|
SPRZEDASZ psów |
Ogldasz odpowiedzi wyszukane dla hasa: SPRZEDASZ psów
Temat: 5-letnia Włoszka pogryziona przez amstaffa w Kr...
Dla ścisłości, przygniatająca większość obecnie znanych ras psów,
zostało "sztucznie wyhodowanych". A te, które nie są "sztucznie
wyhodowane" , to na przykład owczarki kaukaskie i
środkowoazjatyckie, a z naszych regionów owczarek podhalański i jego
karpaccy kuzyni. Wszystko to są psy, które także "mają walkę we
krwi" i potrafią załatwić człowieka znacznie gorzej niż bullowate.
Wbrew temu, co się wielu ludziom wydaje, nad psem MOŻNA w pełni
zapanować, tylko musi być w tym celu spełnionych mnóstwo warunków,
dotyczących zarówno właściciela (predyspozycje psychiczne,
odpowiedzialność, wiedza i umiejętności) jak psa (pewne pochodzenie
ze sprawdzonego źródła).
Nie rozumiem obarczania winami nakoskowanych debili w dresach
wszystkich wielbicieli bullowatych i innych ras "niebezpiecznych".
Przecież to nie drechy tłumaczą, że to są psy możliwe do łagodnego i
bezkonfliktowego prowadzenia, wprost przeciwnie, szczycą się
agresywnością swych "amstaffów" (celowo w cudzysłowiu, gdyż
prawdziwego amstaffa nie kupi się na targu za 300, drechy w 99.9%
chodzą z zwykłymi kundlami). Dlaczego "zatem każdemu durnemu
psiarzowi życzę pożądnego pogryzienia przez dobrego
> amstaffka;)". Tak trudno zrozumieć, że osoby, które uważają
amstaffa za psa zdolnego do normalniej, bezpiecznej egzystencji,
właśnie robią wszystko, żeby ich psy nikogo nie gryzły?
Nawet na podstawie jedynie szczątkowych informacji na temat
opisywanej tragedii, ktokolwiek ma pojęcie o temacie powie, że
właścicielka amstaffów pobiła chyba rekord głupoty i niekompetencji,
trzymając te psy w izolacji od normalnego życia a jednocześnie
pozwalając im biegać luzem bez kagańców. Żeby było jasne- nie bronię
jej, wprost przeciwnie- uważam, że powinna ponieść najsurowszą karę.
Jednakże trudno nie zauważyć, że w takiej sytuacji, również psy
wielu innych ras prawdopodobnie zachowałoby się tak samo (molosy,
nawet te nie mające opinii groźnych, owczarek niemiecki).
Problem "ras niebezpiecznych" można rozwiązać jedynie kompleksowymi
działaniami. Przede wszystkim, zakaz rozmnażania i sprzedaży psów w
tych typach, poza certyfikowanymi hodowlami Związku Kynologicznego-
w ten sposób załatwić można dwa problemy: dostępności (rodowodowy
bull to koszt około co najmniej 2000, to naturalna bariera dla osób
w typie "osiedlowego sportowca") oraz niepewnego pochodzenia psów i
niewłaściwego doboru, nie eliminującego niepożądanych cech. Po
drugie, obowiązkowa, na koszt właścicieli, sterylizacja wszystkich
żyjących obecnie "psów w typie" nie pochodzących z pewnego,
certyfikowanego źródła. Po trzecie wreszcie, obowiązkowe badania
psychologiczne i szkolenia dla wszystkich potencjalnych kandydatów
na właścicieli. I na koniec, obowiązkowe szkolenia właścicieli i
młodych psów, w licencjonowanych szkołach tresury.
Bez takich działań, tragedie jak dzisiejsza, będą się
powtarzać, "odpowiedzią" na nie będą krótkotrwałe wybuchy antypsiej
histerii a potem zapadająca cisza, aż do następnego razu.
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Co was dziwi w innym kraju?
Kanada - Toronto dokładniej:
-syf w autobusach i metrze, jeśli ktoś mówi, że w Polsce są brudne autobusy -
niech przyjedzie. Jadący piją sok, colę, pepsi, cokolwiek i wyrzucają puszki z
tegoż na podłogę autobusu, to samo z opakowaniami po jedzeniu, skórkami z
owoców, itp. - sprzątane chyba tylko wieczorem... a od rana to samo :/
- alkohol tylko w wydzielonych sklepach, Beer Store -mhhmmm marzenie, tyle
rodzajów piwa :), ale kawałek się trzeba przejść
- sympatyczni z reguły (zdarzają się wyjątki) kierowcy i "kierownice" ;) w
autobusach i tramwajach
- prawo jazdy - zdajesz banalny test i dostajesz prawko G1, czyli możesz jeździć
w dzień w towarzystwie kierowcy z co najmniej 4 letnim stażem i po drogach do 80
km/h; po 8 miesiącach warunkowo, a zazwyczaj po roku zdajesz jazdy na wyższy
poziom, żeby jeździć samemu - cudne prawo :), acha, można zdawać testy w języku
polskim
- ubezpieczenie zdrowotne - dopiero po 3 miesiącach od wylądowania, musisz
udowodnić, że mieszkasz pod danym adresem, nie liczy się korespondencja prywatna
lub z emigration; musi to być rachunek za mieszkanie, kablówkę, telefon domowy,
kredyt, konto bankowe, coś tam jeszcze, lub prawo jazdy - przyjeżdżający, jak
ja, na gotowe (dom, kablówka, telefon, itp.) musiałam szybko zrobić prawo jazdy
- najprościej i najszybciej.
- zakaz posiadania pralki w niektórych mieszkaniach - pralnie publiczne, za
które trzeba oczywiście płacić
- ogromne ilości jedzenia w knajpach
- ilość Polaków na ulicach - czasem aż dziwne jak się ten język tu usłyszy,
niektórzy muszą uważać co mówią na głos, bo a nuż trafią na rodaka
- obrzydliwie grubi ludzie, zwłaszcza kobiety, jedzący w McDonaldzie podwójnego
Big Maca (porcje dużo większe niż w Polsce), z podwójnymi frytkami a do tego
Cola Light ... żeby nie przytyć ;)
- zaśmiecone pobocza dróg,
- ale pięknie utrzymane parki, można poleżeć na trawce i nikogo to nie dziwi,
-biegające wszędzie czarne wiewiórki, i czasem szare - jednak nasze rude
ładniejsze :)
- ludzie wchodzący praktycznie wszędzie z psami - super, pod warunkiem, że to
nie jest zoo, gdzie pies szczeka na każde zwierzę i je straszy :/
- sprzątanie kupek psów
- sprzedaż alkoholu do 1 w nocy, ale także na weselach i przyjęciach w
restauracjach o tej godzinie alkohol znika ze stołów, zresztą wesela trwają góra
do tej godziny - i to niezbyt często. Ale zawsze można piwo kupić u chińczyka,
wystarczy poprosić o "Cold tea" - w każdym razie jeszcze ze 2 lata temu tak było
- płacenie za siebie za alkohol na weselu
- słynne "How are you?" i tyle...
- ilość arabów, i wielkość ich rodzin
- jeszcze większe rodziny chińskie
- trzymanie się razem chyba wszystkich narodów: ukraińców, białorusinów,
włochów, itp., za to polacy udają, że się trzymają razem, a tylko patrzą kogo
podkablować :/
- papierosy do kupienia w aptece
- ilość środków chemicznych w płynach do zmywania (niektórych) - wyżerają skórę
prześlicznie
- mania wielkości ;) - najwyższy budynek świata, najdłuższa ulica świata
- gniazdka elektryczne - przedziwne, wtyczki są z takimi podwójnymi bolcami, ale
te bolce są płaskie, w dodatku jeden troszkę wyższy od drugiego, ale minimalnie,
jeszcze nie nauczyłam się odróżniać
- napięcie prądu - 110 V, czasem 120; trzeba się zastanowić nad przywiezieniem
urządzeń elektrycznych z Europy, bo cena adaptera czasami przekracza cenę nowego
urządzenia
- zakichane inche, czyli cale, wszystkie wielkości podawane w calach, dla mnie
tragedia, tak samo jak waga w funtach, podobno przechodzą na system metryczny
już któryś rok z kolei i dalej tego systemu nie rozumieją
Niemcy, okolice Frankfurtu nad Menem:
- dziury w drogach bocznych naprawiane przez miesiąc - ekipa przyjeżdża,
ogrodzi, popatrzy i tak codziennie - jak w Polsce normalnie ;)
ale tego mi wyszło, na razie w canadowie jestem dopiero 2 miesiąc więc jeszcze
pewnie coś zaobserwuję i dopiszę
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Psy rasowe sa chore
nrg67 napisał:
> I po czwarte - moja rodzina znalazla w sieci fachowa rozmowe
miedzy
> howodcami o tym, ze komus tam sie masc i uszy
> szczeniat "rodowodowych" nie spodobaly, wiec hodowca klnąć w
> nieboglosy z powodu straconych pieniedzy... uśpił cały miot!
Mnie nurtuje jeszcze jedna kwestia. Co w takich hodowlach-
hurtowniach dzieje się z psami, które kończą wystawową i rozrodczą
karierę? Nie mówię o domowych hodowlach, w których psiak przyjmuje
status emeryta i nic się nie zmienia w jego egzystencji. Przy
ambitnych planach wystawowych związanych z licznymi wyjazdami,
zagranicznymi kryciami, wysokimi kosztami utrzymania psów na co
dzień... - mam wątpliwości, czy nadal jest miejsce dla psa, który
nie zarabia. Wersja oficjalna jest taka, że te sędziwe pieski
znajdują nowe, kochające rodziny. Jak to wygląda naprawdę, wolę nie
zgadywać. Zresztą nawet jeśli wersja oficjalna jest prawdziwa -
nietrudno się domyślić, co czuje stary, wyeksploatowany pies,
którego oddaje się jak przedmiot.
Wracając do podanej prez Ciebie informacji o uśpieniu szczeniąt,
która mnie zmroziła. Chciałoby się krzyknąć, że żaden normalny
weterynarz nie wykonałby takiego zabiegu. Argument finansowy może
jednak zdziałać cuda, no i jeszcze grożba utraty wieloletniego
klienta-hurtownika....
> Jak kiedys sobie kupie psa z papierami - wcale tego nie wykluczam -
> to sobie sprowadze szczeniaka z zagranicy, z jakiegos takiego
> nudnego, poukladanego kraju jak Niemcy czy Dania, bo tam ludzie
nie
> maja dosc ulanskiej fantazji i wyobrazni zeby dreczyc i katowac
> zwierzeta z taka pomyslowoswcia, jak moi ukochani rodacy :(
Musisz się liczyć z tym, że zagraniczni hodowcy mogą odmówić
sprzedaży psa do Polski. Czytałam kiedyś wywiad z ludźmi, którzy
chcieli sprowadzić do Polski psy z Hiszpanii i musieli się nieźle
nagimnastykować, żeby przełamać opory właścicieli.
Myślę, że przez wielu ludzi z Zachodu Polska jest postrzegana jako
kraj nie tylko zacofany w kwestii stosunku do zwierząt, ale
najzwyczajniej biedny i hodowcy mogą mieć watpliwości, czy po prostu
zapewnimy odpowiednie warunki psom. Ciekawa jestem, jakie macie
doświadczenia w tej dziedzinie - mam na myśli sprowadzenie pieska ze
Skandynawii czy Europy Zachodniej.
Na koniec chcę podkreślić, że na pewno jest w Polsce wiele dużych
hodowli, które nie stosują ponurych praktyk opisanych przez nas w
tym wątku. Mam jednak wątpliwości co do sytuacji ogólnej. Przyzwoite
warunki mieszkaniowe, długie spacery, wszechstronna socjalizacja,
karma wysokiej klasy, stały nadzór weterynarza, szkolenie, praca i
zabawa adekwatna do potrzeb rasy, wystawy, pielęgnacja, krycia. Czy
w Polsce posiadając np. osiem czy dziesięć psów, a do teago pracę
zawodową i rodzinę, można uczciwie spełnić zobowiązania wobec psa,
które bierzemy na siebie, przyjmując go do rodziny.
Pozdrawiam.
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: ::: SOS dla Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt !!!
odzew proszę bardzo.
ludzie ja tu czegoś nie rozumiem!
błagam niech ktoś mi to wytłumaczy bo straciłam chęć na wysyłanie
jakich kolwiek pieniędzy na nasze częstochowskie psiaki.To nie o nie
mi chodzi.Wiem,widziałam jak żyją,co jedzą i jaka jest opieka
weterynaryjna.Ale to z czym wczoraj się spotkałam to
szok.Przypadkowa rozmowa z osobą a potem z następną i
następną,otworzyły mi oczy jak bardzo zależy Pani kierowniczce na
szukaniu nowych domów dla tych biednych psiaków i kociaków.Dziecko
mojej rozmówczyni poprosiło ją i jej męża aby jako drugigo psa do
domu wziąć pieska ze schroniska.Rodzice zgodzili się i pojechali tam
następnego dnia.Jakież było ich zdziwienie gdy pani kierownik
aktualna nadal niestety,kazała sobie zapłacić 250zł za mieszańca
zapchlonego,śmierdzącego moczem,bo wiadomo że te psy załatwiają się
w boksach i potem tam żyją.szczęki im opadły i nie dlatego że nie
planowali zostawić jakis pieniędzy na schronisko,gdyż z takim
nastawieniem tam poszli.wywiązała się dyskusja z kierowniczką która
skwitowała temat krótko"JA TU BIZNESS PROWADZĘ".Potwierdzają to też
inne osoby które chciały wziąć psiaka ze schroniska ale 50zł to dla
nich wydatek za małego kundelka,z którym potem prosto trzeba się
udać do weterynarza na szczepienia które też kosztują około 70zł.i
to też nie wszystko bo psy które brane są ze schroniska na ogół mają
biegunkę więc trzeba zastosowac choć na parę dni dietę i dalej kasa
leci.Spotkałam się z taka opinią że za takie pieniadze oni nie muszą
ogladać tego dramatu bo na rynku kupia czystego i ładnego pieska
za "dychę".a czym są karmione psiaki kasza i nie byłoby w tym nic
strasznego gdyby to nie była sama kasza dzień w dzień.Przecież jak
bierze takie pieniądze to nie stać ich dokupienie ochłapów w masarni?
2,30za 1 kg Pani kierownik,samo mięso bo kosci chcą oddać za
darmo.Może Pani odpowie ile kasy co miesiąc wpływa do budzetu z
wirtualnych adopcji?Przecież stawki to nie tajemnica.25zł
mały.35złśredni,45zł duzy.co miesiac wpływaja.Ile psów wychodzi w
ciągu miesiaca ze schroniska?20,30 ile pytam?Twierdzicie że jest
taka rotacja psów w schronisku?pytam ile z tego jest kasy bo stawki
macie dobre?nawet nie chce wiedzieć i nie pytam ile miasto daje co
roku na ten pani bajzer.To nie Celestynów gdzie jest 1600 psów tylko
około 200!wiadomo ze trzeba zapłacić prąd,kupic węgiel żeby było
ciepło w kanciapie,zapłacić zusy i pensje,nie w tym rzecz.Ale
sytuacja do jakiej Pani doprowadziła,budy które ludzie ogladają na
zdjęciach w internecie.przepełnione i ponure
boksy,zagryzienia.Przecież ma Pani środki a wy piszecie do ludzi
dobrej woli na swojej stronie żeby zrobili zrzutkę na budy?kpiny i
wstyd!kiedy te budy były wymieniane 10 lat temu?pytam,czemu do tej
pory suki nie były sterylizowane,nie macie weterynarza na
etacie,przeciez jest i ma pensje,to co robi przez te godziny?Co z
pani za kierowniczka.ostatnio dotarło do mnie od Pani zwolennika
raczej że Pani się wypaliła.Jezeli rzeczywiscie tak jest to asta la
vista baby!Tak jak większosc miłośników psów rozczulam się gdy widzę
te biedne zwierzaki.wziełabym wszystkie,jest mi ich bardzo bardzo
żali jeżeli my częstochowianie nie wezmiemy sprawy w swoje ręce to
nic się na Gilowej nie zmieni.oni są tam za długo.Pracownicy przy
dłuzszej rozmowie twierdzaże juz się uodpornili na wszystko co się
tam dzieje.ja wiem że na schronisku wymalowany jest napis"sprzedaz
psów".ok.niech będzie to co łaska ale nie taka jak u księdza.co
łaska ale nie mniej niz...Mój mąz prowadzi interesyi kiedy zobaczył
jak szlocham i jak labidzę że taka ciężka sytuacja tych
zwierząt,wziął kalkulator i wyliczył ile kosztuje utrzymanie
schroniska na 200psów.grosze,naprawdę za groszę można je utrzymać w
niezłej formie ale tu potrzeba menadzera i miłośnika zwierzat w
jednym.jednak nigdy przenigdy nie mozna takiej instytucji traktować
jako interesu do zarabiania kasy ono ma się utzymać a nie
zarabiać.ludzie tam zarzadzjący i pracujacy mają być miłośnikami
zwierzat a nie bywać nimi!
i taka prosba do wolontariuszek,nie piszcie zeby ludzie brali te psy
bo wasza praca to walka z wiatrakami ,energię swą wykorzystajcie na
wykurzenie Pani D!!!z TOZ-U
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Inicjatywa EMPATIA
Inicjatywa EMPATIA Witamy,
Nowo powstale stowarzyszenie Inicjatywa "Empatia" rozpoczyna dzialania
zmierzajace do wymuszenia na sklepie Anna Zoo i wszystkich podobnych
sklepach zaprzestania handlu zwierzetami egzotycznymi, a takze
towarzyszacymi, takimi jak psy i koty. Bedziemy starac sie ponownie
naglosnic sprawe poprzez media, akcje protestacyjne, doprowadzenie do
kolejnych kontroli inspektorow, zbieranie podpisow pod petycja, a takze,
jesli zajdzie taka koniecznosc, skierowanie sprawy do prokuratury.
Szukamy osob chetnych do pomocy i wspolorganizowania naszych dzialan.
Ponizej tekst listu, ktory wysylamy do mediow.
__
Drodzy Państwo.
Stosunek do innych zwierząt jest dla człowieka rodzajem sprawdzianu
moralnego. Niestety, są wśród nas tacy ludzie, którzy stali się
zawodowcami w oblewaniu tego egzaminu. Niektórzy z nich są rzeźnikami,
inni hodowcami "zwierząt futerkowych", a jeszcze inni handlują żywymi
zwierzętami jako towarem - rzeczą, którą widzi się wyłącznie przez
pryzmat własnego zysku. Długa i znamienna lista wydarzeń, związanych ze
sklepem zoologicznym Anna Zoo w Galerii Mokotów, świadczy o tym, że
jedną z takich osób jest właścicielka tego sklepu. Prawie trzyletnia
historia działalności Anna Zoo pełna jest bulwersujących wydarzeń, o
których wielokrotnie wspominały media: sprzedaż psów (w tym szczeniąt),
kotów i zwierząt egzotycznych w warunkach narażających je na stres i
cierpienie, skargi klientów, kupujących tam chore zwierzęta, sprawy
skierowane do prokuratury, protesty inspektorów TOZ, petycja do
Prezydenta Warszawy, pikiety pod sklepem, protesty organizacji obrony
zwierząt, studentów i lekarzy weterynarii...
W artykule z dnia 26 czerwca 2003 r. Gazeta Stołeczna przytacza
kuriozalną, zważywszy na kontekst, wypowiedź właścicielki sklepu - żąda
ona mianowicie uregulowania przepisów dotyczących handlu zwierzętami!
Według niej, to ich brak zmusza sklep do "wypracowywania własnych
standardów dotyczących handlu zwierzętami". Bliższe prawdzie byłoby
chyba stwierdzenie, że luki w istniejących przepisach demoralizują
obywateli podatnych na uleganie okazjom do czynienia zła bezkarnie.
Przedstawiciele naszego stowarzyszenia byli kilka dni temu w sklepie
Anna Zoo. Jest to miejsce, które nie nadaje się do kilkunastogodzinnego
eksponowania zwierząt, dzień w dzień, pośród przelewających się tłumów
ludzi, w nienaturalnym świetle, hałasie i ciasnocie. Jednym ze zwierząt,
które teraz stanowią "atrakcję", jest piesek preriowy - nieświszczuk.
Zwierze to w naturze żyje w koloniach, zamieszkując tereny stepowe
(prerie), kopiąc rozległe nory. Kolonia zajmować może nawet kilka
kilometrów kwadratowych terenu, liczyć kilka tysięcy osobników, a
niektóre nory mogą znajdować się nawet metr pod ziemią! Proszę sobie
wyobrazić jak nienaturalne jest dla tego zwierzęcia przebywanie w
niewielkim akwarium, w samotności i bez możliwości skutecznego ukrycia
się. Proszę sobie także spróbować wyobrazić klienta, który stara się
zapewnić u siebie w domu godne warunki życia dla swojej nowej zabawki.
Handel takimi zwierzętami jest bezdusznym kreowaniem mody na posiadanie
zwierząt egzotycznych, z pełną wiedzą o tym, że prawo zwierzęcia do
życia w zgodzie ze swoją naturą będzie łamane!
W Polsce od 1997 roku obowiązuje Ustawa o ochronie zwierząt, która
dereifikuje zwierzęta, mówiąc:
"Zwierzę, jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia, nie jest
rzeczą. Człowiek jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę."
Odrobina dobrej woli mogłaby sprawić, aby powyższe zdania, wyrażające
obowiązujące w Polsce prawo, wystarczyły jako zachęta do humanitarnego
traktowania zwierząt. Być humanitarnym wobec zwierząt znaczy uwzględniać
jego potrzeby, i to niezależnie od wielkości fortuny, którą się na
handlu nimi zbija.
Stowarzyszenie Inicjatywa "EMPATIA" zastrzega sobie prawo do dalszych
protestów w sprawie sklepu Anna Zoo, nie ukrywamy, że liczymy na Państwa
przychylność.
Inicjatywa "EMPATIA"
empatia@vege.pl
502.358.462
507.286.643
Katarzyna Sornat
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.pljakub791.xlx.pl
Strona 2 z 2 • Wyszukano 104 rezultatw • 1, 2
|
|
|
|
|