Spółdzielnia Mieszkaniowa Energetyka

Ogldasz odpowiedzi wyszukane dla hasa: Spółdzielnia Mieszkaniowa Energetyka





Temat: wyliczanie zuzycia ciepla w blokach
Witam wszystkich,

Mam na imie Daniel i pisze tu pierwszy raz. Dwa lata temu w
mieszkaniach naszej warszawskiej spoldzielni mieszkaniowej
"energetyka" postanowiono zalozyc mierniki ciepla na ciecz. Mialy byc
oszczednosci przy racjonalnym korzystaniu z ciepla. Mielismy placic za
to co zuzyjemy. Ewentualne nadwyzki wynikajace z co miesiecznych oplat
po okresie rozliczeniowym mialy byc zwracane.

I teraz sedno sprawy: ciecz paruje w temperaturze powyzej 0 stopni C.
to wiem z fizyki. Panowie z firmy odczytujacej wskazania licznikow
przyszli we wrzesniu. Nie pamietam kiedy wylaczone zostalo ogrzewanie,
ale zalozmy ze byl to poczatek kwietnia, moze polowa. potem bylo
upalne lato. moje mmieszkanie jest narozne w kierunku
polnocnozachodnim - latem mam niezla laznie:) dostalem wlasnie
rozlliczenie i mam doplacic 180 zl. kwota nie duza, ale czuje ze cos
tu nie gra, ze odczyt powinien byc przeprowadzony niezwlocznie po
wylaczeniu ogrzewania (zakonczeniu okresu grzewczego).

Czy Waszym zdaniem mam racje? Czy Waszym zdaniem, jesli takie
dzialanie jest nieuczciwe, to czy taka sprawa nadaje sie dla rzecznika
praw obywatelskich? Moze ktos wie na jakiej dokladnie zasadzie
dzialaja liczniki pomiaru ciepla na ciecz, moze nawet mimo upalnego
lata, wskazanie licznika zmienilo sie jedynie w minimalnym stopniu lub
nawet ilosc ciepla dostarczana w wyniku dzialania promienii
slonecznych, nagrzewania sie murow, nie powoduje parowania cieczy w
miernikach.

Bede wdzieczny za wszystkie opinie na ten temat.

z pozdrowieniami
Daniel

Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Trasa Siekierkowska - co dalej?
Użytkownik piotr bechler napisał:


Czytaliście to, co myślicie?

http://www1.gazeta.pl/kraj/1,34309,1013825.html


Witam !!
Dla Mnie sprawa jest oczywista. Panowie ze Stowarzyszenia
"Przyjazne Miasto" i Spółdzielni Mieszkaniowej "Energetyka"
chcą sie załapać na dodatkową kasę.
["Przyjazne Miasto", znane z przyjęcia 2 mln zł za odstąpienie
od blokowania budowy centrum handlowo-rozrywkowego
Arkadia przy rondzie Babka].
Czy dopiero teraz zorientowali się że jest budowa??
Może być też tak, że w rozmowach w 'cztery oczy' doszli już
wcześniej do jakiegoś porozumienia, a teraz stwierdzili że przecież
można jeszcze więcej 'wydoić' inwestora.

Pozdrawiam:Bogdan Łukawski
Ford Sierra 1,6Oklejony :-)) i do remontu :-[
"Nie czyń Drugiemu co Tobie nie jest miłe
 i pamiętaj!! czyń Zawsze Dobrze"

Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Trasa Siekierkowska - co dalej?


Bogdan Ł. wrote:
Użytkownik piotr bechler napisał:

| Czytaliście to, co myślicie?

| http://www1.gazeta.pl/kraj/1,34309,1013825.html

Witam !!
Dla Mnie sprawa jest oczywista. Panowie ze Stowarzyszenia
"Przyjazne Miasto" i Spółdzielni Mieszkaniowej "Energetyka"
chcą sie załapać na dodatkową kasę.


A kto by nie chciał? ;)


Czy dopiero teraz zorientowali się że jest budowa??


Pewnie nie. Ale dopiero teraz wykryli nieprawidłowości, które pozwalają
na powyższe (załapanie się na kasę).


Może być też tak, że w rozmowach w 'cztery oczy' doszli już
wcześniej do jakiegoś porozumienia, a teraz stwierdzili że przecież
można jeszcze więcej 'wydoić' inwestora.


Gdyby inwestor przyłożył się do roboty, to nie byłoby całej sprawy i
całe to stowarzyszenie mogłoby sobie krzyczeć do woli... Z tego, co
zrozumiałem, zostały niespełnion formalności i dlatego mógł zapaść taki
wyrok.

Swoją drogą - tragedia... Urzędnicy się popisali...

Pozdrówka,
piwar

Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Spółdzielnia mieszkaniowa Energetyka w Warszawie?
Spółdzielnia mieszkaniowa Energetyka w Warszawie?
Czy ktoś moze mi napisać jeżeli posiada mieszkanie w tej spółdzielni- czy
wywiązują się z terminów, jakie są czynsze mieszkań, ogólnie wrażenia.
Zasranawiam sie nad kupnem mieszkania w tej spółdzielni i nie znam uwag
nikogo na ich temat. Z góry dziękuję. Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: spółdzielnie mieszkaniowe i opłaty za ogrzewanie
spółdzielnie mieszkaniowe i opłaty za ogrzewanie
Ratunku! Moja Spółdzielnia Mieszkaniowa - „Energetyka” – wielki moloch na
Mokotowie Dolnym - kolejny rok odmówiła mi rozliczenia zaliczek wpłacanych
na ciepłe ogrzewanie! Rozumiecie w czym rzecz? Człowiek przykręca przez całą
zimę przykręca kaloryfery, oszczędza – a Spółdzielnia kolejny raz daje mi do
zrozumienia, że ma mnie gdzieś!
Pokrótce – w zeszłym roku nie dokonano pomiaru zużycia ciepła, bo nikt z
firmy odczytującej się nie zgłosił. Oczywiście – winę przypisano lokatorowi
mieszkania, który nie udostępnił lokalu! W związku z tym naliczono mi wyższe
zaliczki. W tym roku dokonano pomiaru, ale - ponieważ w poprzednim okresie
nie dokonano pomiaru (sic!) w tym – ponownie naliczono mi wyższe zaliczki.
Oczywiście o zwrocie jakichkolwiek pieniędzy dla mnie nie ma nawet mowy!
Chyba nie tylko ja mam podobne problemy? Co robić - bo wszelkie odwoływanie
się przypomina walenie głową w mur.

Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Os. Sadyba - jakie koszty?
Os. Sadyba - jakie koszty?
Mam pytanie do mieszkańców os. Sadyba - jakie ponosicie koszty czynszu za
mieszkanie? Mam zamiar kupic mieszkanie ok. 60 m w okolicach ulicy Urle lu w
tych okolicach. Wiem, że należą te bloki do spółdzielni mieszkaniowej
Energetyka. Będę wdzięczny za wszystkie Wasze wypowiedzi. Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Godziny pracy urzędów
masz rację - tez po podliczeniu wyszło mi ok. 10 dni w roku !!!

Ale u mnie w Spółdzielni mieszkaniowej ((Energetyka)to nawet zwalnianie się z
pracy celem udostępnienia mieszkania panom spisywaczom i sprawdzaczom nie
działa, bo panowie potrafią przyjść kwadransik przed wypisanymi w ogłoszeniu
godzinami i odhaczyć sobie na liście, że byli :(((

Albo odczytywanie zużycia wody: najpierw groźnie ogłoszenie, że na podstawie
uchwały... itd. itd.. że trzeba mieszkanie udostępnić, koniecznie, pod karą
zastosowania przez spółdzielnię drakońskich stawek zużycia, żadne tam
spisywanie liczników na własną rękę. A potem, kiedy już się zwolniłam z pracy i
z wywieszonym ze zmęczenia językiem otworzył drzwi panu z administracji, okazuje
się, że pan ...spisuje zużycie z mojej karteczki :(((( Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Z prasy porannej ..... SM niesłusznie pobiera
Z prasy porannej ..... SM niesłusznie pobiera
Spółdzielnia niesłusznie pobiera za remont jak za modernizację
Autorka: RENATA KRUPA-DĄBROWSKA
Podyskutuj o tym artykule z autorką: r.krupa@rp.pl



Wiele spółdzielni mieszkaniowych obciąża swoich członków dodatkowymi kosztami
wymiany okien lub kabiny windy. Nie powinny, ale pozwalają im na to
nieprecyzyjne przepisy


Każdy członek spółdzielni płaci składki na fundusz remontowy, są one częścią
opłaty mieszkaniowej. Ich wysokość jest różna, ale zazwyczaj wynosi od 10 do
20 proc. tej opłaty. Z tych pieniędzy spółdzielnie przeprowadzają remonty.
Nie wszystkie jednak prace są remontem, część z nich traktuje się jako
modernizację.

Prawo budowlane nie definiuje pojęcia "modernizacja", robi to ustawa o
spółdzielniach mieszkaniowych ( usm). Jako modernizację traktuje trwałe
ulepszenie (unowocześnienie) budynku lub lokalu, zwiększające ich wartość
użytkową (art. 61 ust. 5 usm). - Przepis jest nieprecyzyjny, spółdzielnie
różnie go interpretują - mówi Kamila Dołowska z Biura Rzecznika Praw
Obywatelskich. - Wiele z nich za modernizację uznaje też m.in. wymianę kabiny
windy na nową lub starych okien na nowe i każe dodatkowo za nie płacić.

Podobnego zdania jest Krajowy Związek Lokatorów i Spółdzielców.

Wśród spółdzielców najwięcej emocji budzi ocieplanie bloków. - Jest to
niewątpliwie modernizacja, ponieważ ocieplenie poprawia standard budynku -
twierdzi Sylwester Mirecki, wiceprezes Spółdzielni Mieszkaniowej Energetyka w
Warszawie. Energetyka nie chce jednak konfliktów ze spółdzielcami. Koszty
ocieplania bloków pokrywa więc ze środków gromadzonych na funduszu
remontowym. - Są jednak spółdzielnie, które obciążają nimi wkłady
mieszkaniowe i budowlane spółdzielców - mówi S. Mirecki.

Utrudniony wykup na własność
Od 2002 r. spółdzielca, który chce wykupić mieszkanie lokatorskie, jeżeli w
jego bloku przeprowadzono modernizację, musi dopłacić do wkładu
mieszkaniowego. - Spółdzielnie żądają opłaty za modernizację tylko od tych
członków, którzy chcą przekształcić mieszkanie w odrębną własność, chociaż
powinni płacić także przekształcający w prawo własnościowe - uważa prof.
Krzysztof Pietrzykowski specjalizujący się w prawie spółdzielczym. Robi się
to - jego zdaniem - po to, by zahamować uwłaszczenie spółdzielców.
Potencjalnie zainteresowany, który musi dopłacić kilkanaście tysięcy złotych,
woli zrezygnować z prawa własności na rzecz własnościowego. Wówczas
właścicielem mieszkania pozostaje spółdzielnia.

- Od osób, które chcą przeniesienia własności lokalu, żądamy uzupełnienia
wkładu o koszt modernizacji, m.in. ocieplenia - mówi S. Mirecki. - Robią to
wszystkie spółdzielnie. Ocieplenie bloku wykonuje się ze środków, które
pochodzą ze wszystkich bloków. W danym roku ociepla się tylko część, w
kolejnych latach dołączają do nich kolejne. Jest to pożyczka wewnętrzna i
osoba, która chce uzyskać prawo własności, musi ją spłacić, to oczywiste -
tłumaczy.

Wyrok Trybunału i projekty
Problem modernizacji trafi do Trybunału Konstytucyjnego. We wrześniu TK wydał
wyrok dotyczący niektórych przepisów usm. Wniosek w tej sprawie wniosła grupa
posłów LPR.

Posłowie chcieli, aby osoby, które wykupują mieszkanie w gruntownie
zmodernizowanym bloku, nie musiały wnosić specjalnych dopłat na poczet
swojego wkładu mieszkaniowego. TK uznał jednak, że nie narusza to ustawy
zasadniczej, bo dopłatę z tytułu modernizacji, która zwiększyła wartość
rynkową mieszkania, mają obowiązek wnosić wszyscy, a nie tylko ci, którzy
dokonują wykupu.

- Dla mnie to rozstrzygnięcie jest niezrozumiałe - mówi prof. Pietrzykowski -
ponieważ w tym samym wyroku TK uznał za niekonstytucyjny przepis, który
obciążał spółdzielców spłatą kredytów i pożyczek remontowych. W tej chwili w
Sejmie trwają prace nad czterema projektami nowelizacji przepisów
spółdzielczych. Jeden nich proponuje skreślenie pojęcia "modernizacja".

- Osobom, które przysyłają skargi do rzecznika praw obywatelskich, radzimy,
by kierowali je do sądów cywilnych - mówi K. Dołowska. - To jedyna droga
rozstrzygnięcia sporów dotyczących modernizacji. Nie znam jednak żadnego
orzeczenia w tej sprawie.

RENATA KRUPA-DĄBROWSKA
Podyskutuj o tym artykule z autorką: r.krupa@rp.pl

Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: W-w: Rezygnacja ze spółdzielni nie zawsze się ...
W-w: Rezygnacja ze spółdzielni nie zawsze się ...
Rezygnacja ze spółdzielni nie zawsze się opłaca


Członkowie spółdzielni będą mogli wykupić mieszkania lokatorskie za
kilkanaście złotych. Nie ułatwi im to jednak występowania ze spółdzielni i
tworzenia wspólnot


Spółdzielnie nadal dysponują 3,5 mln lokali

Przekształcenia w spółdzielniach może przyspieszyć przyjęcie propozycji, aby
spółdzielcy mogli wykupić swoje mieszkania lokatorskie na własność za
kilkanaście złotych. Pod warunkiem jednak, że nie zostanie zakwestionowana
ich konstytucyjność. Wielu zarządców nieruchomości uważa bowiem, że te
uregulowania mogą podzielić losy wcześniejszych przepisów ustawy o
spółdzielniach mieszkaniowych. Przewidywały one uwłaszczenie posiadaczy
lokatorskich mieszkań za kilka procent ich wartości. Zakwestionował je jednak
Trybunał Konstytucyjny.

- Zgodnie z projektem członkowie będą mogli otrzymać odrębną własność lokalu
po spłaceniu nominalnej kwoty kredytu umarzanego przez państwo w latach 70. -
90. Spółdzielnia ma ją odprowadzać do budżetu - wyjaśnia poseł Grzegorz
Tobiszowski (PiS), przewodniczący specjalnej podkomisji pracującej nad
nowelizacją przepisów o spółdzielniach mieszkaniowych.

Tak proponuje podkomisja. W tym tygodniu chce przekazać gotowe sprawozdanie
sejmowej komisji, a na początku przyszłego miesiąca odbędzie się drugie
czytanie. Gdyby takie rozwiązanie weszło w życie, to rzesza
właścicielimogłaby wzrosnąć o prawie milion osób. A wraz z tym przybyłoby
wspólnot mieszkaniowych w spółdzielczych blokach.

Preferencyjny wykup nie dotyczyłby mieszkań lokatorskich, które spółdzielnie
budowały przy współudziale środków z Krajowego Funduszu Mieszkaniowego.


Większość zdecyduje o wspólnocie

Wykupionymi mieszkaniami w blokach spółdzielczych nadal zarządza spółdzielnia
mieszkaniowa. Mówi o tym wyraźnie ustawa o spółdzielniach mieszkaniowych.
Tych regulacji -według posła Tobiszowskiego - Sejm nie zamierza zmieniać.

- Właściciele, którzy chcieliby pozbyć się spółdzielni jako zarządcy, mogą to
zrobić, ale dopiero gdy wszystkie lokale w bloku (lub blokach położonych na
jednej działce) zostaną wykupione na własność - mówi Aleksander Snarski,
doradca ds. rynku nieruchomości, prawnik z Polskiego Stowarzyszenia Zarządców
Nieruchomości. Wszyscy właściciele muszą też zrezygnować z członkostwa w
spółdzielni. Wtedy stosuje się przepisy ustawy o własności lokali.

Jeżeli natomiast wdanym bloku chociaż jeden lokal należy do spółdzielni, to
zarząd nieruchomością sprawuje właśnie ona. Taki zarząd traktuje się jako
zarząd powierzony (art. 27 ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych).


Blaski i cienie spółdzielni

Nie zawsze będzie to opłacalne. Coraz więcej mieszkańców spółdzielni ma pełną
własność lokalu (bo albo je wykupili, albo nabyli mieszkanie w nowym bloku),
ale na losy swojej nieruchomości mogą wpływać, choć tylko pośrednio, jako
członkowie spółdzielni. Biorą wtedy udział w walnym zgromadzeniu spółdzielni,
a w dużych spółdzielniach -w zebraniu przedstawicieli. Mają też prawo wglądu
w niektóre dokumenty spółdzielni. Jeżeli zrezygnują z członkostwa, to tracą
do tego prawo. Nie opłaca się więc z niego rezygnować.

- Wiele spółdzielni mieszkaniowych jest właścicielami lokali użytkowych,
czerpią więc profity z udostępniania dachów i ścian budynków pod reklamy oraz
anteny telefonii komórkowej itp. Spółdzielnie nie mogą osiągać zysku,
pieniądze z tego tytułu przeznaczają więc na utrzymanie budynków
mieszkalnych -mówi Sylwester Mirecki, wiceprezes Spółdzielni Mieszkaniowej
Energetyka w Warszawie. Energetyka dzięki temu, że posiada lokale użytkowe,
obniża miesięcznie opłaty za mieszkanie o średnio 18 gr za każdy mkw., a
Warszawska Spółdzielnia Mieszkaniowa - od 0,60 do 1 zł. W niektórych obniżki
są jeszcze wyższe.

Mniej za mieszkania płacą jedynie członkowie spółdzielni. Jeżeli więc
właściciele lokalu nie zrezygnują z przynależności do spółdzielni, to mogą
skorzystać z tego typu profitów. Ci, którzy utworzą wspólnotę mieszkaniową,
nie mają na to szans, bo przychody z należących do spółdzielni lokali
użytkowych nie wpłyną na rachunek wspólnoty. Sama wspólnota może wprawdzie
zagospodarować powierzchnię wspólną budynku, ale nie wszystkie to robią.
Uzyskane tym sposobem środki też nie są duże.

RENATA KRUPA-DĄBROWSKA, MICHAŁ KOSIARSKI
Podyskutuj z autorką e-mail: r.krupa@rzeczpospolita.pl

Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Totalna klęska zarządu Ustronia w sądzie !
Rzeczpospolita 03.XII Prawo co dnia
MIESZKANIA Lokatorskie i własnościowe muszą być przygotowane do wykupu

Niewykonalny obowiązek spółdzielni


Jeszcze kilka miesięcy spółdzielnie mieszkaniowe mają na przygotowanie
przenoszenia własności lokali na swoich członków. Większość o tym nie wie albo
nie może tego zrobić


Nieuregulowany stan prawny gruntów to bolączka spółdzielni mieszkaniowych w
dużych miastach. Tam długo jeszcze spółdzielcy nie wykupią mieszkania na
własność. Na zdjęciu domy spółdzielniEnergetyka
(c) PIOTR GĘSICKI
Członkowie spółdzielni mający mieszkania lokatorskie lub własnościowe mogą
wykupić je na własność (z wyjątkiem lokatorskich budowanych ze środków z
Krajowego Funduszu Mieszkaniowego). W tym celu składa się do spółdzielni
wniosek o wykup. Jeśli jest to pierwszy taki wniosek w danej nieruchomości, to
od dnia złożenia biegnie dwuletni termin, w którym spółdzielnia musi
przygotować się do przeniesienia własności lokali.

Mówi o tym art. 42 ust. 1 ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych. Za kilka
miesięcy zmieni się jednak jego treść. Trybunał Konstytucyjny zakwestionował
bowiem konstytucyjność części ustępu 1 tego artykułu. Określa ona początek
biegu terminu (chodzi o datę złożenia pierwszego wniosku). Utratę ważności
wspomnianej części przepisu TK odroczył o rok, czyli do 28 kwietnia 2006 r.

Za kilka miesięcy
W tym dniu pojawi się w prawie luka, która przysporzy spółdzielniom i jej
członkom wielu problemów.

- Przepis nie określi już początku biegu terminu, ale zobowiąże spółdzielnie
mieszkaniowe do przygotowania przenoszenia lokali na własność spółdzielców -
uważa Ryszard Jajszczyk, dyrektor biura Związku Rewizyjnego Spółdzielni
Mieszkaniowych RP.

Powstaje więc pytanie, od kiedy należy liczyć dwuletni termin. - Brak wyraźnego
określenia oznacza jedno: liczy się go - mówi Jajszczyk - od wejścia w życie
ustawy, czyli od 24 kwietnia 2001 r. Dwa lata dawno więc już minęły.

W kwietniu 2006 r. wszystkie spółdzielnie mieszkaniowe muszą więc być gotowe do
wykupu mieszkań na własność. Oznacza to konieczność uporządkowania stanu
prawnego swoich nieruchomości, przygotowania podziałów geodezyjnych działek
oraz podjęcia uchwały z wykazem lokali przeznaczonych do wykupu na własność.

Podjęcie tych czynności - wyjaśnia Jajszczyk - wiąże się z olbrzymim wysiłkiem
organizacyjnym oraz kosztami. Mają one sens, gdy w spółdzielni są chętni do
wykupu mieszkań. Często jednak ich nie ma.

Tak jest np. w Spółdzielni Mieszkaniowej "Energetyka" w Warszawie
oraz "Zacisze" w Małkini. - Mieliśmy chętnych do wykupu mieszkań na własność w
dwóch budynkach. Podjęliśmy więc stosowne kroki i mieszkania dawno już zostały
wykupione - mówi Ewa Janik, prezes "Zacisza". W "Energetyce" zaś na 20 tys.
lokali wykupiło mieszkania tylko 100 osób.

O jakie chodzi porządki
Wiele spółdzielni nie zdaje sobie sprawy, co je czeka. Większość nie zdąży
uporządkować swojej sytuacji prawnej. - Osiedla Stegny Północne oraz
Idzikowskiego zostaływybudowane na gruntach, do których spółdzielnia nie ma
tytułu prawnego - mówi Sylwester Mirecki, zastępca prezesa ds. ekonomicznych
w "Energetyce". - Do kwietnia przyszłego roku na pewno nie uda się nam ich
wykupić.

Te kłopoty spółdzielni to spadek po PRL. Budując swoje osiedla, nie
przywiązywały wagi do porządkowania na bieżąco stanu prawnego gruntów.

Nadrobienie tych zaległości to nie wszystko. Trzeba dokonać podziałów
geodezyjnych działek. Spółdzielnie, które zdążą do końca roku, otrzymają
refundację kosztów z budżetu państwa. Szans na nią nie mają więc te, które nie
uregulowały spraw własności gruntów.

- Wiele budynków spółdzielczych - twierdzi Ewa Janik - nie ma też dokumentacji
technicznej, np. rzutów kondygnacji z zaznaczonymi lokalami.

Ponadto dla każdego lokalu spółdzielnie muszą uzyskać ze starostwa
zaświadczenie o jego samodzielności. W dużych, takich jak "Energetyka",
potrzebnych będzie ich kilkadziesiąt tysięcy.

Potrzebna nowelizacja
Trybunał odroczył utratę ważności przepisu o rok, bo chciał dać czas
ustawodawcy na zmianę przepisu. Jego wyrok zapadł, kiedy kończyła się IV
kadencja Sejmu, a potem były wybory prezydenckie i parlamentarne.

Z tego powodu prac legislacyjnych nad zmianą przepisu nie podjęto przez wiele
miesięcy. Na razie Ministerstwo Transportu i Budownictwa pracuje nad
założeniami nowelizacji ustawy. Ma ona objąć także art. 42.

RENATA KRUPA-DĄBROWSKA

Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: W "SM" Południe mają "problem"
eczpospolita 03.XII.2005r
Prawo co dnia
MIESZKANIA Lokatorskie i własnościowe muszą być przygotowane do wykupu

Niewykonalny obowiązek spółdzielni


Jeszcze kilka miesięcy spółdzielnie mieszkaniowe mają na przygotowanie
przenoszenia własności lokali na swoich członków. Większość o tym nie wie albo
nie może tego zrobić


Nieuregulowany stan prawny gruntów to bolączka spółdzielni mieszkaniowych w
dużych miastach. Tam długo jeszcze spółdzielcy nie wykupią mieszkania na
własność. Na zdjęciu domy spółdzielniEnergetyka
(c) PIOTR GĘSICKI
Członkowie spółdzielni mający mieszkania lokatorskie lub własnościowe mogą
wykupić je na własność (z wyjątkiem lokatorskich budowanych ze środków z
Krajowego Funduszu Mieszkaniowego). W tym celu składa się do spółdzielni
wniosek o wykup. Jeśli jest to pierwszy taki wniosek w danej nieruchomości, to
od dnia złożenia biegnie dwuletni termin, w którym spółdzielnia musi
przygotować się do przeniesienia własności lokali.

Mówi o tym art. 42 ust. 1 ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych. Za kilka
miesięcy zmieni się jednak jego treść. Trybunał Konstytucyjny zakwestionował
bowiem konstytucyjność części ustępu 1 tego artykułu. Określa ona początek
biegu terminu (chodzi o datę złożenia pierwszego wniosku). Utratę ważności
wspomnianej części przepisu TK odroczył o rok, czyli do 28 kwietnia 2006 r.

Za kilka miesięcy
W tym dniu pojawi się w prawie luka, która przysporzy spółdzielniom i jej
członkom wielu problemów.

- Przepis nie określi już początku biegu terminu, ale zobowiąże spółdzielnie
mieszkaniowe do przygotowania przenoszenia lokali na własność spółdzielców -
uważa Ryszard Jajszczyk, dyrektor biura Związku Rewizyjnego Spółdzielni
Mieszkaniowych RP.

Powstaje więc pytanie, od kiedy należy liczyć dwuletni termin. - Brak wyraźnego
określenia oznacza jedno: liczy się go - mówi Jajszczyk - od wejścia w życie
ustawy, czyli od 24 kwietnia 2001 r. Dwa lata dawno więc już minęły.

W kwietniu 2006 r. wszystkie spółdzielnie mieszkaniowe muszą więc być gotowe do
wykupu mieszkań na własność. Oznacza to konieczność uporządkowania stanu
prawnego swoich nieruchomości, przygotowania podziałów geodezyjnych działek
oraz podjęcia uchwały z wykazem lokali przeznaczonych do wykupu na własność.

Podjęcie tych czynności - wyjaśnia Jajszczyk - wiąże się z olbrzymim wysiłkiem
organizacyjnym oraz kosztami. Mają one sens, gdy w spółdzielni są chętni do
wykupu mieszkań. Często jednak ich nie ma.

Tak jest np. w Spółdzielni Mieszkaniowej "Energetyka" w Warszawie
oraz "Zacisze" w Małkini. - Mieliśmy chętnych do wykupu mieszkań na własność w
dwóch budynkach. Podjęliśmy więc stosowne kroki i mieszkania dawno już zostały
wykupione - mówi Ewa Janik, prezes "Zacisza". W "Energetyce" zaś na 20 tys.
lokali wykupiło mieszkania tylko 100 osób.

O jakie chodzi porządki
Wiele spółdzielni nie zdaje sobie sprawy, co je czeka. Większość nie zdąży
uporządkować swojej sytuacji prawnej. - Osiedla Stegny Północne oraz
Idzikowskiego zostaływybudowane na gruntach, do których spółdzielnia nie ma
tytułu prawnego - mówi Sylwester Mirecki, zastępca prezesa ds. ekonomicznych
w "Energetyce". - Do kwietnia przyszłego roku na pewno nie uda się nam ich
wykupić.

Te kłopoty spółdzielni to spadek po PRL. Budując swoje osiedla, nie
przywiązywały wagi do porządkowania na bieżąco stanu prawnego gruntów.

Nadrobienie tych zaległości to nie wszystko. Trzeba dokonać podziałów
geodezyjnych działek. Spółdzielnie, które zdążą do końca roku, otrzymają
refundację kosztów z budżetu państwa. Szans na nią nie mają więc te, które nie
uregulowały spraw własności gruntów.

- Wiele budynków spółdzielczych - twierdzi Ewa Janik - nie ma też dokumentacji
technicznej, np. rzutów kondygnacji z zaznaczonymi lokalami.

Ponadto dla każdego lokalu spółdzielnie muszą uzyskać ze starostwa
zaświadczenie o jego samodzielności. W dużych, takich jak "Energetyka",
potrzebnych będzie ich kilkadziesiąt tysięcy.

Potrzebna nowelizacja
Trybunał odroczył utratę ważności przepisu o rok, bo chciał dać czas
ustawodawcy na zmianę przepisu. Jego wyrok zapadł, kiedy kończyła się IV
kadencja Sejmu, a potem były wybory prezydenckie i parlamentarne.

Z tego powodu prac legislacyjnych nad zmianą przepisu nie podjęto przez wiele
miesięcy. Na razie Ministerstwo Transportu i Budownictwa pracuje nad
założeniami nowelizacji ustawy. Ma ona objąć także art. 42.

RENATA KRUPA-DĄBROWSKA

Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: SM "Międzynarodowa "

Szukaj


RZECZPOSPOLITA
Pierwsza strona
Druga strona
Opinie
Kraj
Świat
Kultura
Człowiek i nauka
Styl Życia
Sport
Ekonomia i rynek
Prawo co dnia
Warszawa
Kariera i Biznes
Dobra Firma
Dodatki
- Samorząd

Kalendarz wydań
SERWISY
DOM
Dziękujemy za solidarność
e-Rzeczpospolita
Płatne serwisy
Archiwum
Ekonomiczny
Prawny
e-Rzeczpospolita w pakiecie płatnych serwisów
Benedykt XVI
Jan Paweł II
Unia Europejska
Biuro Reklamy
i Ogłoszeń
Tematy
Program TV
SKORZYSTAJ
Spis treści
Prenumerata
Oferty nieruchomości
Baza firm
Wyszukiwarka netsprint
SERWISY PARTNERSKIE
Private banking
Oferta Banku Millennium
Oferta PKO BP
Oferty pracy
ING Bank Śląski - konta osobiste
Centrum kredytów
WEBsk@szkoła
Dobre praktyki PPP





Prawo co dnia
SPÓŁDZIELNIE MIESZKANIOWE

Będą opóźnienia w wykupie mieszkań lokatorskich


Od 31 lipca można tanio wykupywać mieszkania lokatorskie. Na sfinalizowanie
umów spółdzielnie mają tylko trzy miesiące. Wiele nie zmieści się w tym
terminie, za co grożą surowe kary


Właścicielem mieszkania lokatorskiego będzie można się stać za kilka do
kilkuset złotych. Wszystko dzięki nowelizacji ustawy o spółdzielniach
mieszkaniowych, która wejdzie w życie 31 lipca.

Przepisy dają zarządom spółdzielni trzy miesiące od złożenia wniosku na
przeniesienie mieszkania na własność spółdzielcy.

- Dotrzymanie tego terminu nie zawsze będzie możliwe, i to nie z winy władz
spółdzielni - uważa Sylwester Mirecki, wiceprezes Spółdzielni Mieszkaniowej
Energetyka w Warszawie.


Nierealne wymagania

Wiele spółdzielni nie ma jeszcze uchwał będących swoistym wykazem lokali
przeznaczonych do przekształcenia. A bez tego nie ma mowyo wykupie lokali.
Przykładowo, w Energetyce uchwały ma na razie połowa nieruchomości.

-Podejmujemy je sukcesywnie. Spółdzielnia posiada 18 tys. mieszkań, potrzeba
więc na to sporo czasu -mówi Sylwester Mirecki.

Dodaje, że prace nad uchwałami rozpoczyna się dopiero wtedy, gdy wpływa
pierwszy wniosek o przeniesienie na własność mieszkania w danym budynku (lub w
budynkach położonych na jednej działce).

Są i inne proceduralne problemy, które utrudnią dochowanie trzymiesięcznego
terminu.

W Poznańskiej Spółdzielni Mieszkaniowej nie można przenieść własności lokali,
ponieważ nie ma zaświadczeń prezydenta miasta o ich samodzielności.

- Potrzebujemy 15 tys. zaświadczeń dla 15 tysięcy lokali - mówi Michał
Tokłowicz, wiceprezes PSM. - Trudno wymagać od miasta, by wydało je od ręki.

Z kolei warszawska SM Jary czeka na wypisy z rejestru budynków. Bez nich
notariusze nie chcą przenosić własności.

- Nie możemy ich dostarczyć, gdyż władze Ursynowa zamierzają zakładać rejestry
dopiero od przyszłego roku - twierdzi prezes spółdzielni Ryszard Sołtysiak.


Kary dla prezesów

Za niedotrzymanie trzymiesięcznego terminu członkowie zarządu i prezesi
spółdzielni będą karani grzywną do 5 tys. zł (z wnioskiem o taką karę może
wystąpić każdy spółdzielca), a nawet aresztem.

- Mam nadzieję, że prokuratorzy nie będą wszczynać postępowań z urzędu, a
spółdzielcy będą wyrozumiali -mówi Tokłowicz.

Przedstawicielom organizacji spółdzielców nowe rozwiązania się podobają.

- Niektórzy prezesi blokowali wykup mieszkań na odrębną własność. Teraz to się
skończy -uważa Andrzej Krzyżański, prezes Krajowego Związku Lokatorów i
Spółdzielców

RENATA KRUPA-DĄBROWSKA

Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Spółdzielszczyzna w spółdzielni JARY
Sen zimowy w SM Jary
Oto co dzisiaj przeczytałem w Rzeczpospolitej. U mas rada i zarząd wystawiaja
sobie wzajemnie laurki, o takich sprawach nie myslą. Im dlużej kołchoz tym
dlużej przy pełnym korycie.

MIESZKANIA LOKATORSKIE I WŁASNOŚCIOWE MUSZĄ BYĆ PRZYGOTOWANE DO WYKUPU.
Niewykonalny obowiązek spółdzielni


Jeszcze kilka miesięcy spółdzielnie mieszkaniowe mają na przygotowanie
przenoszenia własności lokali na swoich członków. Większość o tym nie wie albo
nie może tego zrobić

Członkowie spółdzielni mający mieszkania lokatorskie lub własnościowe mogą
wykupić je na własność (z wyjątkiem lokatorskich budowanych ze środków z
Krajowego Funduszu Mieszkaniowego). W tym celu składa się do spółdzielni
wniosek o wykup. Jeśli jest to pierwszy taki wniosek w danej nieruchomości, to
od dnia złożenia biegnie dwuletni termin, w którym spółdzielnia musi
przygotować się do przeniesienia własności lokali.

Mówi o tym art. 42 ust. 1 ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych. Za kilka
miesięcy zmieni się jednak jego treść. Trybunał Konstytucyjny zakwestionował
bowiem konstytucyjność części ustępu 1 tego artykułu. Określa ona początek
biegu terminu (chodzi o datę złożenia pierwszego wniosku). Utratę ważności
wspomnianej części przepisu TK odroczył o rok, czyli do 28 kwietnia 2006 r.

Za kilka miesięcy
W tym dniu pojawi się w prawie luka, która przysporzy spółdzielniom i jej
członkom wielu problemów.

- Przepis nie określi już początku biegu terminu, ale zobowiąże spółdzielnie
mieszkaniowe do przygotowania przenoszenia lokali na własność spółdzielców -
uważa Ryszard Jajszczyk, dyrektor biura Związku Rewizyjnego Spółdzielni
Mieszkaniowych RP.

Powstaje więc pytanie, od kiedy należy liczyć dwuletni termin. - Brak wyraźnego
określenia oznacza jedno: liczy się go - mówi Jajszczyk - od wejścia w życie
ustawy, czyli od 24 kwietnia 2001 r. Dwa lata dawno więc już minęły.

W kwietniu 2006 r. wszystkie spółdzielnie mieszkaniowe muszą więc być gotowe do
wykupu mieszkań na własność. Oznacza to konieczność uporządkowania stanu
prawnego swoich nieruchomości, przygotowania podziałów geodezyjnych działek
oraz podjęcia uchwały z wykazem lokali przeznaczonych do wykupu na własność.

Podjęcie tych czynności - wyjaśnia Jajszczyk - wiąże się z olbrzymim wysiłkiem
organizacyjnym oraz kosztami. Mają one sens, gdy w spółdzielni są chętni do
wykupu mieszkań. Często jednak ich nie ma.

Tak jest np. w Spółdzielni Mieszkaniowej "Energetyka" w Warszawie
oraz "Zacisze" w Małkini. - Mieliśmy chętnych do wykupu mieszkań na własność w
dwóch budynkach. Podjęliśmy więc stosowne kroki i mieszkania dawno już zostały
wykupione - mówi Ewa Janik, prezes "Zacisza". W "Energetyce" zaś na 20 tys.
lokali wykupiło mieszkania tylko 100 osób.

O jakie chodzi porządki
Wiele spółdzielni nie zdaje sobie sprawy, co je czeka. Większość nie zdąży
uporządkować swojej sytuacji prawnej. - Osiedla Stegny Północne oraz
Idzikowskiego zostaływybudowane na gruntach, do których spółdzielnia nie ma
tytułu prawnego - mówi Sylwester Mirecki, zastępca prezesa ds. ekonomicznych
w "Energetyce". - Do kwietnia przyszłego roku na pewno nie uda się nam ich
wykupić.

Te kłopoty spółdzielni to spadek po PRL. Budując swoje osiedla, nie
przywiązywały wagi do porządkowania na bieżąco stanu prawnego gruntów.

Nadrobienie tych zaległości to nie wszystko. Trzeba dokonać podziałów
geodezyjnych działek. Spółdzielnie, które zdążą do końca roku, otrzymają
refundację kosztów z budżetu państwa. Szans na nią nie mają więc te, które nie
uregulowały spraw własności gruntów.

- Wiele budynków spółdzielczych - twierdzi Ewa Janik - nie ma też dokumentacji
technicznej, np. rzutów kondygnacji z zaznaczonymi lokalami.

Ponadto dla każdego lokalu spółdzielnie muszą uzyskać ze starostwa
zaświadczenie o jego samodzielności. W dużych, takich jak "Energetyka",
potrzebnych będzie ich kilkadziesiąt tysięcy.

Potrzebna nowelizacja
Trybunał odroczył utratę ważności przepisu o rok, bo chciał dać czas
ustawodawcy na zmianę przepisu. Jego wyrok zapadł, kiedy kończyła się IV
kadencja Sejmu, a potem były wybory prezydenckie i parlamentarne.

Z tego powodu prac legislacyjnych nad zmianą przepisu nie podjęto przez wiele
miesięcy. Na razie Ministerstwo Transportu i Budownictwa pracuje nad
założeniami nowelizacji ustawy. Ma ona objąć także art. 42.

RENATA KRUPA-DĄBROWSKA

Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Kolejne protesty przeciw Trasie Siekierkowskiej - z dzisie jszej Stołecznej [długie]
Kolejne protesty przeciw Trasie Siekierkowskiej

Rada osiedla Idzikowskiego sprzeciwiła się w poniedziałek likwidacji około
100 miejsc parkingowych, które zajmie fragment wielopoziomowego skrzyżowania
Trasy Siekierkowskiej, al. Witosa i Wisłostrady

Osiedle (15 bloków, 815 mieszkań, około 3 tys. mieszkańców) wcina się klinem
między obie arterie. Za rok przybędzie kolejna - właśnie w tym miejscu ma
się zaczynać Trasa Siekierkowska. Ludzie dowiedzieli się, że jeden z
dojazdów na trzypoziomowe skrzyżowanie zajmie osiedlową uliczkę Kozłowskiej.
Trzeba ją przesunąć na odległość 20 metrów od jednego z budynków. Zniknie
też około setki miejsc parkingowych, które mieszkańcy urządzili za własne
pieniądze.

Poza tym z pisma wojewódzkiego inspektora sanitarnego wynika, że pogorszy
się "klimat akustyczny", a normy hałasu będą przekroczone zwłaszcza w porze
nocnej. Gdzie dokładnie staną ekrany i czy inwestor wymieni okna, tego
ludzie nie wiedzą.

- Dlatego niektórzy chcą już wychodzić z transparentami na środek
Wisłostrady albo al. Witosa. Bo jak inaczej zwrócić na siebie uwagę? - pyta
Jerzy Jastrzębski, przewodniczący rady osiedla, która spotkała się wczoraj
wieczorem. Rada uradziła, że duże inwestycje drogowe są miastu potrzebne,
ale przy ich realizacji nie można łamać prawa i pogarszać warunków życia.

Wcześniej za pośrednictwem Międzyzakładowej Spółdzielni Mieszkaniowej
"Energetyka" mieszkańcy odwołali się do wojewody od pozwolenia na budowę
Trasy Siekierkowskiej. Zarzucają mu, że się z nimi nie skonsultował i
utrudniał dostęp do informacji. "Przykro nam, że do tej sytuacji dochodzi,
choć nie z naszej winy. W listopadzie 2000 r. występowaliśmy z propozycją
zapoznania nas z projektami budowlanymi. Naszą inicjatywę zignorowano" -
wytykają z kolei władzom gminy Centrum i Zarządowi Budowy Trasy
Siekierkowskiej.

Mieszkańcom os. Idzikowskiego nie podoba się, że pozwolenie na budowę
wojewoda opatrzył tzw. klauzulą natychmiastowej wykonalności. Jak tłumaczy
rzecznik prasowy wojewody Monika Koniecko, stało się tak dlatego, że prace
przy moście Siekierkowskim są już bardzo zaawansowane. "Bez wykonania w
założonych terminach odcinka Trasy od ul. Idzikowskiego do Wału
Zawadowskiego most będzie bezużyteczny. Może to doprowadzić do poważnych
strat gospodarczych i społecznych" - argumentuje wojewoda.

Zgodnie z procedurą w sierpniu przekazał on protest do głównego inspektora
nadzoru budowlanego. Jego biuro prasowe szukało go wczoraj przez cały dzień,
żeby w końcu stwierdzić ustami Ilony Szymańskiej: - Odwołanie jeszcze nie
zostało rozpatrzone, mamy na to miesiąc. Czy pan wie, ile my dostajemy
protestów przeciw Trasie Siekierkowskiej? Np. stowarzyszenie Przyjazne
Miasto odwołuje się etatowo.

Wiosną o stowarzyszeniu usłyszała cała Polska. "Gazeta" ujawniła wtedy, że
Przyjaznemu Miastu zdarzyło się, że zrezygnowali z blokowania inwestycji w
zamian za 2 mln zł darowizny. Teraz razem z mieszkańcami os. Idzikowskiego
próbuje ono zastopować budowę Trasy Siekierkowskiej.

- Nie wiem, skąd te wszystkie protesty - dziwi się Barbara Kozik z firmy
Progress, która na budowie Trasy Siekierkowskiej pełni funkcję inwestora
zastępczego. - Przecież przedstawiciele spółdzielni byli u nas na budowie,
by zapoznać się z dokumentami. Na osiedlu ubędzie wprawdzie miejsc
parkingowych, ale odbudujemy dojazd do domów - pociesza.

Gdzie mają parkować mieszkańcy? Na osiedlu gruchnęła wiadomość, że pod nowe
parkingi może zostać zabrane urządzone między blokami boisko. - Teren
osiedla nie jest własnością spółdzielni, należy do dzielnicy. Ludzie
przyzwyczaili się, że mogą zostawiać samochody na parkingu, bo w czasach PRL
przydzielano grunty lekką ręką aż po horyzont - twierdzi wicedyrektor
Mokotowa Wiktor Czechowski.

Pytamy, czy oznacza to wypowiedzenie wojny mieszkańcom gotowym do
zablokowania nie tylko opóźnionej budowy Trasy Siekierkowskiej, ale i
głównych arterii miasta? Wiktor Czechowski łagodzi stanowisko: - Sygnał o
proteście dostałem w poniedziałek. W ciągu tygodnia postaram się
zorganizować spotkanie z mieszkańcami, żeby wyjaśnić ich wątpliwości -
obiecuje.

LAWINA PROTESTÓW

Osiedle Idzikowskiego to kolejne miejsce, skąd płyną protesty przeciw Trasie
Siekierkowskiej.
 Na początku budowę wszystkimi możliwymi sposobami próbowali zablokować
mieszkańcy Siekierek. W 1995 r. doprowadzili do zmiany jej przebiegu, potem
kolejni inni sprzeciwiali się tej zmianie. Minęły niemal trzy lata, zanim
nową trasę Trasy udało się wpisać do planu zagospodarowania przestrzennego.
 W 1997 r. lokatorzy nowo wybudowanych osiedli na Gocławiu zorientowali się,
że Trasę będą mieli 20-30 metrów od okien. Zanim się wprowadzili,
spółdzielnie mieszkaniowe mamiły ich ciszą i spokojem. W ten sposób Gocław
stał się nową wylęgarnią protestów.
 1998 - w obronie gniazd 17 par rokitniczki, 12 potrzosa oraz 70 innych
gatunków żyjących w Zakolu Wawerskim larum podnieśli ornitolodzy z
Ogólnopolskiego Towarzystwa Obrony Ptaków z siedzibą w Gdańsku. Zagrozili,
że pójdą do NSA, by zatrzymać budowę Trasy Siekierkowskiej.

Jarosław Osowski
11-09-2001 00:08

Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jakub791.xlx.pl
  •  

    Powered by WordPress dla [Wywiadowka]. Design by Free WordPress Themes.