Ogl±dasz odpowiedzi wyszukane dla has³a: sms romantyczne
Temat: dla dziewczyn i chlopcuf co lubia smsowac
Wiem, ze wielu lubi dostawac romantyczne smsy w stylu: Buy albo Sell so: Do zrobienia afrodyzjaku potrzebujemy: -metas 7.2 moze byc z chinszczyzna, -sw Grall, dla przejzystosci bedzie Expert AdvisorEquis-Monumentum Indicators, -dane intra w czasie sesji + odswierzanie automatyczne (polecam http://akson.sgh.waw.pl/~pgrodz/refreshment.zip made by young Geniusz PSG (big THX PSG), -komorka sztuk jeden. Gotowanie: -metasToolsoptionsAlertsdajemy ptaszka na allow e-mail alerts i wpisujemy : +48(tel w plusie)@text.plusgsm.pl (dla innych ideuf i eruf mam nadzieje za ktos walnie aneks) -metasToolsExpert AdvisorEquis-Monumentum IndicatorsEditAlertsStochastic Buy Signal (ze wszystkimi trza zrobic to samo)EditAlertptaszek na send alert to e-mail rerekum kum Konsumpcja w poniedzialek rano: -metas, -odpalic karmienie metasa intra, -refresh by psg, -lot na Hawaje koniecznie z kom. (remeber 'bout romink), -czekac na sms, -tel do biura w kraju, -drink, panienki, hopcy (w zaleznosci co kto lubi), -martwic sie co robic z salata:) czego wam zyczy Skinny
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: problemy ze sciÄ…ganiem danych z bossa.pl
cze problem - mój komputer nie potrafi ściągnąć plików intraday do metastocka.
Zamiast je ściągać to otwiera w Explorerze jak zwykłą stronę. Jak temu zaradzić? Może mam coś źle ustawione w kompie? Pomocy! 1. panel sterowania 2. opcje folderów 3 zakładka typy plików 4. znajdz rozrzerzenie txt. 5. zaawansowane - zaznaczyc 'potwierdz otwarcie po pobraniu' dalej sciagasz juz pliki txt do naprzykład folderu import . Jest program ktory calkowicie automatyzuje pobieranie danych intra ze strony bossa o dowolnym interwale czasowym i z dowolna czestotliwoscia i kosztuje raptem 25 tikow. Majac ten program popijasz drinki z palemka i czekasz na romantyczne SMS na komorke (jak to ujal ktorys z grupowiczow) z Sell lub Buy. niech trend bedzie z toba Gab.
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: MetaS -Pytanko
Witam Jak ustawic downloadera w Metasie aby automatycznie co zadany okres sam pobieral sobie pliki intra Potrzebuje dostawac romantyczne sms-y (pozdrowienia dla Skinny) i mam wszystko (pozdrowienia dla PSG) ale nie moge ustwic powyzszego . Za podpowiedz z gory dziekuje i pozdrawiam Gab.
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Czy myszkujecie w komorkach swoich partnerów?
moj ma tak samo.... na poczatku wyraznie mi powiedzial, z enie toleruje takich
rzeczy. Nie mowil, kto dzwoni czy od kogo pzryszedl sms. Jak sie zapytalam,
dosalam odpowiedz a cos y taka ciekawska. Pzrestalam sie pytac. Po 3 miesiacach
sam zaczal mowic kto dzwonil, albo od kogo pzryszedl sms i nawet jak sie
zapytam kto to zdzwonil tak pozno? to mi odpowiada... Ale ja zastosowalam
dodatkowo wspomaganie: jak do mnie ktos dzwonil, albo pisal, to mowilam, o,
Baska sie odezwala.. albo Pawel pzryslal sms-a, ten wiesz, moj kumpel, o ktorym
ci opowiadalam.... Wydaje mi sie, ze to kwestia czasu i wzajemnego zaufania.
pewnie, z ekorci mnie zeby mu sparwdzic komorke, ale nie zrobilam tego dotad.
Jak widac, oplacilo sie:)) No i co z tego, ze pzreczytalas romantycznego sms-a?
Skoro byla dziewczyna i sa tylko znajomymi? Moze sie jej przypomnialo... ne rob
z tego sprawy. jelsi mu nie wierzysz, a tu chyba jest problem, to juz gozej...
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Czy myszkujecie w komorkach swoich partnerów?
nie wierze ze sa tacy beznadziejni ludzie jak wy- tolerancyjni (chyba to słowo
zmienia znaczenie na zaslepieni:/) ;/ no to co ze to sms od byłe, to co ze od
kolezanki z pracy - flirt jest potrzeby, to co ze jego przyjaciółka - niewiadomo
skąd urwana, kurcze jak była to była co to ma byc cyrk????? Jezu gdzie poczucie
jakiejs godności Dziewczyny co jest??? Skoro mozesz czytac wszystko - nie ma
tajemnic i wszystko stoi otworem, to znaczy ze jest uczciwy i tak jest u mnie.
JA moge czytac wszystkie jego smsy poczte gg wszystko a on czyta moje . Nie
szukamy kontaktu z byłymi a przyjaznimy sie z nimi. Nie znaczy to, ze przyjazn
ma sie oznaczac tym, ze ja wysyłam romantyczne smsy do byłego a on do byłej.
Chyba pewne sprawy sa wyjasnione i zamkniete. Az mi sie zygac chce jak czytam
takie wypociny: " to co ze ma smska od byłej, to co ze ją przelaciał?" kurde
jest tolerancja ale bez przesady!!!!
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Najbardziej ROMANTYCZNY gestZeStronyWaszychFacetów
Najbardziej ROMANTYCZNY gestZeStronyWaszychFacetów Kobiety macie okazję pochwalić się wyobraźnią waszych wspaniałych facetów:)
Mój narzeczony z natury jest bardzo romantyczny a przy tym mega sexowny:)
Kiedyś zaprosił mnie do siebie na romantyczną kolację przy świecach, która
zrobił sam:)przy tym był ubrany w kanty i elegancką koszulę:) wyznawał mi
miłość i mówił same cudowne rzeczy... Czuliśmy się jakby to była nasza druga
randka... :)
A finiszem tego cudownego wieczoru był długi namiętny seks:))
Kiedyś w środku nocy, latem zabrał mnie nad wode, siedzieliśmy przytuleni na
piasku i zachwycaliśmy sie sobą wzajemnie:)
Innym razem całkiem spontanicznie spedzilismy noc w Krakowie (jesteśmy z
Częstochowy)
Poza Tym bardzo często wysyła mi romantyczne smsy i seksowne wierszyki:)
...Zreszta jest wspaniały i zawsze mnie czymś zaskakuje:))
Pozdrawiam!!!!
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: jacy sÄ… Wasi faceci??
jacy sÄ… Wasi faceci?? czy daja wam kwiatki bez okazji?? sprawiaja czasem drobne niespodzianki?? czy
pisza wam romantyczne smsy na dobranoc?? ja z moim jestem szczesliwa, ale nie
dostaje chociaz czasem kwiatów, słokich smsów, brakuje mi czasem tej
sponatnicznosci, i poczucia ze jestem ta jedyna wyjatkowa, a jak jest u Was??
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Syndrom kochanki
> Uwaga nie chodzi mi o kobiety w zwiÄ…zkach, decydujÄ…ce iÄ™ na skok w
> bok, ale o wolną od zobowiązań kobietę, która upatrzyła
> sobie „zajÄ™tego” faceta. Przecież tak naprawdÄ™ jest to krzywdzenie
> siebie, bo jakby akceptowanie, że się nie zasługuje na prawdziwy
> związek, że ma się jedynie ochłapy z Pańskiego stołu i jest to
> namiastka relacji – jedyna relacja, na jakÄ… jÄ… stać.
O jejku, jejku. A niby dlaczego? Bo zwiÄ…zkowÄ… kobietÄ™ masz za lepszÄ…, dlatego,
że jest w związku? A niesparowana Twoim zdaniem jest gorsza, bo sobie chłopa nie
złapała? I obowiązkowo traktuje żonatego poważnie i zbiera ochłapy? Bo
niesparowana nie może bzykać żonatego dla rozrywki? Ergo - lepiej oceniasz
sparowaną, która zdradza partnera z żonatym, niż singielkę, która jest okrutna,
bo krzywdzi obcÄ… kobietÄ™?:D
> Czy kochanka łyka te teksty spragniona męskiej uwagi jak roślina
> deszczu na pustyni? Jak może się godzić bez ujmy dla poczucia
> własnej wartości na ukradkowe telefony, romantyczne smsy - wysyłane
> z kibla - podkręcanie e-mailami z tajnej skrzynki?
> Jak się czuje gdy daje się bzykać i jednocześnie powoli się
> zakochuje, bo jej siÄ™ oksytocyna przy orgazmach wydziela.
Umarłam. :DDD
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Syndrom kochanki
Każdy jest mądry do czasu;-) ,
"Jak może się godzić bez ujmy dla poczucia
> własnej wartości na ukradkowe telefony, romantyczne smsy -
wysyłane
> z kibla - podkręcanie e-mailami z tajnej skrzynki?"
To zdanie najbadziej mi się spodobało.Ciekawe kto tu bardziej traci
na poczuciu własnej wartości?Ta do której lecą "z kibla"smsy,czy ta
za której plecami to się dzieje?W końcu sms nie śmierdzi,a zdrada i
owszem:-)
"Czy > naprawdę wierzy że on dla niej żonę i dzieci rzuci? Czy też
nie
> wierzy, ale czuje się szlachetna, bo przecież nie chce rozbijać
> rodziny i rozumie, że nie wolno krzywdzić dzieciaczków. "
To też jest dobre.Jaką żonę i dzieci?A czemu ma nie wierzyć że jej
ukochany ich nie zostawi skoro zadaje sobie tyle trudu żeby się
spotykać,słać te smsy:-),skoro woli ją niż swoją ślubną i rodzone
dzieci?
A tak przy okazji.
Pięknie piszecie niektórzy o zdradzie,lojalności,nieszczęśliwych i
zgorzkniałych kochankach,biednych samcach co to biorą jak im się
daje,ale pożyjemy zobaczymy:-)Jak to mówi pewna moja znajoma,która
już swoje lata ma:nie zdradzają tylko ci,którzy nie mają z kim tego
zrobić,czytaj-nikt ich nie chce;-)I prawde mówiąc im dłużej chodzę
po tym świecie,tym bardziej w to wierzę.Z naciskiem na płeć męską.W
końcu każdy chce się jakoś dowartościować,nie?;-)Że o nudzie nie
wspomnÄ™.
Pozdrawiam.
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: To tak bardzo boli ;(
Biedna Ty! Wyplacz sie na czyims ramieniu, wypij z przyjaciola butelke wina, to troche pomoze...
WIem jak to boli... To troche potrwa, ale jeszcze bedzie dobrze.
Wiesz, trzy miesiace tutaj na forum pisalam, jak to zostawil mnie facet. Ja bez pracy, bez grosza przy duszy, w obcym kraju, mieszkalam u niego. A on sobie lafirynde jakas znalazl, jednego wieczoru poznal i tego samego wieczoru mnie zostawil!
A ja bez grosza na wyprowadzke....
Dol jak diabli, szczegolnie ze razem bylismy spory kawal czasu.
Powiem tak - trzy tygodnie po rozstaniu dostalam nowa, dobra prace.
Szesc tygodni po rozstaniu zaczelam spotykac sie ze swietnym facetem. Tak az do motylkow:)
W miedzyczasie dostalam nowa prace w Szwajcarii z pensja o jakiej mi sie nie snilo i warunkami, o jakich mi sie nie snilo.
Wyprowadzka za miesiac, ale wczesniej wakacje we Wloszech z moim nowym (w sumie tymczasowym, bo wyjezdzam?) mezczyzna.
A moj eks? Jego nowa milosc puscila go w trabe z innym, tak ze juz od miesiaca placze za mna i sle romantyczne smsy, ze chcialby cofnac czas do dnia, kiedy sie rozstalismy, ze teskni, ze sratatata.
Ja sie wyplakalam wczesniej. Teraz on placze.
I tak zlosliwie - jesli caly ten zwazek opisac w kategorii gry, to wygralam na calej linii.
Glowa do gory!
Nawet nie wiesz kiedy zycie samo sie pouklada. I jeszcze wiele niespodzianek przyniesie:)
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Czy zdrada to...
jaka.to.melodiaa napisał:
> Ja to samo przeżyłem z moją narzeczoną.Dowiedziałem się że z kolegą pisai eroty
> czne i romantyczne smsy i to bardzo często.Nie wiem czy wybaczyć.Jeśli to zrobi
> ę to i tak nie zapomnę o tym w ogóle (nigdy niestety) a poza tym straciłem do n
> iej zaufanie :(
otoz to. coz z tego,ze do niczego nie doszlo, kiedy juz sie nie ufa...
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Samotna w Walentynki.Pomysł na wieczór.
izabellaz1 napisała:
> Rety nie rozumiem całego tego "rozpaczania" walentynkowego:)
> Dzień jak co dzień w dodatku tak przesłodzony, że trudno wytrzymać bleeeeeeee
No właśnie. Potraktuj więc ten dzień jak każdy inny. Albo wykorzystaj jakoś
to "święto". To nie tylko dzień miłości, ale też szansa okazania sympatii
wszystkim, których się lubi. Ja ze znajomymi wysyłamy sobie w ten dzień jakies
romantyczne smsy, a moja mama zawsze w walentynki przychodzi obładowana
słodyczami od wszystkich kolegów:)
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Uwaga na okładki
Uwaga na okładki
ZwÅ‚aszcza tylne;-) Ile razy ja siÄ™ przejechaÅ‚am, bo zamiast przejrzeć książkÄ™ w ksiÄ™garni, przeczytaÅ‚am tylko opis na tylnej okÅ‚adce. Fajne, super, hit a potem…co za gniot! OkÅ‚adki mylÄ…. I teraz to wiem i to napiszÄ™ i najwyżej siÄ™ WL obrazi. Jak mi chcieli napisać na okÅ‚adce ostatniej książki: “perypetie czterdziestolatki, która dostaje romantyczne smsy” to myÅ›laÅ‚am, że ich zabijÄ™. Perypetie to mogÄ… mieć harcerze!!!, ryknęłam. I jakie smsy??
Najlepiej przeczytać pierwsze zdanie i gdzieÅ› tak …powiedzmy stronÄ™ 30-stÄ……;-)
Później słyszałam, że napisałam książkę o singlach. Bo tak napisali na tylnej okładce. A to nieprawda. (Nie zawsze ten kto pisze ma wpływ na to, co będzie na okładce)
Więc mówię Wam: okładki mylą.
www.pisarka.pl
Tekst linka
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Czy utalentowany artysta musi miec zlamane serce?
jak to co? struga... ej, nie podpuszczaj mnie! :D
miałam absztyfikanta. oczywiście nie był zbyt bystry, ale miał pewne istotne dla
kobiety zalety. wiem, świnia jestem. pokazał mi swoją twórczość. byłam bardzo
dumna, czułam się wyróżniona, póki nie zaczęłam tego czytać. matko bosko!!!
powiedziałam mu, że ładne. do tej pory wysyła mi romantyczne smsy. zupełnie jak
listy miłosne. jakoś nie dziwię się tej japonce.
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Czy utalentowany artysta musi miec zlamane serce?
purchawkapuknieta napisała:
> jak to co? struga... ej, nie podpuszczaj mnie! :D
:D :D często nachodzą mnie bezecne myśli, że on nie struga. On taki jest.
>
> miałam absztyfikanta. oczywiście nie był zbyt bystry, ale miał pewne istotne
dla kobiety zalety. wiem, świnia jestem. pokazał mi swoją twórczość. byłam bardzo
> dumna, czułam się wyróżniona, póki nie zaczęłam tego czytać. matko bosko!!!
> powiedziałam mu, że ładne. do tej pory wysyła mi romantyczne smsy. zupełnie
jak listy miłosne. jakoś nie dziwię się tej japonce.
Tfurcy. :D
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Mąż
Ma wszystkie cechy, które mnie zauroczyły, ale nie zawsze je okazuje, okazuje za
to inne, niekoniecznie te, co bym chciała
Czym mnie uwiódł?
-seksownym głosem
-seksownym zapachem
-spojrzeniem, od którego przechodzą ciary
-umiejętnością zachowania się odpowiednio w każdej sytuacji
-maleńką blizną na policzku
-potrafił mnie adorować i o mnie zabiegać
-nigdy mnie nie olewał, zawsze dzwonił, pisał romantyczne smsy
i jeszcze kilka cech by się znalazło ale nie będę przynudzac
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Przezyłyście juz coś takiego kiedyś...?;-)
Przezyłyście juz coś takiego kiedyś...?;-) ...wirtualna znajomość, miłość, flirt, podniecenie, oczarowanie...
bez poznawania kogos w realu oczywiscie, jedynie za pomoca netu,
czatu, forum,gg etc....?
ja tak )) i wspominam to niezmiernie milo,z nostalgiÄ…,wzruszeniem i
z zalem ze nie trwa dłuzej...
wszystko zaczelo sie na czacie 'mezowie i zony'..nick mialam
prowokujacy wiec pewnie dlatego zaczepiono mnie...do tego marynarz z
pomorza, w ktorych to mundurach kocham sie od zawsze i wciaz..
było romantycznie,milo i czasem rozmowy trwaly do 3 rano!!! bylam
mloda mezatka,bez dzieci wiec czasu mialam...hahah
byly i piekne slowka ale i pozniej nawet klotnie..przesylanie
fotek,liscikow milosnych,a w pozniejszym czasie sms-y i rozmowy
tel.....
bywalo i tak,ze o tej samej godzinie w nocy budzilismy sie nagle i
wysylalismy romantycznego sms-a...to bylo az niemozliwe!
moglismy rozmawiac o wszystkim i o niczym...
wiedzielismy o sobie moze nawet za duzo..trwalo to ponad 2
lata...moj M wiedzial o wszystkim,no moze o prawie wszystkim, jego
zona o niczym-do czasu...
mielismy "swoją" piosenke,ktora jak teraz słysze to az mi ciarki
przechodzÄ…...
taka oto moja historia z netem...czy to juz zdrada? czy to nie
dziwne? ktora juz przezyla cos podobnego? ktora by chciala?
ciekawe jak skomentujecie
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: trudno pogodzic chlopaka i medycyne?
Jeśli jesteście na tym etapie, że koniecznie musicie siebie non stop
widzieć, godzinami gadać o niczym, wysyłać co 2 minuty romantyczne
SMS-y w stylu "idę do łazienki - kocham Cię bardzo" to może być
różnie:)
Jeśli natomiast w Twoim związku "poezję zastąpiła już proza" to
raczej powinno być bez żadnych problemów.
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: tak na poczÄ…tek
Witam!
Bez sensu dla mnie jest sprawdzanie telefonu, bo jak będzie chciał
to i tak wykasuje ostatnie połączenia. Można takiemu panu założyć
konto online, ale jak przychodzi hasło, musisz mieć telefon przy
sobie, spisujesz i kasujesz w telefonie. Do odzykiwania hasła na
kompie istnieje kilka programów. Mojej koleżanki mąż miał wpisane
dwie pocieszycielki pod imionami męskim, tylko raz się nadział bo
zapomniał pani powiedzieć że tego dnia pracuje. No i pani wysłała
romantycznego sms. Oczywiście, umawiał się z nimi że jak jest w
domu, to mają nie dzwonić. A te grzecznie czekały. Sprawdzasz w
pracy, czy jest na stacjonarny, bo z komórki można z każdego miejsca
zadzwonić. Tyle w tym temacie
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: co po ZDRADZIE?
co po ZDRADZIE? Błagam poradzcie mi coś. Jestem strzępkiem nerwów.
3 lata po ślubie z "idealnym" facetem, moim pierwszym i jedynym,
najcudowniejszym, romantycznym, porządnym. Przed ślubem 5 lat związku,
idealnego związku. Wszystko był super, mogliśmy i razem imprezować i razem
płakać, mieliśmy wspólne zainteresowania, plany, cele.
Po ślubie nieco się popsuło, szczególnie ostatnie pół roku, dużo kłótni o
bzdury, ale byłam pewna, że to kwestia stresu, mieliśmy obydwoje dużo pracy,
dużo napięć. W lipcu mieliśmy jechać na krótkie wakacje, w końcu, i postarać
się odszukać naszą miłość.
Teraz mi mówi, że mnie już nie kocha. Okazało się, że ma kogoś i to raczej nie
był przypadkowy seks tylko romantyczne smsy, maile, piosenki, wiersze itp.
CO JA MAM ROBIC?
Wyprowadziłam się z domu. Czekać na niego czy się rozwieść?
Narazie on nie chce do mnie wracać. Gdyby jednak chciał, nie wiem, czy
potrafiłabym mu zaufać po tym wszystkim, za dużo słów, za dużo krzywdy,
kłamstw. Niezrealizowane marzenia o ciepłym domu, z dziećmi... Poza tym nie za
bardzo wierzę, że uda nam się rozwiązać problemy, które były przyczyną
kryzyzsu. I ten ból w środku, który pali.
Rozwód jednak mnie przeraża, dzielenie mieszkania, kasy, rzeczy, przyznanie
się przed znajomymi, że mój idealny związek się rozpadł, i co dalej zrobić z
życiem... przecież nie zwiążę się z nikim innym.
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: co zrobić, żeby o niej zapomnieć?
Wiesz, masz rację nie mówiła że chce być ze mną, nie spisaliśmy również żadnych
warunków naszej znajomości na piśmie jeśli o to chodzi... Jedyne co było, to
jej romantyczne smsy pisane od rana do nocy, prośby o spotkania, słowa że
tęskni, pragnie, że chciałaby spędzić ze mną więcej czasu, że cieszy się że
mnie poznała. Dlatego teraz tak bardzo zależy mi na tym, aby poznać całą prawdę
czy rzeczywiście zostałem tylko wykorzystany jako antidotum na jej małżenskie
problemy i z jej strony to była tylko zabawa..Niestety nie dowiem się
prawdopodobnie nigdy, ponieważ tego rodzaju pytania pozostają również bez
odpowiedzi.
Jednego jestem pewien, nie powinienem się tak mocno angażować, nie mam do niej
pretensji po prostu czujÄ™ smutek ...
Co do mojego życia i małeństwa cały czas się nad nim zastanawiam.
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: smsy romantyczne
Radze poszukac na tych stronkach:
www.areasms.pl/
www.milosne.smsy.one.pl/index.php
albo po prostu wpisac w wyszukiwarce "romantyczne sms"
Pozdrawiam
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: czy lubicie byc na smyczy?
Ja mam komorke w tym samym celu co Kwieto i bardzo ja lubie :)
Staram sie korzystac rozsadnie i wiele razy zdarzylo mi sie przezyc mile chwile
zorganizowane przy pomocy tego aparaciku. W ogole nie rozstaje sie z moim
telefonikiem (no moze czasem... ;) i uwielbiam otrzymywac romantyczne SMSy od
mojego Ukochanego i sama lubie je rowniez wysylac. Cala moja rodzina
jest "latajaca" to znaczy, ze nigdy nie ma ich w domu, ani w
innym "stacjonarnym" miejscu, wiec bez komorek musielibysmy sie kontaktowac
pozna noca, a ja w nocy wole chrapac.
Acha, jak ide do kosciola, teatru, czy inne miejsce gdzie komorka nie powinna
sie odzywac, to po prostu wylaczam dzwiek, lub w ogole wylaczam i tyle.
Pzdrw
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: samotny = niedostosowany
Na pewno z niÄ… jest cos nie tak, skoro nie potrafi na pierwszy rzut oka
rozpoznać
1.fanatyka małżeństwa z 18-latką ( po roku goracej miłości tekst: po co ci
studia)
2.zagubionego w uczuciach, który mówi, że kocha (nie od razu-oczywiście),a
traktuje jakby nie lubił.
3. czarujacego uwodziciela ślacego nocne romantyczne SMS-y - w rzeczywistości
kolekcjonera serc niewiast dobrych a naiwnych
4. Uzdolnionego przystojniaka, z którego cała para uszła jak tylko rodzicom
skończyła się kasa na prywatne studia ( za 800 zł to on nie bedzie pracował,
chocby tylko po to by opłacić czesne i zaczął miesiacami gapić się w telwizor).
Taka "dostosowana" to pewnie brnęłaby w któryś z tych związków z obawy, że
zostanie sama. Może nawet byłaby szczęśliwa przez jakiś czas, kto wie?
A tu dziewczyna nie rozdziera szat, tylko mówi, że to nie jest przyjemne w
naszym "tolerancyjnym" społeczeństwie robić za starą pannę. No i nie biega po
niewłaściwych miejscach(?), jak to ktoś sugerował (czyż nie sądzimy innych
wedłóg siebie) polując na jakiegoś, byleby tylko faceta. Pozdrawiam i życzę
szczęścia.
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Skad fobia z numerem telefonu!?
a co kogo obchodzi moj numer telefonu? dosc niedawno zdarzylo mi sie zrobic pomylke telefoniczna - chcialam zadzwonic
do kolezanki, niestety nie wiedzialam, ze ona nieco wczesniej zmienila sobie
numer. dzwoniac pod jej stary numer, niechcacy dodzwonilam sie do jakiegos
goscia. oczywiscie za pomylke przeprosilam, no i tyle, a po paru tygodniach ten
gosc zaczal mi wysylac "romantyczne" SMSy, dopytywac sie o moje dane i probowal
sie ze mna umowic.
na litosc, gosc wiedzial o mnie tylko 2 (slownie - dwie) rzeczy: ze jestem plci
zenskiej (co poznal po glosie) i znal moj numer. i tylko to mu wystarczylo do
tego, zeby zaczac mnie nagabywac.
skoro TACY ludzie na swiecie istnieja, to jest dla mnie odpowiedzia na pytanie
zadane przez autora watku.
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Czemu kobiety nie chcą się kochać?
Czemu kobiety nie chcą się kochać? Byłem dotąd w związkach z czterema dziewczynami i żadna z nich nie chciała
się kochać. Wszystkim wystarczały pocałunki i przytulanie i nie pozwalały mi
na więcej. Były to osoby w wieku 21-23 oraz jedna 17-latka. Ja sam mam 24
lata i chciałbym już rozpocząć życie erotyczne, ale kobiety, z którymi się
spotykam, wydają się nie mieć takich potrzeb. Teraz jestem z moją piątą
dziewczyną i choć jesteśmy razem od ponad miesiąca i ona wydaje się być we
mnie zakochana (romantyczne SMSy, naleganie na częstsze spotkania itp.), nie
pozwoliła mi się nawet pocałować lub przytulić... Co się dzieje?
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: on nie dzwoni a ja umieram z niepokoju
mam to samo ...
podobna historia z tym ze my znamy sie krótko
skręca mnie w srodku
wyjechał na 3 tyg do Moskwy przez cały ten czas pisał romantyczne
sms-y - można było głowe stracic..
od 3 dni cisza mówił ze wraca 19 - nie odzywa sie nie pisze nie
odbiera tel. nie wiem co mam myslec szok
mysle tylko o nim nie moge jesc spac
faceci sa okropni
pewnie kogos spotkał..
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Mąż zaczął sie leczyc, a atmosfera w domu fatalna
Mąż zaczął sie leczyc, a atmosfera w domu fatalna Probuje mu wybaczyc wszystkie zdrady i swinstwa, awantur nie robie.
On sie leczy od ok. 4 tygodni, ale qczre blada - nerwowy, spiety: na baby juz
nie chodzi, nie pije, ale jest klebkiem nerwow, patrzy na mnie wilkiem i po
prostu atmosfera w domu jest taka ze mozna siekiere powiesic. Zyc sie
odechciewa. Wybucha, bywa zlosliwy, a nawet jak nie wybucha i nie jest
zlosliwy, to jest zamkniety w sobie i patrzy na mnie z niechecia.
"Napadowo" ma okresy swietosci w czasie ktorych mowi jak kocha, wysyla
romantyczne smsy i daje kwiatki.
I tak dzien - pol dnia.
Potem znowu 10 dni napiecia, zamkniecia sie w sobie, niecheci w jego oczach,
zlosci.
Zawsze palil okolo paczki, teraz pali min. 2 paczki. Probuje pogadac, a on
zapatrzony w tego papierosa ma to co mowie gleboko w nosie.
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: brazylijska telenowela....
brazylijska telenowela.... Tak, od przedwczoraj moje życie tak właśnie wygląda.
W poniedziałek wieczorem złożył mi wizytę bardzo kulturalny, młody mężczyzna.
Przedstawił się. Jego nazwisko powiedziało mi wiele, ale jeszcze nie
wierzyłam.
Dodał: jestem mężem dziewczyny, z którą pani mąż ma romans.
Ziemia usunęła mi się spod stóp.
Podejrzewałam go, ale nie byłam do końca pewna. Romans kwitnie od pół roku,
od 3 miesięcy bardzo intensywnie. Wspólne weekendy, wyjazdy zagranicę
(wszystko w ramach służbowych wyjazdów, integracji itp.), erotyczne, liryczne
i romantyczne sms-y.
PracujÄ… razem.
Rozmawiałam z mężem. Przyznał się. Nie wie o co robię aferę. Taka błaha
sprawa. Pani była dla niego miła, była nim zauroczona, więc dlaczego nie? W
rezultacie nawet się obraził.
Rozmawiałam z panią. Kłamała, że to się skończyło (mój mąż twierdzi inaczej).
Bidulka rozpłakała się nawet i oddała słuchawkę mężowi (swojemu). On nie wie
co z tym robić. Załamał się.
A co ja zrobiÄ™? Nie wiem. Mamy 3-letnie dziecko.
Czuję do męża wstręt, wręcz obrzydzenie.
Dziś spotykam się z prawnikiem. Chcę złożyć wniosek o separację.
Nie potrafię wybaczyć i jestem pewna, że to nie pierwszy jego wybryk.
Musiałam to z siebie wyrzucić, bo inaczej się uduszę.
Pozdrawiam wszystkich czytających te żale.
AK
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Rozpada siÄ™ - tylko nasz problem?
No tak, ile to razy się próbowało jak kiedyś, zrobić super kolację przy świecach, efekt taki że po kolacji dostaje się coś ala "nawet nie licz na to".
Prezenty co jakiś czas, romantyczne smsy, itd. itd. I tak dalej dziecko przyćmiewa to wszystko, w sumie jak to też było "bo widać dziecko wypełnia jej potrzebę miłości".
Oczywiste że dziecko nie jest tu winne, choć trudno czasem nie być na nie złe też za to, za co potem przychodzą wyrzuty sumienia.
Mąż jeśli pomaga w domu i przy dziecku, to też jest zmęczony nic mniej, a jednak ma chęci i siły.
Czy też zazdrość o czasy, tato chce też miłości tak jak dziecko, chciałby jej dostawać tyle samo co dziecko, po równo.
Po czytaniu nie tylko tego forum, z tym czasem spadku libido to nie jest jednak chyba tak fajnie, pytanie co to jest nie tak dlugo: rok, dwa, dziesięć ??
Najzabawniejsze jeszcze dyskusje o kolejnym dziecku, ciekawe jak, jesli libido jest prawie zero, no choc pewnie na wtedy wroci, ale to mi bardziej przypomina czysty biologizm jak zwierzatka, a nie milosc.
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Romantyczne smsy:)
Potrzebuje strasznie romantycznych smsów Za najlepsze plusy:)
Muszą być KOSIASTE!
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Romantyczne smsy:)
zrób jak kolega powyżej i wpisz w google romantyczne smsy będziesz tego miał full
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Potrzebny pilnie sms!!!
Potzrebuje zaje****ie romantycznego sms na dobranoc!! Tylko prosze nie z neta, a od siebie Nie jestem teraz niestety sam wymysli Welkie dzieki za propozycje i za wszestkie oczywiscie normalne plusiki +++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Czy kocha albo pokocha? - ciag dalszy
rywin11 wrote: Użytkownik "Margaret"
| Rywingate, to przy Twoich problemach byl pikus. | bosz. | :( Kazdemu jego problemy wydaja sie wielkie.
myślę, że teraz to tylko Ty masz problem co zrobić, ale mam dziś dobry dzień, więc czytaj pilnie, notatki i ściąga na zapas też się przyda (możesz skopiować całość, font 5 pkt. w sam raz) 1. Skup się w sobie i wyślij jej romantycznego sms-a (najlepiej multimedialny, serce jakieś, extra podkład muzyczny). Napisz, że szalejesz za nią, świata nie widzisz i tęsknisz jak sto diabłów. 2. Gdyby nie odpisała (co jest prawdopodobne, bo ją onieśmielisz), złap za telefon i powtórz to samo do słuchawki. Musisz jednak mówić spokojnie, nie unosząc się, słowa cedzić prawie (jak w czasie mszy) wtedy łatwiej Ci ulegnie. Dotrze do niej, że mówisz poważnie!!! 3. Od razu zaproponuj kolację przy świecach (one to lubią) w dobrej knajpie (grosza nie żałuj, to się mści). Nawet ją zaskoczysz, jak już zrobisz rezerwację na sobotni wieczór (żałoba żałobą, a Twoje życie musi się toczyć dalej). 4a. Na powitanie (może nie przyjść, więc i plan 4b wymyślimy) zamiast degustowania wina kosz róż podaruj (ognistych jak uczucie), dziewczyna wymięknie, o byłym zapomni szybciej niż bys spadał z pałacu kultury i zacznij planować wspólne życie na najbliższe 20 lat (mam nadzieję, że już to masz mniej więcej w głowie poukładane). 5. Żyj z nią długo i szczęśliwie. 5.1. Napisz czasami do nas, będziemy ciekawi ile wnuków wam się urodzi. zgodnie z obietnicą.. 4b. Wariant mniej optymistyczny - nie przyszła. NIe zrażaj się, nie wie co czyni, więc trzeba nią pokierować. Zamówiony kosz róż nie wyrzucaj, a przez umyślnego poślij do domu. To utwierdzi ją w twym uczuciu/szaleństwie i odpowiedź dostaniesz natychmiast.
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Ziobro: Ćwiąkalski powinien ujawnić czy i ile d...
A skąd pewność, że płacił Krauze a nie powabna, śląca czułe i romantyczne sms - y agentka ?
Tak tylko pytam :-)
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Syndrom kochanki
Syndrom kochanki Fascynuje mnie temat kochanki, tz. Kobiety która akceptuje związek z
żonatym facetem. Im dłużej o tym myślę tym bardziej utwierdzam się,
że trzeba mieć niska samoocena i brak poczucia własnej wartości.
Uwaga nie chodzi mi o kobiety w zwiÄ…zkach, decydujÄ…ce iÄ™ na skok w
bok, ale o wolną od zobowiązań kobietę, która upatrzyła
sobie „zajÄ™tego” faceta. Przecież tak naprawdÄ™ jest to krzywdzenie
siebie, bo jakby akceptowanie, że się nie zasługuje na prawdziwy
związek, że ma się jedynie ochłapy z Pańskiego stołu i jest to
namiastka relacji – jedyna relacja, na jakÄ… jÄ… stać.
Dziwi mnie też, że kochance nie przeszkadza też myśl, że krzywdzi
inne osoby (dzieci i żone)
Czy ją cieszy że jest tak wspaniała, że dla niej żonaty facet
ryzykuje swoje stare, dobre małżeństwo, gdzie żona nie rozumie i
wcale ze sobą nie śpią?
Czy kochanka łyka te teksty spragniona męskiej uwagi jak roślina
deszczu na pustyni? Jak może się godzić bez ujmy dla poczucia
własnej wartości na ukradkowe telefony, romantyczne smsy - wysyłane
z kibla - podkręcanie e-mailami z tajnej skrzynki?
Jak się czuje gdy daje się bzykać i jednocześnie powoli się
zakochuje, bo jej siÄ™ oksytocyna przy orgazmach wydziela. Czy
naprawdę wierzy że on dla niej żonę i dzieci rzuci? Czy też nie
wierzy, ale czuje się szlachetna, bo przecież nie chce rozbijać
rodziny i rozumie, że nie wolno krzywdzić dzieciaczków.
Jak żyją ze świadomością czy może wola uroczo ignorać fakt, że się
człowiek bzyka z kimś, kto oszukuje, zdradza, kłamie, żyje podwójnym
życiem i nie potrafi być lojalny, co udowadnia za każdym razem,
kiedy bzyka kochankę mówiąc żonie, że jest w delegacji / na
spacerze / zakupach itd itp.
Podsumowując, kochance ni jest łatwo. No, chyba, że się ogarnie.
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Czy zdrada to...
Ja to samo przeżyłem z moją narzeczoną.Dowiedziałem się że z kolegą pisai erotyczne i romantyczne smsy i to bardzo często.Nie wiem czy wybaczyć.Jeśli to zrobię to i tak nie zapomnę o tym w ogóle (nigdy niestety) a poza tym straciłem do niej zaufanie :(
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Czy faceci już tacy są? Czy przesadzam? :(
Czy faceci już tacy są? Czy przesadzam? :( Proszę, napiszcie mi co o tym myślicie, bo ja już się gubię - w jednej chwili
wydaje mi się, że przesadzam i wymyślam sobie niestworzone teorie, a w
drugiej, że jednak coś w tym jest...
Jestem z moim mężczyzną w związku ok 2 lata. Niby wszystko jest ok, bardzo
często się widujemy, więc powinnam być zadowolona, ale... No właśnie tu
zaczyna się ale... Od jakiegoś czasu nie mówi już komplementów, romantyczne
sms o treści, że się za Tobą stęskniłem, czy że już się nie mogę Ciebie
doczekać też się skończyły, kwiaty dostaję tylko z jakiejś okazji (imieniny,
urodziny itp.). a przyjemnie było by bez okazji dostać jakiś kwiatek,
chociażby stokrotkę zerwaną pod blokiem, a tu bez okazji nic. Czy się czepiam?
Czy wymyślam? Może tak się dzieje, że z czasem trwania związku faceci
przestają się już starać tak jak dawniej? :(
Poza tym jest jeszcze jedna sprawa. Ostatnio jak byłam u niego to zapomniał
się wylogować z portalu nasza-klasa i (wiem, że nie powinnam tego robić -
teraz sie to mści na mnie...) weszłam na jego konto i tam były wysyłane
wiadomości. Jakas dziewczyna wysłała mu zaproszenie do grona znajomych. On jej
odpisał, żeby mu przypomniała skąd się znają bo nie pamięta, a że bardzo by
chciał, żeby się znali, bo ślicznie wygląda na zdjęciu i ma przepiękny
uśmiech. I ona mu odpisała, że sie znają z jakiegoś wyjazdu zagranicznego
jeszcze z czasów liceum. A on jej na to, że już sobie przypomina i zaprosiła
ją na kawę na dziś i ona się zgodziła... I co o tym myśleć? Zwłaszcza, że nic
mi nie powiedział, że się z nią umówił, a jak go zapytałam jakie ma plany na
sobotę wieczór, to powiedział że jeszcze nie wie... :/ i co mam o tym myśleć?
Dlaczego to ukrywa, skoro to tylko koleżanka? Poza tym mi już dawno nie mówił,
że ślicznie wyglądam czy że mam piękny uśmiech :(:(:(:(
Moje wścibstwo się teraz na mnie mści bo siedzę i wymyślam różne teorie :(
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Wspominki
ja ma w komórce jego stare, romantyczne sms-y. czasami kiedy M podśmiechuje się
z zakochanych kolegów pokazuje mu je - nie może uwierzyć, że zachowywała się
jak "taki idiota". po wspólnym zamieszkaniu poziom romantyzmu mu opadł :)
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Co Wasi mezowie robia dla Was?
Co Wasi mezowie robia dla Was? Moj maz przed slubem to wystawal pod moim oknem pol nocy, pisal mi
romantyczne smsy, karteczki, raz podjechal w zime w nocy na sekundke
pod okno i na dachu swojego auta napisal na sniegu KOCHAM CIE,
ugotowal czasem kolacyjke, zabral na saune, zrobil masaz, prezenty
niespodzianki, chodzilismy na dlugie spacery.......
a co teraz?
mam goraczke, katar, marze o przespaniu chociaz 4 calych godzin
jednorazowo, moj kregoslup siada, martwie sie co z praca, piore,
gotuje, sprzatam i w miedzyczasie polecialam naprawic meza zegarek
zeby mu zrobic niespodzianke
a moj maz drze sie ze robie ciasto dla mojego chorego ojca bo
powinnam mu akurat teraz zrobic karkowke i obiad z 3 dan... jak
prosze o masaz to sam wystawia swoje stopy i mowi "a ty mi
zrobisz?", w niczym mnie nie wspiera, prezent na moje imieniny
kupilam sobie sama po 2ch miesiacach od imienin, a jak sie
poplakalam ze mnie nie kocha to odczekal 2 dni i pojechal kupil mi 1
roze za 6zl i sobie 3 piwa za 9zl....... :-/
nie wspomne ze nie zhanbi sie obraniem ziemniakow a co dopiero zeby
raz na jakis czas sniadanie mi zrobic, do tego odnosze wrazenie ze
czasem nawet gadac mu sie ze mna nie chce... allegro.pl i tvn turbo
to wszystko co go interesuje, jak wylacza komputer stacjonarny to
bierze laptopa do lozka... a do seksu nawet pizamy juz potrafi nie
zdjac........
jedyne co robi "dla mnie" to wynosi smieci, odkurzy raz na tydzien,
zmieni pieluche i kupuje rano chleb........
pocieszam sie tylko tym ze niedlugo wroce do pracy, codziennie bede
sie malowac, zakladac szpilki i znowu bede zwracac uwage facetow...
a jacy sa wasi mezowie? robia dla was cos romantycznego?
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Watek obiadowy:)
))rzeczywiscie romantyczny sms
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: smsy romantyczne
smsy romantyczne potrzebuje smsy romantyczne dla mojego chłopaka...
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Maz leczy alkoholizm, atmosfera w domu straszna
Maz leczy alkoholizm, atmosfera w domu straszna Jakis czas temu opisywalam potworne swinstwa ktore zrobil moj maz. Doszlismy
do wniosku, ze przyczyna jego absurdalnych zachowan jest choroba alkoholowa.
Trafione- terapeuci potwierdzili, ze jest uzalezniony. Chodzi na terapie. Sama
terapia mu sie nawet podoba (szczegolnie mityngi AA) ale problem jest taki:
probuje mu wybaczyc wszystkie zdrady i swinstwa, awantur nie robie.
On sie leczy od ok. 4 tygodni, ale qczre blada - nerwowy, spiety: na baby juz
nie chodzi, nie pije, ale jest klebkiem nerwow, patrzy na mnie wilkiem i po
prostu atmosfera w domu jest taka ze mozna siekiere powiesic. Zyc sie
odechciewa. Wybucha, bywa zlosliwy, a nawet jak nie wybucha i nie jest
zlosliwy, to jest zamkniety w sobie i patrzy na mnie z niechecia.
"Napadowo" ma okresy swietosci w czasie ktorych mowi jak kocha, wysyla
romantyczne smsy i daje kwiatki.
I tak dzien - pol dnia.
Potem znowu 10 dni napiecia, zamkniecia sie w sobie, niecheci w jego oczach,
zlosci.
Zawsze palil okolo paczki, teraz pali min. 2 paczki. Probuje pogadac, a on
zapatrzony w tego papierosa ma to co mowie gleboko w nosie.
Ja juz tego dluzej nie wytrzymam. Sama jestem wrazliwa, empatyczna i to mi
zupelnie odbiera chec do zycia. Mowilam mu o tym, on na to ze probuje, ale mu
ciezko. Ciezko i ciezko, i tak w kolko.
Babe i swinstwa znioslam, ale tego juz dluzej nie zniose. Nie po to mi bozia
dala zycie, zebym sie bala wrocic do domu, kazdego dnia czekala aby dzien sie
juz skonczyl.... A weekendu to sie juz zaczynam bac od srody.
Jak pil (on sie nie upijal, nie awanturowal sie NIGDY, pil pozno wieczorem),
to tez mial takie okresy zamkniecia sie w sobie, nerwow, nieuzasadnionych
atakow zlosci (bez agresji czynnej). Trwaly czasem kilka godzin, czasem kilka
tygodni.
Teraz ma kontakt z psychologami, terapeutami, dlaczego to qrcze nic nie daje?
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: jak jej to okazac
To prawda-my dziewczyny zwracamy uwage na szczegoly!!Uwielbiam gdy moj chlopak
przysyla mi romantyczne smsy,przytuli mnie i pocaluje-niby nic wielkiego a
jednak ma ogromna sile bo w ten sposob pokazuje mi jak bardzo mnie kocha!!
Pozdrwaiam:)
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: czepiacie siÄ™ ortografii?
No to dawaj go tu P
Będzie miał wreszcie jakąs przygodę z dziewczyną, a nawet z kilkunastoma P
Smutne, jakbym przeczytała jakis "romantyczny" sms tego typu, to tez bym chyba
panu podziekowała.....
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: mój były jest kurde miły :)
No a co z tym, który wyjechał za granicę i pisał romantyczne smsy?
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Problem jakich wiele, ale proszÄ™ o radÄ™
Witam, Zazwyczaj nie lubię pisać o takich sprawach publicznie, ale po prostu musze się zwierzyć. Kilka lat temu dzięki kumplowi poznałem dziewczynę. Sympatyczna, spokojna, z głową na karku. Mieliśmy okazję się spotkać kilkanaście razy w tym czasie. Na początku stycznia ona zaczęła podpytywać kumpla czy ja nie chciałbym się z nią spotykać. Kumpel oczywiście mi powiedział o całej sprawie, porozmawialiśmy i ja postanowiłem spróbować. To miał być mój pierwszy naprawdę poważny związek z dziewczyną (mam 23 latka, wcześniej jakoś nie miałem takiej potrzeby, a wrodzona nieśmiałość dodatkowo mi w tym przeszkadzała). No więc zaczęliśmy ze sobą chodzić. I wydawało mi się że wszystko było OK. Milutkie SMSy, romantyczne spacery itp. Było naprawde fajnie. Niestety pod koniec maja dziewczyna zaczęła mnie unikać. Twierdziła że zbliża jej się sesja i musi się uczyć. Prawie cały czerwiec się nie widzieliśmy. Oczywiście ja na początku nie podejrzewałem niczego złego, miała prawo się uczyć do egzaminów. Pod koniec czerwca jednak nie wytrzymałem i zapytałem ją wprost czy wszystko jest w porządku. Ona stwierdziła że musi ze mną poważnie porozmawiać. Niestety ta poważna rozmowa wyglądała tragicznie: ja wiedziałem że chce ze mną zerwać i jak się spotkaliśmy to ona w zasadzie czekała że ja jej powiem że wiem o co chodzi i tyle. Moje pytania w stylu "dlaczego?" kończyły się stwierdzeniem "nie wiem". Na koniec powiedziała, że bardzo mnie lubi ale to za mało by być razem. Postanowiłem się nie poddawać i przynajmniej się dowiedzieć się co było przyczyną rozpadu moim zdaniem niezłego związku (nigdy się nie kłóciliśmy czy coś podobnego). Napisałem jej maila i ona odpowiedziała. Stwierdziła, że w pewnym momencie coś się zaczęło walić, że wydawało jej się że traktuje ją tylko jako przyjaciółkę, że nie potrafiłem okazać jej swojej miłości. I że nie chciałem zrobić kolejnego kroku. Po części ma rację, trochę się bałem (pierwszy poważny związek i nie chciałem czegoś spieprzyć ani też nie chciałem naciskać np. w sprawie seksu). Na dodatek napisała że bardzo mnie kochała i że miałem być tym jedynym, a jej marzeniem było założenie ze mną rodziny. Poprosiłem kumpla o pomoc w wyjaśnieniu sprawy. Za jego namową dziewczyna się ze mną spotkała i jakimś cudem udało nam się porozmawiać o tym co było nie tak. Ona chce mnie traktować jako przyjaciela, natomiast ja niestety w tej chwili nie potrafię jej traktować jako przyjaciółki. Powiedziałem jej o tym. Powiedziałem że bardzo mi na niej zależy i że ją kocham (co jest prawdą, a nie tanią sztuczką, by ją udobruchać) i chcę odbudować to co jej zdaniem się popsuło. Zapytałem ją wprost: "Czy ty mnie kiedykolwiek naprawdę kochałaś?". Odpowiedziała że tak. W końcu ona powiedziała że nigdy nie potrafiła się ze mną porozumieć, ale jak zapytałem dlaczego to już nie potrafiła powiedzieć. Stwierdziła że są ludzie z którymi potrafi się porozumieć, ale ja nie należę do nich :( W końcu powiedziała że już sama nie wie co ma zrobić, że zachowuje się jak 15 latka. W sumie po tej rozmowie odniosłem wrażenie że dziewczyna sama nie jest pewna swoich uczuć. I co ja mam teraz robić? Jestem człowiekiem stałym w uczuciach i serce mi mówi że to jest właściwa dziewczyna, nawet żeby z nią być do końca życia! Wiem, że to dopiero pierwsza poważna miłość i może zbyt się tym przejąłem, że za mało wiem o życiu, ale po prostu ta dziewczyna nie daje mi spać po nocach. Ona ma w sobie to COŚ! Nie potrafię zrozumieć, jak ktoś kto marzy o założeniu rodziny z inną osoba, nagle to wszystko olewa nie walcząc o uczucie? Nie chce się poddawać, ale nie chcę też być natrętny. Czy jest jeszcze jakakolwiek szansa? Czy mam po prostu zapomnieć? A jeśli tak, to jak mam zapomnieć?
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Problem jakich wiele, ale proszÄ™ o radÄ™
Witam, Zazwyczaj nie lubię pisać o takich sprawach publicznie, ale po prostu musze się zwierzyć. Kilka lat temu dzięki kumplowi poznałem dziewczynę. Sympatyczna, spokojna, z głową na karku. Mieliśmy okazję się spotkać kilkanaście razy w tym czasie. Na początku stycznia ona zaczęła podpytywać kumpla czy ja nie chciałbym się z nią spotykać. Kumpel oczywiście mi powiedział o całej sprawie, porozmawialiśmy i ja postanowiłem spróbować. To miał być mój pierwszy naprawdę poważny związek z dziewczyną (mam 23 latka, wcześniej jakoś nie miałem takiej potrzeby, a wrodzona nieśmiałość dodatkowo mi w tym przeszkadzała). No więc zaczęliśmy ze sobą chodzić. I wydawało mi się że wszystko było OK. Milutkie SMSy, romantyczne spacery itp. Było naprawde fajnie. Niestety pod koniec maja dziewczyna zaczęła mnie unikać. Twierdziła że zbliża jej się sesja i musi się uczyć. Prawie cały czerwiec się nie widzieliśmy. Oczywiście ja na początku nie podejrzewałem niczego złego, miała prawo się uczyć do egzaminów. Pod koniec czerwca jednak nie wytrzymałem i zapytałem ją wprost czy wszystko jest w porządku. Ona stwierdziła że musi ze mną poważnie porozmawiać. Niestety ta poważna rozmowa wyglądała tragicznie: ja wiedziałem że chce ze mną zerwać i jak się spotkaliśmy to ona w zasadzie czekała że ja jej powiem że wiem o co chodzi i tyle. Moje pytania w stylu "dlaczego?" kończyły się stwierdzeniem "nie wiem". Na koniec powiedziała, że bardzo mnie lubi ale to za mało by być razem. Postanowiłem się nie poddawać i przynajmniej się dowiedzieć się co było przyczyną rozpadu moim zdaniem niezłego związku (nigdy się nie kłóciliśmy czy coś podobnego). Napisałem jej maila i ona odpowiedziała. Stwierdziła, że w pewnym momencie coś się zaczęło walić, że wydawało jej się że traktuje ją tylko jako przyjaciółkę, że nie potrafiłem okazać jej swojej miłości. I że nie chciałem zrobić kolejnego kroku. Po części ma rację, trochę się bałem (pierwszy poważny związek i nie chciałem czegoś spieprzyć ani też nie chciałem naciskać np. w sprawie seksu). Na dodatek napisała że bardzo mnie kochała i że miałem być tym jedynym, a jej marzeniem było założenie ze mną rodziny. Poprosiłem kumpla o pomoc w wyjaśnieniu sprawy. Za jego namową dziewczyna się ze mną spotkała i jakimś cudem udało nam się porozmawiać o tym co było nie tak. Ona chce mnie traktować jako przyjaciela, natomiast ja niestety w tej chwili nie potrafię jej traktować jako przyjaciółki. Powiedziałem jej o tym. Powiedziałem że bardzo mi na niej zależy i że ją kocham (co jest prawdą, a nie tanią sztuczką, by ją udobruchać) i chcę odbudować to co jej zdaniem się popsuło. Zapytałem ją wprost: "Czy ty mnie kiedykolwiek naprawdę kochałaś?". Odpowiedziała że tak. W końcu ona powiedziała że nigdy nie potrafiła się ze mną porozumieć, ale jak zapytałem dlaczego to już nie potrafiła powiedzieć. Stwierdziła że są ludzie z którymi potrafi się porozumieć, ale ja nie należę do nich :( W końcu powiedziała że już sama nie wie co ma zrobić, że zachowuje się jak 15 latka. W sumie po tej rozmowie odniosłem wrażenie że dziewczyna sama nie jest pewna swoich uczuć. I co ja mam teraz robić? Jestem człowiekiem stałym w uczuciach i serce mi mówi że to jest właściwa dziewczyna, nawet żeby z nią być do końca życia! Wiem, że to dopiero pierwsza poważna miłość i może zbyt się tym przejąłem, że za mało wiem o życiu, ale po prostu ta dziewczyna nie daje mi spać po nocach. Ona ma w sobie to COŚ! Nie potrafię zrozumieć, jak ktoś kto marzy o założeniu rodziny z inną osoba, nagle to wszystko olewa nie walcząc o uczucie? Nie chce się poddawać, ale nie chcę też być natrętny. Czy jest jeszcze jakakolwiek szansa? Czy mam po prostu zapomnieć? A jeśli tak, to jak mam zapomnieć?
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Problem z mężem
Erillzw, kora3, stinefraexeter, cytrynka_ltd
Macie dużo racji w tym, co mi piszecie. Wiem, ze popełniam błędy,
jestem słaba psychicznie, emocjonalnie, choć staram się.
Będę wdzięczna za jakieś sugestie co do popełnianych błędów, za
jakieś pomysły jak radzić sobie z takim niereformowalnym typem i jak
radzić sobie z własną często rozpaczą, przygnębieniem, opuszczeniem,
brakiem sił.
Czy zależy mi na małżeństwie?
Raczej na czymÅ› innym.
Jesteśmy długo w tym związku. Nie tak łatwo podjąć decyzję o
rozstaniu. On ma spore problemy z samym sobÄ…, ale siÄ™ do tego nie
przyzna. Jest uczuciowy – szczególnie bardzo drażliwy na swoim
punkcie. Sporo odczuwa, słabo potrafi to wyrażać, chyba boi się
okazać słabość.
Obecne problemy sięgnęły zenitu, tzn. jego zachowanie i stosunek do
mnie stały się dla mnie nie do zaakceptowania. Ale nie dam tak łatwo
za wygraną. Jeśli rzeczywiście jest takim typem i stara się tylko w
sytuacji patowej, to trudno – przynajmniej musi siÄ™ nauczyć
szacunku, kultury. Nie będę za nim chodzić, zabiegać o rozmowy i
wyjaśnienia. Postaram się skupić na sobie bym odzyskała jakikolwiek
grunt pod nogami. To oczywiście nie jest życie lecz walka o
przetrwanie i o miano osoby, ale nie mam wyjścia. Wiem prawie na
pewno, że gdybym teraz poczyniła kroki ku rozwodowi mogłabym tego
nie wytrzymać psychicznie.
Ja również mam maÅ‚Ä… nadziejÄ™ na jego „poprawÄ™”, choć od jakiegoÅ›
czasu zmienił się na plus pod względem stosunku do różnorakich
obowiązków domowych. Może i w kwestii szacunku do drugiego człowieka
też mu się to w końcu uda.
Postanowiłam również, ze nie będę owijała w bawełnę, ale jasno i w
miarÄ™ bez agresji bÄ™dÄ™ mu mówiÅ‚a co zÅ‚ego jest w jego zachowaniu –
np. (jak ktoś mi tu poradził) jego romantyczny sms podsumowałam (gdy
dopominał się jakiegoś komentarza) słowami, że to jakieś bzdury,
wyjaśniając mu, ze dlaczego oczekuje, że ja takie pisanie w ogóle
będę jakoś analizować, skoro on bez żadnych skrupułów wydrwił moją
otwartość i tematy, które ja poruszyłam. Próbował na mnie
naskakiwać, ale ja na szczęście zachowałam spokój i w końcu mnie
przeprosił.
Muszę niestety być z nim na dystans i cały czas reagować natychmiast
protestem na jego lekceważąco-drwiąco-manipulacyjno-raniące odzywki.
Nie wiem jak długo to potrwa i jaki będzie efekt i ile wytrzymam,
ale gdy się denerwuję i pozwalam się wciągać w jakieś słowne
przepychanki, to przegrywam. On musi odczuć sam na sobie jak to
jest, gdy się drugiej osobie mówi byle co i byle jak traktuje.
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Syndrom kochanki
a co ma zrobic facet, gdy spotkal milosc swojego zycia, gdy jest juz
po slubie i po wizycie na porodowce ???
Malo ktora teraz kobitka zeni sie z milosci. Czesciej jest to kasa i
presja rodziny 'ze to juz'...
No i to wymysl cywilizacyjny, zeby dwudziestoparolatek, nie znajacy
zycia, nie majacy pojecia o wychowaniu dzieci deklarowal komus, ze
bedzie na zawsze, do smierci i ze nigdy nie zdradzi.
To tak, jak przysiega komunijna, ze do 21 roku nie wypije sie
alkoholu i nie zapali papieroska. Juz od mlodosci wpaja sie
dzieciom, ze przysiegi sa conajmniej zalosnie smieszne.
Tak naparwde licza sie uczucia. I jak wygasaja w malzenstwie, to
powinno sie miec szanse na zdrowe zycie z inna kochana osoba.
A jak takie rozwiazania kontroluje biskup i minister, to co sie
potem dziwic, ze ludzie bzykaja sie po katach.
anianiedowiarek napisała:
> Fascynuje mnie temat kochanki, tz. Kobiety która akceptuje związek
z
> żonatym facetem. Im dłużej o tym myślę tym bardziej utwierdzam
siÄ™,
> że trzeba mieć niska samoocena i brak poczucia własnej wartości.
> Uwaga nie chodzi mi o kobiety w zwiÄ…zkach, decydujÄ…ce iÄ™ na skok w
> bok, ale o wolną od zobowiązań kobietę, która upatrzyła
> sobie „zajÄ™tego” faceta. Przecież tak naprawdÄ™ jest to krzywdzenie
> siebie, bo jakby akceptowanie, że się nie zasługuje na prawdziwy
> związek, że ma się jedynie ochłapy z Pańskiego stołu i jest to
> namiastka relacji – jedyna relacja, na jakÄ… jÄ… stać.
> Dziwi mnie też, że kochance nie przeszkadza też myśl, że krzywdzi
> inne osoby (dzieci i żone)
> Czy ją cieszy że jest tak wspaniała, że dla niej żonaty facet
> ryzykuje swoje stare, dobre małżeństwo, gdzie żona nie rozumie i
> wcale ze sobą nie śpią?
> Czy kochanka łyka te teksty spragniona męskiej uwagi jak roślina
> deszczu na pustyni? Jak może się godzić bez ujmy dla poczucia
> własnej wartości na ukradkowe telefony, romantyczne smsy -
wysyłane
> z kibla - podkręcanie e-mailami z tajnej skrzynki?
> Jak się czuje gdy daje się bzykać i jednocześnie powoli się
> zakochuje, bo jej siÄ™ oksytocyna przy orgazmach wydziela. Czy
> naprawdę wierzy że on dla niej żonę i dzieci rzuci? Czy też nie
> wierzy, ale czuje się szlachetna, bo przecież nie chce rozbijać
> rodziny i rozumie, że nie wolno krzywdzić dzieciaczków.
> Jak żyją ze świadomością czy może wola uroczo ignorać fakt, że się
> człowiek bzyka z kimś, kto oszukuje, zdradza, kłamie, żyje
podwójnym
> życiem i nie potrafi być lojalny, co udowadnia za każdym razem,
> kiedy bzyka kochankę mówiąc żonie, że jest w delegacji / na
> spacerze / zakupach itd itp.
>
> Podsumowując, kochance ni jest łatwo. No, chyba, że się ogarnie.
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: No i co ja mam z nimi zrobić?!
No i co ja mam z nimi zrobić?! Mam dziwny problem. Chodziłam z M. przez 3 lata i zamieszkaliśmy razem, bo
oboje zaczynaliśmy studia daleko od rodzinnego miasta. Byłam zakochana na
zabój, planowaliśmy już od dłuższego czasu ślub i dziecko i wspólne całe
życie. Okazało się jednak, że mieszkanie z ukochanym to nie bajka, zaczęły
się częstsze kłótnie, pretensje... Czasem trwało to seriami - przez kilka dni
pod rząd w naszym domu było nie do zniesienia. Gdy po jednym z takich
konfliktów mój znajomy (który studiował ze mną przez jakieś 2-3 miesiące,
później zrezygnował) zadzwonił i zaproponował wypad na kawkę, chętnie się
zgodziłam. Rzadko wychodziłam z kimś poza moim chłopakiem, a taka odmiana
miała mi dobrze zrobić. I tak też było - czas minął nam bardzo miło,
śmialiśmy się i żartowaliśmy. Opowiedziałam R. też, jaka jest u mnie sytuacja
z M.
Wróciłam do domu w świetnym humorze, mimo że gdy wychodziłam byłam jak bomba
zegarowa - tuż po naszej kłótni. Cała złość minęła, pogadaliśmy na spokojnie.
Tylko że pojawił się inny problem - R. wyznał, że nie umie być obojętny wobec
mnie i tego, jak mój chłopak mnie traktuje. Później wyszło na to, że jest we
mnie bardzo zakochany.
Ja, zamiast uświadomić mu od razu, że nie ma szans, żebyśmy byli razem, bo
jestem z M. - nakręcałam go. Sama nie wiedziałam, czego chciałam. Bo w jego
towarzystwie było mi tak dobrze... Tak spokojnie... Traktował mnie jak
księżniczkę. A w moim związku wciążbyło koszmarnie.
Nie potrafiłam jednak zerwać z M. Nie wiem, czy to kwestia przyzwyczajenia do
niego, czy prawdziwa miłość mimo wszystko. I tak się spotykałam z R.,
mieszkałam Z M... W końcu zdecydowałam, że spróbuję ratować swój związek.
R. to uszanował, zostaliśmy na stopie koleżeńskiej.
Z M. było ciut lepiej, ale wciąż były kłótnie, głównie przez jego chorobliwą
zazdrość, np. gdy wychodziłam ze znajomymi. Czasem dochodziło do prawdziwych
wojen, nawet rękoczynów i z jego, i z mojej strony... Postanowiłam, że musimy
od siebie odpocząć i nawet jesli będziemy parą, to nie będziemy mieszkać
narazie razem. Chociaż moje uczucie przygasło i to poważnie, bo jego
zachowanie w czasie kłótni jest nieprzewidywalne, a jego napady furii są dla
mnie przerażające.
Parę dni temu byłam u znajomych, świętowaliśmy urodziny kolegi i zdany
egzamin. Poznałam A. Wszyscy sobie popiliśmy, także kumpel (D.), który miał
mnie odprowadzić. Zasnął w połowie imprezy (też jest we mnie zakochany, tak
przyznaje) Odprowadził mnie A. Na pożegnanie zaczął mnie namiętnie całować.
Byłam na tyle trzeźwa, że odsunęłam go i pobiegłam do mieszkania. Ale tan
pocałunek nie dawał mi spokoju! I to nie były wyrzuty sumienia, ale raczej
chęć powtórzenia tego. Zdobyłam jego nr tel od D. (który był strasznie o to
zazdrosny). Pisaliśmy do siebie niewinne, koleżeńskie smsy. On zaproponował,
żebysmy oblali zakończenie egzaminów, nie miałam nic przeciwko. M. wyjechał
na parę tygodni za granicę, więc miałam pustą chatę.
Zaprosiłam A. do siebie, bo była paskudna pogoda (głupie tłumaczenie...).
Przyniósł wino. Bardzo dobrze nam się gadało, a znaliśmy się tyle, ile
poznaliśmy się na tamtej imprezie, czyli prawie wcale. No i znowu zaczął mnie
całować. Nie protestowałam. Było fantastycznie. Robiło się momentami naprawdę
gorąco. Ale powiedziałam mu wprost, ze nie może zostać na noc. Właściwie
miałam ochotę na noc z A, znowu BEZ wyrzutów wobec M. Problem w tym, że
miałam okres, tylko to mnie powstrzymało.
Kontakt z A. nie urwał się, wręcz przeciwnie - on się wciąż coraz bardziej
nakręca! Wie, że nie będziemy razem, bo on za parę dni wypływa w półroczny
rejs. Wysyła mi romantyczne smsy, komplementy... Mamy się jeszcze spotkać
przed jego wyjazdem, pewnie skończy sie to seksem...
Boże... Co ja mam z tymi facetami?! Najgorsze jest to, że nie potrafie
zdecydować się na odejście definitywne od swojego chłopaka. Ani nie powiem
definitywnie pozostałym, że nie mają na co liczyć. Flirtuję z każdym! Nawet
jak byłam z koleżankami kedyś w pubie, przysiadł się jakiś koleś, zaczęliśmy
gadać i poprosił o mój numer. Powiedział, że jak nie mam zamiaru się z nim
spotkać, to nie muszę. Nie miałam zamiaru się z nim spotkać, ale nr dałam.
I tak działam na kilka frontów jednocześnie...
Matko... Co sądzicie o mojej sytuacji i postępowaniu wobec facetów? Zasługuję
na potępienie? Powinnam spędzić noc z Mr. A? Powinnam wrócić do mojego
partnera? Powinnam... Co zrobic?
Jak dotrwałyście do końca tej marnej historyjki to gratuluję i podziwiam. A
jak jeszcze coś doradzicie to będę w siódmym niebie!
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: a ja mam dylemat - synek, niemąż, powrót do UK :-(
a ja mam dylemat - synek, niemąż, powrót do UK :-( Uwaga, duuuużo będzie.
Witam drogie dziewczęta,
Mam dylemat, problem, który mnie męczy już miesiącami. Polega on na tym, że
jestem aktualnie w Polsce z moim synkiem, a niemąż siedzi w Londynie. A jak
do tego doszło to jest wielkie, że tak powiem "drama story". W skrócie: gdy
byłam w ciąży w sierpniu zeszłego roku dowiedziałam się, że mój niemąż ma
romans, od mniej więcej maja do tego momentu w którym się tego dowiedziałam.
Jak się pewnie domyślacie bardzo mnie to zabolało i wk@#$@@wiło.
Koniec końców romans się skończył i niemąż zapewniał mnie o swojej miłości.
Po urodzeniu synka w październiku 2006 było ok, kochająca się rodzina itp.
Nie minęło kilka/kilkanaście tygodni a znalazłam romantyczne smsy w jego
komórce tym razem od innej "pani". Dowiedziałam się , że nie jest ze mną
szczęśliwy. Zaproponowałam mu układ partnerski, że będziemy rodzicami dla
małego ale , że nie będziemy już razem jako para. Zgodził się, po paru dniach
zmienił zdanie, że nie , potem zasugerował, że jak pojadę do rodziny w
Polsce, to niech pomyślę co chcę dalej zrobić z moim życiem (?!) i że może
byłoby lepiej gdybym nie wracała, a jeśli tak to tylko po rzeczy. Nie chcę
się za dużo rozwodzić na ten temat co on powiedział, ale generalnie chodzi o
to, że on mówi różne rzeczy, a gdy potem mu powiem "ale przecież
powiedziałeś, że x y z" to się na mnie wkurza.
Anyway, 1 stycznia wyjechałam do Polski, gdzie mieszkam z synkiem z mama i
siostra w M3 i powiem wam, że mimo ścisku jestem o wiele szczęśliwsza i
pogodniejsza niż gdy byłam w Londynie. Nawet poszłam do pracy w zawodzie
(uczę angielskiego), bo wiem, że zostawiam synka w zaufanych rękach. (Gdy
zostawiałam synka na kilka godzin z niemężem nie potrafiłam się zrelaksować)
Mój dylemat to czy wracać, niemąż twierdzi, że się zmienił, że każdy
zasługuje na drugą szansę, że bardzo mnie kocha i nie chce mnie wcale
zmieniać, że ze mną jest szczęśliwy, że bardzo kocha synka i tęskni za nim. A
ja, szczerze mówiąc drogie dziewczyny, nie czuję już tej miłości, którą
miałam wcześniej do niego, boję się mu znowu zaufać, on miał huśtawki
nastrojów, które bardzo się odbijały na mnie. Z drugiej strony, czy ja mam
prawo odbierać dziecku ojca a ojcu dziecko? Ale z kolejnej strony, sama nie
wiem, czy ja go kocham, lub czy jestem/będę w stanie pokochać tak jak kiedyś.
Nie chcę go krzywdzić przez zabranie dziecka ze sobą, ale gdyby małego nie
było to nie zastanawiałabym się dwa razy nad odejściem. Tłumaczę sobie, że z
czasem ta miłość wróci, ale jak pomyślę o powrocie do Londynu, to mi się robi
słabo na myśl o oddaniu synka do żłobka lub childminderki, o pójściu do
pracy, która ze mnie bebechy wypruwa (supply teacher) i o braku wsparcia w
postaci przyjaciół, rodziny.
Co wy na to ? Co wy byście zrobiły na moim miejscu?
Dzięki serdeczne.
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Kolezanki Twojego Partnera
z drugiej strony lustra.... Mialam kiedys bliska przyjaciolke. Naprawde bliska. Spotykalysmy sie
czesto, ona opowiadala mi o problemach ze swoim facetem. Nie ukladalo
im sie zupelnie, ja staralam sie ja pocieszac, robilam co moglam zeby
zapomniala. Jednoczesnie ow chlopak byl rowniez moim przyjacielem.
Delikatnie staralam sie ingerowac, umawialam ich na spotkania po
wielkich klotniach, caly czas staralam sie zeby byli ze soba... Zarowna z
nia jak i nim rozmawialam godzinami. I wiecie co? Pewnego wieczoru,
doskonale to pamietam siedzialam u niego w firmie i gadalismy o jego
problemach z ta dziewczyna. ... Poczulam na sobie jego "inne"
spojrzenie... To dziwne odkrycie zasialo w moim sercu nic watpliwosci czy
powinnismy sie przyjaznic, w podswiadomosci czulam ze nie powinnam,
ze to owoc zakazany.... W koncu pewnego zimowego dnia umowilismy sie
na picie wodki. Ja bylam zrozpaczona bo moj facet mnie zostawil a on jak
zwykle mial problemy... Zaczelismy calowac sie jak szaleni.... Jakby nam
tego brakowalo przez ten caly czas naszej znajomosci.... I nie wazne bylo
ze w tym czasie dzwonila ona... To sie nie liczylo, nie wtedy.... Nie jestem
jednak osoba, ktora wyrzadza ludziom krzywde i potrafi z tym zyc... To bylo
strasznie ciezkie, ona dzwonila proszac o rade a w ty samym czasie on
przesylal romantyczne smsy.. Tak minely 2 miesiace i kiedys
powiedzialam sobie nie!!!!! Nie potrafi tak zyc, musze jej powiedziec,
musze bo inaczej nigdy nie odzyskam do siebie szacunku.... Zapytalam
sie jego co o tym sadzi. Powiedzial ze nie powinnam, bo: czego oczy nie
widza tego sercu nie zal.... A jednak... Pojechalam do niej. ...Przy kawie
powiedzialam ze zrobilam cos strasznego, ze nie zasluguje na jej
przyjazn. Ona w tym momencie poweidziala: ciii ja nie chce nic wiedziec,
jestes moja przyjaciolka od wielu lat , domyslam sie wielu rzeczy ale to
mnie nie interesuje.... Nie musze dodawac ze czulam sie duzo gorzej.
Gdyby mnie uderzyla, krzyczala plakala... A ona mi wybaczyla.... Pozniej
spotykalam sie z nim....Ona to widziala, byla przy mnie doradzala mi co
mam robic, tak tak chory uklad bo go kochala.... I mnie zostawil po
pewnym czasie, i to w duzo gorszym stanie niz ja...Bylam zakochana po
uszy... A ona przy mnie byla pocieszala wyciagala z dola.... I teraz mimo ze
juz nie utrzymujem ze soba bliskich kontaktow( odleglosc) czuje ze moge
na nia liczyc..... Ale wiem tez jedno. Bardzo trudno przewidziec co sie w
zyciu wydarzy. Nigdy bym nie przypuszczala ze potrafie tak wielkie
swinstwo zrobic kolezanke a jednak.... Dlatego tez rozumiem wszystke
dziewczyny ktore zdecydowaly sie na bycie ta druga. Czasami bardzo
ciezko jest bys sama, bez nikogo kto by pocieszyl dodal otuchy... Mam
nadzieje ze juz nigdy podobna sytuacja nie bedzie miala miejsca, ze
nikogo nie zranie...ale wiem tez jedno, nawet najwiekszym
przeciwniczkom zdrad moze sie pdobna sytuacja zdarzyc....
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Beznadziejnie zakochana od lat...co robić?
Beznadziejnie zakochana od lat...co robić? Jestem obecna na forum dość długo- do tej pory tylko czytałam zamieszczane tu
posty- wydawało mi się, że jestem za młoda by zabierać głos w poruszanych tu
sprawach. Moja niepełnoletność niesie za sobą także mały bagaż doświadczeń...
Jednak teraz ja nie wiem, co robić...:-(
Zakochałam się sześć lat temu w pewnym chłopaku. Było to dziecięce uczucie,
choć wiem, że była to właśnie miłość. On mnie olewał, ignorował, długo dla
niego nie istniałam. Potem coś drgnęło- zaczęłam przyjaźnić się z jego
najlepszym kumplem, z nim też zaczęłam rozmawiać... Po jakimś czasie wszyscy
wzięli nas za parę, my jednak byliśmy tylko kolegami... Trzy lata po tym jak go
poznałam nasze stosunki uległy nagłej poprawia- codziennie gadaliśmy godzinamy,
telefonu nie odkładałam z rąk... jednak nic nie wyszło poza przyjaźń. Taki stan
trwał rok, potem pokłóciliśmy sie i dość długo się ignorowaliśmy. Rok temu w
wakacje odebrałam smsa... "co u Ciebie". Od takiej treści zaczął się nasz
wakacyjny flirt- całe dwa miesiące przesyłaliśmy sobie romantyczne smsy, parę
razy spotkaliśmy się... Przyszedł wrzesień znów spotkaliśmy sie w jednej
klasie. I on ponownie mnie olał. Zdobyłam sie na odwagę, zapytałam, czemu się
nie odzywa, na co w odpowiedzi usłyszałam, że jestem przewrażliwiona i że on
zachowuje się jak zwykle... Po tym stwierdzeniu próbowałam sobie go wybić z
głowy, szukałam kogoś innego, ale z miłości nie da się tak po prostu wyleczyć.
Przez parę miesięcy nasze stosunki były czysto przyjacielskie- nie raz i nie
dwa byliśmy w kinie, w pubie itd, ale zawsze jako kumple. Miesiąc temu
spotkaliśmy się na imprezie. Nie wiem, czym to było spowodowane, ale od
poczatku nie rozstawaliśmy się. cały wieczór spędziłam tańcząc w jego
ramionach, potem juz tylko świat wirował wokół, kiedy on mnie całował...
wydawało mi się, że wreszcie to jest to. A teraz? Nie wróciliśmy do tamtego
wydarzenia, owszem- nadal flirtujemy- głownie dzięki internetowi, a przy
ludziach zachowujemy sie nadal tylko jak przyjaciele.
Nie wiem teraz co zrobić, nie wiem, co oznaczał tamten wieczór. Próbuję
zrozumieć tą zabawę w przyciąganie i odpychanie... Ten facet mnie wykończy- w
jednej chwili dotykam gwiazd, jest bosko, potem on mnie odtrÄ…ca, a ja Å‚apiÄ™
doła... Wiem, że on nie ma nikogo... Poza tym- przynajmniej wg moich znajomych-
jestem całkiem ładną, zgrabną dziewczyną i (tego akurat jestem pewna)-
inteligentną. Zresztą ON też to docenia i zdaje sobie z tego sprawę- często
gadamy na rózne tematy, potrafimy przegadać ze trzy godziny... Dlaczego więc ON
mnie nie chce??? Co ja mam zrobić? Ja nie umiem bez niego zyć, wiem że go
kocham- jestem w stanie, bez zastanowienia, oddać mu całą siebie- duszę, serce,
umysł... ON nawet nie pozwala się kochać- odrzuca to uczucie, raniąc mnie
nieustannie... Niedługo szykuje się kolejna impreza- z jego słów wnioskuję, że
oczekuje powtórki z poprzedniej, tylko że- może trochę staroswiecko- nie lubię
całowania się z facetem, który nic do mnie nie czuje... po prostu nie mam
zamiaru być kolejną- przepraszam za wyrażenie- "przelizaną"... A za dwa
tygodnie jedziemy ze znajomymi na wakacje... Co ja mam zrobić- każde spojrzenie
w jego stronę boli... Jestem też zazdrosna, bo widzę, jak inne dziewczyny krążą
wokół niego, jednak z rzadną chyba nie jest tak blisko jak ze mną... mimo to
mnie też odrzuca...
Nawet miałam zamiar zapytać go, co jest między nami. ale boję się. boję się
odpowiedzi- nie wiem, co bym zrobiła, gdybym usłyszała, ze to wszystko to moje
urojone marzenia, że między nami nic nie ma i nie będzie. chyba dlatego
pozostaje przy marzeniach... ale to nie jest wyjście. Co ja mam zrobić? Może
ktoś ma pomysł...
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Za co mnie to spotyka
Za co mnie to spotyka mam taki problem. Mam męża, , powaznie niedowidzącego, skrytego,
bardzo przystojnego,mam synów jeden 5letni autystyczny, drugi 3
letni zdrowy (w razie pytań, czemu mamy drugie dziecko skoro
pierwsze chore, ano temu, że o chorobie starszego dowiedzieliśmy się
jak młodszy był już na świecie). Mój mąż mimo kalectwa utrzymywał
rodzinę, umie zarabiać. Ma też inne dolegliwości, serce, kamica
nerkowa.... od jakiegoś czasu zaczął obstawiać zakłady
bukmaherskie. Raczej nie dopuszczał mnie do kasy, a ja mu
bezgranicznie w tym względzie ufałam-w końcu ekonomista.Mąż
twierdził, że wie o zagrożeniach i nigdy nie gra więcej niż za
kilkaset zł, które wcześniej wygrał. Czas sobie leciał (ok roku),
mąż coraz bardziej się od nas oddalał, coraz mniej obchodziłam go
ja, dzieci, zaczął wymawiać, że leczenie starszego synka jest
drogie, że zbyt dużo łoży na dom, poza tym ma depresję, rodzi
kamienie, wszystko go boli, ma ogólnie dośc życia. Nie wiedziałam
jak mu pomóc, on zresztą każdą moją pomoc, czy próbę emocjonalnego
zbliżenia traktował z conajmniej niechęcia. Przez ca ły czas, kiedy
był w domu, nie odzywał się do nas, nie uczestniczył w życiu
rodziny, tylko albo siedział przy kompie, albo w toalecie z
telefonem, albo przed telewizorem, potem klikał przez cały czas,
przed snem, budził się w nocy i klikał, budził się nad ranem i też
klikał.W naszym wiejskim domku nie robił nic, właśnie został
skończony, a jego nic kompletnie nie obchodziło. Z czasem i ja się
od niego odsunęłam, nie chciałam współzyć, bo jak go nachodziło, to
przypominał sobie o żonie. pomagała nam moja rodzina przy pracach
ogrodowych, a mąż albo spał, albo mówił, że go boli, albo robił
wredne uwagi co do wykonania pracy. Aż pewnego dnia, stwierdziłam,
że doś z tym klikaniem, bo przyjechaliśmy na wieś, a pan mąż chce
spać- poszedł "spać" na 4 godziny, w ciągu dnia, potem na godzinę do
toalety, a potem, zauważyłam, ze jakimś cudem nie ma telefonu w
łapce i schowałam to żówno, z zamiarem wyrzucenia w pola. Zrobiło mi
się trochę szkoda telefonu, postanowiłam wyłączyć, ale jego telefon
ma inny wyłącznik niz mój, no i przeleciałam większość opcji,
wróciłam do wiadomości i poczytałam sobie. Dowiedziałam się, że
bardzo intensywnie koresponduje z koleżanką z pracy, również mamą i
zoną. Seksu nie było, ale z jego strony wieeeelkie przywiązanie.
Poprostu on z nią omawiał całe swoje życie emocjonalne, skarżył się
na mnie, ona wszystko wiedziała o naszych dzieciach, o tym co się w
domu dzieje. my dla niego byliśmy przeźroczyści, lub narzucający
się, a ją "na rękach by nosił, ona jest małą kobietką o wielkim
sercu i jego podporą", "może go bic gdzie chce, ile razy chce i
kiedy chce"
życzyli sobie "różowych, tęczowych snów, tudziez seksownych, takich
nie pozostawiających u niego sladów....", przesyłali sobie
buziaczki, całuski dla dzieci, najgorsze było to, że kiedy nasze
dzieci dopraszały się o uwagę tatusia, on słał byziaczki dla
Marcinka, a na nasze dzieci warczał, żeby mu spokój dały etc.
Nie ukrywam, że to mnie dobiło, bo wiedziałam, o jej łatwości 0od
kilku lat, nie chciałam, żeby mąż z nią pracował, ale myślałam, że
jej się we łbie poukłada, jak sama wyjdzie za mąż i urodzi dziecko.
NIc bardziej mylnego. On myślę teraz, że okłamywał mnie conajmniej 5
lat, bo podobała mu się i był nią wcześniej zauroczony, czekał na
odpowiedni moment, wcześniej słała do mężą romantyczne smsy i
mielismy z jej powodu zgrzyty. A ona ma na koncie Å‚zy niejednej
żony, równolegle z moim mężem kręci z innym ( również mężem i ojcem
niepełnosprawnego dziecka, maluszek ok 1,5 roku)na jego oczach i
mimo, że pije wódkę w pracy, tak, że zdarzało się ją nieprzytomną
wkładac do taksówki, to i tak ONA w oczach mojego męża jest ta
cudowna , wyrozumiała i wspaniała.Napisałam jej złosliwy tekst o jej
problemie alkoholowym i hazardzie mojego pana męża, że naprawdę się
znaleźli, ona bluznęła chamstwem ). Na drugi dzień po konfiskacie
telefonu, mój mąż powiedział, że ma jeszcze inne niusy, otóż hazard,
pochłonął go całkowicie- to widziałam sama, ale pochłaniał też
kwoty, o których nie miałam bladego pojęcia. Mój pan mąż bez mojej
wiedzy zadłużył nas na dodatkowe 150 tys zł , które to sumy poszły
się walić w zakładach. Oświadczył, że nie zarabia od roku tyle ile
deklaruje a 1/4 mniej, że nie płaci mi ZUSu- wyszło na to, że od
roku. na gry poszedł cały zwrot z US ok 7 tys, wygrana w sądzie z
ZUS -ok 8 tys też poszła się walić, do tego wiszę Zusowi kasę,
narobił długów w kilku bankach. Powiedziałam mu, że ma z flamą
skończyc przy mnie, bo wcześniej deklarował, że ja i tylko ja i, że
nie będzie nigdzie odchodził. Rozpłakał się, że nie pozwalam mu miec
prawdziwego przyjaciela od serca.Zatkało mnie. na moją prośbę, że ma
mi dać wszystkie karty i, że będzie dostawał kieszonkowe 100 zł
mies. Obraził się, że "chcę go obedrzeć ze wszystkiego". Wyobrażacie
sobie???Było to miesiac temu, zaczynam powoli sie zbierać do kupy,
ale nie jestem w stanie odpowiadać w pełni za swoje nastroje, raz
jest Ok, za chwilę wybucham płaczem i nie mogę sie uspokoić, zdarza
mi się zawieszać i prawie nie oddychać, poprostu jakbym nie
istniala. A przecież muszę poszukac jakiejś roboty, a z drugiej
strony kto mnie zatrudni jak jestem średnio dyspozycyjna, bo jeżdżę
z młodym na różne terapie. Qrde nie wiem co mam robić.Chciałabym się
na tej małpie zemścić, tak, żeby bolało, może w końcu zrozumie, że
jak ją jej mąż nie obchodzi to są jeszcze nie-żonaci.No i ta kasa....
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.pljakub791.xlx.pl |