Sprzedam węgiel

Ogldasz odpowiedzi wyszukane dla hasa: Sprzedam węgiel





Temat: Górnictwo w Polsce - zafałszowany obraz?
Gość portalu: HAJER napisał(a):
>Najwyraźniej nie czytałeś tego, co napisałem o Bogdance i wziąłeś inny post za
>mój. więc powtarzam:
ɭ. Bogdanka WOGÓLE NIE EKSPORTUJE WĘGLA. CAŁA PRODUKCJA TEJ KOPALNI IDZIE
>NA KRAJ, DZIĘKI CZEMU ŚREDNIA CENA SPRZEDAŻY JEST ZNACZĄCO WYŻSZA OD KOSZTU
>WYDOBYCIA !!!!!!
> Ale gdyby pozwolono nam na tylko
> 30% eksportu (te 55% eksportu to jest NAKAZ Zarządu Kompanii Węglowej)ta mała
>stara kopalenka okazałaby się lepsza od gigantów z byłej Nadwiślańskiej Spółki
>że z tych gigantów pochodzą obecni bossowie Kompanii Węglowej i TO ONI
>ZADECYDOWALI O AŻ 55% EKSPORCIE DLA NAS
>Analogicznie, gdybyśmy WSZYSTKO dawali na kraj tak, jak Bogdanka, to na dzień
>dzisiejszy mielibyśmy ponad 45 ZŁ ZYSKU/TONIE, A WIĘC WIĘCEJ NIŻ MA
>BOGDANKA!!!!!!

Rozpisujesz się nt. mechanizmu "uwalania" jakiejś kopalni przez
czerwonych "zarządców". PO CO ROZPISYWAĆ SIĘ ?
Przecież chodzi o prosty, JASNY wniosek : jakikolwiek eksport zbyt drogiego,
polskiego węgla jest KRETYŃSTWEM tworzonym przez kretynów.
Ja wiem, że kretyn powie, że lepiej mieć kilkanaście dolców z tonę niż
utrzymywać towarzystwo wg zasady "nie narobią się a kosztować będa tyle samo".
Tylko, jeśli kretyn nie wie co zrobić z załogą, która ma za dużo czasu
wolnego, a zarobić "musi" 2-razy więcej niż rynkowa płaca, to tenże czerwony
kretyn powinien kopać rowy (za 700zł mies.) a nie "zarządzać" JAKIMKOLWIEK
przedsiębiorstwem.
Już historia odnotowała durne rozważania Keynesa o "pracy" polegającej na
zakopywaniu i odkopywaniu butelek. Przecież sens tego kretyństwa ekspotowego z
polskich kopalń jest niemal IDENTYCZNY.

>Czy teraz zaczynasz rozumieć DLACZEGO PROTESTUJEMY????

Nie protestujecie przed gabinetami czerwonych zarządców kopalń !
De facto, przy polskiej, lewackiej bierności policji, górnicy mogliby
zlinczować w jeden dzień całą setkę czerwonych baronów kopalnianych (co prawda
czerwona mafia, zatukłaby po "imprezie", dla przykładu, kilku linczujących).
Nie robicie tego ! Więc co to za protest ?
Ot, wspólnie z czerwonymi baronami chcecie wyszarpać od podatników więcej kasy
jako wspólnicy największej kradzieży w prl-bis.

>W czym więc tkwi tajemnica jej zysków? W
>braku konkurencji na Lubelszczyźnie i kosztach transportu. Wyjaśniając dalej:
>Bogdanka jest na Lubelszczyźnie jedyną kopalnią, więc co wydobędzie,to sprzeda
>w okolicy bez problemów. Popatrz - niech nawet najlepsza kosztowo śląska
>kopalnia, ta od 108 zł/tonę kosztów wydobycia, zechce wejść w drogę Bogdance w
>Polsce wschodniej,i sprzedawać węgiel po kosztach własnych, z 0,00% zyskiem to
>i tak przegra - do jej 108 zł/tonę musisz doliczyć ok. 55 zł/tonę kosztów
>przewozu przez PKP, CZEGO NIE MA BOGDANKA!!!

Nijaki Grubiorz pisał, że prywatni dystrybutorzy(ot, nastepna klika z
monopolem od czerwonej mafii) potrafią dostać od PKP 70% rabatu.
Przy 55zł za tonę to potrafiłbym z zyskiem rozwozić węgiel ciężarówą po Polsce.

>Analogiczny problem jest właśnie z eksportem - POLSKIE KOPALNIE WYDOBYWAJĄ
>WĘGIEL STOSUNKOWO TANIO, JAK NA GÓRNICTWO PODZIEMNE NA ŚWIECIE (NIE MÓWIĘ TU O
>GÓRNICTWIE ODKRYWKOWYM - PORÓWNYWANIE TYCH DWÓCH TYPÓW GÓRNICTWA MA TAKI SENS,
>JAK PORÓWNYWANIE SAMOLOTÓW śMIGŁOWYCH Z ODRZUTOWCAMI-TO ZUPEŁNIE INNAKATEGORIA

Yhmm . Nie wolno porównywć. Myśliwców śmigłowych też nie wolno porównywać z
odrzutowymi i te ostatnie nie powinny atakować tych pierwszych - wtedy
byłaby "sprawiedliwość" na świecie i właściwe, regionalne "zróżnicowanie".
Oczywiście, najlepsze przedsiębiorstwa też nie powinny konkurować z takimi,
które mają gównianą technologię i powinny pozwalać panu Kazikowi z budki na
targu stawać się byznesmenem i handl(arz)/(owc)em porównywalnym z
włacicielami tych bardzo niedobrych sieci handlowych. Tak ?

>Wracając do aresztowania na Bogdance - to typowa afera węglowa (sprzedaż węgla
>zaniżaniem parametrów na bramie i "cudowną" ich poprawą u odbiorcy,z podziałem
>zysku między dyrektora i odbiorcę - i tyle...

Napisałem już, że przy braku WŁAŚCICIELSKIEGO nadzoru, _Z_A_W_S_Z_E_ są
przekręty. Wolę jednak przekręciarzy, którzy nie wyciągają czerwonej łapy po
miliardy z MOICH podatków.

Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: bohemia.iz co sądzicie
Kompania Węglowa zmniejsza wydobycie i sprzedaż węgla
PAP - Biznes
25 Cze 2009, 19:39


25.6.Katowice (PAP) - Kompania Węglowa wobec spadku zapotrzebowania
na węgiel liczy się w tym roku ze zmniejszeniem jego wydobycia o 2,7
mln ton oraz spadkiem sprzedaży o 5-6 mln ton. Około 4 mln ton
niesprzedanego surowca trafi na przykopalniane zwały.
Takie dane zawiera najnowsza wersja opracowanego w spółce planu
kryzysowego, który w ostatnich dniach został przedstawiony związkom
zawodowym. W czwartek główne założenia planu przedstawił PAP prezes
KW Mirosław Kugiel. Jak powiedział, służy on głównie dostosowaniu
działania firmy do zmniejszonego zapotrzebowania na węgiel.

"Oczywiście dane, które przyjęliśmy w planie, to najbardziej skrajny
wariant, ale właśnie na taki musimy być przygotowani, jeżeli nie
chcemy doprowadzić do sytuacji, żebyśmy musieli pracować cztery dni
w tygodniu" - powiedział Kugiel.

Obecnie, od maja do końca września, wydobycie węgla jedynie przez
cztery dni w tygodniu wprowadziła Jastrzębska Spółka Węglowa,
szczególnie dotknięta kryzysem na rynku węgla koksowego. Kompania
Węglowa, wyspecjalizowana w węglu energetycznym, odczuwa kryzys w
mniejszym stopniu. W jej przypadku mniejsza sprzedaż to głównie
efekt spadku zużycia energii i mniejszego zapotrzebowania energetyki
na węgiel.

Jeszcze kilka tygodni temu KW szacowała, że tegoroczna sprzedaż
będzie nawet o 6,6 mln ton mniejsza od założeń. Obecnie szacunki są
bardziej optymistyczne, choć - jak przyznał Kugiel - firmy
energetyczne wciąż rozmawiają z Kompanią o warunkach zmniejszenia
dostaw w stosunku do zakontraktowanych ilości. Energetyka ma obecnie
bardzo duże zapasy węgla, przy mniejszej nawet o 10 proc. sprzedaży
energii. Za najgorszy pod względem spadku popytu na węgiel prezes KW
uznał drugi kwartał.

"Z każdym dniem załamuje się rynek odbiorców. My możemy wydobyć
tyle, ile odbiorą od nas odbiorcy i ile jesteśmy w stanie złożyć na
składowiskach" - powiedział Kugiel, zapowiadając, że w tym roku KW
wydobędzie ok. 42 mln ton węgla, wobec zakładanego na początku roku
44,7 mln ton.

Gdy w 2003 r. z kopalń pięciu spółek węglowych tworzono Kompanię,
jej zakłady wydobywały łącznie ponad 56,8 mln ton. W 2006 r. było to
już tylko 50,4 mln ton, rok później 46,8 mln ton, a w 2008 r.
niewiele ponad 44,5 mln ton - mimo dużego popytu na węgiel.
Początkowy plan na 2009 r. mówi o 44,7 mln ton wydobycia i wzroście
do 46,6 mln ton w roku 2012.

Te plany zweryfikowała sytuacja rynkowa. Spowolnienie gospodarcze
przełożyło się na spadki zapotrzebowania na energię elektryczną, a
to zmniejszyło popyt na węgiel energetyczny. Mniejsza sprzedaż to
powyżej 1 mld zł utraconych przychodów.

Jeżeli sprawdzi się czarny scenariusz, wydobycie i sprzedaż węgla
będą w tym roku najmniejsze nie tylko w historii firmy, ale także
całego polskiego górnictwa. KW skupia połowę krajowego potencjału
przemysłu wydobywczego węgla kamiennego. W węglu koksowym,
produkowanym głównie przez Jastrzębską Spółkę Węglową, spadek popytu
jest jeszcze bardziej widoczny.

Obniżona sprzedaż węgla przy stabilnych lub rosnących kosztach
stałych (płace i inne stałe wydatki to w górnictwie ok. 70 proc.
kosztów) oznacza możliwość pogorszenia wyników. Po pięciu miesiącach
roku Kompania nadal wypracowuje zysk netto, w wysokości 16,2 mln zł.

KW to największa górnicza firma w Europie. Jej roczna zdolność
wydobywcza przekracza 45 mln ton węgla. Zatrudnia ok. 65 tys. osób w
16 kopalniach. Daje ok. 30 proc. całej produkcji węgla w Unii
Europejskiej. (PAP)

Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: wątek gospodarczy
Posiłeczki, deputaciki...
Posiłki regeneracyjne przysługiwać powinny tylko górnikom pracującym w
szkodliwych warunkach, tymczasem w Kompanii Węglowej korzysta z nich 98 procent
pracowników. Wkrótce to się skończy... Wczoraj w Kompanii Węglowej odbyło się
spotkanie z przedstawicielami związków zawodowych. - Decyzje w tej sprawie
zapadną w ciągu najbliższych dwóch tygodni - wyjaśnia Zbigniew Madej, rzecznik
Kompani Węglowej.
Strona związkowa przyznaje, że jeśli chodzi o posiłki regeneracyjne, to można
się dogadać. - Zgodnie z prawem powinny przysługiwać przede wszystkim górnikom
z dołu. Zwykłemu górnikowi trudno czasami zrozumieć, że taki sam posiłek
przysługuje sekretarce czy dyrektorom - wyjaśnia Dominik Kolorz, szef
górniczej "Solidarności".
Dlatego związkowcy uważają, że z listy uprawnionych można wykreślić wiele
stanowisk administracyjnych, gdzie posiłek regeneracyjny jest zbędny. - Jedno
jest pewne, taki posiłek przysługuje ludziom z dołu i zakładów przeróbczych -
mówi Kolorz.
Właśnie pracujemy nad weryfikacją listy stanowisk, którym należy się ten
przywilej - wyjaśnia Zbigniew Madej. Przy okazji system będzie ujednolicony, bo
obecnie na kopalniach wydaje się bony o różnych wartościach: wahają się od 6,5
do 10 złotych. Rocznie na bony żywnościowe firma wydaje ponad 120 mln złotych.
Kompania planuje również skuteczne ukrócenie wtórnego rynku handlu węglem,
który odbywa się poprzez handel deputatami węglowymi. Ze względu na różnicę w
cenie węgla na poszczególnych zakładach, interes kwitnie zazwyczaj pod
kopalniami. Deputaty przysługują emerytom i rencistom górniczym: od 2,5 do 3
ton rocznie, natomiast pracownikom kopalnianym od 3 do 6 ton.
Deputaty węglowe wydajemy 204 tysiącom osób rocznie, w tym ponad 133 tysiącom
emerytów. Łącznie ich wydawanie kosztuje rocznie ponad 300 milionów złotych -
wyjaśnia Zbigniew Madej. (202 mln na pracowników i 106 mln na emerytów -red.).
Handel nimi obniża realną sprzedaż węgla w Kompanii Węglowej. - Spróbujemy
znaleźć takie mechanizmy, żeby handel się nie opłacał - mówi Madej.
Zdaniem Kolorza, jest szansa na pozbycie się problemu. Gdyby na przykład
zamiast wydawania węgla w naturze, kopalnie wypłacały z tego tytułu pieniądze. -
To jednak kilkadziesiąt milionów złotych dodatkowo rocznie, nie wiem, czy
kompanię będzie na to stać - mówi. KW ma tyle podległych spółek, że jedna z
nich mogła by mieć wyłączność na skupowanie deputatów. - Wtedy pieniądze
zostaną w firmie, nie będzie spekulacji - wyjaśnia Kolorz.
Sprawa deputatów węglowych i bonów żywnościowych to ostatnie problemy do
rozwiązania, przed podpisaniem układu zbiorowego pracy w tym roku.



www.cieszyn.naszemiasto.pl/wydarzenia/605245.html


SOCJALIZM - TAK!, WYPACZENIA - NIE!

Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: wontek wynglowy
wontek wynglowy
kedys cza bouo miec asygnata i znajomego furmona coby dostac fajny wyngel, a
dzisiej cza miec "ajnfach" i-nec :)

"Kompania Węglowa sprzeda węgiel przez internet




Całodobowy punkt sprzedaży węgla przy bieruńskiej kopalni Piast
Fot. GRZEGORZ CELEJEWSKI / AG




Tomasz Głogowski 05-12-2005 , ostatnia aktualizacja 06-12-2005 09:54

Po raz pierwszy w historii polskiego górnictwa węgiel będzie można kupić
przez internet! Kompania Węglowa testuje właśnie internetowy system
sprzedaży, który ma ruszyć na początku przyszłego roku.

Już w tym miesiącu kilkanaście wybranych przez Kompanię Węglową firm kupi
węgiel przez internet. Jeżeli eksperyment się powiedzie, z systemu będą
korzystać również klienci indywidualni. Każdy z nas będzie mógł zalogować się
na specjalnej stronie przygotowanej przez KW i kupić na przykład pięć ton
węgla na zimę. - Jeżeli nie będzie większych problemów, w przyszłym roku
będziemy na masową skalę sprzedawać węgiel przez internet - zapowiada
Zbigniew Madej, rzecznik prasowy KW. Jednocześnie odmawia podania szczegółów
projektu, tłumacząc, że cały czas trwają testy oprogramowania. - Mamy setki
tysięcy klientów, dlatego wszystko musi być dopięte na ostatni guzik - dodaje
Madej.

Zamawiany przez internet węgiel Kompania będzie dostarczać wprost do domów
klientów. Być może transport będzie bezpłatny. Tak jak w przypadku pakowanego
w 25-kilogramowe worki węgla Retopal, który już dziś jest za darmo dowożony
do klientów mieszkających w promieniu kilkunastu kilometrów od kopalni Piast
w Bieruniu.

Internetowy system sprzedaży węgla tworzą pracownicy Centralnego Ośrodka
Informatyzacji Górnictwa w Katowicach oraz informatycy samej KW.

Sprzedaż węgla przez internet to jeden z elementów nowej strategii handlowej
spółki. Kompania chce sprzedawać węgiel nie tylko dużym firmom (np.
elektrowniom), ale dotrzeć też do gmin, szkół, szpitali oraz klientów
indywidualnych. Dlatego Kompania Węglowa zleciła Akademii Górniczo-Hutniczej
w Krakowie badania marketingowe, które mają odpowiedzieć na pytanie, jakie
jest w Polsce rzeczywiste zużycie węgla i popyt na ten surowiec. Na podstawie
tych badań spółka chce stworzyć w całym kraju nową sieć autoryzowanych
dilerów, ściśle powiązanych z Kompanią. - Do tej pory sprzedawcy działają
głównie na Śląsku. Chcemy to zmienić i pojawić się w całym kraju - mówi
Maksymilian Klank, prezes KW.

Wynagrodzenie autoryzowanych dilerów byłoby uzależnione od ilości sprzedanego
węgla w myśl zasady: im więcej sprzedasz, tym więcej zarobisz. Dilerzy
mieliby też obowiązek bezpłatnego dostarczania węgla w promieniu ok. 20 km od
składowiska.

Kompania Węglowa chce też uśrednić cenę węgla, tak by w całym kraju tona
kosztowała mniej więcej tyle samo. Do tej pory rozpiętość cen pomiędzy
Śląskiem a Pomorzem sięga od kilkunastu do kilkuset złotych na tonie.

Tona węgla kosztuje od 400 do 450 zł."
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: to bylo do przewidzenia
ja wytlumaczyc obydwa newsy?
Spada opłacalność wydobycia

Od grudnia ubiegłego roku ceny węgla na światowych rynkach systematycznie
spadają. Także polski węgiel przestaje być konkurencyjny.


Na razie opłacalny jest jeszcze eksport węgla drogą lądową
(c) JAKUB OSTAŁOWSKI

Na świecie spada popyt na węgiel, ale jego produkcja wzrosła. Chiny eksportują
ponad 70 mln ton węgla energetycznego. Tymczasem w ostatnich miesiącach
najwięksi odbiorcy, jak Japonia, Indie i Korea Południowa, ograniczają import. W
tej sytuacji ceny spadły w ciągu 10 miesięcy z ponad 80 do 53,7 dol. za tonę.

Ubiegłoroczna koniunktura sprawiła, że światowi producenci zwiększyli wydobycie
węgla, co jest tylko jedną z przyczyn nadmiaru tego surowca na rynku. Wobec
spadku produkcji stali spadają też ceny węgla koksowego, w stopniu większym niż
węgla energetycznego. W ubiegłym roku ceny windowane były także przez wysokie
koszty frachtów, bo brakowało statków do przewozu węgla. W tym roku przybyło
statków, co sprawiło z kolei, że koszt transportu drogą morską spadł o połowę, z
ok. 28 do 14 dol. za tonę. Eksport polskiego węgla drogą morską, nawet przy
niższym koszcie frachtu, stał się nieopłacalny, jak wynika z symulacji
przeprowadzonej przez Leona Kurczabińskiego, analityka z Katowickiego Holdingu
Węglowego. Jeśli od obecnej ceny około 54 dol. odliczyć koszty transportu węgla
z kopalń do polskich portów i koszty frachtu, to producent otrzymuje ok. 30 dol.
za tonę, co jest już poniżej kosztów produkcji. Z tych względów Kompania Węglowa
chce znacznie ograniczyć eksport drogą morską, a Katowicki Holding zrezygnował z
niego całkowicie.

- Obecnie kompania eksportuje jeszcze drogą morską blisko 10 mln ton, przy czym
jest to już eksport na granicy opłacalności. Nasz koszt wydobycia sięga 150 zł,
czyli około 30 dol., lecz sprzedajemy węgiel wyższej jakości, za co uzyskujemy
ceny wyższe od średniej - tłumaczy Zbigniew Madej, rzecznik kompanii.

W myśl dyrektywy Unii Europejskiej (nr 1407) nie wolno sprzedawać węgla poniżej
kosztów produkcji ani w kraju, ani na eksport, jeżeli branża korzysta z pomocy
publicznej. A ponieważ definicja pomocy publicznej jest bardzo szeroka, obejmuje
też m.in. świadczenia dla górników, którzy odeszli z branży na urlopy górnicze,
dlatego można uznać, że górnictwo wciąż z tej pomocy korzysta. Na razie
opłacalny jest jeszcze eksport drogą lądową. Katowicki Holding Węglowy
eksportuje część węgla (11 proc.) właśnie tą drogą, głównie na południe i zachód
Europy.

Jeśli spadek cen nie zostanie zahamowany, polski węgiel może przestać być
konkurencyjny także w kraju.

- Przy obecnej cenie 53,7 dol. elektrowniom znajdującym się na północy kraju
nadal opłaca się kupować polski węgiel, bo jego średnia cena wynosi ok. 207 zł
za tonę. Jeśliby jednak spadła o kolejnych dziesięć dolarów, elektrowniom tym
już bardziej będzie się opłacać import węgla - tłumaczy Leon Kurczabiński.

Jeśli cena węgla w portach Amsterdamu, Antwerpii i Rotterdamu spadnie do 42
dol., będzie to sygnał, że dla polskiego węgla nadchodzą znów ciężkie czasy.
Poniżej kosztów sprzedawać nie będą mogły. Jedynym wyjściem będzie ich
obniżanie, co w górnictwie, przy walczących związkach zawodowych, jest
niesłychanie trudne. Zarządy spółek węglowych starają się zachowywać spokój,
jednak coraz gwałtowniej szukają alternatywy dla węgla. Kompania Węglowa zaczyna
lobbować na rzecz wytwarzania z węgla paliw płynnych. Na razie są to pomysły
niepoparte analizą opłacalności.
Barbara Cieszewska

www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_051103/ekonomia/ekonomia_a_23.html
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Porozmawiajmy o gospodarce
Porozmawiajmy o gospodarce
Magazyn Forbes opublikował najnowszy ranking 100 największych przedsiębiorstw
w Polsce. Śląskich przedsiębiorstw w tej grupie nie jest wiele (zaledwie 7),
ale nie jest chyba też tak źle jak bywało jeszcze w zeszłym roku. Oto
największe śląskie firmy:
(w poszczególnych kolumnach kolejno: miejsce w rankingu Forbesa, wartość
przedsiębiorstwa (w mld PLN), przychody ze sprzedaży (w mld PLN), zysk
operacyjny (w mld PLN), ilość zatrudnionych)
11. Jastrzębska Spółka Węglowa; 8,742; 4,755; 1,98; 19 364;
19. ING Bank Śląski S.A.; 4,94; 2,294; 0,619; 7 212;
29. Południowy Koncern Energetyczny S.A. Katowice; 3,045; 3,519; 0,443; 5 941;
35. Kompania Węglowa S.A. Katowice; 2,807; 8,888; 0,472; 72 553;
60. Węglokoks S.A. Katowice; 1,571; 4,993; 0,091; 168;
62. Elektrownia Rybnik S.A.; 1,554; 1,405; 0,094; 1 165;
98. Farmakol S.A. Katowice; 0,693; 2,602; 0,062; 327.
Pierwsze miejsce w rankingu zajęło PKO BP S.A. tuż przed TP S.A. i PZU S.A.
(wartość tych firm to ponad 20 mld PLN). Jako ciekawostkę mogę podać, że
Kompania Węglowa ze swoimi 72 tys. pracowników, jest największą firmą w
rankingu pod względem zatrudnienia (choć daleko jej pewnie do nieujętych w
rankingu PKP czy Poczty Polskiej). KW ma 2 razy więcej pracowników niż PKO
czy TP SA. Niestety to nie liczba pracowników stanowi o wartości firmy co
najlepiej widać porównując sprzedaż Kompanii Węglowej z Jastrzębską Spółką
Węglową: Kompania ma prawie 2 razy większą sprzedaż węgla, ale
zatrudniająca "tylko" 19 tys. pracowników JSW, ma ponad 4-krotnie większy
zysk.
Jako kryterium "śląskości" firmy przyjąłem położenie siedziby firmy na Górnym
Śląsku. Dlatego też znajdująca się na 22-gim miejscu w rankingu, Kompania
Piwowarska S.A. wyceniana na 3,674, została przypisana do Wielkopolski (gdyż
jej siedziba leży w Poznaniu) choć wystarczy spojrzeć na obojętnie jaki kanał
TV by się przekonać, że "Tyskie" jest główną marką (i pewnie przynosi większą
sprzedaż) niż "Lech".
Większość firm ma siedziby w Warszawie (szczególnie firm ogólnopolskich) więc
stolica nie stanowi żadnego punktu odniesienia dla analizy porównawczej.
Spróbowałem zatem porównać Śląsk z innymi regionami. Wyniki bardzo mnie
zaskoczyły:
Małopolska - 7 przedsiębiorstw w rankignu (w tym Żywiec i Kęty);
Wielkopolska - 5;
Dolny Śląsk - 4;
Pomorze - 7.
W liczbach bezwzględnych nie jest więc tak źle, prawda? Mamy tyle samo firm w
rankingu co Małopolska i Pomorze, a więcej niż chwalona Wielkopolska i Dolny
Śląsk. Ale gdy spojrzymy na branże to sytuacja nie jest już tak wesoła: 3
firmy są związane z górnictwem, 2 z energetyką - jak ryzykowne i podatne na
wahania cen surowców na światowych rynkach są to branże, nie muszę chyba
nikomu tłumaczyć.
Czy nie czas wreszcie postawić na nową gospodarkę? Na nowoczesne technologie?
Smucić się z powodu tego rankingu czy cieszyć? Sukces to czy porażka?

Co należy uczynić by przyciągnąć na Śląsk firmy branż technologicznych?

P.S. Nie ująłem "na korzyść" Śląska firmy Vattenfall Poland AB S.A. (gdyż nie
podano siedziby tej firmy), choć mam uzasadnione przypuszczenia, że Szwedzi
usadowili się u nas, gdyż kupili Górnośląski Zakład Elekroenergetyczny.
Vattenfall jest na 20-tym miejscu w rankingu.

Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Jak Kompania Węglowa chciała uspokoić górników
Jak Kompania Węglowa chciała uspokoić górników
Jak Kompania Węglowa chciała uspokoić górników

Czwartek, 23 marca 2006r.

Kompania Węglowa z tzw. wolnej ręki, a nie w trybie przetargu, wybrała firmę,
która miała dostarczyć bony towarowe dla górników. Wartość zlecenia sięgała
65 milionów złotych.

REKLAMA




Nawet nie zaproszono nas do konkursu ofert, chociaż byliśmy operatorem jednej
z trzech największych firm emitujących bony towarowe w Polsce. Nikt nas nie
zapytał, czy nie mamy czasem lepszej i tańszej oferty od innych - skarży się
Ryszard Kuciński, pełnomocnik warszawskiej spółki RoKaR Investment. RoKaR
chciał uczestniczyć w przetargu, ale do niego nie stanął, bo w lipcu 2005 r.,
w dniu kiedy zamykano procedurę przyjmowania ofert, przetarg został
unieważniony, choć o to zlecenie starało się kilka największych firm w
branży. Kompania ogłosiła, że wybór odbędzie się poprzez konkurs ofert.
Wyboru dokonano błyskawicznie.



- To naruszenie procedur. Przepisy o zamówieniach publicznych mówią przecież
wyraźnie, że gdy wartość zamówienia przekracza 60 tysięcy euro, termin nie
może być krótszy niż 52 dni - mówi Kuciński.

Zbigniew Madej, rzecznik Kompanii Węglowej, odpiera te zarzuty: - Nie
złamaliśmy prawa, a cała procedura wyłonienia oferenta odbywała się pod
szczególnym nadzorem związków zawodowych. To właśnie pod naciskiem związków
wycofaliśmy się z przetargu. Chodziło o to, żeby wybrać firmę, która
uwzględni sieć sklepów pod kopalniami.

Bony i kupony, w tym żywieniowe, emituje w Polsce pięciu operatorów - trzech
z kapitałem francuskim, tj. Sodexo Pass, Accor Services i Cheque Dejeuner,
jeden z kapitałem polsko-brytyjskim, Bonus Systems, oraz spółka o czeskim
rodowodzie - Wasza Żywieniowa. Firmy te nie tylko sprzedają bony, ale w
ramach współpracy oferują też firmom wiele dodatkowych usług.

Kompania Węglowa wybrała Sodexo. Nie wiadomo, jakie względy zdecydowały o
wyborze. Kuciński: - Mieliśmy bardzo dobrą ofertę, gdyż kwota zamówienia była
ogromna. Ale nie chciano się z nią zapoznać.

Zbigniew Madej twierdzi, że RoKaR nie złożył oferty po określeniu
specyfikacji.

- Zgłosiliśmy się do przetargu, czekaliśmy na zaproszenie nas do konkursu.
pytaliśmy o to telefonicznie - ripostuje Kuciński.

Ze specyfikacji zamówienia wynika, że Kompanii Węglowej bardzo zależało na
czasie. Dostawa bonów dla ponad 71 tysięcy górników i pracowników wszystkich
kopalń należących do Kompanii Węglowej miała odbyć się w ciągu dwóch tygodni
od chwili ogłoszenia przetargu.

- Chodziło o uspokojenie górników, którzy domagali się premii z zysków za
rewelacyjną sprzedaż węgla. Stąd ten pośpiech. Według naszych informacji
pieniądze poszły nie z zysków, ale z funduszu socjalnego - mówi znająca
kulisy sprawy osoba z branży górniczej.

Marek Uszko, były wiceprezes w Kompanii odpowiedzialny za przetargi, odrzucił
protest RoKaR-u jako bezpodstawny. Jak stwierdził, bony towarowe dla
pracowników nie są "zamówieniami sektorowymi" (np. nie są związane z
wydobyciem węgla) i nie podlegają zastrzeżeniom dla zamówień publicznych.

Rybnik był tańszy

W ubiegły czwartek opisaliśmy inne zlecenia w Kompanii Węglowej z wolnej
ręki, które miały miejsce w 2004 r. 95 umów bada od kilku miesięcy wydział
antykorupcyjny śląskiej policji. Sygnał wypłynął od jednej z firm z Rybnika,
dotychczasowego kontrahenta Kompanii z zakresu hydrauliki sterowniczej. Zgodę
na zamówienia z wolnej ręki dał Urząd Zamówień Publicznych. UZP zgadzał się
na zlecenia z wolnej ręki, ponieważ firmy, które chciały je dostać,
przedstawiały UZP informacje, że są jedynymi wykonawcami tego typu usług na
rynku.

Zdaniem policji i prokuratury ani UZP, ani Kompania Węglowa nie weryfikowały
tych informacji. Prokuratura zamierza postawić w tej sprawie zarzuty, gdyż
śledztwo wykazało, że identyczna oferta firmy z Rybnika była 30 proc. tańsza
od tej wybranej. Śledztwo przejmie najprawdopodobniej ABW, do skontrolowania
jest bowiem ponad 90 zleceń m.in. na dostawę sprzętu, serwis i remont maszyn
i urządzeń.

Prokuratura sprawdza, czy prezes UZP został wprowadzony w błąd i czy władze
Kompanii dopuściły się niegospodarności.




Izabela Kacprzak - Dziennik Zachodni
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Donosy #2565, 1999-06-02 14:46 GMT
 *******        *****      **     **      *****        *****     **      **
 **     **    **     **    ***    **    **     **    **     **   **      **
 **     **    **     **    ****   **    **     **    **           **    **
 **     **    **     **    **  *  **    **     **      *****       **  **
 **     **    **     **    **   ****    **     **           **      ****
 **     **    **     **    **    ***    **     **    **     **       **
 *******        *****      **     **      *****        *****         **

DZIENNIK LIBERALNY       nr 2565                       Sroda, 2 czerwca 1999
                                                             ISSN 0867-6860
=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=
 Redakcja: Lena Bialkowska (naczelna), Michal Jankowski,
           Michal Pawlak, Ksawery Stojda (zalozyciel).
 Dzial kolportazu: Przemek Klosowski
 Listy: c/o Michal Jankowski, Holowki 3 m.54, 00-749 Warszawa
 E-mail: <Donosy-Redak@fuw.edu.pl
 Copyright (c) 1999 by Michal Jankowski
=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=

Polska jest gotowa

wyslac do Kosowa 18. Batalion Desantowo-Szturmowy z Bielska-Bialej -
okolo 800 zolnierzy.

Pielegniarki okupujace ministerstwo

zgodzily sie odstapic od okupacji, ale "tylko na czas rozmow".
Pierwsza tura rozmow odbywala sie wieczorem, pozniej protestujace
probowaly spac znow w ministerstwie, ale zostaly usuniete. Pikieta
przed budynkiem trwa. Rzad przypomina, ze nie bedzie rozmawiac z nikim
w czasie trwania nielegalnych protestow typu blokady czy okupacje.

Ministerstwo Edukacji

planuje przyspieszenie nauki o rok - nie od 7 lat, tylko od 6, a
matura w wieku 18 lat. Mamy rownac do Europy, a dzieci podobno sie
teraz szybciej rozwijaja niz dawniej. Zgodnie z ministerialna
propozycja, za dwa lata do szkoly poszlyby rownoczesnie siedmiolatki i
szesciolatki, a zmieszcza sie latwo, bo to akurat srodek nizu
demograficznego.

Sad Apelacyjny w Warszawie

orzekl, ze film "Miasto z wyrokiem" o wydarzeniach Czerwca '76 nie
narusza dobr osobistych wystepujacego w nim I sekretarza KW PZPR z
tamtych lat. Niestety filmu nadal nie mozna obejrzec - wyrok sie musi
uprawomocnic. Od kilu juz lat mowi sie o koniecznosci zmiany prawa,
zeby takie "aresztowanie" filmu nie moglo trwac miesiacami czy latami,
ale tylko sie mowi...

Z eteru znikla

stacja telewizyjna "Nasza". Operator przekazujacy sygnal do nadajnikow
twierdzi, ze stacja nie placila za usluge od czwartego kwartalu
zeszlego roku. Stacja sie tlumaczy, ze to tylko "rozbieznosci
pogladow".

PSL

napisalo list otwarty do papieza z blaganiem o ratowanie polskiej wsi,
skarzac sie na dzialania sejmu i rzadu, w tym na rozbijanie blokad
drog.

Juz 130 uchodzcow z Kosowa

zniknelo z osrodkow pobytu w Polsce. Wiekszosc z nich probuje
przedostac sie do Niemiec -0 i nawet im sie to udaje.

Biznesplany w kopalniach

ledwo w kwartal po zatwierdzeniu planow uzdrawiania spolek weglowych
trzeba pisac na nowo, tak szybko pogarsza sie sytuacja w gornictwie.
Sprzedaz wegla jest o 15% nizsza od zalozen, nizsze sa tez uzyskiwane
ceny.

Sad Lustracyjny

bedzie badac oswiadczenia lustracyjne trzech kolejnych osob, w tym
podsekretarza stanu w rzadzie Jerzego Buzka. Sad przychylil sie do
wniosku rzecznika interesu publicznego, ze prawdziwowsc tych
oswiadczen budzi watpliwosci. Na razie - zapewne az do wyjasnienia
calej sprawy przez sad - tozsamosc tych osob nie jest znana nawet
premierowi.

Pogoda

Okolo 20 stopni, zachmurzenie zmienne.

Jutro

Swieto Bozego Ciala. Donosow nie bedzie.

+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+
 Wszystkie prawa zastrzezone.
 Regularna redystrybucja bez zgody redakcji zabroniona.
 Dopuszczamy obrot pojedynczymi numerami archiwalnymi.
 Prenumerata: na zyczenie. Dystrybucja: automatyczna lista
 dystrybucyjna e-mail oraz Usenet news: pl.gazety.donosy
 Zamowienia prosimy przysylac na adres <listp@fuw.edu.pl
 podajac jako tresc listu (nie w naglowku) linie:
 subscribe Donosy-L Imie Nazwisko
 Zamowienie musi byc wyslane z adresu, na ktory prenumerata
 jest zamawiana.
 W przypadku trudnosci w zapisaniu sie na liste prosimy o kontakt
 na adres redakcji.
 Archiwum: http://info.fuw.edu.pl/donosy
+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+- koniec numeru 2565 -+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+

Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: ABW- Jak Blida posiedzi trzy miesiące, to zmięknie
w śledztwie ws B.B. nie pojawia sie twoje nazwisk
......cyt. "Jaką wiedzę zabrała do grobu?

Co takiego wiedziała Barbara Blida, że wolała śmierć niż
przesłuchanie przez śledczych?! Jak niebezpieczną wiedzę zabrała ze
sobą do grobu? Prokuratura bada kilka wątków: przekręty w handlu
węglem, ustawianie przetargów na wyposażenie kopalni, lewe interesy
polityków lewicy.

Przekręty na węglu
W wielkim śledztwie w sprawie mafii węglowej nazwisko Barbary Blidy
pojawia się kilka razy. Prokuratorzy podejrzewają, że była posłanka
lewicy pośredniczyła w łapówkarskich transakcjach między spółkami
węglowymi a firmami handlującymi węglem. Początek tej afery sięga
lat 90. To wtedy przed kopalniami ustawiały się gigantyczne kolejki.
Na pośrednictwie w handlu węglem chcieli zarobić wszyscy. Wygrywali
ci, którzy mieli najlepszy dostęp do spółek węglowych i nie
szczędzili łapówek. Dlatego przedstawiciele firm handlujących węglem
szukali dojść do kierownictwa kopalń.

Tu miała się pojawić Barbara Blida. "Prawdopodobnie pośredniczyła w
kontaktach między spółkami węglowymi a odbiorcami węgla. Oczywiście
nie za darmo" - mówi "Faktowi" jeden ze śledczych.

Tomasz Tadla, rzecznik prokuratury okręgowej w Katowicach, informuje
oficjalnie, że śledztwo w tej sprawie trwa od kilkunastu miesięcy.
Pracownicy dwóch spółek węglowych: Rudzkiej i Nadwiślańskiej brali
łapówki za sprzedaż węgla: od 10 tys. do nawet pół miliona
złotych! "W związku z tym śledztwem Prokuratura Okręgowa w
Katowicach miała postawić zarzut Barbarze Blidzie" - potwierdza
Tadla. Do tej pory zatrzymano już sześć osób. Była minister miała
być siódmą.

Kto dotąd trafił w ręce śledczych? Tego prokurator Tadla nie chce
powiedzieć. Pewne jest jednak, że na Blidzie by się nie skończyło.
Śledczy liczyli, że wyda im nazwiska osób, które dawały i brały
łapówki.

Sprzęt dla kopalni za łapówki
Była minister mogła być również zamieszana w korupcyjną aferę
związaną ze sprzedażą kopalniom wadliwego sprzętu. Katowicka
prokuratura prowadzi śledztwo także w tej sprawie. "Zostało już
zatrzymanych siedem osób, w tym m.in. dyrektorzy kopalń Budryk w
Ornotowicach i Zofiówka w Jastrzębiu. Podejrzani są o przyjęcie
korzyści majątkowych w wysokości kilkunastu tysięcy dolarów" -
informuje prokurator Tadla.

Dyrektorzy w zamian za zakup obudów ścian kopalnianych wyjeżdżali na
ekskluzywne wycieczki zagraniczne. Choć wiedzieli, że elementy
obudów są zużyte, płacili jak za nowe. Na razie prokuratura
postawiła zarzuty umyślnego wprowadzenia w błąd kierownictwa dwóch
kopalń. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, śledczy liczyli, że w
rozwikłaniu tej sprawy pomoże im była minister budownictwa. "Były
powody, by sądzić, że jest uwikłana także w ten proceder "-
ujawnia "Faktowi" jeden z katowickich śledczych.

Rządowe decyzje za pieniądze
Barbara Blida jako posłanka, a także minister budownictwa mogła
także wpływać na polityków i członków eseldowskiego rządu, by
wydawali decyzje korzystne dla wybranych biznesmenów. To kolejny
wątek, który bada prokuratura.

O jakich polityków i przedsiębiorców chodziło? Tego śledczy nie chcą
mówić nawet nieoficjalnie. Wiadomo jedno: "Byli to ludzie pełniący
najważniejsze funkcje w państwie" - ujawnia osoba związana ze
śledztwem.

O naciskach ze strony Blidy mówi za to były wiceminister przemysłu i
handlu Jerzy Markowski z SLD. Zażądała, by wycofał się z planowanego
zakazu funkcjonowania na rynku firm pośredniczących w handlu węglem.
Markowski chciał, by dzięki takiemu zakazowi kopalnie mogłyby
zwiększyć swoje zyski. Pani minister - jak zeznał - oświadczyła
niemal wprost, że pomysł ten uderzy w interesy firmy jej koleżanki,
Barbary Kmiecik, zwanej "Aleksis" polskiego węgla.

Wczoraj prokuratorzy przedstawili też wyniki sekcji zwłok Barbary
Blidy. Wynika z niej, że pocisk wystrzelony z rewolweru Astra
rozerwał jej tętnicę. Prawdopodobnie był to specjalny nabój używany
do obezwładniania napastnika. W tzw. pocisku nieprzebijalnym jest
worek ze śrucinami, przykryty plastikową osłoną. Strzał z kilku
metrów nie zabija. Jednak gdy lufa pistoletu jest przystawiona do
ciała, nawet taki pocisk niesie śmierć.

Gdy trwała sekcja zwłok w Zakładzie Medycyny Sądowej w Katowicach, w
domu Blidy w Siemianowicach Śląskich roiło się od policjantów.
Przeprowadzali tam wizję lokalną. O gdzo. 11.26 funkcjonariusze
wnieśli manekina. To na nim prokuratorzy chcieli wczoraj ze
szczegółami, minuta po minucie, zrekonstruować przebieg wydarzeń. W
wizji lokalnej brali też udział oficerowie ABW, którzy w środ
wkroczyli do domu Blidy i ktorzy reanimowali ją tuż po samobójczym
strzale. ...."



.......to widocznie nie byłes w afere zamieszany.Teraz przełóz to
sobie na osobę B.B. i pozwól jej spokojnie spoczywać.






Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: W górnictwie nazwalniali, więc przyjmują
Zaczyna brakować węgla
<<Brakuje węgla! Przed kopalniami ustawiają się kolejki. To groźne dla
gospodarki - alarmują eksperci.

Śląski krajobraz jest paradoksalny. Z jeden strony widać hałdy węgla, które
zalegają obok kopalni, a z drugiej - gigantyczne kolejki samochodów czekających
na załadunek. Dlaczego? Kompania Węglowa, największy koncern górniczy w
Europie, ma problemy z wydobyciem węgla dobrej jakości. Na zwałach leży 3 mln
ton surowca o niskich parametrach, na który nie ma chętnych. Natomiast
poszukiwany jest tzw. węgiel energetyczny gruby i jego właśnie brakuje.

- Nie pamiętam tak drastycznej sytuacji w górnictwie. Jest ona groźna dla
gospodarki, ponieważ może zachwiać bezpieczeństwem energetycznym kraju - mówi
prof. Wiesław Blaschke, kierownik Zakładu Ekonomiki i Badań Rynku Paliwowo-
Energetycznego PAN.

Głównymi odbiorcami węgla energetycznego są duże zakłady przemysłowe i klienci
indywidualni, który ogrzewają nim domy.

Mniejszy eksport

Zdaniem prof. Blaschke, sytuacja jest o groźna także dlatego, że Polska jest
zapleczem węglowym Europy, a teraz nasza pozycja może zostać zachwiana. Chodzi
o planowaną sprzedaż węgla na rynki Unii za pośrednictwem państwowego
Węglokoksu. Katowicki eksporter sprzedał w 2005 r. za granicę prawie 18 mln
ton. Plany na ten rok zakładały 17,1 mln ton, ale już raz zostały zredukowane
do 16,3 mln ton węgla.

- We wrześniu Kompania Węglowa (KW) nie była w stanie zrealizować podpisanych
umów na dostawy węgla - mówi Michał Sobel, prezes Węglokoksu.

To oznacza kłopoty z realizacją kontraktów. W grę wchodzą kary, jakie śląska
spółka będzie musiała zapłacić zagranicznym kontrahentom. Potem być może będzie
skarżyć KW. Prezes Sobel nie chce na razie rozmawiać na ten temat. Jedno jest
pewne, Węglokoks w tym roku sprzeda zdecydowanie mniej za granicę - około 15
mln ton węgla.

- Wpłynie to na poziom naszych przychodów, ale mam nadzieję, że uda nam się
wypracować zyski - dodaje prezes Węglokoksu.

Szukanie winnych

Wiele osób ze środowiska górniczego winą za obecne kłopoty obarcza Maksymiliana
Klanka, do czerwca 2006 r. prezesa KW.

- Nie realizował inwestycji w przygotowanie kolejnych pokładów węgla - mówi
anonimowo przedstawiciel branży.

Na przygotowanie nowych pokładów do wydobycia potrzeba 2-3 lata. Z danych
resortu gospodarki wynika, że branża nie realizowała w pełni w 2005 r. planów
inwestycyjnych w tym zakresie.

- Na bieżąco prowadziliśmy dobowe raporty w zakresie robót przygotowawczych.
Brakuje węgla, ponieważ spadło wydobycie m.in. z powodu kłopotów geologicznych.
Na przykład w kopalni Rydułtowy-Anna dwie ściany wydobywcze zostały przez to
zablokowane - tłumaczy Maksymilian Klank.

Nie zmienia to faktu, że węgla energetycznego jest teraz za mało. Już wiadomo,
że KW w tym roku wyprodukuje około 50-51 mln ton, czyli o co najmniej 1 mln ton
mniej. Tyle wydobywa jedna nieduża kopalnia.

Były szef KW przyznaje, że w tym roku skala problemu jest niebezpieczna.

- Brakuje węgla, bo bezsensownie pozamykano kopalnie - kwituje przedstawiciel
branży.

Bez szans

Wczoraj Grzegorz Pawłaszek, prezes KW, nie znalazł czasu na rozmowę z ?PB?.
Wcześniej mówił, że koncern ma kłopoty z realizowaniem zaplanowanych
inwestycji, które umożliwią odpowiedni poziom produkcji. W kilku kopalniach w
ostatnim czasie doszło do różnych problemów technicznych, które zablokowały
wydobycie.

- Chodzi o cztery kopalnie: Rydułtowy, Chwałowice, Bielszowice, Pokój -
wyjaśnia Zbigniew Madej, rzecznik KW.

Czy w najbliższym czasie poprawi się sytuacja na rynku?

Rzecznik KW nie pozostawia złudzeń.

- Nie mamy takich możliwości technicznych - mówi Zbigniew Madej.

Cierpią na tym odbiorcy. Elektrownia Kozienice, która rocznie zużywa około 4
mln ton węgla, zabezpieczyła się już przed brakiem surowca i importuje go z
Rosji. Również jeden z międzynarodowych koncernów cementowych działających na
naszym rynku szuka zagranicznych dostawców, ponieważ nie może sobie pozwolić na
przerwy w produkcji.

Maria Trepińska >>
biznes.interia.pl/news?inf=797473

Okiem "eksperta":

<<Zachowanie monopolisty

Niedostatek węgla na rynku nie jest dla mnie zaskoczeniem. To klasyczne
zachowanie monopolisty, a do takich należy Kompania Węglowa. W ubiegłym roku
nastąpił spadek cen węgla energetycznego na świecie, w konsekwencji także u
nas. Teraz KW, która dość długo czeka na dokapitalizowanie, postanowiła
zrekompensować sobie zeszłoroczne straty. Zatem należy oczekiwać podwyżki cen
węgla. To celowe działanie, które ma poprawić wynik finansowy koncernu.
Górnictwo już takie posunięcie zrobiło w latach 1993-94 - po utworzeniu spółek
węglowych ceny poszły w górę o 50 proc.

prof. Jan Macieja, kierownik pracowni monitoringu przedsiębiorstw Instytutu
Nauk Ekonomicznych PAN.>>


ekspert od 7 boleści - tacy własnie jak on "eksperci" doprowadzili do
zamknięcia połowy polskich kopalń, a teraz rżną głupa i udają, że szukają tej
brakującej połowy węgla, którego nas świadomie pozbawili...

ewidentnie dążą do "zdemonopolizowania" reszty poprzez doprowadzenie do jej
upadku i przejęcia majątku za bezcen przez swoich kolesi...

Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Czarne złoto, czyli czarny kłopot
No to parę myśli... część II
Wcześniej jednak, bo już późną jesienią 2008 r., na świecie cena
węgla spada z niebotycznych poziomów 220 dol. za tonę nawet do
poniżej 60 dol. Najniżej od wielu lat. Ceny frachtu też spadają
niekiedy dziesięciokrotnie, i teraz można węgiel przewieźć przez
Atlantyk z południowej półkuli za kilka dolarów za tonę. Statki,
porty, koleje proszą o zlecenia. Tylko w styczniu 2009 import węgla
do Polski wynosi rekordowe 1,4 mln ton. To cztery razy więcej niż
rok temu. Węgiel z importu, nawet dowieziony do centrum Polski, jest
niekiedy o 20 proc. tańszy niż krajowy!


I tu się z Prezesem zgadzam. To miałem na myśli mówiąc w części I,
że nasi przeszarżowali...swoją drogą 60 - 70 zł/tonę węgla
przewiezioną nad morze (lub w drugą stronę) przez PKP Cargo to
troszkę dużo...

"Ceny pokrywają koszty produkcji" - mówią dziś górnicy. To
dobrze, tylko że po takich cenach mało kto chce kupić i rosną góry
niesprzedanego węgla, a wraz z nimi niespodziewane straty finansowe.
Kopalnie mimo to "nie widzą potrzeby" rewizji poziomu cen. Cena
krajowego węgla stoi więc na poziomie 12 zł/GJ ustalonym, kiedy na
świecie płaciło się powyżej 220 dol. za tonę. Tymczasem z
importowanego węgla odbieranego w portach w pierwszym kwartale tego
roku wychodziła cena ok. 10 zł/GJ.


Nie widzą potrzeby rewizji - bo nasi nadal jeszcze nie zajrzeli na
DES ARA Tu niestety i panowie z energetyki i z górnictwa
wykazują spore braki w elastyczności...

Poza tym, te 10 zł/GJ, to w porcie - to trzeba jeszcze dowieźć te
kilkaset km wgłąb kraju. Te nasze 12 zł/GJ to blisko tzw. "parytetu
importowego" czyli ceny "import na bazie cen spot+ dowóz do
elektrowni".

Węgiel na świecie nieco podrożał od pierwszego kwartału. Obecnie
w Amsterdamie (ARA) kosztuje mniej niż 80 dol. za tonę, a więc
poniżej 10 zł/GJ. Żeby go tam zawieźć ze Śląska, trzeba zapłacić
jakieś 5 zł/GJ za transport kolejami i statkami. Kopalni zostaje
więc poniżej 5 zł! Cena polskiego węgla na Śląsku dla polskich
elektrowni to wciąż 12 zł/GJ (bez transportu) i ponoć pokrywa tylko
koszty produkcji. 5 zł/GJ to byłoby mniej niż "pół darmo".


Dlaczego Pan udaje, panie Prezesie, że Pan nie rozumie systemu cen
węgla? Granicznym wyznacznikiem jest przecież "parytet importowy" -
przypomnę: koszt zakupu węgla na świecie + dowozu do bram
elektrowni. Jeśli nasi sprzedają Wam poniżej parytetu, to wszystko
OK - bo i tak taniej nie zaimportujecie. Jeśli powyżej, to
rzeczywiście trzeba bić na alarm, bo są głupcami.
Jeśli sprzedają Wam poniżej parytetu, to pańskie łzy, panie Prezesie
takie bardzo "krokodyle" się robią...mam wrażenie (może się mylę),
że dużo w pańskiej wypowiedzi takiej "fałszywej troski" o górnictwo.

W pierwszych czterech miesiącach 2009 r. według Ministerstwa
Gospodarki już wyeksportowano ok. 2,5 mln ton. Po jakiej cenie?
Odpowiedzialni za to mówią, że po rynkowej, a więc ARA, a więc
właśnie wspomniane 5 zł/GJ dla kopalni? Jeśli jednocześnie
importujemy po 11 zł i eksportujemy po 5zł/GJ, to oprócz straty
kopalń "eksportujemy netto" jako kraj gotówkę na poziomie 6 zł/GJ.

I znowu Pan udaje, że nie wie, co to są długoterminowe kontrakty -
te 2,5 mln to po prostu efekt wcześniejszych umów, które trzeba
respektować.
Udaje pan też, że nie wie, iż np. kopalnie w RPA także mają większy
zysk ze sprzedaży krajowemu ESCOM'owi (gigantowi energetycznemu w
tym kraju), niż z eksportu. Odpada koszt dalekiej wysyłki, który
potem waży na każdej tonie. Ale ESCOM nie może kupić wszystkiego,
stąd jest duży eksport. Jednak każdy w RPA mając do wyboru sprzedaż
węgla dla ESCOM czy eksport, wybierze bez wahania ESCOM.
To jest specyfika zakładu górniczego. O tym, czy działa on z zyskiem
czy nie, decyduje, czy średnia cena sprzedaży tony węgla jest wyższa
od całości kosztów stałych i zmiennych, podzielonych przez wielkość
wydobycia, a nie to, czy zostaje 5 czy 10 zł/tonę.

Chcemy mieć pewność, że węgla będzie tyle, ile zakontraktowano,
że będzie dostarczany na czas, że będziemy go kupować po cenach
takich, po jakich kupuje cały świat. Niech maleją, kiedy na świecie
maleją, i niech rosną, kiedy na świecie rosną - damy sobie z tym
radę.

Ooo, to jakaś nowość - energetyka chce cen rynkowych za węgiel. Ale
przyjmijmy to za dobrą monetę. To już nie będziecie robić "jesiennej
zmowy"? Trzymam za slowo...

Chcemy, żeby handlowali nie dyrektorzy i prezesi, ale szybko i
sprawnie nasi upoważnieni do zawierania transakcji kupcy z ich
odpowiednikami w kopalniach. I żeby transakcja trwała godziny, a nie
miesiące.

Tu się z Panem Prezesem zgadzam - transakcje trwają za długo.

Niektórzy dzisiaj wieszczą upadek polskiego górnictwa. Ale
przyczyn szukają wyłącznie w braku inwestycji początkowych i
niechęci rządu do ich sfinansowania (dlaczego rząd?)


Bez inwestycji początkowych te moce wydobywcze, które mamy, zmaleją
jeszcze bardziej - czytaj - każda tona bedzie jeszcze droższa. A
dlaczego Rząd ? W latach 1990-97 to rząd sztucznie zaniżał krajową
cenę węgla, nie pozwalając jej nawet zbliżyć się do parytetu. Ta
decyzja Rządu kosztowała górnictwo lawinowy wzrost zadłużenia. Gdyby
wtedy pozwolono na rynkową cenę węgla- dziś górnictwo nie mialoby
garbu długów i środki własne na inwestycje (ale energetyka nie
miałaby wspomnień o tłustych zyskach i prosperity z lat 90-tych...).
Skoro Rząd zawalił - niech rząd naprawia. To rząd poważnie
zmniejszył moce wydobywcze w górnictwie w 2003 r. tuż przed wielką
węglową hossą - zmniejszając tym samym nam możliwe zyski. Skoro Rząd
zawalił - niech naprawia.


W kraju mamy obecnie gigantyczny nadmiar węgla, który ma
rozwiązać.... zwiększenie mocy wytwórczych?

Zwiększenie mocy zmniejszy koszty/tonę wydobytą - co pozwoli obniżyć
cenę sprzedaży i da szansę na cenowe wyparcie części importu węgla z
kraju...nie rozumie Pan tego? Przecież to ten parametr warunkuje,
czy górnictwo ma zysk czy nie, sprzedając Panu po 10 czy po 12 zł/GJ.





Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Strajk ostrzegawczy w górnictwie.
Strajk ostrzegawczy w górnictwie.
Trzecią część wszystkich śląskich kopalń objął strajk ostrzegawczy w
górnictwie, zorganizowany przez górniczą "Solidarność", a poparty przez
większość pozostałych związków.

W większości pozostałych kopalń ze wszystkich spółek węglowych odbyły się
przedłużone masówki, po których załogi podjęły pracę.

Protest rozpoczął się o szóstej rano i ma być kontynuowany na kolejnych
zmianach. Strajkujące kopalnie mają wznowić pracę we wtorek, po 24 godzinach
przestoju. Niewykluczone, że w ciągu dnia liczba protestujących kopalń zmieni
się - "Solidarność", która początek akcji uważa za udany, zapowiada jej
rozszerzenie.

Związkowcy domagają się zmiany programu restrukturyzacji górnictwa,
odstąpienia od planów likwidacji czterech kopalń, utrzymania układów
zbiorowych pracy oraz uprawnień emerytalnych górników. Poniedziałkową akcję
traktują jako ostrzeżenie i sygnał dla rządu, potwierdzający ich determinację.

Jak powiedział PAP szef "S" w Kompanii Węglowej Dominik Kolorz, związek daje
teraz rządowi i pracodawcom trzy tygodnie na podjęcie rozmów prowadzących do
porozumienia. Jeżeli nie, grozi "generalną akcją protestacyjną" w pierwszej
dekadzie grudnia. Ma ona polegać m.in. na blokadzie transportu węgla ze
Śląska.

Rząd nie może wycofać się z programu restrukturyzacji górnictwa - oświadczył
wicepremier, minister gospodarki i pracy Jerzy Hausner. Jak podkreślił,
program jest konieczny dla górnictwa, dla Śląska i dla gospodarki kraju.

"Jest rzeczą oczywistą, że moja odpowiedź, jak dotychczas, na postulat
wycofania się z likwidacji kopalń jest negatywna i nie może być inna" -
powiedział Hausner dziennikarzom, pytany o strajk ostrzegawczy w górnictwie.

Informacje związkowców i pracodawców na temat rzeczywistego zasięgu
poniedziałkowego protestu są sprzeczne. Np. opóźniony zjazd górników na dół
związkowcy interpretują jako dwugodzinny strajk ostrzegawczy, a pracodawcy
jako przedłużoną masówkę, niepowodującą istotnych zakłóceń w pracy kopalń.

Rzecznik największej górniczej spółki - Kompanii Węglowej SA - Zbigniew Madej
poinformował, że na pierwszej zmianie wydobycia węgla nie podjęto w 13 na 23
kopalnie spółki ("S" mówi o 16). Na dół zjechała tam jedynie obsługa
techniczna. W kopalni Makoszowy górnicy zjechali na dół, ale wstrzymano
sprzedaż węgla.

Według Madeja, wydobycie wstrzymano w kopalniach: Bytom II, Bytom III,
Centrum, Piekary, Bolesław Śmiały, Brzeszcze, Piast, Silesia, Ziemowit,
Chwałowice, Jankowice, Anna i Rydułtowy, gdzie zablokowano szyb. Jak
powiedział rzecznik, wielkość ewentualnych strat będzie znana we wtorek.
Normalnie Kompania wydobywa ok. 230 tys. ton węgla na dobę.

Nie zastrajkowała jedna spośród czterech przeznaczonych do likwidacji kopalń -
Polska-Wirek. Lider związku "Sierpień 80" w tej kopalni, Marceli Murawski,
powiedział PAP, że taką decyzję załoga podjęła w głosowaniu. Górnicy uznali,
że uchwalenie tzw. ustawy górniczej umożliwiającej oddłużenie branży o 18 mld
zł oraz podjęte w piątek rozmowy z zarządem Kompanii Węglowej stwarzają
szansę na porozumienie, a strajk mógłby zaszkodzić kopalni.

Postawą załogi kopalni Polska-Wirek zaskoczony był Wacław Czerkawski z
górniczego sztabu protestacyjnego, który poparł
protest "Solidarności". "Trudno przekonywać do protestu pozostałe kopalnie,
skoro nawet wszystkie kopalnie przeznaczone do likwidacji nie biorą udziału w
akcji" - skomentował.

Według nieoficjalnych informacji, w tej sprawie przeważyła postawa silnego w
kopalni Polska-Wirek "Sierpnia 80", który, choć należy do sztabu
protestacyjnego, nie poparł strajku. Sekretarz związku Bogusław Ziętek
powiedział PAP, że uchwalenie przez Sejm ustawy oraz podjęcie w piątek rozmów
z zarządem Kompanii Węglowej i możliwe ustępstwa z jego strony powodują
zmianę sytuacji ekonomiczno-prawnej oraz bezzasadność protestu w tym czasie i
w takiej formie, tym bardziej że Kompania poprawia swoje wyniki.

W piątek zarząd Kompanii, w związku z ustawą oddłużeniową i poprawą
koniunktury na rynku węgla, zadeklarował możliwość nowej analizy planu
funkcjonowania spółki, aby program naprawczy był akceptowalny społecznie.
Część związkowców odczytuje to jako drogę do wycofania się z planów
likwidacji kopalń.

Mimo to sztab protestacyjny, który prowadzi odrębny wobec "S" protest, nie
wycofał ogłoszonego w piątek pogotowia strajkowego w górnictwie i poparcia
dla strajku. Czerkawski tłumaczył to jako wyraz oburzenia związkowców
odrzuceniem przez Sejm poprawek do ustawy umożliwiających łączenie i
częściową likwidację kopalń zamiast likwidacji całkowitej.

Przedstawiciele górniczej "Solidarności" są zadowoleni z przebiegu protestu i
podkreślają poparcie udzielone im przez załogi spółek węglowych, które są w
dobrej sytuacji ekonomicznej. Chodzi o Jastrzębską Spółkę Węglową (JSW) i
Katowicki Holding Węglowy (KHW), gdzie rano również odbyły się masówki, po
których załogi przystąpiły do pracy.

Jednak podawane przez związkowców dane są sprzeczne z informacjami
pracodawców. "S" informuje np., że w dwóch kopalniach KHW był 2-godzinny
strajk ostrzegawczy, a według Michała Mużelaka ze spółki były to jedynie
przedłużone o kilkadziesiąt minut masówki. Według "S", w kopalni Jas-Mos z
JSW ogłoszono całodobowy strajk, wiceprezes spółki Marian Ślęzak podaje
natomiast, że trwał on dwie godziny i już się zakończył. W innych kopalniach
były przedłużone masówki, np. w kopalni Pniówek - o godzinę.

Poprzedni protest w górnictwie zorganizował 22 października związkowy sztab
protestacyjny. W kopalniach odbyły się wówczas masówki, które opóźniły zjazd
załóg na dół maksymalnie o dwie godziny. Ostatnie duże strajki w górnictwie,
trwające ponad dwa tygodnie, miały miejsce wiosną 1994 roku.
Przeczytaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jakub791.xlx.pl



  • Strona 2 z 2 • Wyszukano 109 rezultatw • 1, 2  

    Powered by WordPress dla [Wywiadowka]. Design by Free WordPress Themes.