku dewelopera, któremu wpłacili pieniądze na zakup mieszkania. Czytelnicy pytają, czy gdyby doszło do upadku, to mają szanse na odzyskanie pieniędzy.
Problemy deweloperów

Jeden z największych krakowskich deweloperów - Leopard złożył wniosek o upadłość z powodu 140 mln zł długu i trudności z ukończeniem rozpoczętych inwestycji. Ponad 140 klientom grozi utrata budowanych mieszkań i pieniędzy. Podobny los może spotkać klientów spółki Providentia Invest, która m.in. przerwała realizację budowy osiedla domów jednorodzinnych Żubr koło Niepołomic. Deweloper zamknął swoje biura i przestał płacić podwykonawcom.

- Firmy, które działają od wielu lat, mają zapasy finansowe i są przygotowane na trudne czasy. Jeżeli kryzys przedłuży się, to wiele firm deweloperskich, które weszły do branży deweloperskiej w czasach boomu mieszkaniowego, będzie miało problemy finansowe. Nie jest wykluczone, że grozi im upadłość - mówi Jacek Bielecki, ekspert Polskiego Związku Firm Deweloperskich.
Dochodzenie należności

W przypadku upadłości dewelopera sytuacja osób, które wpłaciły pieniądze na mieszkanie, nie jest do pozazdroszczenia. Na ich odzyskanie raczej nie mają szans.

- Upadłość porównywalna jest ze śmiercią osoby fizycznej. Podobnie więc jak w przypadku śmierci, tak też i przy upadłości niewiele można zrobić - twierdzi radca prawny i adwokat Dariusz Okolski z kancelarii Okolski Kancelaria Radcowska.

Istniejący majątek dewelopera staje się częścią masy upadłości, którą zarządza syndyk. Klienci stają się wierzycielami upadłego, a ich roszczenia kwalifikowane są zgodnie z prawem upadłościowym i naprawczym do kategorii III. W pierwszej kolejności z majątku upadłego dewelopera zaspokajane są m.in. wszystkie koszty postępowania upadłościowego, należności z tytułu składek na ubezpieczenie emerytalne, rentowe i chorobowe pracowników oraz należności ze stosunku pracy. Pozostała część majątku przekazywana jest na pokrycie wszystkich zobowiązań podatkowych dłużnika. Dopiero po ich uregulowaniu, jeżeli z majątku jeszcze coś zostanie, roszczeń mogą dochodzić klienci.

- Osoby, które wpłaciły pieniądze na mieszkania, są takimi wierzycielami dewelopera, jak firmy budowlane, dostawcy materiałów oraz inne podmioty, którym deweloper był winny pieniądze - mówi Aneta Styrnik z biura prasowego UOKiK.

Taka kolejność zaspokajania roszczeń i duża liczba wierzycieli sprawia, że najczęściej klienci dewelopera nie mogą liczyć na zwrot pieniędzy. Obowiązkiem syndyka jest przystąpienie do sprzedaży przedsiębiorstwa lub nieruchomości w drodze przetargu. Sprawia to, że majątek wyprzedawany jest poniżej jego rynkowej wartości.
Dokończenie inwestycji

Dla osób, które podpisały umowy przedwstępne w formie aktu notarialnego, szansą na odzyskanie wpłaconych pieniędzy jest dokończenie rozpoczętej przez dewelopera inwestycji. Prawo upadłościowe i naprawcze przewiduje taką możliwość, ale rozwiązanie to jest wyjątkowe i może zostać podjęte wówczas, gdy syndyk ma gwarancję, że istnieje możliwość sfinansowania przedsięwzięcia i doprowadzenia budowy do końca.

- Jeżeli klienci dysponują umowami przedwstępnymi w formie aktu notarialnego, to mogą powierzyć dokończenie inwestycji innemu inwestorowi na koszt dewelopera. Jest to trudne, gdyż upadły deweloper zazwyczaj nie ma środków na dokończenie inwestycji - twierdzi mec. Dariusz Okolski.
Najważniejszy akt notarialny

W najtrudniejszej sytuacji są osoby, które wpłaciły pieniądze na mieszkania i podpisały z deweloperem umowę przedwstępną w zwykłej formie pisemnej.

- Dla syndyka przedwstępna umowa podpisana w zwykłej formie pisemnej nie ma znaczenia. W przypadku upadłości dewelopera umowę taką traktuje się tak, jakby jej w ogóle nie było - wyjaśnia Dariusz Okolski.

Nie można liczyć na zwrot jakichkolwiek pieniędzy. Brak umowy w formie aktu notarialnego uniemożliwia też podjęcie próby dokończenia budowy. Upadłość dewelopera nie zwalnia jego klientów od regulowania zobowiązań. Jeżeli więc zaciągnęli kredyt mieszkaniowy, to nawet gdy mieszkania nie otrzymali, muszą go spłacać.
Rozwaga klientów

Eksperci radzą, aby osoby zamierzające kupić mieszkanie od dewelopera najpierw dokładnie sprawdziły jego sytuację finansową. Najważniejsze jest skontrolowanie źródeł finansowania planowanej inwestycji.

- Klienci powinni przede wszystkim zawierać kontrakty z firmami sprawdzonymi, które działają od wielu lat i które mają zapewnione zewnętrzne finansowanie banku. Dziś nie da się bowiem realizować inwestycji z wpłat klientów - radzi Jacek Bielecki.

Bardzo ważne jest podpisywanie wszystkich umów z deweloperem w formie aktu notarialnego. Zdaniem mec. Okolskiego w czasach kryzysu najlepszym zabezpieczeniem się przed negatywnymi skutkami upadłości dewelopera jest kupowanie gotowych mieszkań i podpisywanie ostatecznych umów przeniesienia własności. Tylko wtedy jest gwarancja, że klient nie straci pieniędzy i mieszkania.

prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/114905,klient_nie_odzyska_pieniedzy_od_upadlego_dewelopera.html Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Renegocjacja zakupu litewskich Możejek
Renegocjacja zakupu litewskich Możejek
Sława!


Renegocjacja zakupu litewskich Możejek
www.rzeczpospolita.pl/wydarzenia/061013_3.html
Katarzyna Staszewska, RMF FM, PAP, delfi.lt (aktualizacja 14:01)


Prawie dobę od wybuchu pożaru w rafinerii trwa dogaszanie ognia. Premier
Litwy mówi o wielu miesiącach naprawy szkód. Nieznane są przyczyny
gigantycznego pożaru, podejrzewa się awarię techniczną. W to nie wierzy
jednak PKN Orlen. Jak dowiedziało się radio RMF FM zarząd koncernu zaczął już
wewnętrzne konsultacje w sprawie renegocjacji.
Przed południem kontrakt odłożono
Sfinansowanie przez PKN Orlen transakcji przejęcia Mażeikiu Nafta zostało
odłożone w czasie - poinformował prezes PKN Igor Chalupec podczas
telekonferencji z analitykami.



AFP PHOTO/PETRAS MALUKAS
Dym nad rafinerią, w Możejkach, na Litwie
- Planowaliśmy podpisanie z bankami porozumienia o sfinansowaniu transakcji w
połowie października. Zdecydowaliśmy się jednak na odłożenie tego, aby mieć
więcej czasu na przeanalizowanie sytuacji - powiedział. - Wpływ (szkód
powstałych w wyniku) pożaru na cenę rafinerii będzie zależeć od
ubezpieczenia - dodał. Premier mówi o milionowych stratach (1 mln litów to
ok. 365 tys. USD).

Chalupec zapewnił, że koncern jest zdecydowany, aby zakończyć akwizycję
litewskiej rafinerii.

Giełda papierów wartościowych w Wilnie wstrzymała obrót akcjami Mażeikiu
Nafta, uzasadniając swoją decyzję koniecznością zabezpieczenia interesów
inwestorów.

W wywiadzie dla dziennika "Respublika" doradca prezesa litewskiego banku SEB
Vilniaus Bankas, Gintaras Nauseda nie wykluczał, że polski koncern zażąda
ponownego rozpatrzenia umowy o sprzedaży przedsiębiorstwa, która przewiduje,
że cena sprzedaży rafinerii może ulec zmianie, jeżeli wartość rynkowa
Mażeikiu Nafta znacznie spadnie. Orlen kupił Możejki za ponad 2 mld dolarów.

PKN Orlen zawarł na przełomie maja i czerwca tego roku umowę kupna 53,7 proc.
akcji Możejek należących do upadającego rosyjskiego koncernu Jukos za 1,49
mld USD oraz umowę nabycia od rządu Litwy 30,66 proc. akcji rafinerii za 852
mln USD. Do ostatecznego zamknięcia transakcji potrzebna jest zgoda Komisji
Europejskiej - wniosek w tej sprawie płocki koncern złożył do KE we wrześniu.

Dogaszanie trwa
Pożar wybuchł wczoraj o 14:32 czasu litewskiego (13.32 polskiego). Początkowo
zapaliło się zamontowane przed 16 laty urządzenie przetwarzające mazut.
Następnie, na skutek wybuchu, runęła 50-metrowa wieża. W wyniku awarii na
obszarze 800 mkw wyciekły produkty ropopochodne i one również się zapaliły.



AFP PHOTO/PETRAS MALUKAS
Pożar w jedynej litewskiej rafinerii, Mażeikiu Nafta
Prawie 20 godzin od wybuchu, strażacy nadal dogaszają ogień. Nie wiadomo
jeszcze, ile potrwa naprawianie szkód. Premier Litwy mówi o wielu miesiącach.
Nie wiadomo, co było przyczyną tego gigantycznego pożaru, być może awaria
techniczna. W taką wersję nie wierzy jednak PKN Orlen.

Premier Litwy Gediminas Kirkilas ocenił wczoraj wieczorem, że likwidacja
skutków pożaru w tej największej rafinerii kraju potrwa "wiele miesięcy".
Straty finansowe są ogromne. Rafineria będzie mogła jedynie w połowie
wykorzystywać dotychczasowe moce produkcyjne; ograniczona zostanie produkcja.

Agencja BNS, powołując się na "nieoficjalne koła", że o pożarze został
poinformowany zarząd polskiego PKN Orlen, który - pisze agencja - "nie
wierzy, by był to wypadek".

Jurijus Malininas, prokurator z Możejek uważa, że nie ma przesłanek ku temu,
by sądzić, iż było to podpalenie. - Na razie nie widzimy oznak podpalenia.
Wszczęliśmy już dochodzenie w sprawie zniszczenia mienia - poinformował.

Rzecznik rafinerii oświadczył, że pożar nie spowodował wstrzymania produkcji -
normalnie pracują oddziały, położone poza strefą pożaru.

Zdaniem premiera Kirkilasa, przyczyną pożaru była awaria techniczna. Minister
spraw wewnętrznych Raimondas Sukys zwołał na dziś specjalne posiedzenie
komisji ds. sytuacji nadzwyczajnych.

Tymczasem alternatywny plan sprowadzania ropy z Wenezueli
Dziennik "Lietuvos Rytas", powołując się na "dobrze poinformowane źródła"
napisał, że Możejki chcą zawrzeć z wenezuelskim koncernem Petroleos umowę na
dostawy 1/3 przetwarzanej w rafinerii ropy. Jak dodaje gazeta, dyrektor
generalny rafinerii Paul Nelson English od ubiegłego tygodnia jest w podróży
służbowej w Wenezueli.

Rosja wstrzymała w lipcu dostawy ropy naftowej do Możejek
rurociągiem "Przyjaźń-1", ponieważ - jak tłumaczyła - doszło do awarii
ropociągu pomiędzy Briańskiem w Rosji a Nowopołockiem na Białorusi.

Według litewskich ekspertów, Moskwa i rosyjskie kręgi biznesowe usiłują
wywrzeć presję na Litwę i przeszkodzić PKN Orlen w przejęciu litewskiej
rafinerii.


Czytaj także:
Forum Słowiańskie
gg 1728585 Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Do eurosceptyków - teraz na poważnie!
Ogólnie zgoda. Człokowstwo w UE nie wnosi nic do
huron napisał:

> "Uważam, że to jedyna szansa dla naszego kraju na
> podniesienie się z gospodarczej zapaści."
>
> wtrace sie.
> mylisz sie.
> Dla wiekszych firm inwestujacych nie ma bariery granic.
> Skoro teraz nikt powazny do Polski nie wchodzi to i po
> polaczeniu tez do Polski nie wejdzie.
> Poglad, ktory jak widze lansujesz polega na tym, ze
> liczysz na ew. fundusze, ktore od unii dostaniemy. Per
> saldo mamy podobno wyjsc na plus w co osobiscie nie
> wierze. Ale o tym na koncu. Wiec zamiast stosowac
> retoryke ojca Duszczyka, zastanow sie jaki wplyw na nasz
> wewnetrzny rynek bedzie miala konkurencja wynikajaca z
> rozbudowy sieci sprzedazy przedsiebiorstw europejskich.
> Nie beda oni w Polsce inwestowac. Dlaczego? Maja za duzo
> pieniedzy, za duzo mocy produkcyjnych, sa wypierani z
> innych rynkow,
> vide USA chociazby, ze wzgledu na spadek importu po
> sept.11. I wejda do Polski ze swoimi produktami.
> To z kolei spowoduje znaczny wzrost bankructw i
> bezrobocia. Tutaj siegnij po historyczne dane nt.
> Hiszpani
> po polaczeniu. Dalej wez pod uwage, ze sytuacja
> gospodarcza Europy w okresie kiedy "wchodzila" Hiszpania
> byla odmienna. Mamy teraz kryzys. I ten kryzys zamiast
> wygasac wydaje sie rosnac. Nie ma na razie jednoznacznych
> sygnalow zmiany tendencji. Nalezy wiec zalozyc, ze trend
> ten trwa.
>
> "Na uboczu wysokorozwiniętej Europy oczywiście."
>
> Bzdura tego twierdzenia polega na tym, iz w obecnych
> czasach jedyne okreslenie ubocza ma sens odleglosciowy.
> Pytanie bowiem o koszt transportu. Dodatkowo mozna tez
> zapytac o cla. Ale o tych decyduje panstwo. Wiec skoro
> Polska tak bardzo chce "wchodzic", to niech dla
> ulatwienia zniesie te cla dobrowolnie i z glowy.
> Zas jesli chodzi o paszporty i wizy to jakos nie
> odczuwalem nigdy problemow z przekraczaniem granic.
> Zas argument o otwarciu rynku pracy upada pod ciezarem
> statystyki chetnych do emigracji. Wiekszosc zostanie i
> bedzie sie meczyc z tym co euroentuzjasci im zafunduja.
>
> "Zostaniemy krajem traktowanym na równi z Bułgarią,
> Albanią i ..."
>
> Tak, tak, bedziemy zasciankiem Europy, wiem, znam to z
> reklamy telewizyjnej. Ktos mi przyslal plyte DVD z
> kilkoma takimi "perelkami". Smiech mnie ogarnia jak ktos
> rozroznia
> panstwa, ze wzgledu na "postepowoeuropejskie" i wsteczne
> niekandydujace. Bulgaria co prawda tez "chce", he he.
> Co to znaczy, ze panstwo bedzie "traktowane"?????!!!!
> Stosunki dyplomatyczne nam zerwa? Ambasadorow odwolaja?
> Bzdura! A panstwo jest "traktowane" tym lepiej im jest
> wieksze, silniejsze, bogatsze. Ok? I koniec dyskusji.
> A nie pod katem jakiejs UE!
> Jezeli sadzicie, ze Polakow bedzie sie lepiej traktowac
> bo beda w UE to sie mylicie.
>
> "Populizm staje się modny,"
>
> Oj staje sie, staje. Teraz na koniec o tych wspomnianych
> na poczatku funduszach. Panowie. Pomyslcie logicznie.
> Co jest lepsze dla gospodarki? Jakies wirtualne fundusze,
> ktore podobnie jak w Niemczech wschodnich do niczego
> dobrego nie doprowadzily, a jaka to byla roznica w
> kwotach! I oni nic nie "wplacali"! Czy tez malo obciazona
> podatkami przyszlosc z mozliwoscia prowadzenia polityki
> pienieznej i celnej? Jedynie co jest sluszne do
> przeprowadzenia to reforma podatkowa. Jedynie to zadziala.
> Ale jak wiadomo musicie sie nauczyc tego na wlasnych
> bledach. Mnie z wejscia do Unii nic nie przyjdzie.
> I nic mi osobiscie z tego powodu nie grozi.
> Ale przecietnemu pracownikowi w RP to jednak grozi.
> Bo Polski przedsiebiorstwa sa slabe, przynosza straty i
> niewytrzymaja konkurencji z zachodem. I jak ktos slusznie
> kiedys zauwazyl, nikt Polska w Unii przejmowac sie nie
> bedzie. Nikt nie bedzie plakal jak w RP wzrosnie
> bezrobocie. Lepiej pomyslcie jaki jest w RP niedobor
> miejsc pracy i ile podmiotow gospodarczych musialoby w RP
> powstac aby bezrobocie zniklo. Cos nie widze tlumu
> europejskich inwestorow rozpoczynajacych przedsiewziecia
> biznesowe w RP na taka skale. Jesli juz beda inwestowac
> to w nieruchomosci bo tanie. To by bylo na tyle jesli
> chodzi o terminy malo odlegle. W dalszym terminie Polska
> w uni bedzie sie rozwijac nie szybciej niz sama unia.
> Zapewne tempo tego wzrostu nie bedzie zbyt imponujace.
> W ten sposob na stale zaliczymy sie do krojow drugiej
> kategorii. I bedziemy mieli ograniczony wplyw na swoja
> wlasna gospodarke.
>
> Ale tego wlasnie chcecie, no nie?

poprawy sytuacji Polski. Moim zdaniem wręcz hamuje, dostosowując Polskie
przepisy podatkowe, celne, handlowe do norm państw na innym etapie budowania
gospodarki. Czy Polska będzie mogła znieść cła na dowone przez siebie wybrane
towary? Otóż nie. Wiele przedsiebiorstw będzie skazanych na import towarów z
UE, mimo że nie będą one technologicznie zaawansowane (tak zaawansowane jak z
np. USA). Poza tym, teza o napływie inwestycji jest martwa. Jeśli inewstycje
miały wpłynąć, to wpłynęły. Wpłynie raczej mały kapitał, wraz z potencjałem
ludzkim. Ale może to ograniczyć sie tylko do rolników z Niemiec, Holandii,
Danii, którzy skorzystają z niskiej ceny ziemii. Czy małe firmu polskie będą w
stanie wejść na tamte rynki? Duże nie są w stanie. Mówimy o równych prawach w
dostępie do rynku, tylko, że Polska daje prawo "słoniowi", pozostając "mrówką".

Votre JB
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jakub791.xlx.pl



  • Strona 3 z 3 • Wyszukano 135 rezultatw • 1, 2, 3  

    Powered by WordPress dla [Wywiadowka]. Design by Free WordPress Themes.