sprzedaż alkoholu bez zezwolenia

Ogldasz odpowiedzi wyszukane dla hasa: sprzedaż alkoholu bez zezwolenia





Temat: Hałaśliwe puby na Polu Mokotowskim ściszyły muzykę
Grają, grają. Łomot basów nie daje spać. To wszystko ściema co mówi
przedstawiciel nielegalnych pubów:

<Oczywiście, że się uciszymy. Ręczę za to - zapewnia Jerzy Wrzesiński,
pełnomocnik pubów.>

i

<Do tej pory żadna ze wspólnot nie złożyła u nas zażalenia, więc nie
wiedzieliśmy, że byliśmy tacy głośni.>

a interwencje policji i straży miejskiej z prośbami mieszkańców o przyciszenie
głośników nie dały właścicielom pubów do myślenia? Czekają na pisma od
wspólnot..ha,ha.. A na jakie adresy?

Cała ta wypowiedź p. J. Wrzesińskiego to zasłona dymna, że niby oni to nie
wiedzieli, że hałasują no i oczywiście nie wiedzieli, że na sprzedaż alkoholu
to zezwolenia trzeba... Niewiniątka.

Eh, co za miasto, co za kraj....
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Czy miasto dogada się z Labiryntem?
Użytkowanie lokalu bez zezwolenia przez całe lata, sprzedaż alkoholu bez
zezwolenia przez całe lata - to jest możliwe tylko w Warszawie. Obawiam sie, że
wszystko będzie tak samo jak jest, mimo procesów. Układ Warszawski trzyma sie
mocno. Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Dochody miast wyższe od planowanych
Dochody miast wyższe od planowanych
Na początek tabelka - wykonanie budżetów wybranych miast (stan na 30 czerwca
2005 r):
www.rzeczpospolita.pl/teksty/wydanie_050825/ekonomia_a_25-2.F.jpg

Dochody miast wyższe od planowanych

Pierwsze półrocze wszystkie duże miasta zakończyły na plusie, nadwyżka ich
dochodów wyniosła prawie 900 mln zł. Z planów na cały rok wynika, że deficyt
w tych samorządach przekroczy 2,2 mld zł

Na razie jednak nic nie wskazuje na to, by te pesymistyczne założenia się
sprawdziły, gdyż wpływy na konta samorządów często przekraczają planowane
kwoty. Najwięcej miast informuje o bardzo wysokim poziomie dochodów z tytułu
podatków i opłat lokalnych, opłaty komunikacyjnej, skarbowej czy podatku od
środków transportowych.

W Olsztynie, Lublinie, Rzeszowie, Warszawie i Wrocławiu wyższe od zakładanych
są dochody z opłat za zezwolenia na sprzedaż alkoholu. - O zezwolenia
ubiegało się znacznie więcej osób, niż zakładano. Stało się tak w związku z
imprezami w ramach Olsztyńskiego Lata Artystycznego - powiedziała "Rz"
Magdalena Górecka z olsztyńskiego biura prasowego.

Przekroczony całoroczny plan
Dodatkowo Olsztyn uzyskał także więcej pieniędzy z opłaty za zarządzanie i
użytkowanie wieczyste nieruchomości. - Już o ponad milion złotych
przekroczono całoroczny plan. - Wykonanie wyniosło niemal 8,3 mln zł -
twierdzi Magdalena Górecka.

W Krakowie źródłami najwyższych dochodów są opłata skarbowa oraz opłata za
wydanie dowodu rejestracyjnego, obie związane z dużą liczbą samochodów
sprowadzanych z Unii Europejskiej. Dodatkowe pieniądze przyniosły wpływy ze
sprzedaży, dzierżawy oraz użytkowania wieczystego w związku z pozytywnym
zakończeniem przetargów, wzrostem zainteresowania wykupem mieszkań
komunalnych i odpłatnym korzystaniem z majątku. Z kolei w związku z rosnącą
wartością nieruchomości i ożywieniem gospodarczym samorządy odnotowały wyższe
wpływy z podatku od czynności cywilnoprawnych.

Skarbnicy zauważają, że w porównaniu z rokiem 2004 niższe są wpływy z podatku
dochodowego od osób prawnych. - Plan roczny powinien być jednak wykonany -
uważa skarbniczka Białegostoku Stanisława Kozłowska.

Zdaniem Mirosławy Puton z wydziały finansowego w Lublinie, nie jest
wykluczone, że po raz pierwszy od kilku lat zaplanowane wpływy z udziału w
podatku dochodowym od osób fizycznych zostaną osiągnięte w 100 proc. Liczą
też na to skarbnicy z Olsztyna i Gdańska. Innego zdania jest Małgorzata
Zienkiewicz, skarbniczka Gorzowa Wielkopolskiego, która twierdzi, że
założenia resortu finansów są zbyt optymistyczne. Ogółem we wszystkich
miastach na koniec pierwszego półrocza dochody z udziału w podatku
dochodowymod osób fizycznych były na poziomie prawie 43 proc. całorocznego
planu.

Mało na inwestycje
Niższe dochody samorządy uzyskują obecnie z opłaty targowej. - Powodem jest
przechodzenie kupców na opodatkowanie podatkiem od nieruchomości, w sytuacji
gdy ich kioski czy stoiska można zakwalifikować do budowli - wyjaśnia
skarbniczka Katowic Danuta Kamińska. - Poza tym obserwujemy mały ruch kupców
i klientów na targowiskach, duży spadek liczby plantatorów owocowo-warzywnych
w związku z korzystniejszymi kontraktami eksportowymi do krajów UE - dodaje.
Zaostrzone wymogi sanitarne spowodowały mniejsze zainteresowanie handlem
rolników sprzedających swoje produkty.

W Kielcach, Wrocławiu, Bydgoszczy, Rzeszowie, Katowicach i Krakowie mniej
pieniędzy wpłynęło z tytułu tzw. karty podatkowej. Związane to jest z faktem,
że coraz mniej przedsiębiorców jest zainteresowanych tą formą opodatkowania.

W pierwszej połowie roku na konta 18 dużych miast - 16 stolic województw oraz
Torunia i Zielonej Góry - trafiło niemal 49 proc. planowanych dochodów, czyli
ponad 11,2 mld zł. Ich łączne wydatki stanowiły natomiast jedynie 41 proc.
całorocznego planu i wyniosły 10,3 mld zł. Na inwestycje największe miasta
wydały tylko 5,2 mld zł, zaledwie 15 proc. zaplanowanej na cały rok kwoty.
Zdecydowanie najmniej na ten cel przeznaczyły: Szczecin, Gdańsk, Zielona Góra
i Olsztyn. Najwięcej: Rzeszów, Białystok i Wrocław.

Zadłużenie 18 miast wynosiło w końcu czerwca prawie 6,7 mld zł, czyli
stanowiło 29 proc. ich zaplanowanych na cały rok dochodów i ok. 1/3 długu
całego sektora samorządowego. Najbliżejustawowych progów ostrożnościowych,
ograniczających możliwości zaciągania zobowiązań (poziom zadłużenia nie może
przekroczyć 60 proc. planowanych na dany rok dochodów, a przypadające do
spłaty raty kredytów i innych zobowiązań nie mogą być wyższe od 15 proc.
planowanych dochodów budżetu) są Kraków (dług stanowi 47 proc. dochodów),
Toruń (43 proc.) i Wrocław (40 proc.). Na koniec roku planowane zadłużenie
wszystkich 18 miast ma wynieść 8,5 mld zł, czyli ponad 37 proc. ich
całorocznych dochodów.

ALEKSANDRA MYCZKOWSKA
"RZECZPOSPOLITA" Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Urzędowe śledztwa
Urzędowe śledztwa
OŚWIADCZENIE BIURA PRASOWEGO W SPRAWIE POSTAWIENIA ZARZUTU PROKURATORSKIEGO
ZASTĘPCY PREZYDENTA SZCZEPANOWI LEWNIE

Nadużycie władzy oraz działanie na szkodę interesu publicznego lub prywatnego
(art. 231 par. 1 Kodeksu Karnego) - taki zarzut w poniedziałek, 23 stycznia
2006 roku postawiła Prokuratura Rejonowa w Gdańsku zastępcy prezydenta miasta
Szczepanowi Lewnie. Sprawa ma związek z decyzją zastępcy prezydenta o
przejęciu zaniedbanego i opuszczonego lokalu gastronomicznego w centrum
Gdańska, przy ulicy Długiej 18/20.


"Działania S. Lewny zostały podjęte w obronie szeroko pojętego interesu
publicznego, ochrony mienia i własności Miasta Gdańska. Sam zastępca
prezydenta nie zgadza się z zarzutem" - komentuje postanowienie Prokuratury,
Biuro Prasowe Urzędu Miejskiego.

Sprawa ciągnie się od co najmniej 10 lat. Kluczowe są dwa fakty:
listopad 2004 roku, kiedy to zastępca prezydenta Gdańska S. Lewna podejmuje
decyzję o wejściu do lokalu gastronomicznego przy ulicy Długiej 18/20 oraz
jego przejęciu.
kwiecień 2005 roku, kiedy to Sławomir Smoliński, były najemca tego lokalu,
składa w Prokuraturze Rejonowej w Gdańsku doniesienie o przestępstwie.
Zaatakował w tym piśmie władze Gdańska, które jego zdaniem, bez wyroku
sądowego i protokołu zdawczo-odbiorczego, przejęły lokal, a następnie
podpisały umowę najmu na ten lokal z nowym użytkownikiem.
Zastępca prezydenta Gdańska S. Lewna działał w obronie szeroko pojętego
interesu publicznego, ochrony mienia i własności Miasta Gdańska, kierując się
przy tym zapisami artykułu 26 Kodeksu Karnego: "Nie popełnia przestępstwa
ten, kto działa w celu uchylenia bezpośredniego niebezpieczeństwa grożącego
jakiemukolwiek dobru chronionemu prawem, jeżeli niebezpieczeństwa nie można
uniknąć inaczej, a dobro poświęcone przedstawia wartość niższą od dobra
ratowanego".

Należy podkreślić, że kiedy w listopadzie 2004 zastępca prezydenta podjął
decyzję o wejściu do położonego przy prestiżowej ulicy miasta oraz jego
przejęciu, lokal był zaniedbany, opuszczony i nieogrzewany. W związku z tym
sytuacja wymagała interwencji, zbliżała się zima, lokalowi groziła
dewastacja. Wcześniej najemca lokalu S. Smoliński nie odpowiadał na wezwania
miejskich urzędników, łamał ustalenia zawarte z miastem, narażał na poważne
straty finansowe miejską kasę.

Od co najmniej 1995 r. nie płacił regularnie czynszu (31 maja 1995 stan
zadłużenia wynosił przeszło 15 tysięcy PLN z odsetkami). Długi wobec miasta
rosły i na koniec 2004 roku przekroczyły 142 tysiące PLN z odsetkami. Ani
najemca, ani jego małżonka nie odpowiadali na wezwania do zapłaty. S.
Smoliński był nieuchwytny - wezwania były wysyłane na adresy, gdzie w ciągu
10 lat bywał zameldowany, jak również na adres lokalu przy ulicy Długiej. Nie
odbierał również pozwu o eksmisję z lokalu, który został do niego wysłany (17
maja 2004).
Przez okres prawie trzech lat (od lutego 2001) nielegalnie, bowiem bez
koncesji, handlował alkoholem, bez zezwolenia również w okresie letnim
prowadził ogródek gastronomiczny (Referat Handlu wielokrotnie nakazywał
najemcy zamknięcie ogródka oraz informował o konsekwencjach sprzedaży
alkoholu bez zezwolenia, wszczęta kontrola Państwowej Inspekcji Handlowej,
Urzędu Celnego, dochodzenie Prokuratury Rejonowej w Gdańsku w sprawie
sprzedaży alkoholu bez zezwolenia w lipcu 2004 zostało umorzone).
S. Smoliński z własnej inicjatywy z miejskimi urzędnikami skontaktował się
raz, w grudniu 2002. Zalełażo mu na rozłożeniu długów wobec miasta na raty
oraz na podpisaniu następnej, 10-letniej umowy. Chcąc odzyskać publiczne
pieniądze, miasto wyraziło zgodę, sądząc, że najemca popadł w przejściowe
kłopoty (dług wobec miasta wynosił wówczas ponad 32 tysiące PLN). Niestety S.
Smoliński zapłacił tylko jedną ratę. Ponieważ warunkiem było systematyczne
spłacanie zadłużenia, ugoda z miastem stała się nieważna. W końcu 2004 roku
dług przekroczył 142 tysiące PLN z odsetkami. Czy S. Smoliński oprócz długów
wobec miasta miał długi wobec Urzędu Skarbowego, ZUS, Saur Neptun i Zakładu
Energetycznego i jak się rozliczał pozostaje rzeczą tych instytucji.

W świetle powyższych faktów zastępca prezydenta S. Lewna podjął decyzję o
zajęciu lokalu. Wcześniej pracownicy, podległego S. Lewnie, Wydziału
Gospodarki Komunalnej Urzędu Miejskiego przeprowadzili kontrole, które
potwierdziły, że w lokalu nie jest prowadzona żadna działalność, lokal jest
pusty i nieogrzewany. S. Smoliński został powiadomiony o konieczności wydania
lokalu. W dniach 10 i 15 listopada 2004 służby miejskie - pracownicy Wydziału
Gospodarki Komunalnej, Gdańskiego Zarządu Nieruchomości Komunalnych oraz
funkcjonariusze Straży Miejskiej przejęli lokal. Spisano i zabezpieczono w
magazynie wszystkie rzeczy należące do najemcy.

W końcu rozwiązano problem lokalu gastronomicznego. W grudniu 2004, przejął
go zgodnie z Uchwałą Rady Miasta z 5 października 1995 i pod ustalonymi z
miastem warunkami, restaurator Włodzimierz Soroczyński. Nowy najemca spłacił
długi S. Smolińskiego (ponad 142 tysiące PLN), przekazał ponadto miastu
wyremontowany przez siebie lokal położony w centrum Gdańska. W. Soroczyński
prowadzi na terenie miasta inną działalność gospodarczą, w przeciwieństwie do
S. Smolińskiego jest rzetelnym płatnikiem czynszu. Należy podkreślić, że
zarówno w lokalu dzierżawionym obecnie przez W. Soroczyńskiego, jak i w
lokalu, który przekazał miastu, prowadzona jest działalność gospodarcza.

Prokuratura, która prowadzi śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez
Zastępcę Prezydenta, umorzyła dwa inne wątki tego śledztwa:
bezprzetargowe wydzierżawienie lokalu przy ulicy Długiej panu Soroczyńskiemu,
niegospodarność z powodu niskich stawek czynszu – uznano, że spłata
zadłużenia była odpowiednią rekompensatą.
UWAGA
Prezydent Paweł Adamowicz i jego zastępca Szczepan Lewna do czasu zakończenia
prokuratorskiego postępowania nie będą komentowali sprawy. Niniejszy
komunikat Biura Prasowego jest jedynym komentarzem w toczącej się sprawie.

Maciej Turnowiecki
Rzecznik Prezydenta Gdańska

Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Zarzuty wobec wiceprezydenta Lewny
KOMUNIKAT
W ZWIĄZKU Z
POSTAWIENIEM ZARZUTU PRZEZ PROKURATURĘ
Z-CY PREZYDENTA GDAŃSKA SZCZEPANOWI LEWNIE

Nadużycie władzy oraz działanie na szkodę interesu publicznego lub prywatnego
(art. 231 par. 1 Kodeksu Karnego) – taki zarzut w poniedziałek, 23 stycznia
2006 roku postawiła Prokuratura Rejonowa w Gdańsku zastępcy prezydenta miasta
Szczepanowi Lewnie. Sprawa ma związek z decyzją zastępcy prezydenta o przejęciu
zaniedbanego i opuszczonego lokalu gastronomicznego w centrum Gdańska, przy
ulicy Długiej 18/20. „Działania S. Lewny zostały podjęte w obronie szeroko
pojętego interesu publicznego, ochrony mienia i własności Miasta Gdańska. Sam
zastępca prezydenta nie zgadza się z zarzutem” – komentuje postanowienie
Prokuratury, Biuro Prasowe Urzędu Miejskiego.


Sprawa ciągnie się od co najmniej 10 lat. Kluczowe są dwa fakty:
• listopad 2004 roku, kiedy to zastępca prezydenta Gdańska S. Lewna
podejmuje decyzję o wejściu do lokalu gastronomicznego przy ulicy Długiej 18/20
oraz jego przejęcia.
• kwiecień 2005 roku, kiedy to Sławomir Smoliński, były najemca tego
lokalu, składa w Prokuraturze Rejonowej w Gdańsku doniesienie o przestępstwie.
Zaatakował w tym piśmie władze Gdańska, które jego zdaniem, bez wyroku sądowego
i protokołu zdawczo-odbiorczego, przejęły lokal, a następnie podpisały umowę
najmu na ten lokal z nowym użytkownikiem.

Zastępca prezydenta Gdańska S. Lewna działał w obronie szeroko pojętego
interesu publicznego, ochrony mienia i własności Miasta Gdańska, kierując się
przy tym zapisami artykułu 26 Kodeksu Karnego: „Nie popełnia przestępstwa ten,
kto działa w celu uchylenia bezpośredniego niebezpieczeństwa grożącego
jakiemukolwiek dobru chronionemu prawem, jeżeli niebezpieczeństwa nie można
uniknąć inaczej, a dobro poświęcone przedstawia wartość niższą od dobra
ratowanego”.
Należy podkreślić, że kiedy w listopadzie 2004 zastępca prezydenta podjął
decyzję o wejściu do położonego przy prestiżowej ulicy miasta oraz jego
przejęciu, lokal był zaniedbany, opuszczony i nieogrzewany. W związku z tym
sytuacja wymagała interwencji, zbliżała się zima, lokalowi groziła dewastacja.
Wcześniej najemca lokalu S. Smoliński nie odpowiadał na wezwania miejskich
urzędników, łamał ustalenia zawarte z miastem, narażał na poważne straty
finansowe miejską kasę.
Od co najmniej 1995 r. nie płacił regularnie czynszu (31 maja 1995 stan
zadłużenia wynosił przeszło 15 tysięcy PLN z odsetkami). Długi wobec miasta
rosły i na koniec 2004 roku przekroczyły 142 tysiące PLN z odsetkami. Ani
najemca, ani jego małżonka nie odpowiadali na wezwania do zapłaty. S. Smoliński
był nieuchwytny - wezwania były wysyłane na adresy, gdzie w ciągu 10 lat bywał
zameldowany, jak również na adres lokalu przy ulicy Długiej. Nie odbierał
również pozwu o eksmisję z lokalu, który został do niego wysłany (17 maja
2004). Przez okres prawie trzech lat (od lutego 2001) nielegalnie, bowiem bez
koncesji, handlował alkoholem, bez zezwolenia również w okresie letnim
prowadził ogródek gastronomiczny (Referat Handlu wielokrotnie nakazywał najemcy
zamknięcie ogródka oraz informował o konsekwencjach sprzedaży alkoholu bez
zezwolenia, wszczęta kontrola Państwowej Inspekcji Handlowej, Urzędu Celnego,
dochodzenie Prokuratury Rejonowej w Gdańsku w sprawie sprzedaży alkoholu bez
zezwolenia w lipcu 2004 zostało umorzone). S. Smoliński z własnej inicjatywy z
miejskimi urzędnikami skontaktował się raz, w grudniu 2002. Zależało mu na
rozłożeniu długów wobec miasta na raty oraz na podpisaniu następnej, 10-letniej
umowy. Chcąc odzyskać publiczne pieniądze, miasto wyraziło zgodę, sądząc, że
najemca popadł w przejściowe kłopoty (dług wobec miasta wynosił wówczas ponad
32 tysiące PLN). Niestety S. Smoliński zapłacił tylko jedną ratę. Ponieważ
warunkiem było systematyczne spłacanie zadłużenia, ugoda z miastem stała się
nieważna. W końcu 2004 roku dług przekroczył 142 tysiące PLN z odsetkami. Czy
S. Smoliński oprócz długów wobec miasta miał długi wobec Urzędu Skarbowego,
ZUS, Saur Neptun i Zakładu Energetycznego i jak się rozliczał pozostaje rzeczą
tych instytucji.
W świetle powyższych faktów zastępca prezydenta S. Lewna podjął decyzję o
zajęciu lokalu. Wcześniej pracownicy, podległego S. Lewnie, Wydziału Gospodarki
Komunalnej Urzędu Miejskiego przeprowadzili kontrole, które potwierdziły, że w
lokalu nie jest prowadzona żadna działalność, lokal jest pusty i nieogrzewany.
S. Smoliński został powiadomiony o konieczności wydania lokalu. W dniach 10 i
15 listopada 2004 służby miejskie – pracownicy Wydziału Gospodarki Komunalnej,
Gdańskiego Zarządu Nieruchomości Komunalnych oraz funkcjonariusze Straży
Miejskiej przejęli lokal. Spisano i zabezpieczono w magazynie wszystkie rzeczy
należące do najemcy.

W końcu rozwiązano problem lokalu gastronomicznego. W grudniu 2004, przejął go
zgodnie z Uchwałą Rady Miasta z 5 października 1995 i pod ustalonymi z miastem
warunkami, restaurator Włodzimierz Soroczyński. Nowy najemca spłacił długi S.
Smolińskiego (ponad 142 tysiące PLN), przekazał ponadto miastu wyremontowany
przez siebie lokal położony w centrum Gdańska. W. Soroczyński prowadzi na
terenie miasta inną działalność gospodarczą, w przeciwieństwie do S.
Smolińskiego jest rzetelnym płatnikiem czynszu. Należy podkreślić, że zarówno w
lokalu dzierżawionym obecnie przez W. Soroczyńskiego, jak i w lokalu, który
przekazał miastu, prowadzona jest działalność gospodarcza.

UWAGA.
Prezydent Paweł Adamowicz i jego zastępca Szczepan Lewna do czasu zakończenia
prokuratorskiego postępowania nie będą komentowali sprawy. Niniejszy komunikat
Biura Prasowego jest jedynym komentarzem w toczącej się sprawie.
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Zarzuty wobec wiceprezydenta Lewny
OŚWIADCZENIE BIURA PRASOWEGO
W SPRAWIE POSTAWIENIA ZARZUTU PROKURATORSKIEGO ZASTĘPCY PREZYDENTA SZCZEPANOWI
LEWNIE

Nadużycie władzy oraz działanie na szkodę interesu publicznego lub prywatnego
(art. 231 par. 1 Kodeksu Karnego) - taki zarzut w poniedziałek, 23 stycznia
2006 roku postawiła Prokuratura Rejonowa w Gdańsku zastępcy prezydenta miasta
Szczepanowi Lewnie. Sprawa ma związek z decyzją zastępcy prezydenta o przejęciu
zaniedbanego i opuszczonego lokalu gastronomicznego w centrum Gdańska, przy
ulicy Długiej 18/20.


"Działania S. Lewny zostały podjęte w obronie szeroko pojętego interesu
publicznego, ochrony mienia i własności Miasta Gdańska. Sam zastępca prezydenta
nie zgadza się z zarzutem" - komentuje postanowienie Prokuratury, Biuro Prasowe
Urzędu Miejskiego.

Sprawa ciągnie się od co najmniej 10 lat. Kluczowe są dwa fakty:
listopad 2004 roku, kiedy to zastępca prezydenta Gdańska S. Lewna podejmuje
decyzję o wejściu do lokalu gastronomicznego przy ulicy Długiej 18/20 oraz jego
przejęciu.
kwiecień 2005 roku, kiedy to Sławomir Smoliński, były najemca tego lokalu,
składa w Prokuraturze Rejonowej w Gdańsku doniesienie o przestępstwie.
Zaatakował w tym piśmie władze Gdańska, które jego zdaniem, bez wyroku sądowego
i protokołu zdawczo-odbiorczego, przejęły lokal, a następnie podpisały umowę
najmu na ten lokal z nowym użytkownikiem.
Zastępca prezydenta Gdańska S. Lewna działał w obronie szeroko pojętego
interesu publicznego, ochrony mienia i własności Miasta Gdańska, kierując się
przy tym zapisami artykułu 26 Kodeksu Karnego: "Nie popełnia przestępstwa ten,
kto działa w celu uchylenia bezpośredniego niebezpieczeństwa grożącego
jakiemukolwiek dobru chronionemu prawem, jeżeli niebezpieczeństwa nie można
uniknąć inaczej, a dobro poświęcone przedstawia wartość niższą od dobra
ratowanego".

Należy podkreślić, że kiedy w listopadzie 2004 zastępca prezydenta podjął
decyzję o wejściu do położonego przy prestiżowej ulicy miasta oraz jego
przejęciu, lokal był zaniedbany, opuszczony i nieogrzewany. W związku z tym
sytuacja wymagała interwencji, zbliżała się zima, lokalowi groziła dewastacja.
Wcześniej najemca lokalu S. Smoliński nie odpowiadał na wezwania miejskich
urzędników, łamał ustalenia zawarte z miastem, narażał na poważne straty
finansowe miejską kasę.

Od co najmniej 1995 r. nie płacił regularnie czynszu (31 maja 1995 stan
zadłużenia wynosił przeszło 15 tysięcy PLN z odsetkami). Długi wobec miasta
rosły i na koniec 2004 roku przekroczyły 142 tysiące PLN z odsetkami. Ani
najemca, ani jego małżonka nie odpowiadali na wezwania do zapłaty. S. Smoliński
był nieuchwytny - wezwania były wysyłane na adresy, gdzie w ciągu 10 lat bywał
zameldowany, jak również na adres lokalu przy ulicy Długiej. Nie odbierał
również pozwu o eksmisję z lokalu, który został do niego wysłany (17 maja 2004).
Przez okres prawie trzech lat (od lutego 2001) nielegalnie, bowiem bez
koncesji, handlował alkoholem, bez zezwolenia również w okresie letnim
prowadził ogródek gastronomiczny (Referat Handlu wielokrotnie nakazywał najemcy
zamknięcie ogródka oraz informował o konsekwencjach sprzedaży alkoholu bez
zezwolenia, wszczęta kontrola Państwowej Inspekcji Handlowej, Urzędu Celnego,
dochodzenie Prokuratury Rejonowej w Gdańsku w sprawie sprzedaży alkoholu bez
zezwolenia w lipcu 2004 zostało umorzone).
S. Smoliński z własnej inicjatywy z miejskimi urzędnikami skontaktował się raz,
w grudniu 2002. Zalełażo mu na rozłożeniu długów wobec miasta na raty oraz na
podpisaniu następnej, 10-letniej umowy. Chcąc odzyskać publiczne pieniądze,
miasto wyraziło zgodę, sądząc, że najemca popadł w przejściowe kłopoty (dług
wobec miasta wynosił wówczas ponad 32 tysiące PLN). Niestety S. Smoliński
zapłacił tylko jedną ratę. Ponieważ warunkiem było systematyczne spłacanie
zadłużenia, ugoda z miastem stała się nieważna. W końcu 2004 roku dług
przekroczył 142 tysiące PLN z odsetkami. Czy S. Smoliński oprócz długów wobec
miasta miał długi wobec Urzędu Skarbowego, ZUS, Saur Neptun i Zakładu
Energetycznego i jak się rozliczał pozostaje rzeczą tych instytucji.

W świetle powyższych faktów zastępca prezydenta S. Lewna podjął decyzję o
zajęciu lokalu. Wcześniej pracownicy, podległego S. Lewnie, Wydziału Gospodarki
Komunalnej Urzędu Miejskiego przeprowadzili kontrole, które potwierdziły, że w
lokalu nie jest prowadzona żadna działalność, lokal jest pusty i nieogrzewany.
S. Smoliński został powiadomiony o konieczności wydania lokalu. W dniach 10 i
15 listopada 2004 służby miejskie - pracownicy Wydziału Gospodarki Komunalnej,
Gdańskiego Zarządu Nieruchomości Komunalnych oraz funkcjonariusze Straży
Miejskiej przejęli lokal. Spisano i zabezpieczono w magazynie wszystkie rzeczy
należące do najemcy.

W końcu rozwiązano problem lokalu gastronomicznego. W grudniu 2004, przejął go
zgodnie z Uchwałą Rady Miasta z 5 października 1995 i pod ustalonymi z miastem
warunkami, restaurator Włodzimierz Soroczyński. Nowy najemca spłacił długi S.
Smolińskiego (ponad 142 tysiące PLN), przekazał ponadto miastu wyremontowany
przez siebie lokal położony w centrum Gdańska. W. Soroczyński prowadzi na
terenie miasta inną działalność gospodarczą, w przeciwieństwie do S.
Smolińskiego jest rzetelnym płatnikiem czynszu. Należy podkreślić, że zarówno w
lokalu dzierżawionym obecnie przez W. Soroczyńskiego, jak i w lokalu, który
przekazał miastu, prowadzona jest działalność gospodarcza.

Prokuratura, która prowadzi śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez
Zastępcę Prezydenta, umorzyła dwa inne wątki tego śledztwa:
bezprzetargowe wydzierżawienie lokalu przy ulicy Długiej panu Soroczyńskiemu,
niegospodarność z powodu niskich stawek czynszu – uznano, że spłata zadłużenia
była odpowiednią rekompensatą.
UWAGA
Prezydent Paweł Adamowicz i jego zastępca Szczepan Lewna do czasu zakończenia
prokuratorskiego postępowania nie będą komentowali sprawy. Niniejszy komunikat
Biura Prasowego jest jedynym komentarzem w toczącej się sprawie.

Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Zdawkowe biuro prasowe
OŚWIADCZENIE BIURA PRASOWEGO W SPRAWIE POSTAWIENIA ZARZUTU PROKURATORSKIEGO
ZASTĘPCY PREZYDENTA SZCZEPANOWI LEWNIE

Nadużycie władzy oraz działanie na szkodę interesu publicznego lub prywatnego
(art. 231 par. 1 Kodeksu Karnego) - taki zarzut w poniedziałek, 23 stycznia
2006 roku postawiła Prokuratura Rejonowa w Gdańsku zastępcy prezydenta miasta
Szczepanowi Lewnie. Sprawa ma związek z decyzją zastępcy prezydenta o przejęciu
zaniedbanego i opuszczonego lokalu gastronomicznego w centrum Gdańska, przy
ulicy Długiej 18/20.


"Działania S. Lewny zostały podjęte w obronie szeroko pojętego interesu
publicznego, ochrony mienia i własności Miasta Gdańska. Sam zastępca prezydenta
nie zgadza się z zarzutem" - komentuje postanowienie Prokuratury, Biuro Prasowe
Urzędu Miejskiego.

Sprawa ciągnie się od co najmniej 10 lat. Kluczowe są dwa fakty:
listopad 2004 roku, kiedy to zastępca prezydenta Gdańska S. Lewna podejmuje
decyzję o wejściu do lokalu gastronomicznego przy ulicy Długiej 18/20 oraz jego
przejęciu.
kwiecień 2005 roku, kiedy to Sławomir Smoliński, były najemca tego lokalu,
składa w Prokuraturze Rejonowej w Gdańsku doniesienie o przestępstwie.
Zaatakował w tym piśmie władze Gdańska, które jego zdaniem, bez wyroku sądowego
i protokołu zdawczo-odbiorczego, przejęły lokal, a następnie podpisały umowę
najmu na ten lokal z nowym użytkownikiem.
Zastępca prezydenta Gdańska S. Lewna działał w obronie szeroko pojętego
interesu publicznego, ochrony mienia i własności Miasta Gdańska, kierując się
przy tym zapisami artykułu 26 Kodeksu Karnego: "Nie popełnia przestępstwa ten,
kto działa w celu uchylenia bezpośredniego niebezpieczeństwa grożącego
jakiemukolwiek dobru chronionemu prawem, jeżeli niebezpieczeństwa nie można
uniknąć inaczej, a dobro poświęcone przedstawia wartość niższą od dobra
ratowanego".

Należy podkreślić, że kiedy w listopadzie 2004 zastępca prezydenta podjął
decyzję o wejściu do położonego przy prestiżowej ulicy miasta oraz jego
przejęciu, lokal był zaniedbany, opuszczony i nieogrzewany. W związku z tym
sytuacja wymagała interwencji, zbliżała się zima, lokalowi groziła dewastacja.
Wcześniej najemca lokalu S. Smoliński nie odpowiadał na wezwania miejskich
urzędników, łamał ustalenia zawarte z miastem, narażał na poważne straty
finansowe miejską kasę.

Od co najmniej 1995 r. nie płacił regularnie czynszu (31 maja 1995 stan
zadłużenia wynosił przeszło 15 tysięcy PLN z odsetkami). Długi wobec miasta
rosły i na koniec 2004 roku przekroczyły 142 tysiące PLN z odsetkami. Ani
najemca, ani jego małżonka nie odpowiadali na wezwania do zapłaty. S. Smoliński
był nieuchwytny - wezwania były wysyłane na adresy, gdzie w ciągu 10 lat bywał
zameldowany, jak również na adres lokalu przy ulicy Długiej. Nie odbierał
również pozwu o eksmisję z lokalu, który został do niego wysłany (17 maja 2004).
Przez okres prawie trzech lat (od lutego 2001) nielegalnie, bowiem bez
koncesji, handlował alkoholem, bez zezwolenia również w okresie letnim
prowadził ogródek gastronomiczny (Referat Handlu wielokrotnie nakazywał najemcy
zamknięcie ogródka oraz informował o konsekwencjach sprzedaży alkoholu bez
zezwolenia, wszczęta kontrola Państwowej Inspekcji Handlowej, Urzędu Celnego,
dochodzenie Prokuratury Rejonowej w Gdańsku w sprawie sprzedaży alkoholu bez
zezwolenia w lipcu 2004 zostało umorzone).
S. Smoliński z własnej inicjatywy z miejskimi urzędnikami skontaktował się raz,
w grudniu 2002. Zalełażo mu na rozłożeniu długów wobec miasta na raty oraz na
podpisaniu następnej, 10-letniej umowy. Chcąc odzyskać publiczne pieniądze,
miasto wyraziło zgodę, sądząc, że najemca popadł w przejściowe kłopoty (dług
wobec miasta wynosił wówczas ponad 32 tysiące PLN). Niestety S. Smoliński
zapłacił tylko jedną ratę. Ponieważ warunkiem było systematyczne spłacanie
zadłużenia, ugoda z miastem stała się nieważna. W końcu 2004 roku dług
przekroczył 142 tysiące PLN z odsetkami. Czy S. Smoliński oprócz długów wobec
miasta miał długi wobec Urzędu Skarbowego, ZUS, Saur Neptun i Zakładu
Energetycznego i jak się rozliczał pozostaje rzeczą tych instytucji.

W świetle powyższych faktów zastępca prezydenta S. Lewna podjął decyzję o
zajęciu lokalu. Wcześniej pracownicy, podległego S. Lewnie, Wydziału Gospodarki
Komunalnej Urzędu Miejskiego przeprowadzili kontrole, które potwierdziły, że w
lokalu nie jest prowadzona żadna działalność, lokal jest pusty i nieogrzewany.
S. Smoliński został powiadomiony o konieczności wydania lokalu. W dniach 10 i
15 listopada 2004 służby miejskie - pracownicy Wydziału Gospodarki Komunalnej,
Gdańskiego Zarządu Nieruchomości Komunalnych oraz funkcjonariusze Straży
Miejskiej przejęli lokal. Spisano i zabezpieczono w magazynie wszystkie rzeczy
należące do najemcy.

W końcu rozwiązano problem lokalu gastronomicznego. W grudniu 2004, przejął go
zgodnie z Uchwałą Rady Miasta z 5 października 1995 i pod ustalonymi z miastem
warunkami, restaurator Włodzimierz Soroczyński. Nowy najemca spłacił długi S.
Smolińskiego (ponad 142 tysiące PLN), przekazał ponadto miastu wyremontowany
przez siebie lokal położony w centrum Gdańska. W. Soroczyński prowadzi na
terenie miasta inną działalność gospodarczą, w przeciwieństwie do S.
Smolińskiego jest rzetelnym płatnikiem czynszu. Należy podkreślić, że zarówno w
lokalu dzierżawionym obecnie przez W. Soroczyńskiego, jak i w lokalu, który
przekazał miastu, prowadzona jest działalność gospodarcza.

Prokuratura, która prowadzi śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez
Zastępcę Prezydenta, umorzyła dwa inne wątki tego śledztwa:
bezprzetargowe wydzierżawienie lokalu przy ulicy Długiej panu Soroczyńskiemu,
niegospodarność z powodu niskich stawek czynszu – uznano, że spłata zadłużenia
była odpowiednią rekompensatą.
UWAGA
Prezydent Paweł Adamowicz i jego zastępca Szczepan Lewna do czasu zakończenia
prokuratorskiego postępowania nie będą komentowali sprawy. Niniejszy komunikat
Biura Prasowego jest jedynym komentarzem w toczącej się sprawie.

Maciej Turnowiecki
Rzecznik Prezydenta Gdańska

Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jakub791.xlx.pl
  •  

    Powered by WordPress dla [Wywiadowka]. Design by Free WordPress Themes.