SMSy smutne

Ogl±dasz odpowiedzi wyszukane dla has³a: SMSy smutne





Temat: przystojny instruktor i... uczucie??
zazdroszczę Ci! mój instruktor zaraz po tym jak zdałam egzamin przestał się
odzywać. nie odbiera telefonów, nie odpisuje na sms. smutne to, ponieważ przez
cały kurs był taki miły. bardzo często udawał przd żoną że jeszcze jest w pracy
a tak naprawdę był u mnie. a po egzaminie nawet nie napisał że to koniec. :(( Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: sms - pomóżcie..
Ja bym napisała, że wszystko ok...
pomyśl... wysyłasz mu smutne smsy i nagle milkniesz...

on ma świadomośc, że Ci ciężko i niepokoi się czy coś Ci się nie stało,
ale wcale nie oznacza to, że chce wrócić, gdyby chciał to by działał
w tym kierunku.


Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: martwa ciąża-proszę o pomoc
ja poroniłam w 6 tyg. samoistnie więc zabieg był tylko formalnoscią. Dopuki
blam w szpitalu byłam w szoku i czułam jakby to wszystko toczyło się obok mnie
i kogoś innego. Dopiero w domu szok opadł i wszystko do mnie dotarło.
Prześladowały mnie obrazy ze szpitala. Monitor przy USG i pierwsze i jedyne
zdjęcie naszego Aniołka, przygotowania do zabiegu itd. Nocne koszmary,. Minąl
miesiąc i niby doszłam do siebie ale tylko "przy ludziach". Tak na prawdę to
nadal myślę. Bardzo dużo pomógł mi mąż. Mogłam płakać i mówić dowoli. I tulić
się. I przyjaciółka, nie mogła przyjechać ale dzwoniła, czytała moje smutne sms-
y. Ona wiedziała co czuję bo też poroniła jakiś czas temu. Bądż z przyjaciółką
i po prostu słuchaj. I nie mów że wszystko będzie dobrze bo wtedy już się w to
nie wierzy. Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Kretyńska IDEA & & #35; 8211; ta od telefonów :)
Kretyńska IDEA & & #35; 8211; ta od telefonów :)

Piątkowa refleksyjka ;-) ... dostałem dzis smsa reklamowego o treści:
"To nie sw. Mikolaj! To rzeczywistosc! 100.000 zł w finale! Codziennie TV,
DVD, SONY PS2, Nokia N-Gage! Zagrasz? Wyslij TAK lub NIE na 7131 (1 zl + VAT,
1.22 br)"

;-))) czy rzeczywiście mamy tak "myślące inaczej" społeczeństwo, że jeśli
ktoś nie będzie chciał zagrać (czyli się bawić w rózne idiotele:-) to
poinformuje o tym Organizatora :))) i wyśle smsa na NIE za 1 zł + VAT?? ...
chyba tak skoro kolesie z Idei wysylaja takie smsy ... smutne ... :-((((
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Kretyńska IDEA & & #35; 8211; ta od telefonów :)
ploom napisał:

> ;-))) czy rzeczywiście mamy tak "myślące inaczej" społeczeństwo, że jeśli
> ktoś nie będzie chciał zagrać (czyli się bawić w rózne idiotele:-) to
> poinformuje o tym Organizatora :))) i wyśle smsa na NIE za 1 zł + VAT?? ...
> chyba tak skoro kolesie z Idei wysylaja takie smsy ... smutne ... :-((((

Nie zdziwiłbym się, gdyby całkiem spora liczba osób wysłała SMS-a z
odpowiedzią "NIE". :-)) Ale i tak jest nieźle, bo przecież mogli do tych dwóch
opcji odpowiedzi dodać jeszcze jedną: "NIE WIEM". ;-))))

Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: romans z żonatym mężczyzną... szanse na wspolne zy
Sama muszę siebie zganić: sagittko droga, odwoływanie się do
rozsÄ…dku osoby w pierwszej fazie zakochania nie ma sensu!
Nawet jeśli nie jest to niedojrzała nastolatka, to jest silnie
znieczulona na sygnały z zewnątrz. Docierają do niej jedynie "łzy w
jego oczach" oraz "smutne smsy".
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Jakich usług i sklepów potrzebują Kielce
Zmienić mentalność ludzi
to po pierwsze. I Uniwersytetu brakuje, bo te pożal się uczelnie co są w CK to
reprezentują poziom liceum. Wiem bo wykładam na jednej z nich (państwowej) i
nie ma nawet z kim pogadać, bo same głąby. Nie interesują się niczym, poza
imprezami i ciągle wysyłają sms :-( Smutne to. Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: romans z żonatym mężczyzną... szanse na wspolne zy
romans z żonatym mężczyzną... szanse na wspolne zy
baardzo długo zastanawiałam się czy powinnam dzielić się swoim "problemem" ale
sytuacja coraz bardziej napina sie i potrzebuje trzeźwych ocen sytuacji. Może
od początku. Poznaliśmy sie ok 4 miesiące temu, to on aranzował spotkania,
dzwonil pod byle pretekstem.. nie szukałam romansu... ale był codziennie,
miły, usmiechniety, pociagający... lgnelismy do siebie strasznie. Tysiace
smsów, godzinne rozmowy przez telfon. Po miesiacu zdecydowalismy sie na cos
wiecej i nastąpiła jeszcze wieksza eksplozja. CUdownie nam razem w łóżku.
KOchamy się kochać i czerpiemy z tego wieką radość. Problem jest w tym że on
jest żonaty, ma dwójke dzieci, ja też jestem mężatka z 2 dzieciaczków. Baardzo
czesto wyznaje mi miłośc, mówi że chciałby żebym byla jego kobieta, żoną,
chciałby żebyśmy razem mieszkali, byli, że nikt nie dał mu tyle szczęscia.
Tysiące słów miłości... ale ostanio powiedział że gdybym kazała mu wybrać, to
został by przy żonie, bo ona nie jest przygotowana do samodzielnego życia
(nigdy nie pracowała, poświęciła się dzieciom). Twierdzi że nie jest z nią
szczęśliwy ale czuje sie za nią odpowiedzialny. Sytuacja do spotkań nam
sprzyja. On mieszka w Warszawie, jego rodzina we Wrocławiu. Ja jestem służbowo
w Warszawie 2 dni w tyg, i wtedy sie widujemy. Bardzo często jak sie
rozstajemy widze łzy w jego oczach... pózniej przesyła smutne smsy... ostatnio
naspisał że "nie obiecuje dziś juto, pojutrze, ale że napewno bedziemy razem"
ze jestem miłościa jego życia. Zastanawiam sie czy sie mną nie bawi, a z
drugiej strony wiem, że cięzko było by zorganizwać wszystko od początku. W
moim małżeństwie też się nie układa i czuje że z nim mogłabybyć o wiele
bardziej szczęśliwa. Ale czy to nie moja wyobraźnia? czy może zbyt
łatwowiernie uwierzyłam w jego słowa? moze on sie doskonale bawi, grając
słówkami, a ja chwytam je i wierze???? pomózcie prosze.... czy zdarzyły się
Wam takie sytuacje? i jak sie zakońćzyłu?? Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: kochałem i kocham swoją żonę i dwóch synów, ale...
kochałem i kocham swoją żonę i dwóch synów, ale...
Witam wszystkich, smutne, ale tylko tutaj jako pierwszym i ostatni powiem Wam
anonimowi słuchacze to co przelewa mi się przez serce od kilku miesięcy, a
właściwie lat. Właśnie kilka miesięcy temu wyprowadziłem się z domu (decyzję
podjęliśmy wspólnie) mamy dwóch wspaniałych synów: 8 i 11 lat (chłopcy są
świetni, zdrowi, uczuciowi i kochani). 13 lat temu mając 21 lat bez pamięci
zakochałem się w mojej żonie, zawsze uważałem, że uczucie przezwycięży
wszystko, był duży problem z wiarą i brak akceptacji naszych rodziców jednak
dla mnie najważniejsza była Ona, świat kręcił się wokół niej. 2 lata potem, w
tym samym roku był pogrzeb mojej mamy (chorowała od dłuższego czasu) oraz
skromna ceremonia ślubu i narodziny starszego syna, teraz z perspektywy czasu
czuję się winny bo uważam, że gdyby nie ciąża może odeszła by wtedy ode mnie
a ja zaoszczędziłbym jej wiele ciężkich przeżyć, (zresztą niejednokrotnie mi
to mówiła w ciągu ostatnich kilku lat, w chwilach jak było "źle" pomiędzy
nami). Ale stało się, urodził się nam syn i na pewno tego nie żałuję i nigdy
nie żałowałem, po 3 latach "bez planowania" narodził się drugi syn. Żona w
między czasie skończyła studia, a ja, no cóż ukończyłem w indywidualnym toku
studia oraz już od dłuższego czasu ogarnął mnie chaos pracy na 2,3 etatach.
Potem kariera w dużej firmie, praca po 15 godzin, częste delegacje i
awanse... świadomość , że "wszystko mogę" i spełniałem się zawodowo.... ale
równolegle zaczęliśmy się oddalać z żoną od siebie, ja nie dostrzegałem jej
potrzeb, ona moich... dla niej od początku najważniejsi byli, są i będą nasi
synowie, niejednokrotnie mówiła mi, że kocha ich "bezwarunkowo" a ja no cóż
po latach uważam, że czasami czułem się jak "5 koło u wozu", a czasami , że
na to zasÅ‚użyÅ‚em. NiewÄ…tpliwe ważnÄ… „cegieÅ‚ka” do takiego stanu rzeczy byÅ‚a
podświadoma własna izolacja, ze względu na fakt iż, żona wychowywała synów w
swojej wierze (wyraziłem na to zgodę, jednak pomimo to czułem się coraz
bardziej wyobcowany). Już po narodzinach pierwszego syna, sytuacja była
ciężką ... ja zapatrzony (może celowo) w pracę, żona zajęta starszym synem ,
domem i ambicją rozwoju zawodowego na tyle oddaleni, że poczęcie drugiego
syna byÅ‚o cudem ze wzglÄ™du na te „nasze rzadkie wspólne chwile”. Potem
popełniłem największy błąd zawodowy w moim życiu: moja żona zaczęła ze mną
pracować, a jestem osobą bardzo wymagającą i perfekcyjną w pracy w stosunku
do wszystkich, także byłem i taki w stosunku do swojej żony. Firma się
rozwijała a my małe mróweczki trwaliśmy w tym kieracie, gdzie coraz więcej
więcej, a stres nas nie opuszczał, nawet nie wiem kiedy po raz pierwszy
podniosÅ‚em na NiÄ… gÅ‚os…. (zresztÄ… nie tylko na niÄ…, ale tez na innych
pracowników, ale wiem , że mnie to nie usprawiedliwia, jednak pragnę
zapewnić, kochane Panie, które to przeczytają, że na Żonę nie podniosłem
ręki ani nie wypominałem nigdy finansowo jej sytuację ani tez nie było
problemu z alkoholem oraz pochodzimy oboje z „peÅ‚nych” rodzin) BÅ‚Ä™dne koÅ‚o
siÄ™ zamykaÅ‚o: w ciÄ…gu dnia wspólne nerwy w pracy, a nocÄ… stres z „powodu
zimnej wzajemnej obojÄ™tnoÅ›ci”, wzajemne pretensje i proÅ›by by druga strona
poszÅ‚a do specjalisty po pomoc, lub „żebym znalazÅ‚ sobie innÄ… osobÄ™”, wtedy
uważam , że nie stanÄ™liÅ›my na wysokoÅ›ci zadania „bycia dojrzaÅ‚ym i ratowania
zwiÄ…zku”. Tak bardzo czuÅ‚em siÄ™ samotny , a może tylko siÄ™ tÅ‚umaczÄ™ przed
Wami, że zdradziłem Ją z młodą dziewczyną, która wychowywała się bez ojca i
wcale nie chodziło mi o seks (jeśli by tak było zrobiłbym to dużo
wczeÅ›niej : okazje, propozycje, imprezy zawodowe, niestety „Å›wiat prostych
wartoÅ›ci” XX! wieku) jeÅ›li możecie uwierzcie przede wszystkim byÅ‚em w to ,
że „czuÅ‚em siÄ™ dla tej dziewczyny potrzebny” , ta „sielanka” trwaÅ‚a, przez
ponad rok, doszło do tego , że czasami nie nocowałem w domu, z jednak strony
czułem się spełniony psychicznie bo znowu byłem dla kogoś ważny, a drugiej
strony coraz bardziej brakowało mi synów i Żony, miałem olbrzymie wyrzuty
sumienia, wrÄ™cz zdarzaÅ‚o siÄ™, że praktycznie mówiÅ‚em dla Niej „o tym” wprost,
chciaÅ‚em wrÄ™cz by siÄ™ to „skoÅ„czyÅ‚o”, żeby siÄ™ dowiedziaÅ‚a i zaczęło jej
zależeć , jednak nie widziała tego, dopiero jak przeczytała SMS-y z mojego
telefonu, które też świadomie nie kasowałem reakcja Jej była jaka już się
domyślacie, odwrotna, poprosiła bym się z domu wyprowadził, zaczęła spotykać
siÄ™ z adwokatem w sprawie rozwodu.

Próbowałem, prosiłem, walczyłem, przez te kilka miesięcy, aż w końcu do mnie
dotarło: widok moich dzieci śmiejących się na mój widok i w tej samej chwili
uczucia: żalu i braku zrozumienia w Jej oczach. Znam Ja bardzo dobrze i
wiem, że bardzo trudno jej przebaczyć , na przestrzeni 11 lat naszego
małżeÅ„stwa to ja przychodziÅ‚em i przepraszaÅ‚em „setkami raz” wtedy gdy
powinienem i nie tylki, Ona hmmmm tylko kilka razy….. Niestety pomimo, że
dwa tygodnie temu wysłała mi dwa bardzo smutne SMS-y , a ja oczywiście
przyjechałem , przytuliłem Ją (może nie powinienem przyjeżdżać) dobrze wiem,
że od dawna szuka swoją Duszą nie od dziś kogoś zupełnie innego, a ja czy
uwierzycie lub nie ….. nie potrafiÄ™ przestać jÄ… kochać i przytulajÄ…c synów
nie zwracać uwagi na zimno bijące od niej, jestem wtedy taki smutny a dzieci
niestety to czują. Ona uważa i uważać będzie mnie za osobę, która ją
oszukiwała, oszukuje i będzie ją oszukiwała.
RozmawiaÅ‚em tak czÄ™sto, próbowaÅ‚em ……., ale jestem już naprawdÄ™ tak bardzo
zmÄ™czony…… do tego jeszcze gdyby miaÅ‚a być sprawa rozwodowa no nie …..
przepraszam Was.

Niestety tu każdy wybór jest zły, ale już podjąłem ostateczną decyzję:
otrzymałem bez problemu wizę biznesową do USA, byłem także (w razie czego) u
notariusza, gdzie prawo do połowy majątku mojej firmy potwierdziłem dla Żony
i dzieci a drugą połowę opisałem na przyjaciela, który jest za razem
wspólnikiem w firmie. Pozostałe sprawy już praktycznie także dopiąłem.

Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jakub791.xlx.pl
  •  

    Powered by WordPress dla [Wywiadowka]. • Design by Free WordPress Themes.